Witam,
chcę, czuję i muszę podzielić się z wami moim doświadczeniem. W niedzielę 15.03.2015r. zakończyłam odmawianie nowenny pompejańskiej w intencji pracy. Przez długi czas nie mogłam znaleźć pracy, więc postanowiłam prosić i modlić się do Matki Bożej, aby mi pomogła. Nie było łatwo, ale udało się. We wtorek, dwa dni po zakończonej nowennie dostałam wiadomość, że mam zgłosić się w pewne miejsce i tam złożyć swoje CV. Od razu zostałam przekierowana też na rozmowę z dyrektorem. Teraz jest to tylko kwestia niespełna miesiąca, gdy zacznę tam pracować. Matka Najmilsza, Maryja, zawsze nas wysłuchuje. Dziękuję Jej, a teraz z wielką radością będę szerzyć Jej wielkie dzieła. A w sercu zawsze będę miała ten jeden fragment nowenny „Bo gdy Twojej pomocy wezwałam, nawiedziła mnie łaska Boża. Wszystkim opowiadać będę o miłosierdziu które mi wyświadczyłaś ” Kochana Maryja. Módl się za nami !
Zobacz podobne wpisy:
Justyna: Praca i inne łaski
Marta: Znalezienie dobrej pracy dzięki nowennie pompejańskiej
Obrazki z Nowenną Pompejańską za darmo!
Medalik pompejański
gratuluję 🙂 ja również bardzo bym chciała napisać swoje świadectwo bo odmawiam już drugą nowennę, obie w różnych intencjach ( pierwsza z nich również jak u Ciebie była prośbą o pracę ) ale niestety póki co żadna się nie spełniła… a była to tzw. ostatnia deska ratunku…
Ja podobnie nie moge pochwalic sie wysluchaniem mojej intencji dotyczacej rowniez pracy i godnego bytu. Cisza i pustka. Nic. Szkoda. Przykro.
A czy masz w ogóle jakąś pracę? Czy szukasz lepszej pracy?
A ja jestem ciekawym przypadkiem. O ustabilizowanie swojej sytuacji zawodowej modlę się już x lat .Pierwszą NP odmówiłam w intencji poprawy sytuacji finansowej – byłam w fatalnej sytuacji i psychicznej i materialnej. Po ukończeniu nowenny – pracę straciłam. Sytuacja była skomplikowana,zdruzgotało mnie to bardzo.Uratował mnie Sąd pracy. Od tego czasu było raz lepiej,raz gorzej – był mobbing, różne przykre rzeczy. W tym roku znowu znalazłam się pod kreską – nowenny, modlitwy, intencje mszalne, godziny wyklęczane przed Najśw. Sakramentem. Właśnie zostałam skierowana na stanowisko na którym byłam mobbingowana, praca w niedzielę,to wszystko czego chciałam uniknąć,co mnie niszczy psychicznie. Jestem załamana, dziś… Czytaj więcej »
Ty masz chociaż męża, który może cię utrzymywać. Ja nie będę mieć męża, jestem zdana sama na siebie i boję się, że nigdy nie będę mieć pracy.
Jestem totalnie zniechęcona, wpadam do jakiegoś dołu,udręka za udręką końca nie widać. Nie wiem już jak wyprosić sobie przychylność Nieba, kogo,jakich świętych prosić o ratunek.
Może litania do Wszystkich Świętych??
Skoro Nowenna nie pomogła to litania pomoże ?
Ja właśnie dzisiaj znalazłam pracę, we wtorek idę na rozmowę. Zobaczę, co to za praca. Odmawiałam w tej intencji nowennę do Najdroższej Krwi Jezusa i już w 3 dniu odmawiania znalazłam pracę. Dodatkowo odmawiam jeszcze Triduum do św. Józefa i odmawiałam nowennę o pracę do św. Josemarii.
To doskonała wiadomość! Poproś Anioła Stróża o odwagę.
Tak zrobię.
Widzisz, Nowenna jest modlitwą, odmawiając ją składamy hołd Najświętszej Panience,l omówienie wcale nie jest gwarancją że otrzymamy, to o co prosimy, to tak nie działa, żeby dostać pracę chodzimy na rozmowy, bierzemy udział w szkoleniach itd, a Nowenna jest modlitwą i odmawiamy ją wcale nie po to, żeby nasze marzenia i intencje się spełniły
Ale żyć z czegoś trzeba i to dobrze, że Karina modli się Nowenną o pracę. Po to się odmawia Nowennę, żeby wyprosić łaski dla siebie i innych. Co w tym złego?
