Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Marta: Świadectwo z opóźnieniem…

0 0 głosów
Oceń wpis

Od jakiegoś czasu męczy mnie myśl, że winna jestem Matce Bożej obietnicę jaką przysięgłam jej podczas modlitwy w postaci złożenia świadectwa…. Minął ponad rok od ukończenia pierwszej nowenny, modliłam się w tedy o moje małżeństwo, byliśmy w poważnym kryzysie. Mój mąż zaczął się podejrzanie zachowywać oddalał się ode mnie, przestał rozmawiać, podjął pracę która zajmowała całe dnie i tygodnie tak, że był nieobecny w domu i dla rodziny. Podejmowałam wiele prób z pytaniami co się dzieje, dlaczego się tak zachowuje ja to wszystko przecież widzę i czuję, czy ma jakiś problem przecież jestem blisko, niestety milczał jak grób bez odpowiedzi to było nad wyraz dziwne w jego zachowaniu. Wszelkie próby rozmowy moje i syna na temat jego stanu i tym co się z nim dzieje kończyły się kłótnią i brakiem porozumienia. Odpuściłam. Trwało to pół roku mąż oddalał się od nas coraz bardziej popadł w popijanie alkoholu, długi, kłamstwa itp. aż w końcu wyszło na jaw że jest ktoś inny…. przeczytałam jego smsy z których znacząco wynikało, że się spotyka od miesiąca z młodą dziewczyną niewiele starszą od naszego syna. Byłam załamana czytając jak układają sobie życie. Wyrzuciłam męża z domu nie wiedziałam jak mam się odnaleźć, poczuć takie rozczarowanie od najbliższej osoby, ta udręka i ogromny ból, smutek, żal coś okropnego…. natknęłam się na Nowennę Pompejańską w której poprosiłam Matkę Bożą o pomoc żeby mój mąż opamiętał się i wrócił do rodziny. Modliłam się mocno ale z drugiej strony nie byłam pewna czy komuś takiemu kto zdradza daje się szansę …po co? Były momenty, że chciałam przerwać modlitwy nie widziałam w tym sensu lecz coś mnie jednak trzymało taki spokój i ufność w Maryi. Zostałam wysłuchana dzięki Matce Bożej i jej wstawiennictwie. Miesiąc od zakończenia pierwszej nowenny odmówiłam drugą w intencji odnowienia i umocnienia miłości w związku. Niby wszystko sobie wyjaśniliśmy, mąż wytłumaczył w jakie popadł poważne kłopoty a nowa znajomość to było dopełnienie tego złego ….. ale chce wszystko naprawić twierdził że chce być tylko ze mną i dla rodziny bo nas kocha. Daleka jeszcze to droga dla mnie samej …….ten czas to potężnie ciężka praca nad związkiem nad zaufaniem. Dopiero dziś postanowiłam złożyć świadectwo może za późno…. bo znowu jesteśmy przed rozterkami znowu są nieporozumienia ale tak jak życiu codziennym, staramy się je rozwiązywać na bieżąco. Praca nad sobą nad związkiem to ciężki proces żeby wszystko scalić na nowo, zaufanie to drugi element jeżeli nie da się zapomnieć no i to wybaczenie jak w jaki sposób??!!…. mam nadzieję, że Matka Boża mi pomoże podjąć dalszą drogę i da mi więcej siły i wiary. Nie umiem jeszcze zapomnieć. Może to czas na następną modlitwę??? Dziękuję jej z całego serca za wszystko za każdą łaskę za wysłuchanie mojej każdej prośby i za ten spokój podczas modlitwy.

Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest

Zobacz podobne wpisy:

25 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Robert
Robert
18.07.19 11:28

Jak tak czytam te komentarze, to myślę że faktycznie mam za co Bogu dziękować, mimo że moja żona nie żyje. Te 15 lat może nie zawsze super idealnych bardziej pewnie z mojej strony, jednak wspaniałych i te 9 znajomości przed ślubem bo od szkoły się znaliśmy, to piękny dar od Boga. Gdyby mi za jakiś czas odbiło i bym coś głupiego zrobił jak to czasami 40 latkowie. Fakt że nie złagodzi takie myślenie bólu po stracie żony jednak kto wie co by mogło być. Mówię sobie niby że wolał bym żeby się ze mną rozwiodła bo bym wiedział że żyje,… Czytaj więcej »

enia
enia
18.07.19 13:45
Odpowiada na wpis:  Robert

Ja też słucham o.Michała

Agata
Agata
19.07.19 14:13
Odpowiada na wpis:  Robert

Mnie maz zostawili po 20 latach malzenstwa dla kobiety w wieku corek. Ponad 20 lat mlodszej. I czasami mysle ze byloby mi lzej gdyby umarl. Przynaajmniej zylabym ze świadomością ze mialam meza, ktory mnie kochal, ktoremu zalezalo na rodzinie, bo zawsze tak uwazalam. A tak nigdy nie bedzie juz normalnie. Co z tego z w zyje, jak ho przy mnie nie ma. Jeszcze najprawdopodobniej czeka mnie podzial majatku. Maz zarabia o wiele lepiej ode mnie. Ma swoja firmą, juz kupil nmieszkanie, ktore perzepisal na rodzicow. Samochod firmowy itd.Wiec Robert ja Ci zazdroszcze, orzynajmniej wowsz ze miales zone, ktora Cie kochala.

