Na początku maja, moja synowa będąc pod ogromnym wpływem swoich rodziców i przy ich czynnym udziale, wyrzuciła swojego męża, mojego syna z domu. Mają dwóch synów, są dopiero 5 lat po ślubie. Powody były tak absurdalne i niedorzeczne, że aż niewiarygodne. Po ludzku nie było wyjścia z tej sytuacji. Synowa złożyła pozew do sądu i rozprawa miała się odbyć 15 lipca. Mnóstwo ludzi zaczęło się za nich modlić. Ja rozpoczęłam nowennę, chociaż nie widziałam szansy na ich powrót do siebie. Dwa tygodnie przed rozprawą, okazało się, że rozprawa musi zostać przełożona na inny dość odległy termin, z powodów obiektywnie niezależnych od nas. Pomyślałam wtedy, że Pan za wstawiennictwem Matki zaczął realizować plan naprawienia tego małżeństwa. Nie wiem jak, ale wkrótce synowa zadeklarowała chęć powrotu do męża i
faktycznie się wprowadziła z dziećmi, są razem, wbrew rodzinie synowej. W dniu kiedy ona wprowadzał się do niego, zorientowałam się, że to jest mój ostatni dzień nowenny. Po 3 miesiącach strasznego cierpienia, objawiła się chwała Pana, moc modlitwy, i przedziwne działania Maryi najlepszej Matki.
Zobacz podobne wpisy:
Joanna: Rodzina razem dzięki Nowennie Pompejańskiej
Renata: Dziękuję
Obrazki z Nowenną Pompejańską za darmo!
Medalik pompejański
skopiowałam: Post Świadectwo uzdrowienia z udaru mózgu-porada praktyczna Świadectwo uzdrowienia z udaru mózgu-porada praktyczna Pragnę się z Wami podzielić świadectwem wstawiennictwa i skuteczności Świętych Czternastu Wspomożycieli a właściwie „tylko” dwóch z nich. Mianowicie 14 maja br. partner mojej kuzynki Cezary wychodząc z kościoła po Mszy Świętej dostał obustronnego wylewu krwi do mózgu. Udar był na tle poważny, że wezwano jego matkę, bo był w stanie krytycznym, umierał. Pomodliłem się do św. Barbary z Nikomedii jednej z Czternastu Świętych Wspomożycieli, aby nie umarł bez spowiedzi, bo żył w związku partnerskim z moją kuzynką. Następnie Zamówiłem Misyjną Mszę Świętą Wieczystą za wstawiennictwem… Czytaj więcej »
PATRONOWIE WZYWANI W CHOROBACH AIDS św. Peregryna (01.05) Alkoholizm św. Jana Bożego zakonnika (08.03), św. Mateusza Apostoła i Ewangelisty (21.09), św. Macieja Apostoła (14.05) Bezpłodność św. Medarda z Noyon (08.06), św. Wita [w] (15.08), św. Antoniego Padewskiego (13.08), św. Idziego opata [w] (01.09), bł. Dawida z Himmerod (11.12), św. Dominika Guzmana (08.08), św. Jerzego [w] (24.04), św. Macieja Apostoła (14.05), św. Małgorzaty z Antiochii Pizydyjskiej [w] (20.07), św. Wincentego Ferreriusza prezbitera (05.04) Biegunki – św. Wolfganga (31.10), św. Łucji z Syrakuz dziewicy i męczennicy (13.12) Ból brzucha św. Erazma biskupa [w] (02.06) Ból gardła św. Błażeja biskupa męczennika [w] (03.02),… Czytaj więcej »
Enia mam msze na 25 lat za moją rodzinę, mnie, męża i dzieci. Chciałabym zamówić msze misyjne wieczne dla każdego z osobna za wstawiennictwem świętego od konkretnych dolegliwości. Np mój mąż, alkoholizm, ja nerwica lękowo-depresyjna, dzieci ogólnie szczęście, wiara, siła, powodzenie w życiu. Powiem szczerze, nie wiem jak mam to zrobić i gdzie napisać. Udzielisz mi takiej informacji?
Enia też za moich rodziców, za zdrowie, pomoc w ogromnych dlugach, nie wiem który święty jest od spraw finansowych, święty Ekspedyt? I nam by się przydała taka modlitwa.. Pomoc w dlugach. Zabezpieczenie finansowe. Rany, tu trzeba by tyłu świętych wywołać, ponieważ problemów jest mnóstwo.
