Mam prawie 30 lat, a nigdy nie byłam w żadnym związku. Kiedyś myślałam, że może to dlatego, że jest dla mnie 'przeznaczony’ ktoś wyjątkowy. W lipcu tego roku w pracy poznałam przypadkowo jednego chłopaka, który był oddelegowany z pracy i przez pewien czas pracował niedaleko mnie.
Spotkaliśmy się prywatnie. Okazało się, że fajnie nam się razem rozmawia i spędza czas. Przez kolejne dni spotykaliśmy się i był to fantastyczny czas. Okazało się też, że w dniu, w którym się poznaliśmy w kościele było wspomnienie świętego, który nosił jego imię. Odebrałam to jako znak, tak samo to, że miałam urodziny kilka dni później, które spędziliśmy razem. Pomyślałam, że nie może być to przypadek. Był taki jaki sobie wymarzyłam a nawet lepszy.
Gdy miał wracać do siebie pożegnaliśmy się i mówiliśmy o tym, żeby się do siebie odzywać. Zaproponował nawet abym go odwiedziła. Przez 2 tygodnie od jego wyjazdu mieliśmy codzienny kontakt i było wszystko okej. Po tym czasie coś się zmieniło, nie powiedział mi o tym, że ma dziecko. Jednak nie zraziło mnie to i mieliśmy nadal kontakt i wydawało mi się, że jest okej. Mimo, że w niektórych kwestiach również mnie okłamał to również mnie to nie zraziło. Zdziwiło mnie to, bo przy chłopakach, których wcześniej poznawałam małe rzeczy mi przeszkadzały a w tej znajomości mimo tego wszystkiego nic mnie nie zraziło.
15 sierpnia napisał mi, że nie chce ze mną poważniejszej relacji i od tego momentu nie mieliśmy już stałego kontaktu. Mimo bólu, miałam wewnątrz spokój. Nie wiedziałam czy ten spokój wynika z tego bo ten chłopak nie jest dla mnie czy dlatego, że Matka Boża dając mi ten spokój chce pokazać, że wszystko będzie dobrze. Zaczęłam się więcej modlić o to by wrócił do mnie, a we wrześniu zaczęłam odmawiać nowennę pompejańską w intencji, aby przekonał się do mnie, że jestem dla niego odpowiednią osobą i dał mi szansę.
Początki były ciężkie. Miałam problem z oddychaniem, potem się to uspokoiło. Jakoś po 2 tygodniach zaczęłam odmawiać kolejną nowennę pompejańską w tej samej intencji. Momentami było ciężko, myślę, że niekiedy źle ją odmawiałam. W październiku miał urodziny więc złożyłam mu życzenia. Odpisał, że to najlepsze życzenia, które otrzymał. Z tydzień później napisałam do niego i zgadaliśmy się, że przyjeżdżam do niego na 2 dni, jednak było tak fajnie, że zostałam dłużej.
Znów było super. Nie mogłam uwierzyć w swoje szczęście, że nowenna pompejańska została wysłuchana. Przestałam odmawiać tą drugą nowennę pompejańską skoro intencja została wysłuchana. Gdy wyjeżdżałam umówiliśmy się, że za tydzień znów przyjeżdżam. Gdy wróciłam do siebie przez kilka dni było okej, aż nagle napisał mi, że nie chce, żebym przyjeżdżała. Było mi przykro ale zrozumiałam i miałam wewnętrzny spokój. W listopadzie zaczęłam odmawiać kolejną nowennę pompejańską w tej samej intencji. Nie mieliśmy kontaktu, jedynie kilka wiadomości, które ja inicjowałam. Wysłałam mu kartkę na święta, odpisał mi w Wigilię, że bardzo go zaskoczyłam i napisał mi również życzenia świąteczne. A teraz? Znów nie mamy kontaktu.
Moja nowenna pompejańska, a tak właściwie nowenny nie zostały wysłuchane tak jak chciałam. Ale czuję się lepiej gdy odmawiam różaniec. O pomoc proszę również Ojca Pio. To co otrzymałam to na pewno łaskę tego, że wiem, że nie muszę się o nic martwić, bo wiem, że wszystko będzie dobrze. Tak jak mówi Ojciec Pio „Módl się, ufaj i nie martw się”. Otrzymałam również łaskę spokoju bo nie denerwuję się tak jak kiedyś. Otrzymałam też wiele innych łask, ale jest ich zbyt dużo aby je wszystkie opisać. A za tego chłopaka nadal będę się modlić, aby wiodło mu się jak najlepiej bo jest świetnym facetem i może dlatego go poznałam?
Zobacz podobne wpisy:
Monika: Wtedy zaczęły się dziać cuda
Renata: O nawrócenie chłopaka
Obrazki z Nowenną Pompejańską za darmo!
Medalik pompejański
A mnie się wydaje, że chłopak nie wie czego chce. Psychicznie bym wysiadła z taką huśtawką ze strony faceta. Miej godność i jak nie chce kontaktu to się nie narzucaj. Poza tym będąc z nim w związku musiałabyś zaakceptować fakt, że w Waszym życiu będzie obecne jego dziecko oraz matka tego dziecka. Ja bym odpuściła. Pozostań z Bogiem.
Przykre jest to co opisujesz. Inicjujesz kontakt z kimś kto Ciebie nie szanuje ani nie chce z Tobą być. To jest poniżanie samego siebie. To osoba, która ma już dziecko i była w jakimś związku lub relacji z kimś innym. Wiem, że to trudne bo sam się poniżałem przez dziewczyną, która dawała mi nadzieję a potem odeszła bez słów. Powtarzało się to kilka razy a ja coraz gorzej cierpiałem bo mi na niej zależało. Kochałem ją. Razem pracujemy w jednej firmie i traktuję mnie jak złoczyńca. Nie mówimy sobie cześć nawet. Nic jej nie zrobiłem. Każda próba naprawy kontaktu coraz… Czytaj więcej »