Chciałabym złożyć świadectwo, że Matka Boża wysluchuje tego kto jej się zawierzy i zaufa. Pierwszą Nowennę Pompejanską odmówiłam 3 lata temu o dobrego męża. Niedługo po zakończeniu chłopak oświadczył mi się i od 2 lat jesteśmy zgodnym małżeństwem. Po ślubie odmówiłam Nowennę o urodzenie zdrowego dzieciątka i tak również się stało. Urodziłam zdrową córeczkę, która wspaniale się rozwija. Na początku ciazy w badaniach cytologicznych wyszedł mi nowotwór. Można by uznać to za błedny wynik lub jakąś pomyłkę jednak poszłam do innego lekarza co potwierdziło diagnozę. Byłam załamana. Dzieciątko pod sercem A tu taka wiadomość. Codziennie że łzami odmawialam kolejna Nowennę. Pamiętam jak dziś minę lekarza gdy po jego propozycji operacji w ciaży odmówiłam i powiedziałam że ja to załatwię i będzie dobrze. Jego mina swiadczyla o tym, że potrzebuje również lekarza od glowy. Po ukończeniu Nowenny Pompejanskiej przyszły wyniki badan, w których nie bylo komórek nowotworowych. Gdy byłam w ciąży wspólnie z moją mamą odmowilysmy Nowennę w intencji cioci alkoholiczki. Nawet myślalysmy, że wolą Matki Bożej jest aby ta prośba nie została wysłuchana. A jednak i w tej prośbie Maryja nas nie opuściła. Ciocia od 2 miesięcy nie pije. Matko Chrystusowa dziękuję Ci z całego serca za udzielone łaski. Za to, że zawsze jesteś przy mnie i wysluchujesz moich próśb.
Świadectwa na temat:
alkoholizm choroba ciąża depresja dziecko egzamin Maryja miłość modlitwa nadzieja nawrócenie nieczystość nowotwór operacja opieka Maryi otrzymane łaski pojednanie praca problemy problemy finansowe przemiana duchowa przemiana wewnętrzna rodzina rozstanie spokój duchowy spowiedź studia szkoła uwolnienie uzdrowienie wiara wysłuchane prośby zdrowie związek łaski
Kiedy zacząć nowennę pompejańską?
Jeśli zaczniesz dzisiaj 22-11-2024 nowennę pompejańską, to część dziękczynna zacznie się od 19-12-2024 a ostatni dzień nowenny przypadnie na 14-01-2025. Zobacz, jak odmawia się nowennę pompejańską. Albo spróbuj z naszą apką.
Najnowsze komentarze
Jaki to cud skoro musiała być operacja usunięcia żołądka? Gdyby guz znikął wtedy byłby cud. Rozumiem, że nowenna pomogła mu…
Doceniam intencję przyświecającą przez 54 dni modlitwy. Polecam stronę i dzieło modlitewne za dzieci skrzywdzone, które zawsze jest na czasie…
Piękne świadectwo!
A czy mąż modlił się o dobrą żonę? A czy to tylko żona ma być odpowiedzialna? A za co ma…
Matko Boża Pompejańska wstawiaj się przed ołtarzem Twojego Syna w intencji mojego męża o jego nawrócenie i porzucenie nałogów ,…
Zobacz podobne wpisy:
Tadeusz: Rak żołądka
Dominika: Wdzięczna za ogrom łask
Obrazki z Nowenną Pompejańską za darmo!
Medalik pompejański
Też myślę, że Wielbienie Boga jest bardzo ważne, tak jak Pieśń Trzech Młodzieńców.Tylko Wielbili Pana i nic im się nie stało z takiego niebezpieczeństwa zostali uratowani.
Gdzie Wielbi się Boga Aniołowie zstępują i jesteśmy bezpieczni.
