Kochani, chciałabym podzielić się z Wami swoim świadectwem, a raczej świadectwami, ponieważ nowenna towarzyszyła mi w ciężkich momentach życia nie raz. Zawsze byłam osobą wierzącą, ale moja wiara nigdy nie była tak gorliwa, jaka być powinna. Mimo to, w najtrudniejszych momentach w moim życiu zawsze towarzyszył mi Bóg, a Maryja ratowała mnie i moją rodzinę podczas mojej modlitwy – nowenny pompejańskiej.
Pierwszy raz sięgnęłam po nowennę kiedy dowiedzieliśmy się o chorobie mojej babci. Usłyszeliśmy, że nasza kochana babcia ma tętniaka. Jedyną opcją, aby nie żyć w strachu przed jego pęknięciem, była operacja. Lekarz od samego początku dawał babci niewiele procent szansy na przeżycie, ale jej wola życia była bardzo duża i babcia zdecydowała się na operację. Kilka miesięcy przed operacją zaczęłam z ogromną nadzieją odmawiać nowennę pompejańską. Babcia przeżyła, a lekarz w momencie, kiedy babcia już wydobrzała, powiedział nam, że dawał jej niewielki procent szansy na przeżycie… Babcia jest z nami do dzisiaj. Od operacji minęło kilka lat.
Nowenna pompejańska towarzyszyła mi także podczas ciężkiego rozstania po kilkuletnim związku. Modliłam się o spotkanie dobrego męża. Niedługo mam ślub z mężczyzną, którego poznałam zanim skończyłam odmawianie nowenny.
Po raz kolejny odmawiałam nowennę, kiedy rozpoczęła się pandemia. Strasznie bałam się o rodzinę. Nikt z mojej rodziny nie zachorował w najgorszym czasie.
To nie są jedyne sytuacje, w których sięgałam po nowennę pompejańską. Nigdy natomiast nie zdarzyło mi się, aby moje prośby nie zostały wysłuchane. Nigdy.
Zobacz podobne wpisy:
Renata: Mąż wyprowadził się z domu
Angelika: Miłość
Obrazki z Nowenną Pompejańską za darmo!
Medalik pompejański