Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Patryk: poprzez nieczystość zły stopniowo wchodził w nasz związek

5 3 głosów
Oceń wpis

Pewna osoba przekonała mnie do podzielenia się z Wami moja historia poznawania Boga, bo jak Ona to ujęła ” może to komuś pomoc ” i z taką nadzieją to piszę 🙂

Wypadałoby zatem zacząć od początku, a wiec…

Pochodzę z rodziny katolickiej, jednak niestety nie praktykującej częściej niż 2 razy do roku. Jednak jak każdy wielokrotnie prosiłem w modlitwach o coś Boga, ale mój głos pozostawał bez echa i sam już nie do końca wiedziałem czy Jezus faktycznie kiedyś za mnie umarł, czy mnie słyszy, czy opiekuje się ludźmi tak jak głosi to Biblia…

„Jak trwoga to do Boga” – doskonale dziś to rozumiem bo tak też było w moim przypadku. Nie ma chyba człowieka który nie został przez kogoś zraniony. Byłem z kobietą która bardzo kochałem a Ona kochała mnie. Byliśmy ze sobą szczęśliwi, mieszkaliśmy razem, ale poprzez nieczystość zły stopniowo wchodził w nasz związek i wszystko psuł. Zaufanie stawało się coraz mniejsze, a uczucie miłości gasło z dnia na dzień. Po 3 latach nastało pierwsze rozstanie a potem 10 kolejnych. Po każdym powrocie do siebie zmagaliśmy się z nowymi problemami gdyż oboje szukaliśmy pocieszenia u innych. W końcu po kolejnych 3 latach całkowitego braku kontaktu kolejny raz do siebie wróciliśmy i wszystko miało być całkowicie nowe tzw. „czysta kartka” , ale i to szybko się skończyło. Tydzień po zerwaniu moja dawna miłość poszła do innego a ja… miałem żal do Boga, czemu to znów się dzieje, czemu tak wygląda świat.

Szukałem pocieszenia w imprezach, kobietach i innych płytkich chwilowych przyjemnościach. To wszystko jednak nic nie dawało, wiec postawiłem wszystko na jedna kartę i powiedziałem do Boga, że jeśli teraz mi nie pomoże to już na zawsze o Nim zapomnę, że teraz musi coś zrobić. Tak też się stało. Cały czas wokół mnie ktoś mówił o Fatimie i Matce Boże Fatimskiej. Uznałem to za znak i kupiłem bilet do Fatimy na 98 rocznice. Choć na początku bardzo się z tego powodu cieszyłem to im bliżej wyjazdu było tym bardziej zły przekonywał mnie bym tam nie jechał, że nie ma po co.

Nastał dzień wyjazdu.. nie miałem totalnie ochoty tam jechać, ale szkoda mi było wydanych pieniędzy więc wsiadłem w taxi i pojechałem na lotnisko a stamtąd już do Portugalii. Obiecałem sobie że cały mój pobyt spędzę tylko i wyłącznie na modlitwie, na niczym więcej i że oddaje się Bożej opiece. Zostawiłem Matce Bożej wszystko, począwszy od hotelu którego nie miałem, a przecież jechałem w rocznice objawień, gdzie o miejsce do spania było niezwykle trudno. Jednak Maryja mnie nie zawiodła… doprowadziła mnie do małego hoteliku gdzie został ostatni bardzo skromny pokój z łóżkiem, szafką i krzesełkiem. Pomyślałem „idealnie” dokładnie to czego potrzebuje. Załatwiłem wszelkie formalności i poszedłem na poważna rozmowę z Bogiem. Pytałem Cudowną Matkę Boża Fatimską o wytłumaczenie tego wszystkiego i wyjaśnienia co dalej, o co w tym wszystkim chodzi. Modliłem się cały dzień, jednak nie widziałem rezultatów nie, zacząłem więc pościć o chlebie i wodzie, jednak dalej cisza.. W końcu nastał dzień który na zawsze zachowam w swojej pamięci, był to dokładnie 14 Maja 2015 roku ( dzień przed rocznica Objawień). Kiedy już ze łzami w oczach i złością że to nic nie działa, że tyle tysięcy ludzi wokół przyjechało ze swoimi prośbami, ale nie było żadnego znaku, wtedy własnie to się stało… wtedy usłyszałem GŁOS … słyszałem nie uszami, lecz wewnątrz siebie tak ciepły i spokojny głos Maryi, która powiedziała 'Będę się tobą opiekować’. To było coś naprawdę niesamowitego, nie da się opisać tej radości, nie istnieją porostu takie słowa, co się wtedy czuje. Nie potrafię nawet wyjaśnić skąd wiem że to głoś Maryi, bo nie miałem przecież żadnej wizji, ale… po prostu to wiem. To było tak silne i zarazem delikatne, że nie da się tego z niczym porównać. W tej chwili jednak wiedziałem że to dopiero początek mojej walki duchowej. Następny dzień był jednym z najpiękniejszych jaki w życiu przeżyłem. W rocznice Objawień u wszystkich na twarzach można było zobaczyć radość, miłość, szczęście… pomyślałem że widzę Cud na własne oczy i że nie chce stąd wyjeżdżać, bo tu mam wszystko czego potrzebuje. Niestety jednak przyszła pora na powrót.