Nie wiem czy dokładnie tak myślisz, czy też kazali Ci inni tak pisać. Ale przyjacielu Bóg istnieje. Mało tego to On Cie bardzo kocha. Ale Ty jesteś wolny możesz trzymać z Bogiem lub towarzyszem Szatanem. Szatan będzie Ci obiecywał złote góry, ale on jest kłamcą i jemu zależy tylko na Twoim życiu pełnym rozczarowań, złości, nienawiści etc. Co do narodu Polskiego to Bóg swoje plany ujawnił Świętym np Faustynie. Poczytaj Dzienniczek a się dowiesz. Na pewno to co napisałeś to szykuje dla nas Szatan jeśli wybierzemy Biedronia, SLD lub PO. Schetyna ujawni program PO po wyborach tj to co mówił… Czytaj więcej »
Mocny jesteś nie tylko religijnie- pozdr.M
Kochani !!! Tak wiele narzekań, nic to nie da. Chcecie sukcesu dam Wam radę. Rozejrzyjcie się dokoła siebie i zobaczcie jak Bóg się troszczy o Was. Świeci słońce, możecie oddychać, pada deszcz, rosną rośliny, kwiaty, … . Pomyślcie i dziękujcie Bogu za to co już macie. Cieszcie się i uwielbiajcie Boga a zobaczycie że Wasze problemy zaczną uciekać od Was. Dziękujcie Bogu za te problemy, bo zobaczyliście ile złości w Was jest. Przeprośmy Boga za to wszystko i uwielbiajmy Go. Nawet nie potrzeba prosić problemy same zaczną się rozwiązywać. Taki jest nasz Bóg. To jest kochający Ojciec. On dał nam… Czytaj więcej »
Janek bywaj cześciej na forum, bo za często znikasz i na długo
Dziękuję za promyczek słońca 🙂
Janku ja tez to zastosowalam i podobnie jak u ciebie problemy zaczely znikac ,mysle ze duzo w tym prawdy co piszesz .Kiedys nie potrafilam sie uporac ze zlymi doswiadczeniami jakie mnie w zyciu spotkaly ,przerabialam ciagle w glowie moje klopoty ,nie spalam nocami i rozdrapywalam swoje rany w sercu .Dzis jestem wolna od tego wszystkiego ,ciesze sie z najmniejszej rzeczy ,nawet jesli cos sie zlego czasem dzieje ,to nie rozpamietuje i nie robie tragedi tylko biore do reki mala ksiazeczke z aktem zawierzenia „Jezu Ty sie tym zajmij”i czytam oddajac moje problemy Jezusowi .I Jezus sie tym wszystkim odziwo zajmuje… Czytaj więcej »
Ireno, Janku, w pełni potwierdzam. W moim środowisku to często spotyka się z jakąś odgórną negacją, cieszę się, że odważnie świadczycie o takim podejściu do życia. Z rozpamiętywania i narzekania uleczył mnie Jezus i zaczęło być naprawdę lekko nawet w tych najcięższych chwilach. Zły duch smutku i domysłów przesłaniał mi nawet ludzi wokół, zwłaszcza jednego człowieka, który okazał się tym dawno wymodlonym u św. Józefa, niestety negatywne uczucia kompletnie zacieniały jego obraz.
Zastosujcie rady z powyższych wpisów, nawet jeśli sytuacja życiowa wydaje się absurdalna i nie do naprawienia.
Kochani. Mnie też zmarła żona i świat się zawalił. Miałem długi. Zostały dorastające dzieci. Nie widząc wyjścia zacząłem się modlić. Próbowałem wcześniej poruszyć Niebo i Ziemię, ale stało się jak stało. Po różnych rozmowach z bliższymi i dalszymi doszedłem do wniosku, że to co zrobię to będzie zrobione a to co nie to będzie nie. Jeszcze za życia chora żona mówiła mi że zostanę by się opiekować dziećmi. Ja Jej powiedziałem, że jak zostanę sam tutaj to Ona może mi pomagać z Góry. Po rozmowie z psychologiem z Lichenia dałem sobie spokój z popłakiwaniem. Zaczęliśmy razem z dziećmi układać życie.… Czytaj więcej »
Wiele naprawdę zależy od podejścia człowieka. Jak w pieśni na Jutrznię w dni uroczystości „Błogosławcie Pana, wszystkie dzieła Pańskie”. Kiedyś odmawiając w złym nastroju, myślałam a co tu błogosławić, teraz to jedna z moich ulubionych pieśni w brewiarzu.
Janku, wyrazy współczucia z powodu śmierci żony. Ja mam taką myśl – żałobą jest procesem bardzo indywidualnym. Są osoby, które zbierają się szybciej, a inne potrzebują czasu, potrzebują się wyplakac i trzeba im na to pozwolić. Nie mówię tu i rozpaczy, ale o naturalnym w takiej sytuacji smutku. Na wszystko jest czas i na żałobę i związany z nią smutek i na uwielbienie Pana Boga. Jeżeli Robert potrzebuje teraz czas na zadume u smutek, to znaczy, że tego czasu potrzebuje. Nie oceniamy gi, nie porównujemy z innymi . Każdy przeżywa żałobę w swoim tempie i w sobie właściwy sposób.
Zwróćmy uwagę, ze u Roberta minęły zaledwie 2 miesiące od śmierci żony.
Jak mnie wpirzają te bez sensu minusy!!!
Mario II ,ale to tylko minusy ,nie ma sie czym przejmowac ,widocznie ktos sie bawi ,ja bardziej boje sie minusow jakie na Gorze zalapalam w swoim zyciu ,bo bede musiala to odpokutowac w razie W.
Ostatnio miałam smieszną sytuacje. Jakis czas temu za ostatnie pieniadze kupilam bilet do Polski na urlop. Nie mialam nic kasy na pozniej. Ale kompletnie sie tym nie przejmowałam. Taki wewnetrzny spokój, ze jakos to sie ułoży. Przy ostatniej wypłacie dostalam extra pieniadze, kompletnie sie tego nie spodziewając.
W zeszłym miesiacu tez mialam problem finansowy, którym tez nie zawracalm sobie głowy. Dostalam jakies wyrownanie z poprzedniego roku 🙂
Ja ufam w Bogu w 99% ( czasem przyznaję, mam niepewność). Kiedy oddam cos Bogu całkowicie, nigdy się nie zawiodę 🙂
Z ciebie to niestety nie można się śmiać do rozpuku, raczej płakać nad tobą trzeba, biedna istoto, po co wchodzisz na to forum, tutaj i tak nikt nie chce słuchać twoich głupot, raczej udaj się na Onet, tam są identyczne komentarze jak twoje. Jjjj.
