Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Sławek: Braveheart Waleczne serce

0 0 głosów
Oceń wpis

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus, i nasza mama Maryja. Nazywam się Sławek, mam 38 lat. Pragnę podzielić się moim świadectwem spotkania się z Maryją przy Nowennie Pompejańskiej. Dość niedawno nauczyłem się modlitwy różańcowej, bo w wieku 37 lat. Religia towarzyszyła mi od zawsze, ale na zasadzie, że wypada, bo niedziela, bo święta.Postanowiłem zmówić pierwszy raz Nowennę Pompejańską w intencji mojego małżeństwa. Totalnie oddaliłem się od żony, a ona ode mnie. Żona od wielu lat walczy ze straszną bestią – ChAD, psychozą maniakalno-depresyjną. Na początku naszej znajomości już chorowała od kilku lat i od razu poinformowała mnie o tym. Ja niczym Braveheart oznajmiłem, że jej pomogę, że będę. Później już przed ołtarzem, że na dobre i na złe, w zdrowi i chorobie…

Gdy przeszło półtora roku temu (po 9 latach naszego małżeństwa) znalazłem dowody na jej zdradę (okres manii w chorobie) nie ukrywam, złapała mnie złość, agresja, pretensja, frustracja, że po tylu latach małżeństwa, pomagania jej w chorobie i wspierania, ona tak mnie zostawia, odtrąca, niszczy rodzinę (mamy 8 letniego synka) mówiąc, że się zakochała w kimś innym. Ten mega ciężki okres, a dodam jeszcze, że firma w której pracowałem od wielu lat rozpoczęła likwidacje działalności i zwolnienia, SAM NIE UMIEM WYTŁUMACZYĆ TEGO RACJONALNIE, JAK TEN OKRES – PRZETRFAŁEM. W tedy pamiętam usiadłem, wziąłem do ręki różaniec i zacząłem odmawiać Nowennę. Czasami ze łzami, czasami ze złością.

Czy było ciężko?

Po okresie manii, przyszła depresja u żony wraz z moją niepewnością zawodową. Żona musiała iść na L4 gdyż nie była w stanie chodzić do pracy. Ja każdego miesiąca tkwiłem w niepewności co dalej z dość dobrze płatną pracą. Oczywiście rozpocząłem poszukiwania nowej pracy, ale z marnymi skutkami. Wśród tego wszystkiego, nasz syn. Bałem się aby nie dotknęło go to co się działo w naszej rodzinie. Podobno dzieci bardzo dobrze wszystko wiedzą, słyszą co dzieje się między rodzicami, a chłopak jest bardzo bystry i mądry, mimo wszystko staraliśmy się dawać mu jak najwięcej ciepła, miłości, co nie zawsze się udawało. Chęci swoje, a życie swoje.

Żona musiała iść do szpitala. UDAŁO SIĘ, że jednak mogła iść na oddział psychiatryczny ale dzienny, więc do południa spędzała czas w szpitalu, na resztę dnia i noc wracała do domu. Ja zajmowałem się domem i synem bo pracy było coraz mniej, ale jeszcze ją miałem, a gdy żona lepiej się czuła pomagała w obowiązkach. Ukończyłem Nowennę mimo bardzo ciężkich chwil. Nie było błysków, śpiewów aniołów. Życie toczyło się dalej. Ale robiło się coraz jaśniej.

Trochę później, po kilku tygodniach, rozpocząłem ponownie Nowennę, tym razem w Intencji uzdrowienia żony z choroby ChAD. Również ją ukończyłem.

Opisane wydarzenia miały miejsce przeszło półtora roku temu. Obecnie jest dużo lepiej z żoną. Nawet bardzo. Echa tamtych mrocznych dni nie milkną, ale w miniony wtorek (25.01.2022), RAZEM byliśmy na mszy świętej w intencji dobrej i stałej pracy dla mnie, gdyż dopiero teraz po prawie półtora roku ogłoszenia likwidacji firmy i gdy stan zdrowia u żony się znacznie poprawił, ja otrzymałem wypowiedzenie i szukam aktywniej pracy. Zaczęliśmy bardziej dbać o nasz związek. Może jeszcze życie nie wygląda jak komedia romantyczna, bywają trudne dni, ale szybko potrafimy przyznać się do błędu, przeprosić, opanować złość, czy odrzucić myśli o rozstaniu. Przede wszystkim zobaczyłem co ja robiłem źle w naszym małżeństwie. Choroba żony „zmusiła” mnie do rachunku sumienia. Wyspowiadałem się z całego życia. Bardzo dbam bym był wyspowiadany i mógł uczęszczać do komunii św.

