Modliłam się w intencji uzdrowień w mojej rodzinie fizycznych i duchowych. To moja pierwsza nowenna pompejańska. I tak jak inni pisali -wcześniej różaniec był dla mnie trudny do odmówienia nawet raz na jakis czas. Wszystkie ataki złego podczas pierwszych dni przemogłam. A oto co otrzymałam. Nie wiem jak innym, ale mnie rozjaśniło się w głowie i dostrzegłam rzeczy, których wcześniej nie widziałam. Kiedyś ksiądz powiedział, że powinnam w życiu postępować jak Maryja. Nie wiedziałam co to znaczy. I poprowadziły mnie tajemnice różańca. Po pierwsze zgoda na to co od Boga. A skąd mam wiedzieć, że to co dostaję jest od Boga – to coś, nigdy nie prowadzi do grzechu. Po drugie służyć innym, wnieść radość w ich życie. Po trzecie przyjąć dziecko do swojego życia (tym dzieckiem może być powołanie). Po czwarte być pobożnym. Po piąte odnaleźć Jezusa w świątyni (w sobie, w kościele, w sakramentach, w drugim człowieku).
Następnie: droga do nawrócenia wiedzie przez sakrament i pustynię (pokutę). Nawet Jezus słuchał własnej matki – to jest miłość. Conajmniej jedno błogosłwawieństwo Jezusa jest o Tobie, to daje nadzieję. Jezus jest Bogiem – to wiara. Czerp z owocu miłości- sakramentu Eucharystii, to da Ci siłę do tego co zachwilę.
Nastepnie: poczujesz się opuszczony nie jeden raz – wtedy módl się. Bedziesz cierpieć i poczujesz, że nikogo nie bedzie przy Tobie – to nie trwa długo. Kiedy coś lub ktoś jest ważniejszy od Jezusa, to właśnie wtedy wciskam mu koronę cierniową na głowę. Kiedy niesie swój krzyż widzi i przekleństwo i współczucie – dostrzegaj okazaną troskę kiedy niesiesz swój krzyż. „To nie gwoździe Cię przybiły lecz mój grzech”. Pamiętaj o innych w najgorszych swoich sytuacjach – módl się i zatroszcz o nich.
Następnie: przytłoczeni swoim nieszczęściem nie dostrzegamy zmartwychwstania, za bardzo zapatrzeni w ziemię. Za bardzo zapatrzeni w niebo zapominamy o naszym powołaniu – miłować (troszczyć się…). Na pewno otrzymaliśmy dary od Ducha Św. – czas je odkurzyć i zadbać o nie i nacodzień pielęgnować. Może trzeba odbudować wewnętrzną świątynię, bo te dary pod gruzami jej leżą. On kocha swoja matkę i dlatego wysłuchuję jej modlitw – módl się za nami Maryjo. Ona jest Królową – szatan nam nic nie zrobi, jak mu na to nie pozwolimy. Cóż może zrobić Ci człowiek czy szatan jak Król i Królowa są z Tobą a Ojcem Twym Bóg.
A co do uzdrowień fizycznych – jak na razie wszystko za nami. Bogu niech będą dzięki.
Ps: podczas rozważań różańcowych sięgałam po Pismo Święte.
Zobacz podobne wpisy:
Aga: Łaski nowenny pompejańskiej
Anna: Nowenna pompejańska i uzdrowienie z powikłań
Obrazki z Nowenną Pompejańską za darmo!
Medalik pompejański
Piękne świadectwo i bardzo pouczające. Dziękuję 🙂
Piekne świadectwo, Mirko! Za pozwoleniam przekopiujęje sobie i bedę czytać co i raz, bo to dla mnie doskonala lekcja, jak nauczyć się rozważać tajemnice różańca.
Chwala Tobie Panie 🙂
Zastanawiałam się kiedyś nad takim odzwierciedleniem naszego życia w tajemnicach różańcowych. Bardzo dziękuję za to śwoadectwo 😉
Pięknie napisałaś swoje świadectwo Mirko.Wzruszające, wspaniale się czyta,pouczające.Miodzik.Pozdrawiam.
Przepiekne !!
Dziękuję!! Przepięknie napisane i bardzo potrzebne były mi teraz takie słowa. Jeszcze raz serdecznie dziękuję!!
Przepiękne słowa, wspaniałe świadectwo wiary. Szczęść Boże czcicielom Królowej Różańca świętego! 🙂
Dodkonale opisane moje osobiste odczucia i przemyślenia!Niech Bóg będzie z Toba.
Dziekuje