Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Weronika: Matka nie opuszcza swoich dzieci…

5 3 głosów
Oceń wpis

Kochani. To moje drugie świadectwo choć bardzo zwlekałam z napisaniem go. W 2021 roku nasza rodzina bardzo się rozłamała ….. wszystko zaczęło się od podziału majątku, najmłodsza siostra otrzymała dom rodzinny i miała opiekować się rodzicami. Niestety w naszym domu panują grzechy pokoleniowe. Mamy duży problem z tatą i jego dziwnymi zachowaniami a opisanie całego problemu zajeło by klika tomów publikacji…nie raz wyrzucał nas z domu, obrażał mamę, kłócił się, brakowało nam zawsze pomocy z jego strony, mimo wszystko to nasz tato i każdy z nas( a jest nas 7-mioro) szanuje go. Do kłótni doszło pomiędzy tatą a najmłodszą siostrą i jej mężem. W domu powstał rozłam. Będąc po stronie młodszej siostry pokłóciłam się z starszym bratem który powiedział żebym odczepiła się od niego, że nie chce mnie znać i że nie jestem jego siostrą. Miałam odczepić się również od jego dzieci (ma trójkę a dwoje z nich to moi chrzesni) i kocham te dzieci co potęgowało żal w sercu. Powiedziałam mu że nie może tak mówić i robić bo i tak będę jego siostrą. Kontakt się urwał. W sercu był żal. W jego sercu również i do tego gniew. Mimo wszystko nie chciałam się z nim kłócić, chciałam przystępować do Komunii Świętej. Nie chciałam mieć gniewu w sercu i żali. Nie wyobrażałam sobie żyć i być z nim pokłóconą. On jednak najwyraźniej uważał inaczej. Poszłam do spowiedzi i wyjaśniłam sytuację. Nawet próbowałam do niego dzwonić ale nie odbierał. Przy uroczystości rodzinnej również nie robiłam wyjątków i zawsze go zapraszałam chociaż nie otrzymywałam nawet odpowiedzi zwrotnej. Nie dzwonił, nie przyjeżdżał, jego dzieci przestały się do mnie odzywać, jego żona również, mimo to starałam się pamiętać o urodzinach jego dzieci, o Mikołaju… Niecały rok później przed wielkim Postem postanowiłam ofiarować to Matce Bożej I zacząć nowenne Pompejańska. Na czas Nowenny zrezygnowałam też z jakiegokolwiek korzystania z alkoholu, mam na myśli jakiś drink okazjonalnie czy lampka wina. Wstałam dodnia co było mi udręką ponieważ nie jestem rannym ptaszkiem, modliłam się z łzami w oczach, kosztowała mnie ta modlitwa bardzo wiele. Kończyłam ją w piątek przed Niedzielą Miłosierdzia. Każde: przekażcie sobie znak pokoju w czasie mszy świętej oddawałam bratu i jego rodzinie. Najbardziej jednak przeżyłam duchowo Nabożeństwo Wielkiej Soboty i Rezurekcje. Nie wiem dlaczego, nie potrafię tego wyjaśnić ale poczułam coś w sercu, chociaż do dziś nie wiem co… Po rezurekcji pojechaliśmy z mężem do moich rodziców na śniadanie. Po śniadaniu mama poszła na mszę św, a ja zostałam z drugim bratem i tatą w domu. W międzyczasie otrzymałam wiadomość na watsapp od brata który życzył mi wszystkiego najlepszego ale ja nie byłam tego świadoma. W chwili gdy się zorientowałam że taką wiadomość brat mi napisał, zajechał on do rodziców, wszedł do salonu i powiedział Chrystus Zmartwychatal a następnie zapytał czy się zadzielimy jajkiem…. każdy może myśleć co chce ale uczucie kiedy ktoś ma uraz w sercu i twierdzi że nie jesteś jego rodziną boli, tak samo boli jak jego dzieci mając urodziny zapraszają wszystkich oprócz ciebie.. boli kiedy masz smutek w sercu bo niepotrzebnie powiedziałeś/powiedziałaś co myślisz, bo może niepotrzebnie stajesz po stronie drugiego człowieka bo wiesz że trzeba wybaczać ale boli bo ta druga osoba nie chce przebaczyć a najgorzej że nie miałaś złych intencji i chciałaś jedynie pogodzenia się rodziny.
A mimo wszystko klękasz do różańca, po policzkach płyną łzy bo nie chcesz się kłócić a z drugiej strony też usłyszałaś brzydkie i obraźliwe słowa, bo wiesz że nie zrobiłaś krzywdy dzieciom a one przestały cię znać…boli bo mimo wszystko kochasz swoją rodzinę i brata i zależy Ci na jego duszy…boli bo przecież w momencie kłótni wyraziłaś tylko swoją opinię i nie miałaś najmniejszych intencji żeby się pokłócić.
Do końca życia będę wdzięczna Matce Bożej za ten dar, za to jej wstawiennictwo, za jej łaskę przebaczenia. Niech każdy z nas dobrze pamięta, że nie wolno nosić urazy w sercu, nam nie wolno latami nie odzywać się z rodziną, być pokłóconym z bratem, mężem czy rodzicami, z przyjaciółmi. Życie szybko przemija, a gniew i złość noszone w sercu to najgorsze dla katolika.

Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest

Zobacz podobne wpisy:

0 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x