Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

K.: Nowenna Pompejańska i moja historia nawrócenia

5 2 głosów
Oceń wpis

Nowenna Pompejańska pojawiła się w moim życiu zupełnie przypadkowo, w jednym z najcięższych okresów mojego życia. Nie żałuję, że dałam się jej „skusić”.

Przez ostatnie 10 lat żyłam z daleka od Boga, od Kościoła. Ucieczki od problemów szukałam w nieodpowiednich miejscach, relacjach, używkach, w ezoteryce i okultyźmie. Swoim zachowaniem i decyzjami życiowymi raniłam najbliższe mi osoby. Każdego dnia staczałam się coraz bardziej. Wszystko pogłębiała wieloletnia depresja i obojętność.

Nie wiem jak i dlaczego ale pewnego dnia w Internecie zobaczyłam reklamę portalu propagującego Nowennę Pompejańską – pompejanska.rosemaria.pl. Zaintrygowała mnie historia Nowenny i obietnic z nią związanych. Jednak ciągle biłam się z myślami czy to może mieć jakikolwiek sens i czy w moim przypadku powrót do wiary i Boga jest w ogóle możliwy – byłam przez wiele lat uzależniona od wróżb i wróżek, rytuałów. Po wielu tygodniach doszłam do wniosku, że moje życie inaczej wyglądało gdy żyłam z Bogiem a wróżki dają tylko złudną nadzieję. Tonęłam w bagnie, które wciągało mnie coraz bardziej. Coś we mnie drgnęło, pękło. Postanowiłam zaryzykować i zaczęłam się modlić Nowenną Pompejańską w intencji uzdrowienia moich emocji i psychiki. Po raz pierwszy od wielu lat sięgnęłam po różaniec i modliłam się do Boga poprzez wstawiennictwo Maryi.

Wizja najbliższych 54 dni spędzonych codziennie na odmawianiu różańca była dla mnie wielkim wyzwaniem. I przyznam szczerze, że łatwo nie było. Często miałam napady lenistwa połączone z odczuciem bezsensu klepania „zdrowasiek” i myśli które mnie odciągały od skupienia się na modlitwie. Jednej nocy doświadczyłam także dręczenia przez złego. Od strony technicznej mogę polecić metodę „dzielenia” Pompejanki na cały dzień żeby nie znużyć się modlitwą i nie dawać rozproszyć – u mnie taki sposób odmawiania sprawdził się najlepiej.

Podczas odmawiania Nowenny otrzymałam wiele łask, które potwierdzają, że moja intencja została wysłuchana. Odcięłam się od ezoteryki, horoskopów, okultyzmu, toksycznych ludzi, nie odczuwam już potrzeby oglądania pornografii, moje myślenie nt. mężczyzn i związków uległo poprawie. Relacje z najbliższymi zostały uzdrowione. Nie jestem agresywna w stosunku do ludzi. Nie reaguję alergicznie na tematy związane z wiarą. Jestem innym człowiekiem.

W trakcie odmawiania Nowenny odczułam również potrzebę przystąpienia do spowiedzi – Matka Boża tak pokierowała sprawą, że trafiłam na swojej drodze na fantastycznego księdza i mogłam skorzystać ze Spaceru Miłosierdzia…

Swoją historią chcę Wam przekazać, że nigdy nie jest za późno na zmiany i jeśli poprosimy Matkę Bożą o pomoc to ona wszystko tak poukłada, że finał sprawy nas zaskoczy. Planuję już następne Nowenny i intencje, które pragnę Jej powierzyć.

Matko Boża, obiecałam Ci, że złożę świadectwo o tym jak mi pomogłaś. Dotrzymałaś danego słowa, a więc i ja dotrzymuję swojego. Bardzo Ci dziękuję za wszystko, za pomoc i ochronę. Przepraszam za chwilę zwątpienia i niewdzięczność.

Jeśli kogoś historia jest podobna do mojej i ma jakiekolwiek obawy przed przystąpieniem do Pompejanki to niech nie traci czasu tylko modli się i prosi z wiarą.

Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest

Zobacz podobne wpisy:

1 Komentarz
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Gabriela
Gabriela
05.11.22 08:14

Wspaniałe świadectwo, bo bardzo dobry finał. Oby, niekoniecznie Nowenna Pompejańska, ale chociaż część różańca nadal towarzyszyła na drodze życia, bo zły nie próżnuje. Jemu trudno się pogodzić ze stratą takiej Ofiary taplającej się w okultyzmie… To przecież bardzo szczególne pole jego działania. Dobrze, że Autorka świadectwa się od tego zdecydowanie odgrodziła. Warto odciąć się od tego co ma chociażby tylko pozór zła np. spalić literaturę i wyrzucić przedmioty promujące okultyzm. Tak było niespełna 20 lat wstecz i w moim przypadku. Odcięłam się bezpośrednio od zła, ale zły i tak czuł się nadal jak „gość” w 4 ścianach mego domu, bo… Czytaj więcej »

1
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x