Słyszałam o Nowennie Pompejańskiej po raz pierwszy od swojej koleżanki, która opowiedziała mi, jak ta niezwykła modlitwa uratowała jej małżeństwo. Nie powiem, słuchało się tego bardzo miło, nawet cieszyłam się jej szczęściem, ale pomyślałam wtedy: „To nie dla mnie”.
Stwierdziłam, że przecież jestem chrześcijanką i mam żywą relację z Jezusem Chrystusem, który przyprowadził mnie do siebie trzy lata temu po ciężkich bojach. Więc skoro mam problem, to idę prosić prosto do źródła, czyli do samego Jezusa Chrystusa. Prosić Jego Matkę wydawało mi się wtedy nie do pomyślenia, bo skoro ktoś ma prośbę do mnie, to zwraca się do mnie, a nie idzie do mojej mamy, żeby ona mnie o coś poprosiła. Takie miałam zdanie i przez kolejny rok zapomniałam o tej cudownej modlitwie. Ale przyszedł moment, w którym i ja sięgnęłam po Nowennę Pompejańską.
Moja pierwsza – na pewno nie ostatnia – Nowenna Pompejańska była w intencji mojego młodszego brata. Prosiłam Boga o żonę dla niego. Mój brat to niesamowity chłopak. Kiedyś żył blisko Boga, ale chrześcijańskie zasady w tym świecie wydawały się nie działać: „Nie odpyskuj”, „Nastaw drugi policzek”, „Traktuj bliźniego swego jak siebie samego”, „Nie pij, nie pal, żyj życiem świętym”. On naprawdę tak żył od 10. roku życia. Szukał żony wierzącej, najlepiej chrześcijanki, ale one były tak wybredne, że kazały mu na siebie czekać latami. Kiedy coś im nie pasowało, zawsze zasłaniały się Słowem Bożym, nie próbując mieć własnego zdania.
Problem polegał na tym, że przychodzi moment w naszym życiu, kiedy Bóg przestaje nas prowadzić za rękę i chce, żebyśmy dorośli, podejmując własne decyzje. Tak jak każdy ojciec kocha swoje dzieci, tak nasz Ojciec w Niebie chce dla nas dobrze. Może wskazać drogę, ale nie pójdzie nią za nas. Morał z tego taki, że brat, mając 26 lat, zaczął żyć na przekór Bogu. Skoro tyle lat żył zgodnie z Bożymi zasadami, a zaznał tylko bólu, cierpienia i rozczarowań, to pomyślał: „Po co mam sobie odmawiać?”. Zaczął próbować wszystkiego, czego wcześniej unikał jak ognia, bo „tak mówił Pan”.
W internecie natknęłam się na Nowennę Pompejańską. Czytając świadectwa, moje serce rozpaliło się do tego stopnia, że zapragnęłam i ja takich cudów w swoim życiu. Ale nie byłabym sobą, gdybym od razu podjęła wyzwanie bez zastanowienia. Przez cały tydzień biłam się z myślami: „Jaki różaniec? 54 dni? To żart?! Przecież ja nie mam czasu!”. Przekonał mnie jednak ojciec Adam Szustak – skoro taki ksiądz wierzy w Pompejankę i sam ją odmawia, to pewnie Bogu się to podoba. Zaczęłam i ja, w intencji mojego brata, o dobrą żonę dla niego.
Pierwszy dzień był trudny – zapomniałam słów modlitwy, a oczy same mi się zamykały. Ale od razu poczułam obecność Matki Bożej. Tego nie umiem opisać – spokój, ciepło, myśl: „Jestem tutaj”. To było coś pięknego. Pierwszy tydzień zleciał szybko. Zamiast trzech tajemnic zaczęłam odmawiać cztery – miałam taki niedosyt w sercu. Nagle znalazł się czas, jakby ktoś go wydłużył. W sercu czułam pokój, mimo burz w myślach.
Powiedziałam bratu, że mogą się dziać trudne rzeczy. Miałam przeczucie, że zły będzie próbował przeszkadzać. I rzeczywiście – zaczęły się ataki, ale równocześnie spływały na moją rodzinę niesamowite łaski. Moja mama otrzymała pewną sumę pieniędzy, co uratowało ją przed długami. Ze łzami w oczach dzwoniła do mnie i mówiła, że to niemożliwe. Powiedziałam jej wtedy: „To Maryja cię obdarowała, podziękuj Jej”.
Nie obyło się bez kryzysów. W 36. dniu straciłam wiarę, chęci i nadzieję. Myślałam, że nie dam rady. Wtedy Pan przemówił do mnie przez list do Hebrajczyków: „Nie porzucajcie więc ufności waszej, która ma wielką zapłatę” (Hbr 10,35-36). To mnie podniosło na duchu i postanowiłam wytrwać do końca.
Ostatecznie dotrwałam do 54. dnia. Chwała Panu! Dziś zaczynam kolejną Nowennę pompejańską – w intencji nawrócenia mojego męża. Maryjo, Matko moja, dziękuję, że mnie odnalazłaś. Mam nadzieję, że to świadectwo doda Wam otuchy. Maryja i Jezus naprawdę nas kochają!
Zobacz podobne wpisy:
Krzysztof: Długi, komornik, windykacja
Hanna: Przeogromna pomoc w nowennie pompejańskiej
Obrazki z Nowenną Pompejańską za darmo!
Medalik pompejański