Salve Regina Mater Misericordia
Gratuluje Ci Agato. Moje prośby o znalezienie męża nie zostały eysłuchane. I pewnie nie będą.
Jak ja Was rozumiem, modliłem się o zdrowie dla żony i od 5 maja nie żyje, trudno jest zawierzyć. Widocznie muszę pocierpieć na tym świecie, nie wiem czemu tak się stało, 41 lat to trochę mało no ale pewnie tak musiało być.
Modlę się nadal jednak Nowenny nie odmawiam już bo jakoś mnie nie przekonuje. Gadam sobie do Jezusa i proszę go i dziękuję za wszystko. Ciężko jest, za tydzień idę do szpitala, kto wie co jest mi szykowane, może będę z żoną szybciej niż mi się wydaje 🙂 O swoje zdrowie prosił już nie będę. Dzieci nie mieliśmy.
Weź, weź sobie ten lodowaty prysznic.
Myślisz, że na życzenie mozna sobie ot tak odejsć szybko z tego swiata?
Masz czas odmów NP za dusze czyśćcowe,dasz radę
Witaj Eniu! Takna marginesie pragnę Ci podziękować, nie tylko za zainteresowanie, ale i zakup książki mojego autorstwa. Będę o Tobie pamiętała na pielgrzymim szlaku i mam nadzieję, że dotrę za przyczyną św. Jakuba – przed Tron Matki Bożej na Jasnej Górze. Pozdrawiam, z Panem Bogiem!
Witaj Gabriela!
Będę wdzięczna, jak wspomnisz o mnie Matce Bozej.Dotrzesz dotrzesz do Jasnogórskiej Pani.
Pomodle się o to.Wrócisz to zaraz pisz na forum.
Z Bogiem!
Ok. Tak trzymać!
Masz w planie na bosaka isć?
A ten dziecioł …zabawny.
Oj, na bosaka to nie wiem, czy dałabym jeszcze radę. Jednak czasem trzeba i tego dziś nie mogę przewidzieć. Jeden znajomy pielgrzym chodzi przez 153 km cały czas na boso i to on mnie niegdyś do tego zmobilizował. Mają wrócić upały, więc asfalt będzie się gotował. Prawdę mówiąc lubię taka pogodę.
Jeszcze raz serdecznie pozdrawiam i pomodlę się za Ciebie… i za całe forum.
Piszesz ze pomodlisz sie za cale forum ,to ja cie prosze Gabrysiu podziekuj Matce Bozej ode mnie za te wszystkie laski jakie otrzymalam i powiedz jej ze jest najwspanialsza Matka jaka moglibysmy sobie wymarzyc .
Dał nam taką Matke Jezus, co od Pana jest NAJlepsze,NAJwspanialsze.
Dziś o 15-ej odmówmy Koronke w intencji Gabrieli i wszystkich pielgrzymów z którymi pójdzie
Będę pamiętała, a najlepiej zapisze sobie w notesiku. Trasa wiedzie z Zaolzia i w szóstym dniu docieramy do Częstochowy, gdzie czuwamy całą noc w Kaplicy Cudownego Obrazu – czasu więc sporo i każdego dnia można o Was wspomnieć.
Z Bogiem!
Bardzo ci dziekuje gabrysiu i przylacze sie dzis do eni z Koronka do Milozierdzia Bozego .
Serdecznie dziękuję. Ja także się modliłam – nie we własnej intencji, lecz aby Królestwo Chrystusa Króla zapanowało na całym świecie i we wszystkich duszach ludzkich.