Magdaleno, masz chyba jakiś mocny problem, NIC ZŁEGO, ale żeby dostać pracę trzeba spełnić te warunki, jakich oczekuje pracodawca, można się modlić, pewnie, ale tu modlitwa nie wystarczy, trzeba jeszcze spełnić wymagania pracodawcy
Ja chcę być np kosmonauta, ale nie mam kwalifikacji i nawet kilka nowenna tego nie zmieni, nic złego nie ma w modlitwie, ale nie można traktować modlitwy jak spełniających się marzeń, dlatego pytam o kwalifikacje, wtedy można coś radzić
To co mam zrobić? Mam zdobyć kwalifikacje do pracy w męskim zawodzie? Bo tylko taka praca jest w moim regionie? Wyjechać do innego miasta nie da rady, bo nie utrzymam się za tą pensję, którą zarobię. Za granicę tez nie pojadę, bo mam słabe zdrowie fizyczne. To według ciebie, co mam zrobić? Nie modlic się w ogóle, bo praca sama przyjdzie? Tylko dlaczego czekam na nią 5 lat?
Możesz np odprowadzać wycieczki po mieście, w którym mieszkasz, po okolicach, to nie musi być zawód typu stolarz, nauczyciel, wymyśl coś dla siebie, nie znam Cię, ale każdy potrafi zrobić coś, coś w czym dobrze się czuje, na własny rachunek, umiesz obsługiwać komputer, to może coś w tym kierunku
Nie szukaj konkretnego zawodu, pomyśl w czym dobrze się czujesz i tak samo, jakie kwalifikacje masz, co odpowiada, co odpada i szukaj wg tego klucza
W moim zawodzie nie ma pracy, a chciałabym pracować właśnie w swoim zawodzie, więc twoje rady nijak się mają do rzeczywistości.
No to mów, jaki masz zawód? Lekarz? to szukaj w służbie zdrowia, nauczyciel? to samo, masz konkretny zawód to szukaj w tym konkretnym i przestań płakać, że nie masz pracy, nie rozumiem jaki masz problem, nie ma pracy w tym zawodzie? To należy się przekwalifikowac i tyle, problem znika
Niestety nie znika, bo jestem ograniczona dojazdami i stanem zdrowia, a tego nie da się zmienić. Syty głodnego nie zrozumie.
Jesteś osobą leżącą? Raczej nie, poruszasz się, ograniczona dojazdem? Do zrób prawo jazdy, kup używany samochód itd, problemy zdrowotne hmmm ma każdy setki, ale trzeba je rozwiązywać, jesteś osobą niewiadomą? też raczej nie, czy choroba uniemożliwia Ci zajmowanie się sobą? problemy i kłopoty ma każdy, ale trzeba żyć i robić tak, żeby było dobrze
Napisałaś, że szukasz pracy, czyli problemy zdrowotne są, ale nie przeszkadzają w podjęciu pracy, może nie tej wymarzonej, ale jakiejs
Od czegoś trzeba zacząć
Moja choroba uniemożliwia mi znalezienie jakiejkolwiek pracy, bo przez nią lekarz nie podpisze mi badań. Nie da się jej wyleczyć, żadne leki od lekarza nie pomagają. Tylko Bóg może mnie uzdrowić z tej choroby. Jeśli nie jesteś na moim miejscu, to mnie nie oceniaj, bo to najlepiej ci wychodzi. Powtórzę jeszcze raz: nie zrozumie głodnego syty, bo ich różnią apetyty. Koniec tematu.
Magda, czy masz orzeczenie o niepełnosprawności? Jeżeli nie chcesz, nie odpowiadaj. Z takim orzeczeniem człowiek jest zatrudniony na innych warunkach, ma krótszy czas pracy i więcej urlopu. Znam osoby tak zatrudnione. One z takim orzeczeniem spokojnie przechodzą przez medycynę pracy.
Na moje choroby nie należy mi się żadna grupa inwalidzka. Bóg postawił mnie w sytuacji bez wyjścia. Na szczęście znalazłam już pracę, dostosowaną do mojego stanu zdrowia i moich dojazdów.