Przyjechałem do domu i nie wiedziałem co dalej, ale znów Cudowna Maryja zadziałała. Nie wiem nawet jak, wiem tylko że w jakiś sposób dowiedziałem się o Nowennie Pompejańskiej i o Jej wielkiej mocy. Od razu wiedziałem ze to odpowiedź na moje modlitwy. Choć wiedziałem że to niezwykle trudna modlitwa, postanowiłem jednak spróbować. Początek wydawał się być dość łatwy bo układałem sobie dni tak, by znaleźć czas na Nowennę . Wkrótce dokładałem sobie kolejne modlitwy, gdyż to wydawało mi się, że jakoś za szybko minął ten czas przy Różańcu. Wtedy znów zaczął działać zły. Totalnie przestawiał mi moje plany, a gdy tylko miałem usiąść do modlitwy, wtedy działo się coś pilnego. Odmawiałem różaniec o coraz późniejszych porach a uczucie z Fatimy zamazywało się coraz bardziej. Wkładał mi do głowy myśli o mojej byłej dziewczynie, która tak mnie zraniła i wmawiał mi że i ja powinienem ranić innych by zaspokajać swoje przyjemności. Codziennie podczas tej modlitwy wałczyłem z coraz to większymi pokusami i powoli wątpiłem czy zdołam odmówić moją Nowennę do końca, ale udało się. Nowenna Pompejańska oraz Fatima całkowicie zmieniły moje życie i dziś chyba na dosłownie wszystko patrze inaczej.

Kolejnym Cudem Którego nie zapomnę był moment gdy po lecąc do Polski (mieszkam w Irlandii) zupełnie nieoczekiwanie spotkałem w samolocie moją ex i jej chłopaka.

Totalnie w tym momencie zdębiałem. Nie miałem pojęcia co robić, byłem zły, skołowany i … kurcze jak to w ogóle możliwe możliwe… Jako że miałem ze sobą książkę „Cuda Św. Józefa” zacząłem odmawiać modlitwy do Św Józefa, a następnie Różaniec i nie uwierzycie… Poczułem dokładnie to samo co w Fatimie. Ogromną miłość, ogromną radość. Byłem w tym momencie tak szczęśliwy że miałem ochotę przytulić do siebie cały samolot, łącznie z nimi. Mimo że tym razem Maryja nie powiedziała mi nawet pół słowa, ale czułem Jej obecność w tym samolocie bardziej realnie niż wszystko co jest na tym świecie !! Dalsza podróż nie stanowiła już dla mnie problemu, byłem po prostu najszczęśliwszy na świecie i z trudem opanowywałem łzy radości.

Te wszystkie piękne doświadczenia, które przeżyłem nie sprawiły, że dzisiaj żyje mi się łatwiej – wręcz przeciwnie. Staram się całkowicie odciąć od moich grzechów nieczystości, przyjmować komunie święta jak najczęściej i regularnie się spowiadać, bo nie ma nic lepszego niż życie w stanie Łaski Uświęcającej. Cała ta zmiana zaskoczyła również moich najbliższych, gdyż wszędzie wokół opowiadam o Bogu i Jego miłości. Jednak czy można o Nim nie mówić gdy prawdziwie się Go poznało ? Nie da się utrzymać czegoś tak prawdziwego w sobie. Dziś niejednokrotnie zdarza mi się płakać przy modlitwie, raz z żalu za moje grzechy a raz z poczucia odpuszczenia tych grzechów i opieką nade mną i bliskimi, więc gdyby ktoś mnie zapytał.. chciałbyś przejść jeszcze raz te wszystkie ciężkie chwile by stanąć w tym miejscu gdzie teraz jesteś ? Moja odpowiedz zawsze będzie brzmiała ” Zdecydowanie TAK !! ”

Boże miej w opiece wszystkich, którzy starają się Ciebie odnaleźć, ale nie wiedzą jak. Daj im laskę poznania Ciebie, tak jak tą łaską obdarzyłeś mnie.