Robercie, trudno żebyś dwa miesiące po śmierci żony tryskał humorem, optymizmem, energią i robił rozległe plany na przyszłość. Masz teraz prawo do żałoby i wszystkiego co z nią związane. Wiem, że to, co napiszę może dla Ciebie brzmieć jak pusty slogan – warto mimo wszystko, mimo bólu i cierpienia, które teraz przeżywasz, żyć dalej. Co do modlitwy – najważniejsze, by była szczera i z serca. Bóg naprawdę nie obrazi się jak Mu powiesz o swoich najgłębszych odczuciach. Pozdrawiam
Dziękuję za odpowiedź, modlę się z serca i ufam Panu, to nie jest tak że ja mam coś z głową albo jakieś bluźnierstwa czy coś, nie wiem czemu nas to spotkało i jest mi ciężko, u Jasnogórskiej Pani byliśmy rok temu z żoną i moją mamą, nawet udało nam się pomodlić przed samym Obrazem, jednak nie dane było żonie wyzdrowieć, proszę tego co piszę nie odbierać jako atak albo brak ufności, piszę to co było, widocznie Bóg miał inny plan. W sumie to i tak nic innego nie da się zrobić, bo co ja mogę, ufam że Jezus mi pomoże,… Czytaj więcej »
Robercie Twoj stan jest normalnym,naturalnym stanem po tragedii ktora Cie spotkala. Strata ukochanej osoby w mlodych jeszcze latach zycia to bardzo duzy krzyz.Wiadomy jest fakt,ze zawsze ktores z malzonkow musi odejsc jako pierwsze ,ale wlasnie nigdy nie wiemy kiedy to nastapi. Was smierc rozlaczyla szybko, zbyt szybko, mocno kochales zone. Czesto rozlaka kojarzy sie ze stanem kiedy juz jestesmy staruszkami i po smierci jednego mamy nadzieje na szybkie dolaczenie. Chociaz w czasach dzisiejszych gdzie rzadza sie choroby cywilizacyjne nie mamy raczej duzych szans na dozycie lat naszych pradziadkow. Nie chce pisac slow pociechy bo zadne slowa nie sa w stanie… Czytaj więcej »
Dziękuję za odpowiedz, nie wiem dlaczego właśnie taki krzyż dla mnie, widocznie zasłużyłem. Też tak sobie myślałem że może by się coś takiego w przyszłości wydarzyło co by było może przeszkodą do wejścia do nieba, tak się człowiek pociesza. Za te lata które razem spędziliśmy bardzo Bogu dziękuję bo wiem że mogło ich nie być, ktoś powie że może miałbym inną żonę i ona by teraz żyła, jednak ja myślę że właśnie moja żona była mi przeznaczona, bo Ona wniosła wiele piękna w moje życie, szkoda że tak to się skończyło. Co do przyjaciół to raczej słabo, każdy żyje swoim… Czytaj więcej »
Drogi Robercie! Sam sobie stwarzasz piekło lub szatan się Tobą opiekuje. Uwielbiaj Boga Dziękuj Mu za wszystko i zobacz mój komentarz dzisiejszy nieco dalej. Błogosławię Cię.
Ja wszystko rozumiem, jednak ciężko jest wielbić Boga za to że moja żona umarła, ja wiem że On wie najlepiej co jest potrzebne jednak tak po ludzku jest ciężko. Na msze o uzdrowienie z Ojcem Witko też jeździliśmy, nawet było słowo poznania jakby do nas ale jednak wyszło że to nie do nas bo żona nie wyzdrowiała.
Od wiary i Boga nie odchodzę bo by mnie tu nie było jednak po ludzku trudno się cieszyć że zostałem sam.
Dziękuję za błogosławieństwo.
Robercie ty potrzebujesz poprostu czasu ,nie jestesmy robotami ze nas mozna wylaczyc i juz , kazda rana i ta w sercu musi sie zagoic i zawsze bedzie ci dawala o sobie znac ,bo bedzie blizna,ale musisz isc do przodu ,poprostu zyc i czas pokarze co bedzie dalej .Mysle ze narazie za wczesnie na tryskanie radoscia i pozytywne myslenie ,ale na to przyjdzie kiedys czas,zobaczysz wspomnisz moje slowa .Wiem ze narazie cholernie boli odejsccie zony ,na to nie masz wplywu .
Dziękuję, boli faktycznie boli, jak leżę w tych czterech ścianach i nie ma już jej to naprawdę nic się nie chce i trudno się cieszyć. Nie wyobrażam sobie dalszych lat życia, ale wiem też że nie jestem pierwszy ani ostatni i wszyscy muszą jakoś żyć. Dziękuję za odpowiedzi, wszystkie dla mnie są ważne.
Janku, Robertowi dwa miesiące temu umarła żona. Jego odczucia są w takiej sytuacji najzupełniej normalne. Robert nie stwarza sobie piekła, nie opiekuje się nam szatan. Robert przeżywa żałobę po żonie i jestem pewna, że Bóg jest z Nim. My może My się modlić za Roberta u Jego żonę. Mizemy pozwolić Robertowi wygadać się na forum, nawet jeśli to, co pisze komukolwiek wydaje się nie takie, jak on sam by napisał. W żałobie nie da się Alleluja i do przodu. W żałobie jest czas łzy smutek, pytanie i żal. Bog się nie obrazi.
Dziękuję za te słowa, taka jest prawda że właśnie łzy same w tej chwili płyną mi z oczu i wcale nie zamierzam się tego wstydzić.
Dziękuję za modlitwę i tak, ja czuję że Bóg jest przy mnie i może się to komuś nie spodoba ale wiem też że są chwile kiedy moja żona też jest przy mnie. Nie nie jestem chory umysłowo, ja to czuję.
Proponuje dziś o 15-ej Koronkę w intencji Roberta o potrzebne łaski.
Robert jak u Was w kosciele jest wystawienie Najświetszego Sakramentu idź, posiedź,poklęcz, jak masz co do powiedzenia Jezusowi to mów, a jak nie masz siły to się patrz na Niego,weź chusteczki ze sobą.
No i zagladaj tu na forum, no czasami najwyzej jakiego kuksańca dostaniesz od nas.
Trzymaj się twardzielu!
Dobry pomysł. Ja pomodle się później bo o 15 00 nie mogę. Pozdrawiam Wszystkich
„tez Ania” jesteś psychologiem?
