Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

A: O uleczenie z alkoholizmu męża

Sama nie wiem kiedy pierwszy raz usłyszałam o nowennie pompejańskiej, na pewno pewnego razu ksiądz na kazaniu wyznał, że w jego rodzinie za sprawa tej modlitwy uzdrowiona została osoba chora na nowotwór i oprócz tego rodzina ta otrzymała dwie inne łaski ale nie pamiętam co to było.

Czytałam świadectwa i myśl o tym, że Maria Panna stawia przede mną to wyzwanie nie dawała mi spokoju. Wcześniej modliłam się, ale nie była to modlitwa regularna. Musiałam dojrzeć do podjęcia decyzji o rozpoczęciu tej nowenny, nie widziałam po ludzku innego sposobu rozwiązania problemu z którym się zmagam. Mój ukochany mąż ma ogromny problem z alkoholem, pijany jest codziennie. Co za tym idzie jego uczucia są chore, chore jest postrzeganie rzeczywistości, problemów które powstały na skutek picia. Jedyny ratunek widzę w modlitwie. Odmawiam trzecia nowennę w intencji jego trzeźwości, odmawiałam płaszcz Św. Józefa w intencji naszej rodziny i nowennę rozwiązującą węzły z myślą o moich ograniczeniach w kontaktach z rodziną, o pozbycie się żalu do nich, że według mnie pozostawili mnie z tym wszystkim samą. Wiem na pewno, że moja mama wspiera mnie modlitwą, ona i moja druga mama – mama mojego męża choć trochę rozumieją mnie, że nie potrafię i nie chcę opuścić męża. Mama wymodliła trzeźwość dla mojego taty, nasz ślub, kościelny zdrowie dla naszych dzieci. Na ten moment po ludzku powinnam zrobić coś co nim wstrząśnie jednak nie mam na to siły i tak wewnętrznie wiem że to nie będzie dla niego motywacją. Jedynie pomoc Boga może tutaj coś zadziałać.

Postanowiłam że nie będę spożywać alkoholu chociaż robiłam to sporadycznie. Podczas pierwszej nowenny odczuwałam niepokój, niekiedy nawet się bałam. Tłumaczyłam wtedy sobie, że to zły chce mnie odsunąć od modlitwy, ale wiedziałam że modlitwa to moja obrona i Maria nie pozwoli na skrzywdzenie mojej rodziny. Pod Twoją Obronę jest moją tarcza gdy szatan kieruje moim mężem i robi awanturę o byle co. Patrzę mężowi wtedy w oczy i odmawiam w duchu tą modlitwę po chwili odchodzi jak pies z podkulonym ogonem i uspokaja się.

Wiem że to Maria okrywa nas swoją ochroną. Odmówiłam już dwie nowenny, odmawiam trzecią w tej samej intencji niestety alkohol zawładnął moim mężem całkowicie ale wiem że ta modlitwa daje mi siłę na znoszenie tego koszmaru. W czasie drugiej nowenny zaczęłam popadać w depresję, ale Matka Boża nie pozwoliła mi na załamanie się po kilku dniach z różańcem w ręku wróciłam do świata. Wiem że to ta modlitwa pomogła mi na podniesienie się z tej niemocy która mnie ogarnęła. Wiem też że te stany depresyjne to robota szatana próbuje zasiewać w moim umyśle różne wątpliwości ale nie poddaję się tylko zawierzenie Maryi i Jezusowi i Duchowi Świętemu wyjedna mi łaskę rozwiązania naszej trudnej sytuacji.

W moim mężu pogrążonym w nałogu każdego dnia staram się widzieć człowieka. Staram się nie dopuszczać złych myśli na jego temat. Połączył nas Bóg sakramentem małżeństwa a każde małżeństwo sakramentalne ma szanse na przetrwanie i ja w to wierzę. Może przez tą sytuację Bóg chce nam coś przekazać. Nie ustaję w modlitwie i proszę Matko Boża przez ten różaniec zanieś do Boga moje błaganie a ty Boże daj mojej rodzinie wytchnienie radość moim dzieciom i zgodę w rodzinie. Proszę o modlitwę w intencji trzeźwości mojego męża.

5 7 głosów
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:

Zobacz podobne:

Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
2 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Jola
Jola
22.06.24 17:07

„A” 🙂 Małżeństwo razem wspina się na szczyt, do Nieba. Czasem patrzy się z żalem, gdy na tej drodze mija nas inna para, nie obciążona żadnym nałogiem, czy grzechem cudzołóstwa. Tymczasem my wisimy wciąż w tym samym miejscu, z tą dłonią wyciągniętą w dół, ku współmałżonkowi, usidlonemu grzechem/uzależnieniem i nie dość, że nie posuwamy się w górę, to jeszcze drżymy, by on/ona nie spadła zupełnie. Jednak ostatecznie okazuje się, że nie tkwiliśmy w miejscu, z naszym bólem, osamotnieniem, poczuciem bezradności, bo Matka zawsze pochyla się najbardziej i najtkliwiej ku dziecku, które jest chore. A nasza Matka jest Wszechmocą błagającą i… Czytaj więcej »

Uczeń Chrystusa
Uczeń Chrystusa
25.06.24 12:05
Reply to  Jola

No rzeczywiście tragedia bo ktoś do serca sobie wziął Słowo Boże i chce służyć Bogu i innym. Zastanów się zanim napiszesz głupoty. Hahaha jeszcze życzy komuś grzechu śmiertelnego nałogu i cudzołóstwa.

2
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x