Maryjo, módl się za nami, którzy się do Ciebie uciekają.

Amen.

Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest

Zobacz podobne wpisy:

32 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
MK
MK
06.09.17 23:59

Patryku te ostatnie trzy zdania w Twoim swiadectwie mnie najbardziej ujely:) Dziekuje Ci za Twoje swiadectwo.To co przezyles to cos pieknego i niesamowitego!Badz Blogoslawiony Ty i Twoja rodzina.Powodzenia!

Ksenia
Ksenia
04.02.16 13:13

Patryku piękne świadectwo wcale mnie nie dziwi, że teraz jest trudniej. Zły bardzo działa po naszym nawróceniu. Chce wymazać te piękne uczucia, chwile łączności z Bogiem. Jakby zaprzeczał, że istnieje, a wszystko co nam się przydarzyło było tylko złudzeniem. Mam dokladnie tak samo ale wtedy pomaga Msza Święta, modlitwa. Nie można się mu poddawać moja historia jest trochę inna ale ma kilka punktów stycznych z Twoją wiec trochę mogę wyobrazić sobie to co czułeś. W każdym razie polecam rozpowszechnianie nowenny. Nigdy niewiadomo kto jej w danym momencie potrzebuje powodzenia w nowej relacji i błogosławieństwa Bożego w każdej sferze życia

Magdalena
Magdalena
26.01.16 16:32

Patryku niedługo będzie czas mojego świadectwa.

Pozdrawiam 🙂

Milena
Milena
16.01.16 15:54

Patryku, zdarzaja sie dni, kiedy jest cholernie ciezko. Ile razy wolalam do Boga, jesli jestes ze mna daj mi jakis znak. A tu przez wiele miesiecy nic. Bylam wsciekla i nieraz rzucalam rozancem. Zdarza mi sie watpic nieraz. Nawet nie chodzi juz o „osobe,ktora mnie zranila” tylko o prace. Jestem takim czlowiekiem, ktory lubi sie rozwijac i bardzo lubie prace z ludzmi. Pracujac mialam motywacje , zeby zaplanowac sobie dany dzien i nawet w weekendy studiowac. A bez pracy moje zycie wygladalo jak jedna wielka egzystencja, nawet z lozka nie chcialo mi sie wstac. Teraz jest inaczej i nie zyje… Czytaj więcej »

Patryk
Patryk
16.01.16 03:59

Dziękuje WSZYSTKIM za te ciepłe słowa. Niech Wam Bóg Błogosławi 🙂

Henio27
Henio27
15.01.16 23:59

Piekne swiadectwo

Milena
Milena
15.01.16 23:56

Cudowne swiadectwo. Daje wiare i nadzieje. Na pewno na Twojej drodze stanie kobieta, ktora dazyc Cie bedzie prawdziwym uczuciem. Maryja nigdy nas nie opusci. Tylko kej dzialanie moze odwlec sie troche w czasie. Do niedawna moje zycie bylo jedna wielka kleska zarowno w zyciu zawodowym jak i osobistym. Znalazlam prace choc to graniczylo z cudem. Zapomnialam o osobie, ktora tak samo jak Ciebie skrzywdzila mnie bardzo. Teraz wiem, ze Bog czuwa nad nami i kocha nas, dzieki temu staramy sie byc lepsi. Zycze szczescia. Szczesc Boze.

Patryk
Patryk
16.01.16 04:14
Odpowiada na wpis:  Milena

Dokladnie, wiara jest najważniejsza Mileno, ale u mnie mimo tych wszystkich cudów jest bardzo trudno. Mam nieodparte wrażenie, że im bliżej Boga jestem tym bardziej zly działa by mnie odciągnąć. Cieszę się, że odkochałaś się w osobie, która Cie poranila, Ja mam już to samo i udało mi się poznać Kogoś ciekawego. Czas pokaże co z tego będzie. Bóg z Toba 🙂

Hubert z Borow
Hubert z Borow
15.01.16 19:39
Magdalena
Magdalena
15.01.16 17:03

Patryku.. Twoje świadectwo jest tak podobne do mojego. Chwała Panu za nie! Ufaj.. Trwaj.. Miłość Cię Znajdzie..

Patryk
Patryk
16.01.16 04:08
Odpowiada na wpis:  Magdalena

Chętnie przeczytam Twoje świadectwo 🙂

Magdalena
Magdalena
26.01.16 16:33
Odpowiada na wpis:  Patryk

Niedługo…

😉

ad
ad
15.01.16 13:53

niesamowite, bardzo dziękuję za to świadectwo

ewa
ewa
15.01.16 08:37

Wierze ci .Maryja kocha nas Wszytkich Ludzi.doskonale cie rozumiem ze nie mozna zostawiac dla siebie takich rzeczy.BOg jest zywy,.A mama Maryja na jest tuz obok .