Podejrzewam, że są to jakieś obciążenia rodowe, grzechy, nie wiem, przenoszone z pokolenia na pokolenie. Podobno też można coś z tym zrobić poprzez mszę, modlitwę
Aga ,ponieważ enia Ci nie odpisuje ,to napisze Ci co ja mam na ten temat do powiedzenia. Wszędzie gdzie wysyłałam na Msze Św. wieczyste podaje przewaznie tylko imię i nazwisko danej osoby, tylko w Licheniu tam mogłam podać intencje na Msze wieczyste. To co podała Enia spotkałam się tylko w internecie i nie było tam zadnych konkretnych informacji ,w jakim zgromadzeniu i gdzie można te Msze Św. zamówić. Zobaczymy ,może coś enia konkretnego odpisze.
Mena, za trzymam się na mszach wieczystych na JG w intencji mojej rodziny. Modlę się na różańcu w różnych intencjach, też w intencji zapomnianych, potrzebujących dusz czyśćcowych. Kiedyś odmawiałam nowenny, do św Józefa, św Rity. Planuję do św Wanentego. Modlitwa i działanie własne
Jest dobrze odmówić NP w intencji uwolnienia z wezłów przeszłosci
Aga ja o wiele spraw prosze sw. Jozefa. Pisze do niego listy, ale w zaufaniu, bez zalozenia, ze to jakas magia. Taki list pisalam wlasnie dzis jedna ze spraw dotyczyla , kwestii finansowej i spadku (nie mojego;)), ale sprawa toczy sie juz 10 lat i nie bylo widac konca… mimo, ze dalam czas dla sw. Jozefa to dzis ta sprawa sie rozwiazalaaleluja:) Bog jest wielk
Daria Marysia wyściskana od nas?
Oczywiscie
Daria. np ja również modlilam się do św Józefa. Listy i początek nowenny w dniu św Józefa 19 marca w sanktuarium św Józefa w naszym mieście. Zaniedbalam nowenny, bo się poprawiło.. Myślę, że św Józef bardzo mi pomógł, również św Ekspedyt. Sama nie wiem jak wyszłam na prostą. Jednak cienka ta prosta… Mam potrzebe wesprzeć się modlitwą. Dziękuję również świętym, Matce Bożej za otrzymane łaski, za wszystko dobre co mnie spotyka, po prostu rozmawiam z Jezusem, z Maryją. Nie mogą mi wprost odpowiedzieć jak drugi człowiek, ale wierzę i czuję, że słuchają. Zawsze miałam lęk, że jak jest lepiej to… Czytaj więcej »
Aga od Mszy Św wieczystych to jest specjalistka mena. Jest dobrze odprawić 33 Mszy Św za przodków, jest na yt ks.Cyran co mówi o tym. Ks.Dominik, O.Witko też polecają na problemy te Msze Sw za przodków. Masz cieżką sytuację finansową to sama mozesz chodzić na Msze Św i ofiarowac za przodków,oczywiście z przyjeciem P.Jezusa.Zachować ciągłosć. Aga zwracaj sie też z pytaniami do Kapłanów,do Spowiednika,jak po kolędzie ksiądz chodzi wykorzystać to. Od spraw finasowych jest o.Wenanty ,ze nawet do portfela pieniadze włoży,poczytaj o św.Stefani. Pamiętać o modlitwach,Mszy sw za najbardziej opuszczone, zapomniane dusze czyśccowe. Jest od tych dusz opieka nad nami,naszym… Czytaj więcej »
Enia po spowiedzi zacznę nowenne do św Wanentego. Słyszałam o mszach na odpuszczenie grzechów rodowych. Rzeczywiście, trzeba by się dopytać w parafii jak to wygląda. Z psychologicznego punktu widzenia tych grzechów musi być mnóstwo biorąc pod uwagę co jest przenoszone z pokolenia na pokolenie. Jestem chyba pierwsza, która chce i próbuje przerwać ten zalety krąg. Niektórzy uciekają w ezoterykę, szukają pomocy w białej magii, u szeptuch, medium i innych „czarodziei”. Te sprawy chce oddać w ręce Boga. Już miałam do czynienia z tarotami, otwieraniem czakr, świeckimi egzorcystami…. Nigdy nie jest takie rozwiązanie dobrym pomysłem