Dziś (28.01.2022) jest mój 28 dzień kolejnej nowenny – o dobrą, stałą pracę. Nie będę chojrakował, boję się, mam czasami lęki, ale… czasami. Nie śledzę Tv, wiadomości typu że inflacja, że Covid19, że jest źle bo wszystko drożeje. Owszem pojęcie mam co się dzieje w kraju czy na świecie, ale staram się nie dać temu zwariować. Ogarnia mnie DZIWNY spokój i pewność, że niebawem otrzymam dobrą i stałą pracę. Będzie lepiej. Jestem więcej niż pewny, że to efekty modlitwy różańcowej, Nowenny Pompejańskiej i częstej modlitwy.

I wam wszystkim również życzę wytrwałości w modlitwach.

Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest

Zobacz podobne wpisy:

7 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Urszula
Urszula
10.02.22 21:53

Na pewno otrzymasz pracę w odpowiednim czasie, czego ci życzę. Dobrze, że powierzyles życie swoje i bliskich w ręce Maryi, szczególnie przez modlitwę różańcową. Na pewno słyszałeś o Nowennie do Matki Bożej Rozwiązującej Węzły, o sw Józefie, o słudze Bożym Wenantym Katarzyncu. Myślę, że warto też modlić się o wypełnienie Woli Bożej, ogólnie, albo w tej danej sprawie, sytuacji. Pozdrawiam

Kamila
Kamila
06.02.22 07:43

Bardzo dziękuję za podzielenie się swoim Świadectwem. Wlewa Pan nim nadzieję,wolę walki w serca czytających i wole oddania się w opiekę Matce Bożej. Dziękuję raz jeszcze.

Mila
Mila
01.02.22 16:40

Odmòwilam czesc ròzanca w intencji Pana i rosziny z Bogiem

Kobieta
Kobieta
31.01.22 21:08

Nie słyszałam piękniejszego świadectwa i poświęcenia jakie Pan opisał. Jest Pan pięknym człowiekiem. Czytając Pana, czuję miłość, wierzę w dobrych ludzi i jestem dzięki temu bliżej Pana Boga. W kolejnej instancji będę myślała o Panu. Mam nadzieję, że poczuje Pan spełnienie i szczęście które wiem że Pan Bóg Panu wynagrodzi.

Kasia
Kasia
31.01.22 20:42

Łączę modlitwę w intencji Pana pracy i Waszego małżeństwa i Syna. Z Bogiem.

Beata
Beata
31.01.22 20:19

Piękne świadectwo! Miło czytać, że dba Pan o żonę i małżeństwo, jest Pan „wielki”. Będąc blisko Pana Jezusa i Jego Matki na pewno nigdy nie zostanie Pan bez pomocy. Wierze a nawet jestem przekonana, że otrzyma Pan wszystko co potrzebne, łącznie z dobra pracą. Proszę być dalej dobrym ojcem i mężem bo rodzina i małżeństwo to świętość. Ja, odkąd to do mnie dotarło to każdego dnia jestem szczęśliwa. Mimo problemów dnia codziennego, jestem szczęśliwa i często w moim życiu dzieją się małe cuda. Życzę wszystkiego dobrego, wspieram modlitwa o zdrowie żony i dobra prace dla Pana.

Agata
Agata
31.01.22 14:48

Piękna świadectwo. Dobrze, że chwycił się Pan Maryi, z Nią nikt nie zbłądził. Jeżeli nadal się będzie Pan Jej trzymał wszystko dobrze się poukłada i w małżeństwie, rodzinie i w pracy. Wierze, że następne będzie moje małżeństwo odrodzone, a Pana świadectwo dodało mi nadziei.

7
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x