Nie chcę tu rozpisywać się na temat nałogu ktory rozwinął się już w okresie wczesnej młodości i z którym zacząłem tak naprawdę walczyć dopiero ukończywszy 26 rok życia. Każdy może sobie wyobrazić stopień uzależnienia i to jaki on wywierał wpływ na całą moją osobę.
Odmówiłem w tej intecji nowennę pompejańską dwa razy, chodząc jednocześnie do stałego spowiednika i starając się tak często przystępować do Komunii Świętej, jak na to pozwalały krótkie okresy bycia w stanie Łaski Uświęcającej. Walka z uzależnieniem grzechowym trwała aż trzy lata. I niestety musiała tyle trwać, gdyż z braku właściwej katechezy miałem tendencję do przeceniania wpływu silnej woli i jednocześnie brakowało mi wiedzy i wiary w nadprzyrodzone działanie Łaski. Jednak Matce Bożej udało się w końcu przekonać mnie o tym, że Ona i jej Syn wraz z Ojcem i Duchem Świętym naprawdę istnieją i że to ich pomoc jest decydująca.
A objawiało się to gwałtownym i niewytłumaczalnym inaczej dzałaniem łaski uczynkowej, która uzdrawiała mnie z kolejnych elementów nałogu – często z dnia na dzień – mimo że wcześniej mogłem z tym walczyć bezskutecznie całymi miesiącami. Jednocześnie trwała walka z chorobami, o które wyleczenie się nie modliłem i w których uzdrowienie nie wierzyłem ani ja ani rodzina. Jednak wraz ze zwalczaniem wszelkiej nieczystości i te choroby – wskutek radykalnych zmian w trybie życia podjętych początkowo z zupełnie innych powodów – też zaczynały ustępować.
Najważniejsze jednak jest to że stałem się dzięki temu człowiekiem wierzącym, a więc mającym szansę na zbawienie wieczne i zdolnym (chociaż ułomnie) do kierowania się do Boga jako do właściwego i jedynego dobra najwyższego. A działo się to poprzez odkrywanie wszystkich skarbów Kościoła Katolickiego wraz z jego odwieczną, przedsoborową liturgią i jego prawdziwą nauką. I to właśnie jest największą z łask, które otrzymałem, chociaż się o nią nie modliłem.
Zobacz podobne wpisy:
Elżbieta: Nowenna Pompejańska uwolniła mnie z nałogu
Ola: Walka o teścia
Obrazki z Nowenną Pompejańską za darmo!
Medalik pompejański
Dziękuję za to świadectwo. Ja też walczę od 3 lat. Też odmówiłem w tej intencji pompejanke 2 lata temu. Jezus Chrystus wraz z Mateczka wyciągają mnie stopniowo z nabytej nerwicy. Staje się innym,lepszym człowiekiem. Jednak wciąż zdarzają mi się potknięcia i upadam.
Ufam, że dzięki tej modlitwie dostaję wskazówki do praktyki wdzięczności,do analizy własnych emocji, które w szybki sposób próbowałem tłumić w ten nieczysty sposób.Uwalniam się.
Mimo to mam dni zwątpienia.
Twoje świadectwo dodało mi sił.
Piękne świadectwo.