Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Wojciech: Droga do zdania matury

5 2 głosów
Oceń wpis

Nadszedł ten niesamowity dzień. To moja druga przygoda z Nowenną Pompejańską. W pierwszej Nowennie modliłem się o uzdrowienie z nerwicy natręctw.

Stosunkowo niedawno dowiedziałem się, że uzdrowienie to proces, który może być długi i wymagający. Mam nadzieję, że dobrze to zrozumiałem.

Drugą Nowennę rozpocząłem w intencji zdania matury. Kiedy odmawiałem pierwszą Nowennę, moja nerwica bardzo się nasiliła. Przechodziłem ciężkie chwile i musiałem mieć nadzieję, że tym razem będzie inaczej. Wierzę, że wszystko było przeznaczone przez Pana Boga. Dopiero po dłuższym czasie zrozumiałem, że proces dochodzenia do celu może być drogą pełną trudności.

Muszę przyznać, że bardzo się męczyłem przy odmawianiu tej Nowenny. Różnego rodzaju natręctwa mną targały, ale nie chcę ich tu szczegółowo opisywać, żeby nikogo z takim skrupulatnym sumieniem jak moje nie obciążać jeszcze bardziej.

To był mój błąd, że za dużo czytałem o tej nerwicy. Gdybym nie dowiedział się o pewnych przypadkach innych ludzi, być może nie miałbym tych natręctw. Zrezygnowałem z pracy i zadeklarowałem się, że będę uczył się do matury. Za pierwszym razem nie zdałem matematyki i angielskiego. Jeździłem na korepetycje do cioci i w pewnym momencie rozpocząłem Nowennę Pompejańską.

Niestety, w tamtym czasie byłem w bardzo złym stanie psychicznym i trafiłem do szpitala psychiatrycznego. Zdiagnozowano u mnie uzależnienia mieszane oraz zaburzenia osobowości. Moje problemy to nie tylko nerwica.

W szpitalu prawie się nie uczyłem, może raz zajrzałem do zadań. Dlatego maturę pisałem nie w maju, lecz w dodatkowym terminie w czerwcu. Po wyjściu ze szpitala wróciłem na krótko do dawnego życia. Próbowałem medytacji buddyjskiej, ale szybko poczułem, że duchowo mnie nie nasyca. Pan Bóg mnie zawołał. Zacząłem chodzić do Kościoła protestanckiego, ale po dłuższym czasie zrozumiałem, że tam brakuje pełni wiary.

Wróciłem do Matki Bożej, zakładając z powrotem szkaplerz karmelitański i cudowny medalik. To był dzień fatimski – jak później napisała mi mama. Po tym wszystkim napisałem maturę poprawkową, choć miałem chwile zwątpienia, czy Maryja mi pomoże. Okazało się, że zdałem angielski, a matematykę niestety oblałem.

Po tym, jak wróciłem do wiary katolickiej, zaczęły się zmiany. Rozpocząłem 33-dniowe rekolekcje oddania się Niepokalanemu Sercu Maryi według wskazówek ks. Dominika Chmielewskiego. 22 sierpnia przystąpiłem do spowiedzi po kilku miesiącach. Było to ogromne przełamanie, które znacząco poprawiło mój stan psychiczny.

24 sierpnia pisałem maturę poprawkową. Przyjąłem Komunię w intencji zdania egzaminu. Po sprawdzeniu odpowiedzi byłem w 80% pewny, że zdam, choć później dopadły mnie wątpliwości. Dzisiaj jednak dowiedziałem się, że udało się – mam 40%! Ja, totalna noga z matematyki!

Maryja jest najcudowniejszą Matką. Dzień przed ogłoszeniem wyników przeczytałem zdanie: „Na Maryi nikt nigdy się nie zawiódł.” Bałem się, że mogę być pierwszym, ale nie zawiodłem się.

Ważne jest też to, że odkąd wróciłem do Matki Bożej, porzuciłem nałóg masturbacji i pornografii. To nie przypadek, że kiedy opuściłem Maryję, ten nałóg wrócił, a po powrocie do Niej odzyskałem czystość.

Dziękuję wszystkim, którzy dotrwali do końca mojego świadectwa. Jeśli zastanawiasz się nad odmówieniem Nowenny Pompejańskiej, gorąco Cię do tego zachęcam. Maryja nigdy Cię nie zawiedzie.

Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest

Zobacz podobne wpisy:

0 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x