Robert
Robert
19.07.19 15:39
Odpowiada na wpis:  Agata

Masz rację wiem że mnie kochała, nie wiem jak to zrozumieć ale ja czuję do niej coraz większą miłość mimo że przecież Ją kochałem jak żyła. Proszę Jezusa o pomoc i może On mi to daje, mam nadzieję że to nie minie, od wczoraj takie wzmocnienie miłości mam i taki w miarę spokój ducha. Przykro mi Agato że tak Ci się życie ułożyło, nie mam na to odpowiedzi. Mi się wydawało że bym wolał jak by mnie zostawiła, jednak nie mając takiego doświadczenia trudno to ocenić. Ty mając to doświadczenie smutne, mówisz że wolała byś być na moim miejscu. Kto… Czytaj więcej »

Katarzyna
Katarzyna
17.07.19 03:28

Mimi, gratuluję, bo zrobiłaś dokładnie to, co należy, aby w przyszłości nie ponosić kosztów na rzecz męża, który Cię nie szanował i nie był godny być mężem. To do niego wróci, panna szybko go przeczołga, a jak nie będzie mógł sprostać oczekiwaniom, to go kopnie w 4 litery. Teraz młode dziewczyny są sprytne i golą z kasy tych gamoni, tyle tylko, że te polskie „płotki biznesu”, nie mają czym zaimponować na dłuższą metę. Tobie Mimi jeszcze się poszczęści, jesteś zaradna i sama na pewno potrafisz dobrze spędzać czas. Ja samotnie zwiedzałam sporo, i choć brakowało czasem drugiego człowieka, to lepiej… Czytaj więcej »

Mimi
Mimi
17.07.19 18:59
Odpowiada na wpis:  Katarzyna

Bardzo Ci dziękuję za te słowa 🙂 pozdrawiam cieplutko

Ewuś
Ewuś
16.07.19 15:10

U mnie było bardzo podobnie. Zaufałam Bogu i przebaczyłam. Co nie znaczy, że zapomniałam. Tego się nie da zapomniec. Minął rok a nadal boli. Ale trzeba życ dalej. Bóg przemienia zło w dobro. Mnie ta sytuacja pozwoliła na nowo odnaleść Boga i Maryję. I miłość męża.

Mimi
Mimi
16.07.19 13:14

A mój, już były mąż , zostawił mnie rok temu dla innej. Dosłownie z dnia na dzień. Wszyscy byli w szoku bo byliśmy dobrym małżeństwem. Żyliśmy normalnie, poznał ją na fb. Opisałam to wszystko w świadectwie, które wysłałam…. i chyba zginęło 🙁 a pisałam chyba 2h. W każdym razie zarzucał mi że za dużą rolę wiara odgrywa w moim życiu i nie lubię tej samej muzyki (metalowej) co on (a ona tak!). Żądał szybkiego rozwodu. Jesteśmy już po rozwodzie z jego winy. Udowodniłam tą winę bo próbował zrzucić ją na mnie i w pozwach pisał że małżeństwo nie istniało od… Czytaj więcej »

gość
gość
16.07.19 15:04
Odpowiada na wpis:  Mimi

Twoje świadectwo było tutaj, ukazało się, jesteś lekarzem – zgadza się ?

Mimi
Mimi
16.07.19 18:40
Odpowiada na wpis:  gość

tak

Agata
Agata
16.07.19 16:07
Odpowiada na wpis:  Mimi

Podobnie u mnie. Maz zostawil mnie dnia na dzien po 20 latach malzenstwa. Zaraz zlozyl pozew o rozwod. Maz ma 43 lata, mamy corki 20 i 18 lat, odszedl do dziewczyny, ktora u niego pracowala. Ma 22 lata. Jestesmy w separacji. Czasami zaluje ze nie walczylam o udowodnienie winy meza, chociazby po to aby miec alimentyvod niego. Maz zarabia znacznie wiecej. Ale obawialam sie ze nie dam rady udowodnic jego winy, poniewaz rodzina meza stanela za nim. Mialam za dowod tylko jedna wymiane smsow meza z ta dziewczyna. Dlatego mam pytanie jak Tobie udalo sie udowodnic wine meza?

