Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Anna: Uzdrowienie z białaczki

4.9 8 głosów
Oceń wpis

Nowenną Pompejańską modliłam się już wcześniej. Jest to przepiękna modlitwa za wstawiennictwem Matki Bożej, która daje siłę i nadzieję, dzięki której dzieją się prawdziwe cuda. 28 lipca 2022 r. mój mąż trafił do szpitala ze względu na niepokojące wyniki krwi. Wstępna diagnoza– białaczka. Byliśmy przerażeni.

Z dnia na dzień nasze życie legło w gruzach. Nasz syn miał wtedy siedem miesięcy. Strach i ból, który wówczas czuliśmy, jest nie do opisania. Za tydzień niestety diagnoza potwierdziła się. Aby mój mąż wyzdrowiał, konieczne było zastosowanie chemioterapii i przeszczep szpiku. Mój Mąż z pokorą przyjął cierpienie. Nigdy nie słyszałam od Niego słów: dlaczego mnie to spotkało? Wszystko zawierzyliśmy Matce Bożej i Panu Jezusowi. Ja i kilkoro z naszych bliskich rozpoczęliśmy odmawianie Nowenny Pompejańskiej w intencji uzdrowienia mojego Męża. Nowennę Pompejańską odmawiał także mój Mąż.

Przez rok trwania jego choroby odmówiłam kilka Nowenn Pompejańskich, zarówno w intencjach błagalnych jak i dziękczynnych. Odmawianie pierwszej rozpoczęłam 3 sierpnia 2022 r. Mąż rozpoczął wtedy pierwszy cykl chemioterapii oraz w międzyczasie zachorował na covid. Było nam bardzo ciężko.

Pierwszy cud zdarzył się 15 września 2022 r. kiedy usłyszeliśmy, że po pierwszym cyklu chemii we krwi i szpiku nie było już komórek nowotworowych i nastąpiła remisja choroby. 2 listopada 2022 r. – kolejny cud. Dowiedzieliśmy się, że znaleziono zgodnego Dawcę szpiku. Łącznie mój Mąż dzielnie przeszedł trzy cykle chemii. Przechodziliśmy bardzo ciężkie chwile, ale mimo to podczas odmawiania Nowenny czuliśmy Bożą Obecność i wsparcie.

18 stycznia 2023 r. odbył się przeszczep szpiku i mój Mąż otrzymał „drugie życie”. Przed wyjściem do domu otrzymaliśmy informację, że szpik Dawcy przyjął się w 100%. Po przeszczepie zmagał się jeszcze z drobnymi powikłaniami i infekcjami, ale miał dobre wyniki badań. 14 lipca 2023 r. na kolejnej półrocznej kontroli otrzymaliśmy informację, że we krwi i szpiku jest nadal czysto i nie ma komórek nowotworowych.

28 lipca (tego dnia dowiedzieliśmy się o podejrzeniu choroby) to jest jednocześnie dzień wspomnienia św. Charbela, który przez cały czas towarzyszył nam w tym trudnym czasie. Modliliśmy się także za wstawiennictwem innych świętych, m.in. św. Józefa i św. Antoniego. Pisząc to, mam łzy w oczach. Czuję niezwykłe wzruszenie i wdzięczność Matce Bożej, Panu Jezusowi i Panu Bogu za wysłuchanie naszej prośby. To prawdziwy cud. Chwała Panu.

Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest

Zobacz podobne wpisy:

1 Komentarz
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Dorota Kurowska
Dorota Kurowska
11.08.23 14:02

Bogu i Maryi niech będą dzięki.
Piękne świadectwo.
Szczęść Boże ❤️

1
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x