Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Karolina: Uratowana od złych duchów

4.5 15 głosów
Oceń wpis

Szczęść Boże, Niech Będzie Pochwalony Jezus Chrystus i Maryja Niepokalana, nasza kochana Matka!
Na treść Nowenny Pompejańskiej trafiałam już od dawna, ale nigdy nie miałam czasu ani nadziei na to, że może mi pomóc. A od bardzo dawna tkwiłam w grzechu i w trudnej sytuacji. Już traciłam nadzieję na poprawę mojego życia, dołączałam czasem do modlitw wstawienniczych przez strony internetowe, jednak także długo nie było zmian lub nie chciałam uwierzyć, że mogą być.

Jednego dnia (nie podejrzewałam nawet, że będzie to przełomowe spotkanie) moja droga zetknęła się z mężczyzną związanym z death i black metalem, który był bardzo negatywnie nastawiony do wiary chrześcijańskiej i nosił symbole okultystyczne. Nie mogłam o nim zapomnieć, narzekałam na niego, że jest taki antykościelny. Aż pewnej nocy miałam sen: śniło mi się ciemne ponure miejsce pełne ludzi, którzy szli odbywać tam różne kary.

Miałam na sobie ciemne, jakby brudne ubranie, szłam razem z innymi, gdy nagle zobaczyłam, jak jacyś ludzie chcą kogoś ukrzyżować, przygotowywali krzyż i gwoździe. Widok ten mnie zabolał. Także i to, że inni ludzie w kolejce przechodzili odwracając głowy by na niego nie patrzeć- spowodowało, że odczułam ogromne współczucie do tego skazanego. Wyszłam ze swej kolejki i stanęłam obok tego człowieka i krzyknęłam, że jestem większym grzesznikiem niż on, niech mnie ukarzą. Dużo mówiłam, ale już tego nie pamiętam, za to rozpoznałam w tym biednym człowieku mężczyznę, którego jeszcze wcześniej za dnia krytykowałam.

Obudziłam się z mocnym przekonaniem, że człowiek ten potrzebuje modlitwy. I zaczęłam się modlić. Modliłam się bardzo gorliwie i wytrwale przez parę miesięcy, jak nigdy w życiu, wróciła moja chęć i zapał do modlitw, powoli znikały aż znikły kompletnie moje problemy z grzechem ciężkim, wróciła mi nadzieja. Jednak ten radosny stan nie trwał długo, ponieważ pojawiły się mocne przeszkody, coś zaczęło mnie straszyć. Nękały mnie jakieś istoty, które w dzień i noc potrafiły mnie męczyć, klęły i bluźniły, słyszałam je wyraźnie w swojej głowie, przekonywały mnie, że jestem już potępiona.

Na moim ulubiony czasopiśmie pojawiły się nagle larwy, parę razy coś mnie jakby uderzyło. W nocy coś bez przerwy mnie budziło. Moje dziecko się bało, że coś jest w pokoju. Było dużo takich małych i większych dokuczliwości. Nawet w kościele nie mogłam w spokoju odmawiać modlitw, bo coś mnie przedrzeźniało i każdą moją modlitwę wyśmiewało. Jednak nie przestałam uwielbiać Pana Boga i modlić się za tego człowieka. Choć mnie nękali niewidzialni wrogowie to czułam, że miałam opiekę.

Mój towarzysz, opiekun, Anioł Stróż? Powiedział dość wyraźnie, że mam szukać w kościele na stoliku przy wyjściu i tam był obrazek z instrukcją Nowenny Pompejańskiej. Muszę przyznać, że pierwsze dni nie były łatwe z powodu wrogów, którzy aż jazgotali, kleli, krzyczeli przy każdej Zdrowaś Maryjo. Zaczęłam też w końcu chodzić regularnie do spowiedzi, znalazłam dobrych księży i ojca (zakonnego) chodziłam częściej na Eucharystię w ciągu tygodnia.

Raz się przygotowałam do różańca a tu ku memu zaskoczeniu coś się trzęsło, czułam strach, ale nie swój- tej niewidzialnej istoty. Wtedy jeszcze z większą mocą zaczęłam odmawiać nowennę i po kolei te istoty znikały, odchodziły. Jeden najmocniejszy wśród gróźb długo krążył zanim odszedł, przypominało to ryczącego lwa jak wspominał święty Paweł. Skończyłam nowennę w święto Świętych Archaniołow i odczułam ulgę. Czasem jeszcze coś próbuje wrócić, ale jakby nie ma siły, bo chowam się pod opiekę Matki Najświętszej.

Dziękuję Ci Kochana Maryjo, Królowo Różańca Świętego.

Dodam, że i inne sprawy powoli się układają, to, co sama źle budowałam bez Pana Jezusa, obecnie się prostuje.

Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest

Zobacz podobne wpisy:

0 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x