Gosia
Gosia
16.07.19 16:53
Odpowiada na wpis:  Agata

Ja podpowiem, świadkowie, którzy zeznawac będę o ich związku wcześniej, np kiedy ta panna zaszła w ciążę? Jak mąż był jeszcze w domu?
To są bardzo przykre sprawy, bo wspólni znajomi muszą zeznawac na czyjąś korzyść
Wymiana SMS-ów, jakieś takie szczegóły
Ale to naprawdę bardzo przykre sprawy wychodzą

Mimi
Mimi
16.07.19 18:55
Odpowiada na wpis:  Agata

Dowody miałam druzgocące, rozwód dostałam już na pierwszej sprawie przy przesłuchaniu 13 świadków. Przyprowadził oczywiście rodziców, ale Ci skompromitowali i siebie i jego. Mówili kłamstwa, że ja ich nie odwiedzałam, że sam przyjeżdżał. Ja miałam przygotowanych mnóstwo wspólnych zdjęć z datami ,które świadczyły co innego. Mój i-pad był skonfigurowany z jego komórką ( On sam to zrobił) i zaczęły spływać zdjęcia jego i tej kobiety w niedwuznacznych sytuacjach z czasu jeszcze przed odejściem ode mnie a on twierdził w sądzie,że tylko jej pomagał (przypadek ? -nie sądzę 🙂 modliłam się by Pan Bóg nie pozwolił mu mnie jeszcze bardziej skrzywdzić… Czytaj więcej »

gość
gość
16.07.19 19:18
Odpowiada na wpis:  Mimi

Mimi, jesteś dzielną kobietą. Podziwiam Cię, że mimo tych dramatycznych doświadczeń zachowałaś pogodę ducha i spokój wewnętrzny.

Mimi
Mimi
16.07.19 19:51
Odpowiada na wpis:  gość

Powiem Ci,że ten spokój i pogoda to tylko dzięki Bogu. Nowennę zmawiam od ok. 4 lat z małymi przerwami w różnych intencjach. I wierze mocno,że jestem prowadzona cały czas. Mój spowiednik powiedział mi, że przez moje nawrócenie 9 lat temu zostałam też przygotowana na to by to wszystko przetrwać i nie upaść. Bez Boga i Maryi sobie tego wszystkiego nie wyobrażam. Byłabym pewnie pełna złości, nienawiści…a to tylko by mnie wyniszczało.

Laura
Laura
16.07.19 20:08
Odpowiada na wpis:  Mimi

Mimi, chylę czoła z jaką godnością to wszystko znosisz. Dobrze, że nie dałaś się złamać..

Agata
Agata
16.07.19 21:40
Odpowiada na wpis:  Mimi

Dziękuję za odpowiedz

Aneta
Aneta
17.07.19 09:07
Odpowiada na wpis:  Mimi

A czy muszą być świadkowie nie wystarcza esemesa i zdjecia

Mimi
Mimi
17.07.19 19:08
Odpowiada na wpis:  Aneta

Esemesy i zdjęcia to dobre dowody. Ja musiałam po prostu powołać świadków, głównie z rodziny i znajomych, bo ex próbował mi zarzucać, że to małżeństwo nie istniało od wielu lat. Oczywiście przeze mnie, bo za dużo czasu spędzałam w pracy. On powołał tyko swoich rodziców, koledzy mu odmówili. Ale jego rodzice też nie zeznawali korzystnie dla niego i jeszcze kłamali ,co wyszło.

Alana
Alana
16.07.19 16:49
Odpowiada na wpis:  Mimi

Mimi Twoje świadectwo jakiś czas temu czytaliśmy. Ono się jak najbardziej ukazało. Polecamy Cię Maryi .

Mimi
Mimi
16.07.19 19:03
Odpowiada na wpis:  Alana

o to bardzo się cieszę, po zaczynałam myśleć by znów napisać….:)

Aga
Aga
16.07.19 12:48

Ja rozmawiałam dwa razy ta nowennę. Nie było trudno jeśli chodzi o długość ale trudno w życiu. Potem nawet miałam poczucie winy bo nie tylko i było trudno. Jedna intencja czy się wyprowadzić czy nie do tej pory nie zdecydowałam męczy mnie to brak konsekwencji.

Elna
Elna
17.07.19 09:41
Odpowiada na wpis:  Aga

Puść go wolno Nikogo na siłę nie zatrzymasz nawet modlitwą

Agnieszka
Agnieszka
15.07.19 22:03

Jestem w podobnej sytuacji tyle, że mój jeszcze nie wrócił. Sama się zastanawiam czy potrafiłbym, chciałabym żeby wrócił…. Bardzo mi pomagają kazania, konferencje ks Dominika Chmielewskiego i ks. Glasa. Jeśli spojrzysz na swoje małżeństwo jak na pole bitwy dobra że złem to może ci to pomoże. Mi pomaga. To tak, jakbyś wyrwała swojego męża z paszczy złego. Nie daj się zniechęcić. Zacznij może od wspólnej modlitwy….

Agata
Agata
16.07.19 00:12
Odpowiada na wpis:  Agnieszka

Ja podobnie. Modle sie o powrot meza, ale tez zastanawiam sie czy potrafiłabym byc z kims, kto mnie zdradził. Nie wiem. Podobno jak Bog wyslucha takiej prosby, to da tez laske przebaczenia. Niemniej jednak jest to trudne, bo zapomniec na pewno sie nie da. Ale zazdroszczę Marcie ze Jej prosba zostala wysluchana.

25
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x