Nie eniu, nie jestem psychologiem.
tak rozsądne,mądre, pełen cierpliowości piszesz komentarze,tak sobie pomysłam ze jesteś psychologiem,ale na forum tu jesteś i się nie mylę
Dziękuję eniu, ja co dzień odmawiam 2 lub 3 Koronki, mam nadzieję że są wysłuchane.
Trafiłaś z wystawieniem, byłem w poniedziałek, pomodliłem się i potem siedziałem i rozmyślałem.
Dzień był lepszy, wczoraj też nie było źle dzisiaj jest średnio, ale dzieki Wam już lepiej.
Dziękuję za wszystko.
Szkoda że calodniowe wystawienie mam 20 km od domu ale warto jechać.
Robert sama nie dawno zaczełam odmawiać Nowennę do Opatrznosci Bozej, proponuje Tobie, oddaj ten ból,żal w intencji w tej modlitwie.
O ile będzie dla Ciebie pocieszeniem, to że żona Twoja juz nie cierpi.
I napewno by chciała abyś Ty jeszcze tu był szczęsliwy …moze Ci „załatwi” dłuuugie życie na ziemi…kto wie
Co Bóg da to przyjmę, dzisiaj wydaje mi się że długie życie tu na ziemi to będzie kara. Kto jednak wie co się wydarzy, może faktycznie za jakiś czas będę myślał innaczej.
Tak jak powiedziałem, świadome odebranie sobie życia nie wchodzi w grę. Zobaczę co to za nowenna i może zacznę odmawiać.
Robert, masz gdzieś blisko kościół? To idź, usiądź i patrz na Tabernakulum, zwykle zapalona jest lampka i w ciszy można usiąść i pomilczec, tak zwyczajnie pomilczec
Może zrobi Ci się lżej
Pamiętam w modlitwie o Tobie i Twojej zmarłej żonie
Pozdrawiam
Dziękuję za modlitwę, to wiele znaczy.
Ja po tej nowennie otrzymuje wyjątkowy pokój w sobie
Eniu, ja odmawiałem nowennę do MB rozwiązującej węzły i Koronkę Wyzwolenia ale to jeszcze przed śmiercią żony. Podejmę się tej Nowenny tym bardziej że boję się o problemy natury cielesnej i nie chodzi tu o zdrowie. Wiem że może to się komuś nie spodobać ale jestem człowiekiem jestem facetem i boję się upadku. Ksiądz przy spowiedzi mi powiedział ze tylko Jezus może mi pomóc, bo grzesznymi jesteśmy do śmierci i bez Niego sobie nie poradzimy. Może nie powinienem o tym pisać ale jestem szczery.
Pisz,pisz po to jest forum,aby sie wspierać
Ja tez sie pomodle i tez troszke pozniej ,ale sie pomodle .
Dziękuję za modlitwę
Robercie nie myśli w takich kategoriach,że zasłużyłaś sobie na ten krzyż. Śmierć Twojej żony napewno jest dramatycznym przeżyciem dla Ciebie.
Mimo wszystko pamiętaj o tym,że nie jesteś sam Bóg jest przy Tobie i ma wobec Ciebie napewno wspaniały plan,którego jeszcze nie rozumiesz.
My właśnie wiele rzeczy nie rozumiemy,ale Bóg nas kocha i opiekuje się każdym z nas.
Życzę Ci wytrwałości i dużo sił niech Pan Cię prowadzi.
Dziękuję za odpowiedź, no pewnie tak jest, tylko trudno zrozumieć co to za plan i oczywiście mam nadzieję że Bóg mnie nie zostawi a wesprze bo sam nie dam sobie rady.
No i jest takie myślenie, że pewne rzeczy trzeba było zrobić inaczej to może żona by żyła, sam nie wiem, przy tej chorobie to chyba jednak szans nie było.
Nie rezygnuj. Wiem , że jest Ci ciężko. Jesteś młody i nie wiesz jeszcze jaki los jest Ci przeznaczony. Walcz o siebie , żona na pewno by tego chciała. Dziś się za Ciebie pomodlę.
Dziękuję za modlitwę, ja nie rezygnuję i daleki jestem od samobójstwa, po prostu ciężko żyć no i dlatego byłbym wdzięczny Bogu gdyby zechciał mnie z żoną połączyć. Proszę nie odczytywać tego co piszę że chcę sobie odebrać życie.
Robert ,odczytałam to jako rezygnacja z samego siebie ,rezygnacja z chęci walki o dobre życie a nie chęć przerwania życia. ” O swoje zdrowie prosił już nie będę”- dlaczego nie? Czy to nie jest rezygnacja. Masz prawo do żałoby i przeżyj ją najlepiej jak potrafisz ,jak najmniej boleśnie ,ale to jest czas na pożegnanie się i zaakceptowanie . Jeszcze wiele przed Tobą . Na razie zdrowia i spokoju Ci życzę.