też Aniu, to jest trochę inaczej orzeczenie nie jest równoznaczne zatrudnieniu tam, gdzie chcemy, możliwe zatrudnienie w tzw zakladach pracy chronionej, ale to też zależy jaki stopień niepełnosprawności, w państwowych zakładach pracy, 1 grupa to całkowita niezdolność do pracy, 2 grupa to można pracować i dorobić sobie do renty Magda, ja Cię nie oceniam Masz rentę? Też nie odpowiadaj Porozmawiaj z lekarzem, może renta Ci się należy, jej wysokość zależy od przepracowanych lat, lub renta socjalna I możesz zapytać pracownika MOPr, może Cię pokieruja Ale to jak chcesz, bo ci pracownicy najczęściej w ramach plotek chcą wiedzieć o wszystkim… A… Czytaj więcej »
Dopiero zobaczyłam, że już odpowiedziałaś
Mylisz Gosiu dwie rzeczy: Czym innym jest orzeczenie o stopniu niepełnosprawności, a czym innym grupa inwalidzka. Można mieć stopień niepełnosprawności, a nie mieć grupy inwalidzkiej i wtedy renta się nie należy. Jak masz grupę inwalidzką, to z automatu masz stopień niepełnosprawności. Odwrotnie ta zasada już nie działa. Pracownik ze stopniem niepełnosprawności może znaleźć zatrudnienie praktycznie w każdym zakładzie pracy, a nie tylko w zakładzie pracy chronionej. Może pracować na takim samym stanowisku jak osoba pełnosprawna, tylko stosuje się wobec niego różne udogodnienia np. dostosowane do niepełnosprawności stanowisko, krótszy czas pracy, dłuższe przerwy.
Nie udzielajcie Magdzie rad, bo to nie ma sensu. Magda co jakiś czas żali się na tym forum, że nie ma dla niej pracy. Wtedy następuje lawina porad od forumowiczów. W ubiegłym roku jedna z forumowiczek chciała nawet załatwić jej wyjazd zagraniczny z załatwieniem pracy i pomocą na miejscu. Magda wszystkie rady odrzuca, a nawet się oburza. Z naszej Pani Magdy jest albo księżniczka, albo Ferdek Kiepski i do pracy nieszczególnie się garnie. Pisze ciągle o jakieś mitycznej chorobie, bo nieróbstwo trzeba usprawiedliwić. Na radę, żeby udała się do lekarza, stwierdziła, że nie ma pieniędzy na taką wizytę. Kiedy wszyscy… Czytaj więcej »
Nieodpowiednia rewelacyjna diagnoza.Zgadzam się w pełni.Wytłumaczeniem jest albo KRUSik albo Mopsik albo inne beneficja.Lekarstwem głód.Sorry taka prawda.
Dzięki za sprostowanie kwestii grupy inwalidzkiej/orzeczenia, może reszcie się przyda. Po części się zgodzę, zatrudniam ludzi i widzę nieraz dziwne podejście do pracy albo nawet na myśl o niej (nie wykorzystują danych im szans), ale pisałam tu wcześniej z Magdą, przeszkadzały pewne lęki, do których się przyznała. Może i dla jednych to wymówka, ale nie ma co pochopnie oceniać. Magda, zdaje się, teraz pisze, że dostała pracę, ważne, żeby z lękami walczyła (i o to się pomodlę) i nie rezygnowała od razu, gdy coś tam nie podpasuje na początku.
Jak mnie nie znasz, to mnie nie oceniaj, bo nie jesteś na moim miejscu. Gdyby to ode mnie zależało, to już dawno miałabym pracę. Widzę, że nie warto wchodzić na to forum.
Hmmm, nie może w każdym zakładzie pracy, uproscilam to wszystko To tylko teoria co opisujesz A nie może wszędzie, bo nie ma umiejętności wszystkich Pokaż mi człowieka na wózku, bo nie ma nóg, nie widzi, tzn tak mało, to na jakim stanowisku chcesz zatrudnić? I co ma robić? Bądźmy realistami, jak on leci przez ręce po 15 minutach rozmowy Życie…. Uproscilam, ale pracę mogą szukać osoby samodzielne… chociaż A reszta to ładne przepisy… Jak ma się styczność z takimi osobami to zmienia się punkt widzenia Mój znajomy, prokurator, nagle zachorował, żona odeszła, z pracy zrezygnował, nie dawał rady fizycznie, zresztą… Czytaj więcej »
Jest faktem, że kiedyś, np. w latach 80-tych renty rozdawano na prawo i lewo, a teraz jej zdobycie graniczy z cudem i mówię o osobach, którym ta renta naprawdę powinna przysługiwać.