E.
E.
15.01.16 03:07

Dziękuję Ci!

Teresa.A
Teresa.A
15.01.16 02:18

Pięknie . Prawdziwe nawrócenie

Kasia
Kasia
15.01.16 00:36

Wspaniały człowiek z Ciebie i Chwała Panu oraz Jego Matce…za to, że się Tobą tak wspaniale posługują, aby świadczyć o miłości Boga do człowieka. „Choćby Twe grzechy były jak szkarlat nad śnieg wybielaja” tak mówi sam Jezus, wiec Patryku pozostaje Ci tylko uwierzyć, se to prawda. Bog jest miłością .God bless U

D.
D.
15.01.16 00:01

OBJAWIENIA MARYI W FATIMIE BYŁY 13 MAJA KAŻDEGO MIESIĄCA DO PAŻDZIERNIKA .

Patryk
Patryk
16.01.16 04:11
Odpowiada na wpis:  D.

Przepraszam, masz racje. Pisałem poźno w nocy z pamięci i pomylilem daty o 2 dni. Reszta się zgadza 🙂

aneta
aneta
14.01.16 23:58

Niech Ci Bóg błogosławi

Bożena Szpura
Bożena Szpura
14.01.16 22:57

Piękne świadectwo.Może zainteresuje Cię również modlitwa -TAJEMNICA SZCZĘŚCIA-zobacz co Pan JEZUS obiecuje za jej odmówienie.Pozdrawiam.

Patryk
Patryk
14.01.16 22:52

Dziękuje za te ciepłe słowa. Długo się wachałem czy powinienem napisac swoje swiadectwo, dlatego tym bardziej cieszy mnie to co tu czytam 🙂 Pozdrowienia dla wszystkich 🙂

Jan Kowalski
Jan Kowalski
16.01.16 01:06
Odpowiada na wpis:  Patryk

Dobrze zrobilem ze napisalem to swiadectwo, oby takich wiecej

Diana
Diana
14.01.16 22:36

Pozdrawiam z Walii!:)

Henio27
Henio27
16.01.16 01:13
Odpowiada na wpis:  Diana

Z jakiej czesci wali jestes jesli moge wiedziec?

Marysia
Marysia
14.01.16 22:16

Patryk przepiekne swiadectwo az sie poplakalam. Widac jak kochany Bog I Maryja nigdy nas nie opuszcza jak sie tylko do nich zwrocimy. Wysluchali moje 4 Novenny a prosby byly naprawde trudne. Nie wyobrazam sobie zycia bez Nowenny i robienia wszystkiego tak jak chce tego od nas kochany Bog. Jezeli Oni beda na pierwszym miejscu w naszym zyciu wszystko samo sie ulozy. Wszystkiego dobrego dla wszystkich ktorzy odmawiaja ta Nowenne i niech staraja sie rozpowszechniac dla innych. Wszyscy jestesmy tacy sami w oczach Pana Boga wiec pomagajmy sobie wzajemnie.

TERESA
TERESA
14.01.16 22:03

Patryk módl się i nie wypuszczaj różańca z ręki bo to strzelanie do szatana.

szczęśliwa
szczęśliwa
14.01.16 21:22

Przeczytałam to świadectwo z zapartym tchem.działanie Łaski Bożej jest tak ogromne, że nie jesteśmy w stanie tego wyjaśnić ale doskonale wiemy ,że to jest to.ja takie wewnętrzne ciepło i niewyjaśnione cudowne uczucie odczułam kiedy po skończeniu pierwszej Nowenny Pompejańskiej (jestem przekonana,że to Maryja mnie tam skierowała)trafiłam nieświadomie na mszę o uzdrowienia prowadzoną przez Ojca Daniela. To był
początek mojego uzdrowienia. Piękne świadectwo.dziękuję i Z Panem Bogiem.

Tami
Tami
14.01.16 20:36

Dziękujmy naszej kochanej Najświętszej Matce każdego dnia.Ona nas kocha,nigdy nie opuści i nie zostawi,zawsze nam pomoże!!!

Klaudia Nowicka
Klaudia Nowicka
14.01.16 19:55
asia
asia
14.01.16 19:23

Na koniec nie zapomniales o innych nie napisales w ostatnich slowach o sobie ze prosisz o dalsza opieke dla siebie i modlitwe…ale pomyslales i o nas…o mnie… dziekuje za slowa:”’ Boze miej w opiece wszystkich….” jestes dobrym katolikiem i czlowiekiem tez 🙂

32
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x