Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

List od Zbigniewa: Piąta Pompejanka w tej samej intencji

5 1 głos
Oceń wpis

Chciałem się z Wami podzielić swoim świadectwem wedle obietnicy, że będziemy Nowennę Pompejańską i Różaniec propagować. Od 19 grudnia zeszłego roku odmawiam Pompejanki właściwie bez przerwy z wyjątkiem „poślizgu”, który miałem w wakacje. Odmawiam 6tą Pompejankę od tego czasu: jedna była w intencji Dusz Czyścowych, pięć (w tym obecna, dziś zaczynam część dziękczynną) w intencjach, które są ze sobą spójne i właściwie można powiedzieć, że są różnymi wymiarami tej samej intencji.

Czy prośba, którą zanoszę przez wstawiennictwo Matki Boskiej Pompejańskiej ma już swój po ludzku „szczęśliwy” finał? Jeszcze nie ale nie ustaję w nadzieji i wierze, że tak właśnie będzie, chociaż po ludzku (znów) bywa ciężko.

Myśl, rozważanie, które towarzyszy mi przy pisaniu tego świadectwa ale też przy tej krucjacie Nowenn Pompejańskich związane jest z wiarą w to, że tak jak Maryja powiedziała Fortunatinie, że jeżeli chcemy otrzymać łaskę to trzeba odmówic nowennę (ale na owoce jej czasem trzeba poczekać nawet długo po jej zakończeniu). Zastanawiałem się również czy to w porządku, że w określonej intencji jestem gotów odmawiać wiele Nowenn czy może paradoksalnie jest to oznaka małej wiary. Te myśli związane z modlitwą, poszukiwaniem i rozważaniami, pozwoliły mi cieszyć się Wiarą, jako darem, który podchodzi od Boga i nie jest czymś co można, kupić, czy czego można się nauczyć.

Przeczytałem wiele Waszych świadectw, które na zmianę wzbudzały we mnie wątpliwości albo umacniały nadzieję, zauważyłem, jednak, że wytrwała modlitwa, zawsze prowadzi do celu. To, że się pozornie nie udaje, wynika z naszej ludzkiej niecierpliwości i jak gdzieś było to wspomniane, zatrzymania się w „pół drogi”. Doszło do tego, że jak zdarzały się dni, gdzie odnajdowałem świadectwa, w których niektórzy powtarzali „nie udało się”, „nie zostałem/am wysłuchany/a”, to tym bardziej umacniało mnie w przekonaniu, że muszę jeszcze mocniej i wytrwalej się modlić.

O tym, że Pompejanka zostaje zawsze wysłuchana a niektórzy odmawiają ją więcej niż raz w tej samej intencji i nie ma w tym nic z braku Wiary, przekonała mnie (wśród paru innych świadectw) moja ciocia. Modliła się trzema Pompejankami o trzeźwość mojego wujka. Alkoholik z 50cio letnim stażem i epizodami zupełnego zatracenia sie w nałogu, ciągami trwąjącymi wiele dni, od ponad roku nie wypił ani grama alkoholu.

To, że ciotka wspomniała 3 Pompejanki bardzo gwałtownie przyszło do mnie po paru dniach od naszej rozmowy, wcześniej byłem zupełnie dotknięty tym, że wujek przestał pić, jakby tracąc w pierwszej chwili tą ważną informacje, że aż TRZY Pompejanki były odmówione w tej samej intencji. Na marginesie, kogo jak kogo ale moją ciocię o brak Wiary ciężko podejrzewać. Ilość w tym wypadku można chyba raczej przeliczyć na to jak ogromnym pragnieniem mojej ciotki było to, żeby wujek przestał pić. Tak sobie to tłumaczę.

Wcześniej sam odmawiałem kilka Pompejanek w innej intencji (jednej i tej samej) i otrzymałem dokładnie to co prosiłem. Tym razem odmawiam już piątą w tej samej i paradoksalnie ten dysonans, czy powinienem zaniechać, czy jeszcze usilniej się modlić, pozwala mi trwać na modlitwie i otrzymywać bardzo wiele łask, które nie są związane bezpośrednio z intencją ale w jakiś sposób porządkują różne inne kwestie w moim życiu. Przykład: mój brat, który dość obojętnie, czasem niechętnie albo z politowaniem podchodzi do Wiary (szczególnie w oparciu o jakąś określoną religię), przywiózł mi różaniec z Sycylli jako prezent, mimo że nigdy nie ciosam mu kołków o to, że jest niepraktykujący. Widziałem, że był wzruszony gdy mi go wręczał, więc stwierdziłem, że jest to zdecydowanie znak od Najświętszej Panienki, że jeszcze mój brat nie jest do końca takim obojętnym na Boga jegomościem; o jego nawrócenie tak jak i całej rodziny modle się codziennie. Przykładów mógłbym mnożyć.

Wybaczcie, że nie mogę tym razem powiedzieć „tak, sprawa w której się modliłem, znalazła rozwiązanie” ale mam za to inne przesłanie: żeby modlić się do skutku i jestem pewien, że za jakiś czas znów tu zajrzę ze świadectwem i tym razem powiem „sprawa dzięki przez wstawiennictwo Maryji zalazła swój cudowny finał”.
Pozdrawiam,
Z Bogiem,
Zbyszek

Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest

Zobacz podobne wpisy:

1 Komentarz
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Robert Kubiak
Robert Kubiak
13.04.23 15:36

Dzień dobry mam na imię Robert, odmawiam Nowennę Pompejańską drugi raz i jeszcze nie udało mi się zmieścić w terminie. Czasami poprostu mi się nie chce ale wiem jedno wróciłem do wiary i wiem iż mimo mojego lenistwa czasem to Łask Matka nasza mi nie szczędzi. Może to nie odrazu widać ale jak przeanalizuje moje życie od momentu Nowenny to powiem szczerze że kroczek po kroczku moje życie nabiera barw i sensu. Teraz w Niedzielę mamy wielkie Święto a Wielkanoc mimo że przeżywałem jak zwykle sam to duchowo byłem w najwspanialszym towarzystwie Kończę drugą po terminie ale się nie poddam… Czytaj więcej »

1
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x