też Aniu, już napisałam o znajomym, na wózku, ledwo widzi, 20 lat pracy w prokuraturze, rentę ma, tylko żyć się nie da za te pieniądze, dostał kilka lat temu, tylko pieniądze to nie wszystko Ostatnio był u okulisty, taxi zamówił, u okulisty brak WC dla niepełnosprawnych, zasikal całe spodnie, jak myślisz co czuł? I naprawdę, takich kłopotów i klopocikow jest dużo i są prawie każdego dnia też Aniu, co Ci z renty, jak już siedzisz na wózku, powoli tracisz wzrok?, jest po rozwodzie, była żona chce wyciągnąć resztę oszczędności itd Proponowałem mu, żeby różaniec odmawiał Nie chce I nie wchodzę… Czytaj więcej »
Jasne, że renta nie załatwi wszystkiego, ale mieć ją a nie mieć to jednak różnica, zwłaszcza dla osoby, która nie jest w stanie pracować i nie ma żadnego źródła dochodu. Zdaję sobie sprawę, że sama renta nie załatwi problemu barier architektonicznych, zepsutych wind, zbyt wąskich dla wózków inwalidzkich wejść i wyjść itd. Jasne, że renta nie załatwi wszystkiego, ale są osoby, które naprawdę jej potrzebują. Wybaczcie, że to napiszę, ale to nieludzkie by w dobie wszelakich programów plus pomijać osoby niepełnosprawne.
Magda, nie wiem jaka to choroba i czy masz orzeczenie o niepełnosprawności, ale mi zdarzyło się, że medycynę pracy bez problemu przeszła Pani że schizofrenia, a problemy miałam ja bo bardzo wzrosło mi ciśnienie. Też dostałam pozwolenie, ale stres był.
Zobaczę, czy coś wyjdzie z tej pracy. Mam nadzieję, że tak.
Magda, idź do kumatego, życzliwego lekarza i zapytaj o orzeczenie o niepełnosprawności. Jeżeli nie jest ono związane z grupą inwalidzką, może akurat masz szansę? Z takim orzeczeniem można pracować w masowych zakładach pracy tylko ma się trochę więcej ulg, np. krótszy czas pracy, dłuższy urlop. Orzeczenie to jest także brane pod uwagę w medycynie pracy.
Już się orientowałam w tej sprawie i w mojej sytuacji raczej nie ma szans na orzeczenie o niepełnosprawności.
Magda, wszyscy jesteśmy tu całkowicie anonimowo. Gdybyś choć w przybliżeniu napisała na czym polega Twój problem, być może ktoś mógłby Ci pomóc. Nie traktuj tego jako nachalność czy niezdrową ciekawość, jeżeli nie chcesz, nie odpowiadaj – czy Ty masz nerwicę lękowa i ataki paniki? Pytam bo moja mama ma taką chorobę i pod okiem psychoterapeuty i przy pomocy farmakoterapii nauczyła się współpracy ze swoim organizmem. Być może niektóre komentarze są dla Ciebie trudne, ale gdyby ludzie wiedzieli choć w przybliżeniu w czym problem, może potrafiliby Ci pomóc. Zgodzę się z Jazz, daj sobie szansę i nie poddawaj się na początku… Czytaj więcej »
Nie mąć Gosiu. Przeczytaj jeszcze raz, ze zrozumieniem, to co napisałam, cyt. „dostosowane do niepełnosprawności stanowisko”. Ty też, jeżeli nie jesteś np, lekarzem i nie masz aktualnego prawa wykonywania zawodu, to nikt Ciebie nie zatrudni w szpitalu na tym stanowisku, nawet jak jesteś pełnosprawna. To samo nikt człowieka bez nóg nie wyśle na słup wysokiego napięcia. Ja mam dwie nogi i ręce, a w balecie nie zatańczę. Nikt nie mówi o zatrudnianiu osób „po 15 minutach lecących przez ręce”. Bo taka osoba powinna mieć orzeczoną całkowitą niezdolność do pracy i przyznaną rentę. I nie proponuj mi siadania na wózku, bo… Czytaj więcej »
Sęk w tym, że w moim regionie jest bardzo mało pracy dla kobiet, a bardzo dużo pracy dla mężczyzn. I chyba przez to nie mogę znaleźć pracy.
Ok trzeba. Może chodzi o to żeby ktoś dał szansę
Ja np chce zmienić branże. A mam 30 lat i co wg Ciebie powinnam zrobić iść na studia?
Może jakiś kurs? Studia są drogie i długo trwają, więc ja bym ci polecała jakiś kurs. I zorientuj się, czy w tej branży, w której chcesz pracować, będzie praca, bo robienie kursu czy studiów dla nich samych, nie ma sensu.
Nie wiem czy kurs coś da. Oferty są ale dużo osób w tej branży dostaje prace z polecenia.
