W grudniu okazało się, że nagle i niespodziewanie muszę wyprowadzić się z wynajmowanego od 5 lat mieszkania. Otrzymałam niecałe dwa miesiące na wyprowadzkę. Okres był przedświąteczny, do tego okazało się, że dzień po Świętach zachorowałam na grypę i przeleżałam dwa tygodnie w łóżku, a trzeci tydzień ledwo dawałam radę wysiedzieć w pracy, bo byłam bardzo osłabiona.
Nie miałam pojęcia, jak w tak krótkim czasie znajdę mieszkanie, spakuję się i zorganizuję przeprowadzkę (łącznie z meblami), mając dodatkowo od lat chory kręgosłup. Jedyną moją nadzieją był Bóg. Uchwyciłam się Nowenny Pompejańskiej. Były chwile łez i strachu, ale okazało się, że w ostatni dzień części błagalnej wynajęłam mieszkanie od znajomej. Znajomi pomogli mi też w przeprowadzce i 31 stycznia przeniosłam się do nowego mieszkania.
Prosiłam Boga, aby było to mieszkanie blisko Centrum i abym mogła wynająć je od kogoś znajomego, bo nie miałam czasu i sił na weryfikację ofert i tak się stało. Mówiłam też Bogu, że chciałabym, aby było to mieszkanie pięknie posprzątane – prosiłam o to, jako o specjalny znak, że jest to mieszkanie, które Bóg mi daje na najbliższy czas. Tak też się stało 🙂 W dodatku dostałam sił i energii na przeprowadzkę, a kręgosłup w ogóle mnie nie rozbolał, co już samo w sobie jest cudem.
Dziękuję Ci Boże, dziękuję Ci Matko Boża 🙂
Zobacz podobne wpisy:
Ewelina: Maryja pomogła w beznadziei
Obrazki z Nowenną Pompejańską za darmo!
Medalik pompejański