Nowennę Pompejańską odmawiałam już wiele razy. Tym razem miałam dłuższą przerwę.
W grudniu 2023 roku, tuż przed Bożym Narodzeniem moją mamę zaczęło coś boleć w brzuchu. Badanie usg, które zrobiła po Nowym roku, wykazało liczne i duże guzy w wątrobie, z cechami rozpadu.
Lekarze początkowo pocieszali mamę i wysłali na szczegółowe badania do szpitala. W badaniu tomograficznym okazało się, że guzy są w całym sródpiersiu, płucach, brzuchu. Akurat na tych narządach, które nie dają bólu nowotworowego, ból pojawia się dopiero, gdy choroba jest już bardzo zaawansowana. Ja w tym czasie miałam w sobie wielki spokój, czułam mocno, że Pan Bóg prowadzi tę sytuację. Poprosiłam Go o Słowo i otworzyłam Pismo Święte. Dostałam Słowo o śmierci matki. A ponieważ moja mama nie chodziła do kościoła, nie przyjmowała sakramentów, czułam wielką potrzebę modlitwy za nią. Poprosiłam też znajomych o modlitwę. Sama odmawiałam nowennę Pompejańską w intencji o dobrą śmierć dla mamy, gdyż na tym etapie lekarze mówili już wprost, że rokowania są bardzo złe, no i miałam to Słowo o śmierci matki, które potraktowałam poważnie. Dwa razy zaczynałam nowennę, ale nie wytrwałam. Przerywałam po kilku dniach.
Aż w końcu pomyślałam, że muszę się zmobilizować i ją odmówić. Gdy odmawiałam, byłam pewna, że mama nie dożyje jej końca, stan tak szybko się pogarszał, mama po badaniach tomograficznych tylko kilka dni jeszcze była „na nogach”, po kilku dniach zaczęła coraz więcej i dłużej leżeć, w końcu przestała wstawać z łóżka, a od 23 lutego była już na oddziale paliatywnym. Niemniej miałam intencję, że odmówię nowennę do końca, nawet jeśli ona wcześniej odejdzie. Lekarze również przepowiadali jej szybką śmierć. Kilka razy pytałam mamę, czy nie chciałaby się wyspowiadać, odpowiadała „jeszcze nie” albo ” a co ja powiem”, ale w końcu przyszedł dzień, że powiedziała ” tak, zawołaj księdza”. Wyspowiadała się i przyjęła sakrament namaszczenia, dzięki Bogu, będąc jeszcze świadomą. Już wtedy uważałam to za wielki cud. Ale to nie koniec. Cudowne było dla mnie też to, że miałam czas się z mamą pożegnać, poprosić o wybaczenie, podziękować za to, że mnie urodziła, kochała, że znosiła bardzo ciężkie życie przy boku mojego taty, dla mnie i dla brata. Ona również prosiła mnie o wybaczenie, powiedziałyśmy sobie, że się kochamy. To było bardzo cenne doświadczenie. Wszystko to odbierałam jako owoce mojej modlitwy. Zakończenie nowenny wypadało mi na 18 marca.
O dziwo, ku zaskoczeniu mojemu i lekarzy mama dożyła tego dnia. Następnego dnia był 19 marca, uroczystość Św. Józefa, patrona DOBREJ ŚMIERCI. Kiedy odmawiałam nowennę, kompletnie o tym nie pamiętałam że wtedy wypada to święto. Nie odmawiałam świadomie, żeby zakończyć w przeddzień tego święta, po prostu tak wyszło! O świcie 19 marca, w tę uroczystość, obudził mnie telefon „pani mama zmarła o 4.30 rano, we śnie, spokojnie”. Nawet nie potrafiłam się smucić. Miałam tak przeogromną wdzięczność do Boga… Na dodatek, gdy odebrałam ten telefon, rzuciłam bezmyślnie okiem na komórkę, a mam w niej aplikację Pismo Święte z widżetem, który stale wyświetla różne przypadkowe fragmenty Pisma. Wtedy wyświetliło się tam Słowo „A Pan wysłuchał jej głosu.”, z Księgi Daniela. Byłam tym ogromnie poruszona, czułam że jest to Słowo od Pana do mnie, że moja modlitwa o dobrą śmierć została wysłuchana. Moja mama była jeszcze młoda, 69 lat to nie jest w dzisiejszych czasach wiek na umieranie, była bardzo energiczna, ruchliwa, pracowała wciąż, była szczupła i młodo wyglądała. Jej choroba i tak szybka śmierć była ogromnym szokiem dla wszystkich, którzy ją znali i dla całej rodziny. A dla mnie była… Cudem, którego byłam świadkiem. Nie potrafię opisać swojej wdzięczności do Boga. Wcześnie zabrał moją mamę, ale widać, tak było dla niej lepiej, a okoliczności śmierci dał jej piękne. Dziękuję Maryi za jej wstawiennictwo przed Bogiem, za to że okazała tak wielką dobroć mojej mamie. I mnie.
Zobacz podobne wpisy:
Ela: Ból żałoby
Paula: Modlitwa za zmarłego Tatę
Obrazki z Nowenną Pompejańską za darmo!
Medalik pompejański
Chwała Panu! Niech Pan Bóg ma Panią w swojej opiece i teraz modlitwa za Pani mamę, bo tego najbardziej potrzebuje.
Chwała Panu za Twoją wdzięczność,
Niech Maryja nadal prowadzi 🙂
Piękne świadectwo.