Michale i wszyscy, których to może dotyczyć. W przypadku myśli samobójczych należy pójść do lekarza: psychiatry, psychoterapeuty, do poradni zdrowia psychicznego nie potrzeba skierowania. Można też pójść do lekarza rodzinnego, jak powiesz, ze masz myśli samobójcze, z którymi nie dajesz sobie rady, będzie musiał Cię przyjąć. Gdyby było bardzo źle wieczorem, w nocy, nad ranem – trzeba dzwonić na policję i powiedzieć o myślach samobójczych, z którymi człowiek nie daje sobie rady. Tu nie ma się co wstydzić. Nie ma co umierać ze wstydu!!!! Michał, być może teraz w to nie wierzysz, ale może być lepiej – tylko daj sobie… Czytaj więcej »
pomoc mozna też znaleźć na stronach:
1) forumprzeciwdepresji(kropka)pl
2) samobojstwo(kropka)pl
3) Lista ośrodków interwencji kryzysowej, gdzie nie trzeba skierowania: http(dwukropek) (dwa ukośniki)www(kropka)oik(kropka)org(kropka)pl(ukośnik)
Gorąco polecam Wszystkim książkę Zranieni alkoholem uzdrowieni miłością Księdza Drzewieckiego. Autor tłumaczy mechanizm uzależnień. Mnie bardzo pomogła.
Zgodzę się, że alkoholizm jest choroba. Jednak mechanizm tej choroby jest inny niż np. Wspomniany tu Alzheimer. Alkoholizm to uzależnienie i ma po prostu inny mechanizm. Drugą sprawa – bardzo często rodziny, a zwłaszcza żony zrobiły wszystko, ci dało się zrobić, by pomóc osobie uzależnionej. Moim zdaniem, nie wolno wymuszać na kobiecie i dzieciach trwania przy kimś takim, bo to może kosztować ich życie a już na pewno zdrowie. Smutne to, ale przychodzi moment gdy trzeba ratować siebie i dzieci.
Szanuję doświadczenia meny. Szanuję zdanie Anity, ale są takie sytuacje gdy bezpieczeństwo po prostu wymaga tego, by odejść. Najgorzej gdy nie na dokad bo i tak się zdarza. Warto też pochylić się z szacunkiem nad historiami DDA. Oni byli przy rodzicu alkoholiku i zapłacili za to ogromna cenę, a bywa, że płacą ja do końca życia…
Też Aniu ,podkreślałam i podkreślam odejść należy,lub zrobić wsxystko aby nam nie szkodził lecz wszystko należy robić tak ,aby nie łamać prawa Bożego . I nie zgodze się z tym, aby mu przestać pomagać nadal jest on naszym bliźnim i mieszka w nim Jezus ,jako osoby wierzące mamy wiele możliwości niesienia pomocy jak nie można fizycznie ( bo wyczerpaliśmy wszystkie sposoby)to duchowo zawsze można.
Też Aniu,a czy próbowałaś pomoc wujowi poprzez nowenne pompejańską ?
Meno, z rodziną próbowaliśmy różnych form modlitw, w tym różańca. Konkretnie pompejanke przyznaję, że nie. Niestety, jedyna pomóc, na którą wujek się zgadza to całkowita akceptacja jego wyborów i decyzji. To, co napisałam to zaledwie ułamek historii, bo o wszystkim pisać nie mogę.
Czyli Aniu, nie wykorzystałaś wszystkich swoich możliwości .Bo po ludzku jak piszesz nic nie da się już zrobić ,ale pomóc duchowo jak najbardziej użyć najsilniejszej broni jaką jest różaniec w formie nowenny pompejańskiej. Lub np. codzienna koronka do Bożego Miłosierdzia o łaske nawrócenia i żeby ten dar przyjął. do dnia kiedy się to stanie lub do dnia jego śmierci a Bóg 100Ci to wynagrodzi.
