Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Ela: Czekanie na łaski

5 2 głosów
Oceń wpis

Nasza rodzina jest od długiego czasu w trudnej sytuacji. W ciągu ostatnich dwóch lat odmówiłam sześć nowenn pompejańskich. Intencje różnie formułowałam, ale sprowadzało się to do tego, żebyśmy mogli być jeszcze z mężem i dziećmi szczęśliwą rodziną. Zwłaszcza ostatnie nowenny bardzo wymęczyłam, nie chciało mi się powtarzać „zdrowaś Mario”, ale czas miałam, więc stwierdziłam, że muszę próbować.

Cały czas oczekuję, że przyjdzie jakiś archanioł Rafał, jak w Księdze Tobiasza, i on będzie wiedział, co trzeba w tej sytuacji robić i mną pokieruje. Albo że ja pewnego dnia obudzę się inna, zdecydowana, zorganizowana, pewna siebie i będę umiała coś załatwić. Wiem, że trochę upraszczam, ale w sumie Bóg mógłby sprawić i taki cud.

Osiem miesięcy temu pisałam świadectwo o pracy, jaką niespodziewanie podjęłam, w ogóle jej nie szukając. Pracuję tam do dzisiaj i tę pracę uważam za wielką łaskę. Dobrze się tam czuję.
W tamtym świadectwie pisałam, że innych efektów modlitwy nie widzę, ale nawet na tamten moment, była to nieprawda, bo przecież nasza sytuacja mogła być jeszcze gorsza, a trzymaliśmy się.

Dzisiaj jestem trochę przygnębiona, nie wiem, co robić, martwię się o męża. Jednocześnie, wiem, że Bóg na nas patrzy i troszczy się o nas. Naprawdę mogło być gorzej. Może to taki okres przejściowy? Nawet może w inny dzień napisałabym bardziej radosne świadectwo, ale i tak już długo zwlekałam z napisaniem.

W każdym razie ja jestem bardziej otwarta na Boga niż dawniej, pojawiają się ludzie, którzy próbują nam pomóc, nie jestem sama. Czasami sama się dziwię, jak dobrze coś mi się udaje. Była też sytuacja, kiedy najmłodsze dziecko przewróciło się i poważnie uderzyło tuż koło oka, też Bóg ją ochronił.

Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest

Zobacz podobne wpisy:

1 Komentarz
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Emi
Emi
03.01.25 07:20

Droga Elu, tak czasami Pan Bóg nas prowadzi i dopuszcza pochmurniejsze dni.
Wiemy, że za chmurami jest słońce, ale i tak jakoś tak nam ponuro..
W przyrodzie też potrzebna jest słota. Ona wbrew pozorom przynosi ożywienie i ulgę od upału.
To prawdopodobnie jakiś przełomowy okres w Twoim życiu. Patrz, czekaj, rozważaj czego Cię uczy. Daj się bardziej przyciągnąć do Jezusa. Najczęściej w takich chwilach o to właśnie chodzi.. Przyjdzie wiosna! Wypatruj jej i proś o nią 🙂

1
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x