Mam na imię Maria i jestem osobą uzależnioną, choruję również psychiatrycznie. Moje powroty do czynnych nałogów spowodowały utratę zaufania najbliższych a w konsekwencji całkowite zerwanie relacji ze mną przez moją matkę. Był to potężny cios. Próbowałam na różne sposoby dotrzeć do matczynego serca. Niestety bez powodzenia. Dzwoniłam, pisałam, próbowałam osobistego kontaktu. Mama definitywnie powiedziała mi, że „mam zapomnieć, że mam matkę”. Po tych słowach zalałam się łzami, przytuliłam do serca obraz Matki Bożej Częstochowskiej i powiedziałam, odtąd Ty będziesz moją mamą. Zaczęłam modlić się na różańcu Nowenną Pompejańską w intencji mojej mamy. To był bardzo trudny czas. Ataki na moją psychikę tak się wzmogły, że chciałam przerwać tą modlitwę. Kiedy powiedziałam o tym spowiednikowi, że już nie daję rady, odpowiedział, że to Zły walczy i nie mam przestawać. Udało mi się dotrwać do końca Nowenny. Mama pozostawała niewzruszona. Zaczęłam wątpić, czy ta modlitwa miała jakikolwiek sens. Jak wielką moc ma Nowenna Pompejańska, przekonałam się po przeszło trzech latach od rozpoczęcia modlitwy. Mama ciężko zachorowała i zapragnęła mnie zobaczyć. Kiedy po ośmiu latach braku kontaktu, przytuliłyśmy się do siebie – czas jakby się zatrzymał. Mama poprosiła mnie, abym z nią zamieszkała i opiekowała się nią, w przeciwnym razie musiałaby iść do hospicjum. Spełniłam prośbę mamy i wprowadziłam się do niej. Spędziłyśmy razem 56 dni. Był to czas wzajemnego obdarowywania się. Bardzo zbliżyłyśmy się do siebie. Nigdy nie było mi z mamą tak dobrze, jak w te ostatnie dni jej życia. Mama przeszła do wieczności 23 kwietnia ubiegłego roku, otoczona modlitwą i miłością trzeźwej od ośmiu lat jedynej córki. Moja wdzięczność przepełnia serce. Zawierzyłam swoje życie Maryji, ukochanej Matce i wiem, że opiekuje się mną tu na ziemi, a moją mamą w wieczności. Ave Maryja.
Wdzięczna Maria
Zobacz podobne wpisy:
Izabela: Dostanie się na studia
Beata: Najpiękniejszy Dzień
Obrazki z Nowenną Pompejańską za darmo!
Medalik pompejański