Modlić się wszelkimi sposobami za alkoholika, nawet do końca życia… A kto pomodli się za żonę, która nie ma znikąd żadnej pomocy i wsparcia i za jej dzieci??? I powoli umiera sama w sobie, bo nie jest w stanie nawet za siebie się pomodlić? Gdzie te rzesze głęboko wierzących chętnych do pomocy? W pewnym momencie kobieta potrzebuje pomocy, bo nie jest w stanie już sama nic zrobić, nawet ze sobą. Nagle cisza.. Żaden katolik nie biegnie z pomocą.. Na tym kończę dyskusję. Trzeba przeżyć, poczuć to co czuje kobieta, wejść w jej buty i nie udzielać dobrych, mądrych rad, tylko… Czytaj więcej »
Droga Ago,rozumiem Twój ból , trzydzieści lat mój ojciec pił po alkoholu był bardzo agresywny. Były różne sytuacje przeróżne . Nie chce o tym pisać na forum . Twoja wiara musi być teraz silna ,modlitwa za Twojego męża jest koniecznością żeby zło nie uderzało w ciebie i Twoje dzieci. Bóg przychodzi zawsze z pomocą choć nam się wydaje ,że nie . Napisz prosze do wszystkich zakonow z prośbą o modlitwe możesz opisać sytuacje .adresy znajdziesz w internecie,zamów msze św. wieczyste za niego i siebie za dzieci koszt to 25 zł od osoby np. w pieniężnie u Pallotynów. Jeżeli nie stać… Czytaj więcej »
Mena dziękuję Ci za twoją odpowiedź. Zło już uderzyło we mnie i w dzieci..Dlatego się naprawdę boję. Nie mogę tego tu napisać, chociaż bym chciała. Msze wieczyste już mam w naszym klasztorze, na 25 lat. Już pisałam do klasztorów z prośbą o modlitwę. Za mnie, o moje uzdrowienie. Ale to było wiele miesięcy temu. Już nie wiem za kogo się modlić i którą intencje wybrać.. Ja też jestem chora. A muszę zajmować się dziećmi, co idzie mi coraz gorzej. Za swoje zdrowie, bo wszystko na moich barkach, za dzieci, bo źle się dzieje.. Długi męża ledwo spłacam po tym jak… Czytaj więcej »
Agnieszko ,może gdzieś w okolicy jest caritas spróbuj szukać pomocy gdzie się da . Módl się za was razem Ciebie ,dzieci i męża o Boże błogosławieństwo o zdrowie na duszy i ciele dla was i wypełnienie Bożych Planów wobec was. A wszystko siè poukłada niewypuszczaj różańca każdego dnia odmawiaj cztery części. Jak możesz dodaj post niekoniecznie o chlebie i wodzie. Np. rezygnacja ze słodyczy. to też wyjdzie ci na zdrowie . Co do zdrowia kup sobie chlorelle w tabletach najlepiej bez dodatków w aptece zacznij od jednej tabletki i tak zwiększaj każdego dnia do podanej liczby na opakowaniu,bierz ją od… Czytaj więcej »
Jeszcze jedno jutro będą się za Ciebie modlić niustannie koronnką do B.M .
Mena w Caritasie też byłam. Staram się codziennie odmawiać różaniec.Przyznaje że to trudne. Zmęczenie, senność utrudniają mi funkcjonowanie. Do modlitwy na różańcu bardzo mnie ciągnie. Jeszcze raz dziękuję Ci za twoje słowa, rady i modlitwę. Nawet nie wiesz, jak dużo to dla mnie znaczy. Tacy ludzie jak ty przywracają wiarę w innych i w… Boga.
Agnieszko ,pomyliłam się w pieniężnie to są werbiści .
Ja mam takie postanowienie ,że każdego roku za swoją rodzine za każdego z osobna zamawiam Msze Św. wieczyste w innym zgromadzeniu. Wtedy modlitwa płynie każdego dnia z różnych zgromadzeń.
Za Twoim przykladem pierwszy raz zamowilam msze swiete wieczyste za pewna osobe wlasnie w Pienieznie. Czy mam obowiazek odnawiac co roku? To nie problem, ale nie wiem, jak to jest od strony czysto formalnej.
Nie trzeba,za to co roku możesz wysyłać za inną osobe do pienięzna, a za tą samą do innych zgromadzeń. Np.Zgromadzenie Krwi Chrystusa w Częstochowie to jest inne zgromadzenie niż na Jasnej górze.
