Od lutego do kwietnia odmawiałam nowennę pompejańską w intencji nawrócenia się moich Rodziców i o łaskę dobrej spowiedzi dla nich. Byliśmy rodziną wierzącą i praktykującą ale jednak przez ostatnie lata odeszliśmy od Pana Boga.
Jest w tym dużo mojej winy bo przez ostatnie 15 lat sama byłam agnostykiem a później miałam do czynienia z okultyzmem. Moje poglądy częściowo „przeszły” i na Rodziców – zwłaszcza dotyczące krytyki Kościoła, księży itd. Przeżyłam nawrócenie w 2022 R. i odbyłam spowiedź generalną. Od tamtego momentu staram się być lepszym człowiekiem, żyć sakramentalnie. Jest trudno, nie ukrywam bo jak się jest dobrym to przeważnie w życiu dostaje się „po łapach” jak to się mówi, ale codziennie staram się nad sobą pracować. Wracając do tematu Rodziców – jedną z Nowenn postanowiłam poświęcić im. W trakcie odmawiania Nowenny było mi bardzo ciężko, nie mogłam sobie zorganizować czasu na modlitwę a w pracy było istne piekło (mam tu na myśli atmosferę między współpracownikami). To dodatkowo wpływało na jakość (a właściwie jej brak…) mojej modlitwy bo niby zasiadałam do różańca a z tyłu głowy cały czas miałam pracę.
W połowie Nowenny miałam też dziwny sen, który utwierdził mnie w przekonaniu, że ta Nowenna za Rodziców ma jakiś sens mimo trudności – śniło się mi, że byłam w pokoju moich Rodziców i widziałam w nim okno na wpół odsłonięte. Do środka wpadała jasność, dosłownie białe światło. Ale przy tym oknie stała wychudzona, wysoka postać o czarnej skórze, jakby z pyskiem i ze skrzydłami nietoperza. Miał też rogi. Ten potwór majstrował przy rolecie zasłaniającej okno, żeby to światło ograniczyć. Po chwili odwrócił się do mnie i zaczął biec w moją stronę chcąc się na mnie rzucić… W tym momencie we śnie zaczęłam mówić „Zdrowaś Maryjo…” i obudziłam się. Teraz wiem, że to był demon. Wiem też, że modlitwę będę musiała powtórzyć lub zamówić msze w intencji Rodziców, żeby tą „roletę” ze snu odsłonić na dobre. To jest niesamowite jak Pan Bóg daje nam znać na każdy możliwy sposób. On wie co do nas przemawia.
Nowennę ukończyłam 03.04. póki co niestety Rodzice nie przystąpili do spowiedzi i nie wrócili do życia sakramentalnego ale dostrzegłam kilka owoców tej modlitwy: lepiej się że sobą dogadujemy, nie kłócimy się. Mama nawet przymierza się do zakupu medalika z Matką Boską (nigdy takiego nie nosiła). Na święta rodzice byli w kościele. Jest to jakiś postęp, intencję będę jeszcze powtarzać i mam nadzieję, że uda mi się sprowadzić Rodziców na drogę Bożą.
Zobacz podobne wpisy:
Łucja: Nowenna pompejańska i odmiana życia
Daria: Otrzymane łaski
Obrazki z Nowenną Pompejańską za darmo!
Medalik pompejański
Katarzyno,
Nie daj się wyprzedzić mamie w zakupie tego medalika dla niej 😉
Niech Was Pan Bóg błogosławi i strzeże.