Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Ewa: Uzdrowienie wnuka z depresji

4.8 5 głosów
Oceń wpis

To moja piąta nowenna. Wszystkie wcześniejsze, chociażby w części przyniosły pozytywne rezultaty. Ta jednak przyniosła efekt spektakularny i postanowiłam dać o niej świadectwo. Mój wnuk Krzyś był ładnym, pogodnym i bardzo zdolnym chłopczykiem.

Jako maluch nauczył się grać w szachy i w krótkim czasie grał najlepiej z nas wszystkich. Skomplikowane klocki Lego (Bionicle) układał nieporównywalnie szybciej niż starszy brat czy koledzy. Byliśmy dumni z niego i wróżyliśmy świetlaną przyszłość. I nagle w dziewiątym roku życia zachorował na depresję.

W tej sytuacji sama tez borykała się z depresją. Krzyś miał silne stany lękowe. Zaczęły się wizyty u psychologa, a potem do psychiatry i przyjmowanie lekarstw. Z czasem Krzyś zaczął tyć. W nocy grał na komputerze a w dzień odsypiał zarywając szkołę. Było coraz gorzej. Jego waga sięgnęła 120 kg. Nie chodził na WF bo wstydził się rozebrać. Kiedy miał 17 lat pojechałam na pielgrzymkę do Ziemi Świętej. Modliłam się całym sercem o jego zdrowie. Kiedy się modliłam łzy same płynęły mi po twarzy. I po powrocie do domu coś drgnęło. Krzyś znalazł w sobie siłę aby zacząć się odchudzać. Zrzucił w krótkim czasie prawie 40 kg. Był wysoki i zobaczyliśmy, jakim ładnym jest młodzieńcem.

Jednakże na jego twarzy i w jego oczach stale malował się smutek i czuł się stale zmęczony. A potem znowu zaczął przybierać na wadze. Dwa razy w tygodniu chodził na psychoterapię. Pewnego dnia powiedział, że gdyby nie rozmowy z psychoterapeutą to popełniłby samobójstwo. Dwa lata temu zaczął studiować na dobrym kierunku na AGH więc wróciła nam nadzieja, że poradzi sobie jakoś w życiu. Jednakże pół roku temu choroba nasiliła się. Stany lekowe były tak silne, że bał się sam spać w pokoju i płakał ze strachu. Lekarstwa nie pomagały. I wtedy postanowiłam modlić się o jego zdrowie psychiczne i fizyczne Nowenną Pompejańską.

W kilka dni po tym jak ukończyłam część błagalną, Krzysiu zadzwonił do mnie. Mówił silnym radosnym głosem. A kiedy zapytałam jak się czuje, odpowiedział „ od kilku dni bardzo dobrze, babciu”. Możecie sobie wyobrazić z jak wdzięcznym sercem odmawiałam część dziękczynną? Od tego czasu Krzysiu przeszedł metamorfozę. Jest normalnym, radosnym, rozmownym młodzieńcem. Ma wiele planów, nie tylko chodzi na WF ale codziennie „wyrabia” co najmniej 1000 kroków, co też ma dobry wpływ na jego psychikę. Przestał zażywać lekarstwa. Nadal jeszcze chodzi na psychoterapie ale chce ją ograniczyć do jednego tylko spotkania w tygodniu.

Dziękuję Ci Mateczko! Powierzam Ci mojego wnuka!

Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest

Zobacz podobne wpisy:

1 Komentarz
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Lucyna
Lucyna
16.02.25 02:04

Chwała Panu za ten niesamowity cud! Autorko, super, że modliłaś się za wnuka, ale widzę, że masz chyba mocne przywiązanie do wyglądu. Czy ładny i szczupły wnuk, czy nie, niech radzi sobie w życiu i będzie szczęśliwy.

1
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x