Chodziło mi o to że nie udało się wyprosić zdrowia dla żony więc ze mną niech Bóg robi co chce. Przeżyć żałobę jak najmniej boleśnie pewnie by było najlepiej, ale to się tak wtedy wydaje że mi na żonie nie zależy.
Wiem że muszę dać radę i jakoś dam.
Robercie potrzebujesz czasu, jak napisała Irena. Modlitwy po ludzku niespełnione, np. O uzdrowienie, są tajemnicą. Nie wiemy dlaczego kogoś, o kogo zdrowie się modlimy, umiera. Tu nie ma logucznego wytlumaczenia. Masz prawo pytać Boga, masz prawo być całkowicie szczerym. Bog się nie obrazi. Masz też prawo do żalu i bolu. Nie jesteśmy robotami, jak napisała Irena ani komputerami. Człowieka nie da się zresetować. Dlatego daj sobie tyle czasu ile potrzebujesz.
Ja dziękuję za każdy komentarz, jest mi to potrzebne, po prostu z kimś muszę o tym pomówić, prócz rodziny, a znajomi? Każdy ma swoje życie i też się przed nimi nie otworzę. Wiem że się naprzykrzam ale pewnie jeszcze nie raz napiszę pod nowszymi świadectwami.
Robercie, módl się za żonę, ona tego teraz potrzebuje. Zamów gregoriankę 30 mszy. Chodź codziennie na te msze. To przyniesie ukojenie również Tobie.
Modlę się, tylko czy moje modlitwy są słuchane, zdrowia nie wyprosiłem. Mam nadzieję że jej już jest lepiej. Trudne to wszystko ale dziękuję że się odzywacie.
Nie naprzykrzasz sie ,kazdy z nas tu pisze co nas boli ,ja tez swego czasu wylewalam tu swoje zale i bardzo mi to pomagalo ,tak jak juz pisalam dobrze ze mozesz o tym pisac i wyrzucic to z siebie ,najgorzej to zamkac swoj bol w sobie i sie nim dusic .I bardzo dobrze ze czasem placzesz ,placz to takie jakby oczyszczenie z zalu.
Tak, nie chcę tego dusić w sobie, jednak w moim otoczeniu raczej nie będę wylewny. Tutaj to co innego, bo mam do czynienia z ludźmi którzy też szukają pociechy i ufają Bogu
Nikt nie ma prawa Cię oceniać , Ty wiesz czy Ci zależy czy nie. Załoba duszy to cztery lata , daj sobie czas i żyj najlepiej jak potrafisz. Powodzenia.
Piękne świadectwo. Odmawiam 18tą nowenne żadna jeszcze nie została wysłuchana . Niech Pani Pan Bóg błogosławi i wszystkim odmawiającym nowenne pompejańską
To bardzo przykre. Nie wiem dlaczego tak się dzieje, że jedni są wysłuchiwani, a inni nie. Ja też wciąż żebrzę w pewnej sprawie od ładnych paru lat. Bóg z jakiegoś powodu milczy. A ja Go tak kocham ….
Jak dobrze Panią rozumiem
Bóg jest dobry. Aby otrzymać Łaskę potrzebna jest wiara że Bóg Ci da tą Łaskę. Proponuję posłuchać Ojca Witko rekolekcje. Wiara jest kluczem do Serca Pana Jezusa. Błogosławię
Janku, ok, ale jest coś takiego jak modlitwy po ludzku niespełnione. Człowiek może dostać inne łaski, ale jednak tych, o które prosił nie otrzymał. Jeżeli to była niespełniona prośba o czyjeś zdrowie, a ten ktoś umarł, o dar rodzicielstwa, o pracę, o męża/żonę – może naprawdę boleć. I nie chodzi o negowanie dobroci Boga, absolutnie nie. Bóg jest dobry, tylko jeżeli prosimy o coś dla nas ważnego (zdrowie dla kogoś kogo kochamy, dziecko, praca, mąż/żona) i tego nie otrzymujemy, tak zwyczajnie po ludzku boli. Modlitwa uwielbienia (ani żadna inna – pompejanka też nie!) nie jest magicznym rytuałem, którym zmusimy Boga… Czytaj więcej »
Wiem, że większość osób tu piszących ma bardzo dobre chęci, ale pisanie osobie, która od lat modli się w jakiejś intencji, że do wysłuchania potrzeba wiary – boli. Janku, ta osoba może mieć głęboką wiarę. My nie wiemy dlaczego niektóre nasze prośby nie są spełniane. To tajemnica niewysłuchanych modlitw, tzn. Bóg je słyszał, a dlaczego nie spełnił? Nie wiemy. Właśnie to boli mnie w ruchach charyzmatycznych – sugerowanie ludziom, że ich prośby nie są spełniane przez brak wiary, co przy modlitwach o uzdrowienie dla mnie jest wręcz okrutne. Nie jest to zarzut personalny do Ciebie Janku, bo sama byłam w… Czytaj więcej »
Zgadzam się z Tobą Aniu. Nie mylmy wiary w Boga z pozytywnym myśleniem.
