Chcialabym podzielic sie moim doswiadczeniem w odmawianiu Nowenny Pompejanskiej. Rozpoczelam ja w trudnym momencie odrzucenia. To byl piatek. Zupelnie nie wiedzialam co zrobic, zalamalam sie. Nastepnego dnia przyszla do mnie mysl, ze powinnam zaczac odmawiac Nowenne Pompejańską.
W tygodniach poprzedzajacych nie modlilam sie regularnie, nie przystepowalam do Komunii Sw. To tez jest moj ogromny problem, nie jestem wytrwala w codziennej modlitwie. Ta mysl zaskoczyla mnie i dala mi ogromna sile, nadzieje do przezwyciezenia smutku, do tego ze ten zwiazek moze sie jeszcze udac. W sobote przystapilam do spowiedzi i Komunii Sw. Odmawianie rozanca nie sprawialo mi trudnosci, choc zwykle konczylam go pozno w nocy. W trakcie odmawiania dowiedzialam sie, ze osoba, na ktorej mi zalezy wyjezdza do Neapolu. To przeciez tak blisko Sanktuarium w Pompejach. Najtrudniejszy dzien mial miejsce w dniu rozpoczecia ostatniej czesci Nowenny.
Wszystko sprzeciwiło się przeciw mnie, problemy w pracy, kolejny konflikt z Tą osobą, negatywne myśli, irytujące postępowanie osób wokół mnie ale wobec tego wszystkiego brak chęci poddania się. Zakończyłam Nowennę i jakgdyby nic się nie zmieniło, nie nastąpił żaden zwrot w mojej sytuacji…i dopiero po kilku dniach zrozumiałam swoje błędne postępowanie.Jakby oświecenie. Zauważyłam jakie sama błędy popełniałam, jak bardzo ja sama nie dawałam szansy na porozumienie. I w zasadzie w momencie zmiany mojego nastawienia, po jednej zwyklej rozmowie jakby całe ciśnienie między nami odeszło. Zauważyłam jak wiele energii traciłam na złość, a jak wybaczenie jest uwalniające. Nie wiem czy ten związek się uda, czy jest możliwy ale bardzo dziękuję Maryi za łaski płynące z odmawiania Nowenny!!!
Zobacz podobne wpisy:
PJM: Walka o miłość
Dominika: Zgoda w rodzinie
Obrazki z Nowenną Pompejańską za darmo!
Medalik pompejański