Na przełomie października-grudnia odmówiłam Nowennę Pompejańską w intencji powrotu do jazdy autem. Przestałam jeździć ponad 8 lat temu, powodem był wypadek (nie z mojej winy). Od ponad 8 lat miałam w głowie blokadę przed prowadzeniem samochodu, ale nie było to dla mnie uciążliwe aż do podjęcia nowej pracy w 2023 r.
W nowym miejscu pracy miałam duże naciski ze strony przełożonych na to, aby jeździć. Nie uległam im, bo nie chciałam robić niczego wbrew sobie, ale widziałam że traktują mnie przez to gorzej od innych pracowników, chociaż dawałam z siebie 100% w wypełnianiu powierzonych obowiązków. W kolejnej pracy którą później podjęłam, nauczona doświadczeniem od razu powiedziałam, że nie jeżdżę i tam to przyjęli, ale tylko z początku, później sytuacja zrobiła się podobna jak w poprzednim miejscu pracy.
Takie traktowanie wpędziło mnie w myśli, że może faktycznie jestem jakaś gorsza skoro Wszyscy Dookoła potrafią jeździć a ja nie. (teraz jestem świadoma, że po prostu skupiałam się na swoich brakach i dlatego tak bardzo zwracałam wtedy na to uwagę) W drugiej połowie roku, jakoś od sierpnia zaczęłam myśleć nad intencją Nowennny Pompejańskiej na 2024 rok (od kilku lat staram się odmawiać jedną co roku). Byłam wtedy na etapie kolejnej zmiany pracy, chodziłam na rozmowy rekrutacyjne, więc miałam więcej czasu. Rozważałam czy modlić się za kogoś czy o coś dla siebie. Zanim zdecydowałam się modlić w intencji powrotu do jeżdżenia, a właściwie O przełamanie strachu przed jeżdżeniem, bezpieczną jazdę i opiekę Maryi kiedy będę kierowcą (tak dokładnie brzmiała moja intencja 🙂 weszłam na tę stronę i z ciekawości sprawdziłam, czy ktokolwiek modli się w tak szczegółowej intencji.
Ku mojemu zdziwieniu znalazłam kilkanaście świadectw, o zdanie prawa jazdy itp. co utwierdziło mnie w przekonaniu żeby podjąć „rękawicę” i zawalczyć ze swoimi lękami, a jednocześnie o siebie. Odmawianie różańca szło mi różnie, czasami przysypiałam na modlitwie. Jeśli chodzi o efekty to pierwsze były takie że powiedziałam rodzicom o chęci powrotu do jeżdżenia. Nie mówiłam nikomu, że odmawiam Nowennę Pompejańską. W 27 dniu (czyli na koniec części błagalnej) tata zapowiedział, że skoro chcę jeździć to muszę wreszcie zacząć, a on może mi potowarzyszyć. Tamtego dnia, pierwszy raz od ponad 8 lat prowadziłam auto. Kolejny raz prowadziłam już po odmówieniu części dziękczynnej, wtedy przejechałam kilkanaście kilometrów. Ostatnio prowadziłam na początku stycznia i byłam przy tym już dużo bardziej pewna i spokojna. W tym roku planuję jeździć regularnie, a także wziąć jazdy doszkalające. Maryja tak bardzo mi pomogła i czuję ogromną wdzięczność za opiekę Kochanej Mamy, za to że moja Nowenna została wysłuchana. Wiem, że teraz sporo leży już po mojej stronie, bo łaska buduje na naturze, ale najważniejsze, i uważam to za bożą łaskę było ustąpienie lęku. Chwała Panu !
Zobacz podobne wpisy:
Aleksandra: Uzyskana pomoc
Natalia: Nowenna pompejańska i zdane egzaminy
Obrazki z Nowenną Pompejańską za darmo!
Medalik pompejański