Myślałam o projektowaniu albo programowaniu. Wiele ścieżek kariery jest dla mnie zamkniętych z powodu kierunku studiów wąska dziedzina. Oferty pracy są ale często jest wymagane 2-3 letnie doswiadczenie
Może porozmawiaj z ludźmi, może akurat komuś będzie pasowała praca w niedzielę, czy z innych względów zechce się zamienić pracę na tą, która nie odpowiada Tobie? To mi przyszło do głowy
Niestety, w tym tkwi dramat, że nikt się nie zamieni, ludzie są zastraszeni, nawzajem się podkopują, atmosfera fatalna. Sytuacja klincz, bez wyjścia. Właśnie modliłam się żeby mnie nie kierowali na to stanowisko, no i wywołałam wilka z lasu.
Najgorsze, że straciłam już nadzieję,że będzie lepiej.Odliczam dni do najbliższej niedzieli jakbym miała iść do więzienia. Bo tak się czuję. Praca powinna dawać zadowolenie, satysfakcję ,spełnienie. A ja się czuję jak w przymusowym obozie pracy,bez nadziei, bez sensu, O zmianę pracy modlę się już bardzo długo, ale jeżeli następuje jakaś zmiana to tylko na gorsze, jakbym spadała na kolejne kręgi piekła.
Karina, porozmawiaj o tym z jakimś mądrym spowiednikiem. Może on ci coś doradzi mądrego.
Dokładnie. Ale jak się ma małe doświadczenie, to nikt tej szansy nie chce dać. Dzisiaj każdy patrzy na doświadczenie.
Sek w tym,że chciałabym odejść z tego miejsca gdzie obecnie pracuję,bo ta praca mnie po prostu niszczy psychicznie.Jeżeli jeszcze teraz będę pracować w niedziele (każdą) to będzie to wielkie spustoszenie w mojej duszy, spustoszenie w relacjach rodzinnych. Z moją niewidomą mamą będę widywać si ę sporadycznie, bo mieszkamy od siebie dosyć daleko. Codziennie przeglądam oferty z ogłoszeniami, chodzę na rozmowy , kwalifikacje spełniam. Cóż, jakoś nie udaje mi się. Prosiłam w modlitwie żeby nie była to praca w niedziele, chciałam uniknąć tego czego nie cierpię w tej pracy .No i wymodliłam.
Masz źle podejście do modlitwy
Praca to inna dziedzina, jakie masz kwalifikacje? Jakie doświadczenie?
Patrzę na te kobietę ze zdjęcia przy świadectwie i chciałabym też tak cieszyć się z tego, że żyję i pracuję.
Mąż to nie sponsor ani bankomat.Małżeństwo to wspólnota w tym ekonomiczna.Dlaczego miałby utrzymywać żonę. To niemoralne.On do pracy a żona co miałaby robić w tym czasie.Uwaga! Nie dotyczy matki która zajmuje się małymi dziećmi lub okresowo bezrobotnej żony. Z naciskiem na okresowo!
Kasiu, na tym forum roi się od wpisów kobiet, które nie mają żadnego wykształcenia, czy zawodu, nie mają pracy, nie mają własnego lokum, a modlą się, żeby Bóg zesłał im męża. Z postów tych wynika, że jak mąż będzie, to już wszystko się ułoży. Taki „lek na całe zło”. Otóż drogie Panie, nie ułoży się. Wtedy dopiero zaczną się problemy.
Protestuję – mam wykształcenie i pracę, bezdomna też nie jestem. Nie szukam bankomatu bo dzięki swojej pensji z głodu nie umrę. Szukam mężczyzny, dzięki któremu będę kochać i będę kochana.
Aniu, to nie było do Ciebie. Ps. nie musisz reagować na każdy wpis dotyczący szukania męża. Niestety tak robisz.
Rzeczywiście zaangażowałam się w dyskusję pod świadectwami. Żal mi kobiet, które piszą, że facet je skrzywdził, ale one modlą się by to właśnie on został ich mężem bo go kochają. Albo gdy miesiącami, latami? modlą się by ten wymarzony odwzajemnił ich uczucie. Ten wymarzony żyje swoim życiem, w którym dla tych kobiet nie ma miejsca. Ale może to ja nie mam racji?
eee tam…w górniczych rodzinach żona nigdy nie pracowała
Ale to jest już pewne że ją dostanę 🙂 W kwietniu zaczynam pracę 🙂
Pięknie! Masz rację, Maryja zawsze wysłuchuje. Powodzenia w nowej pracy!!!
ładnie, ale należałoby jeszcze poczekać czy dostaniesz na pewno tę pracę.