Lecz z pewnością spływają inne łaski, może bardziej potrzebne. Mnie też wydawało sie, że nie zostałam po dwukrotnej nowennie wysłuchana. Otrzymałam zupełnie coś innego, a z upływem lat – to o co prosiłam. Nie poddawać i akceptować Bożą Wole…
Gabriela zastanowiło mnie o tej biżuteri, nie powinno sie nosić?
Co do biżuterii, o której wspomniałam w książce, okazuje się że ma ona nie lada wpływ na nasze zdrowie i zależy z czego jest wykonana. Nawet szlachetna biżuteria nie jest całkiem bezpieczna, gdy ja stale (dzień i noc) nosimy. Św. p. Ks. Czesław Klimuszko pisał, że przyszło do niego po poradę pewne małżeństwo, które od kilku lat nie doczekało się potomstwa. Jak myślisz, co im odpowiedział ksiądz (jasnowidz)? Powodem były ich złote obrączki, których od swego ślubu nigdy nie zdjęli z palców. Okazuje się, że złoto „lubi” kumulować się w drogach rodnych kobiety i stąd wyniknął problem. Czytałam także, że… Czytaj więcej »
Ja kiedyś nosiłam dosć duzo złota, obecnie mam tylko łańcuszek niewolnictwa Maryji.Kiedys moim marzeniem było mieć swoją aptekę, obecnie gdy bym nawet dostała taki prezent nie przyjęła bym. Jak z wiekiem zdobywamy wiedzę.
Dobrze ze jesteś
pzdr
Ja noszę srebrne medaliki – Cudowny, Chrystusa Króla i św. Benedykta zawieszone na zwyczajnym sznurku, których na noc nie zdejmuję. Owszem zakładam aktualnie biżuterię, ale bardzo skromnie – jeden pierścionek wystarczy.
Odmawiam trzecią nowennę, kolejno prosiłam o potrzebne łaski dla mojej rodziny, moich dzieci i aktualnie dla mnie. Nie śmiem prosić o konkretne rzeczy, bo tak naprawdę nie wiem, czy ja wiem, co jest dla mnie/ nas potrzebne….
Na pewno będę non stop odmawiać Nowennę, a Wam życzę, żeby Bóg zesłał potrzebne łaski, bo on wie….
Rozumiem Cie. Ja tez modle sie od roku za moje malzenstwo i nic sie nie zmienia na lepiej. O ilez latwiej modlic sie, mieć wiarę,, gdy zostaje sie wysluchanym. Nie wiem dlaczego tak jest, przeciez nawet w Pismie Sw. jest napisane że o cokolwiek z wiarą prosic bedziemy to otrzymamy. A chyba jak modlimy się o małżeństwo sakramentalne to jest to zgodne z wolą Bożą. I naprawdę modlilam się z wiara, że będę wysłuchana. Odmowilam mnóstwo modlitw. Jak jakąkolwiek modlitwę zaczynałam, np. nowwnne do Maryi Rozwiazujacej wezly, ktora podobno jak mowi ks. Glass ma ogromna siłę, to wierzylam że w… Czytaj więcej »
Wiesz co Agato, zwyczajnie się módl, bez intencji, tak zwyczajnie na chwałę Jezusa Chrystusa, w podziekowaniu że żyjesz
A wiem, że to życie nie wygląda tak, jak chcemy
Proś swoimi słowami najczęściej takie modlitwy docierają do Boga
Robie to praktycznie codziennie. Prosze, placze, czasami nawet krzycze na Boga ze mnie nie slucha. Proszę Go by mi dal jakis znak, zebym cos uslyszala co mam robic.
Oj jak Cię rozumiem ja juz 4 lata się modlę . W tych wszystkich intencjach się modliłam. Czekam na cud ale. ……. niech Wam Pan Bóg błogosławi i Maryja usłyszy wkoncu nasze skamlanie
Agato, u mnie jest podobnie. Też odmówiłam Nowenny Pompejańskie: o uratowanie małżeństwa, nawrócenie męża na drogę Bożych Przykazań, o wypełnienie Woli Bożej w moim małżeństwie. Za 3 tygodnie niestety rozwód.
No wlasnie. I czy Bogu zalezy na naszych malzenstwach?. Przeciez moze wszystko. Wiem zaraz ktos napisze ze musza chciec obie strony, ale przeciez Bog moze przemienic serca naszych mezow. Chociażby postawic im na drodze odpowiednich ludzi, a nie ludzi, ktorzy pomagaja w rozbiciu malzenstwa i nie widza w tym nic zlego. U mnie sa to np. oprocz kochanki tesciowie. Ja tak to rozumiem.
Tak właśnie jest i u mnie nie dość że kochanka to i teściowa pomaga synusiowi.tesciowa nawet udaje że własnych wnuków nie zna A mieszkamy 300 metrów od siebie.
Aneta to Twoja teściowa ma wielkie problemy ze sobą. Błogosław tą kobietę.Odmów za nia NP o potrzebne łaski i błogosławieństwo.
