W 2013 roku moj narzeczony zginal w wypadku drogowym, moj caly swiat runal w ciagu kilku sekund. Wtedy po raz pierwszy uslyszalam o tej modlitwie od ksiedza ale bylam przekonana ze nikt i nic mi nie pomoze bo przeciez nikt go nie wskrzesi. Chodzilam do pracy przez pierwsze 2-3 lata na pol przytomna, antydepresanty i alkohol byly na porzadku dziennym. Zylam z dnia na dzien jak za kare z rodzina nie potrafilam znalezc wspolnego jezyka a ze mieszkalam sama za granica to latwo odizolowalam sie od wszystkich. Walczylam przez ostatnie kilka lat z depresja, na modlitwe zdecydowalam sie dopiero w 2018 r.
Pierwsze trzy odmawialam w intencji znalezienia dobrego meza – na ktorego nie wiem czy kiedykolwiek po tej traumie bede gotowa a kolejne o zdrowie swoje i bliskich. Momentami dzieja sie takie rzeczy ktorych nie jestem w stanie wytlumaczyc logicznie i utwierdza mnie to w przekonaniu ze Panienka czuwa nademna i mimo ze intencje nie zostaly jeszcze wysluchane to spokoj w sercu ktory otrzymuje i te drobne rzeczy tak nieprawdopodobne pomagaja mi trwac w modlitwie. Pogodzilam sie z jego smiercia i choc nie widze jeszcze powodu dla ktorego tak sie stalo to zawierzylam moje zycie naszej Mateczce ktora na co dzien dodaje mi sil a czytajac swiadectwa innych rowniez zrozumialam ze nie oszalalam slyszac wieczorami odpowiedzi na dreczace mnie pytania albo potwierdzenie ze 'wszystko bedzie dobrze’. Nie zawsze mam czas by usiasc i skupic sie na modlitwie ale kiedy juz to zrobie spokoj jaki otrzymuje jest lepszy niz nie jeden antydepresant. Zauwazylam rowniez ze po modlitwie obcy ludzie sami wychodza z inicjatywa i zagaduja, sa uprzejmi, kupia kawe – czego nigdy wczesniej nie doswiadczylam. W polowie swojej pierwszej nowenny uslyszalam od kilku osob ze 'mnie nie poznaja’. Z nerwowej, rozzalonej osoby stalam sie oaza spokoju i ciepla.
Najdziwniejsza rzecza ktora mnie spotkala, podczas modlitwy w autobusie usiadl obok mnie bezdomny, w swoim tobolku mial chleb ktory kruszyl mu sie ze starosci, siedzial obok mnie z 20 min i jadl ten chleb a ja modlilam sie nowenna. Tak bardzo zrobilo mi sie go zal a ze wyszedl na tym samym przystanku co ja, wyciagnelam pieniadze z bankomatu zeby mu dac na jedzenie. Siedzial w tlumie ludzi ktorzy wygladali jakby go nie widzieli nie wiem dlaczego. Podeszlam do niego, wrzucilam mu pieniadze do jego otwartego tobolka i nie czekajac na jego dziekuje poszlam w druga strone. Stanelam na przeciwnym przystanku jakies 100m dalej i widze jak stoi miedzy tymi ludzmi ktorzy stoja do mnie plecami usmiecha sie i macha do mnie, tez sie do niego usmiechnelam, jak tylko mrugnelam i otworzylam oczy to jego juz nie bylo, zniknal – wyparowal.. ciarki przeszly mnie po plecach w tym momencie.. Nie wiem co to bylo ale nawet jesli ten czlowiek byl prawdziwy z krwi i kosci – na co nie wygladalo, to wiem, ze Bog dal mi okazje do zrobienia czegos dobrego. Tego dnia czulam sie jak w jakiejs ochronnej bance, w pracy zarobilam tyle pieniedzy co zazwyczaj zarabialam w 3-4 tyg, co bylo niesamowite..
Teraz wiem ze musze zyc dalej a oddanie sie Matce Bozej bylo najlepsza decyzja jaka podjelam. Nie zamierzam juz nigdy przestac sie modlic. Ta nowenna stala sie czescia mojego zycia i choc czasem dalej mam gorsze dni to sie nie poddaje bo Ona jest przy mnie i na kazdym kroku czuje jej wsparcie. Bardzo prosze o modlitwe za mnie o znalezienie wlasciwej drogi w zyciu. Z Maryja wszystko jest latwiejsze. Nie ustawajcie w modlitwie bo warto doswiadczyc tych malych cudow!
Zobacz podobne wpisy:
Faustyna: Deszcz cudów
Kacper: Pod płaszczem Matki Bożej
Obrazki z Nowenną Pompejańską za darmo!
Medalik pompejański
Ewo, autorko proszę Cię odezwij się do mnie. Bardzo Cię proszę: kosckosc7@gmail.com
Cudowne świadectwo. Kolejne które opisuje cuda dnia codziennego.
Jezu, Ty się tym zajmij
Niezwykłe świadectwo! Życzę Tobie wszystkiego najlepszego Ewo 🙂
Piękne jest twoje świadectwo, naprawdę super, bardzo mnie umocniło, przypomina mi to bajki z dzieciństwa a jednak w takim szarym życiu takie cuda jak z bajki czyni nasz dobry Bóg Ojciec. Dziękuję.
Wspaniałe świadectwo. Wierzę, że wszystko w Twoim życiu dobrze się potoczy, dlatego, że zawierzyłaś bez reszty Matce.