Koleżanka w pracy kiedyś mnie bardzo zaskoczyła,ozenił się jej syn. Jak mówiła trzeba dbać o dobre relacje z synową, ma jedno dziecko wiecej, że syn zawsze bedzie i to sie nie zmieni, ale ta synowa niech zostanie juz jedyna kobietą u syna.Synowa jest u niej ważniejsza niz syn.Twierdzi ze ma córkę.
Aneta odsłuchaj na yt O skutecznej ochronie przed zagrozeniami duchowymi i”widzeniu wszędzie zła” ks.Sławomir Kostrzewa 20,20
Przykre jest to że teściowa swoją postawą krzywdzi nie tylko mnie ale i wnuki które mnie się pytają dlaczego babcia tak postępuje.sama wychowywał 7 dzieci bo mąż ja zostawił i nie wiem dlaczego bierze udział w grach męża i jego kochanki
Aneto ,moze twoja tesciowa chce sie odegrac na tobie za los jaki ja spotkal,jesli ona miala przechlapane ,bo ja maz zostawil ,to dlaczego tobie mialoby byc lepiej ,moze to tak dziala u niej jak kiedys w wojsku byla tak zwana „fala”. Bardzo mi przykro ze cie to spotyka ,bo ja mialam wspaniala tesciowa ,traktowala mnie jak wlasna corke,a ja bylam szczesciara bo ona nie miala corek tylko synow ,moze dlatego milosc matczyna do corki na mnie przelala . Modl sie o opamietanie dla twojej tesciowej ,moze kiedys przejrzy na oczy.A za toba odmowie 10tek rozanca o blogoslawienstwo i sily dla… Czytaj więcej »
Dziękuję Irenko za każdą modlitwie za mnie.
Aneto tylko tak moge ci pomoc ,trzymaj sie slonce,masz dzieci ,masz dla kogo zyc .Kiedy mi bylo bardzo zle w zyciu zawsze patrzylam na moje dzieci ,ktore dawaly mi duzo radosci i to wlasnie one uratowaly mnie przed zrobieniem czegos naprawde glupiego .
Wiem coś o tym byłam na skraju wytrzymałości psychicznej wiem o czym mówisz.
Aneta są furtki otwarte zło szaleje.Dzieciom mów że napewno babcia Was kocha, musisz być madrzejsza i silniejsza od tej teściowej,męza.
Porozmawiaj z Księdzem, sama pilnuj się aby złosć nad Tobą nie wzieła górę,wiem ze masz ponad siły.Moze z forumowiczów coś dobrego Ci doradzą. Ks.Amorth pisze że szatan panicznie boi się Rózańca, ciagle odmawiaj z dziećmi.
Trzymaj się
Rozmawiałam z księdzem na temat teściowej i jej dzieci powiedział żebym nie utrzymywała z nimi kontaktu bo dla nich taka sytuacja jest normalna że ludzie się rozchodzą. A tym bardziej że brat zaprosił męża z kochanką na wesele A to do mnie mieli pretensje że też powinnam pójść i nie robić scen skoro też byłam zaproszona
Aneta jest taki modlitewnik „Modlitwa Ofiara i Pokuta” jedyną drogą do prawdziwego życia w Bogu,jak masz mozliwość kup sobie. W tym modlitewniku jest dosłownie wszystko. Popros św.Józefa aby sie Wami opiekował, skoro sam Bóg Go wybrał na opiekuna dla Swojego Syna jest najlepszy. Moze by była mozliwość abyś zmeiniła miejsce zamieszkania, nie być tak blisko tych ludzi.
Toczy się sprawa rozwodowa .jeśli mnie mąż eksmituje z domu bo to jego dom to zmienię miejsce zamieszkania.narazie muszę zostać w tym miejscu.
Ewo nie martw się tylko wierz że Bóg Ci da Łaskę. Wiesz jak było z Łazarzem? Jezus przybył później i co spóźnił się? Nie On zdąży zawsze na czas jet Bogiem Wszechmocnym. Błogosławię
Dziękuję Janku za pokrzepiające słowa…było mi to dzisiaj potrzebne. Szczęść Boże!!!
A może po prostu po śmierci będziesz miała prostą drogę do nieba Nigdy nie przestawaj wierzyć.Pomodl się jeszcze za tych którzy walczą z kościołem.
Jakże Was rozumiem. Po 2 latach jest chyba jeszcze gorzej. Dochodzi do tego że żona wyśmiewa się z wiary i próbuje dzieci zniechęcić.
Pomodlę sie w Waszych intencjach, bo to jest to co możemy zrobić.
To odejd ż od wiary, czy nie widzisz że tam gdzie że ślubu zrobiono szopkę i nie obchodzi ich religia, mają świety spokój
„Czy ty myślisz że mogła bym opuścić swojej dzieci” kiedyś taka myśl w sercu przyszła…
Wszystko w zyciu ma swój czas i swoje miejsce. Kazda Nowennę odmawialam tylko jeden raz w danej intencji i resztę pozostawialam Matce Bożej, aby się tym zajęła i by wszystko było zgodne z wolą Bożą. Nigdy nie czekałam jak na spełnienie życzenia, ale w głębi duszy wiedziałam, że wszystko się ułoży pomyślnie. Nie można się poddawać i trzeba zaufać.