Ps. Nie trzeba powtarzać w tych samych zgromadzeniach bo np. Werbiści z Pieniężna są jeszcze w Laskowicach i innych miejscowościach czyli jak wysłane do Werbistów to obowiązuje to już we wszystkich domach Werbistów nawet na całym świecie.
uf mam nadzieje,że coś zrozumiesz z tej mojej plątaniny. Pozdrawiam
Dziekuje!
Mena ja mam właśnie msze wieczyste na 25 lat na Jasnej Górze
Aga ja staram się wysyłać do różnych za każdego członka z mojej rodziny bo jest to naprawde wielka pomoc duchowa w wielu sytuacjavh doświadczyłam mocy tych Mszy wieczystych , Wtedy siła modlitwy za daną osobe jest potężniejsza bo w wielu miejscach modlą się inni a zwłaszcza ,że jest to najpotężniejsza z modlitw czyli msza św. im jej więcej za daną osobe tym szybsze działanie łaski Bożej w jej życiu. Bo np. jak mnie zabraknie w tych klaszyorach będą się modlić za mnie dokąd dany klasztor bedzie istniał jak i za moje dzieci czy męża to takie zabezpieczenie(najlepsza inwestycja)na ich przyszłość… Czytaj więcej »
Wybaczcie, ze to napiszę. To nie cynizm, to życie. Tam, gdzie mieszkam przed laty doszło do tragedii. Była sobie rodzina: mama, tata i dwie córeczki. Tata był agresywnym alkoholkiem. W obronie bitej żony próbowali stawać sąsiedzi, na co żona odpowiiadała: ”my się kochamy”. Tak się kochali, że któregoś dnia pijany pan mąż uderzył za mocno… Dziewczynki wychowała babcia. Dziś są dorosłymi kobietami. Takich bitych żon, przeżywających gehennę dzieci jest mnóstwo.
Też Ania, to nie miłość. To współuzależnienie, które prowadzi do chorego trwania przy alkoholiku, problemów psychicznych i emocjonalnych, braku wiary na poprawę sytuacji,izolacji społecznej. Ktoś tu napisał, że Kościół pomaga ofiarom przemocy. Serio? Gdzie? Szybciej można uzyskać realną pomoc ze strony organizacji świeckich. Pod warunkiem, że kobieta nie jest już tak stłamszona, że tej pomocy szuka. Ja się pytam, gdzie ci wszyscy głęboko wierzący katolicy tak chętni do pomocy kobiecie żyjącej z alkoholikiem? Ani ja, ani moja teściowa i znane mi kobiety takiej pomocy nie doswiadczyly. Jedynie teksty”modl się „i trwaj przy biednym alkoholiku. Potężnie to krzywdzące dla kobiety, wpędzające… Czytaj więcej »
Aga, moja mama także usłyszała od koleżanki swojego brata, że jej chrześcijańskim obowiazkiem jest pomóc bratu. Do Pani Renaty nie docierał, że rodzice zrobili wszystko, ci dalo się zrobić. Pani Renata nawet nie chciała słuchać, że się go boimy, a były podstawy żeby się bać. Takich Renat wymuszsjacych na umęczonych zonach trwanie przy mężu alkoholiku jest mnóstwo. Takie Renatki mają potem poczucie dobrze wypełnionego obowiązku, a rodzina alkoholika gehenne.
Aga, usłyszałam jeszcze jedna złota radę. Ciocia poradziła, że skoro tak boimy się mieszkać z wujkiem… to możemy przeprowadzić się do mojego brata. Reasumując – wujek alkoholik zajmuje nasze lokum, a my wszyscy mieszkamy z moim bratem w dwupokojowy mieszkaniu. Alleluja i do przodu!
Też Ania, dobrze że masz możliwość zamieszkać z kimś z rodziny. Ja nie mam takiej możliwości. W tym momencie walczę o cofnięcie darowizny na zasadzie rażącej niewdzięczności męża. By nie był współwłaścicielem mieszkania. Przez alkohol stracił bardzo dobrą pracę i narobił długów, którymi ja musiałam się zająć. On nie miał do tego głowy… Skierowany na przymusowe leczenie, nadal pije. Zapewniam mu wszelką pomoc, również grupy katolickie. Ale on chce pić i koniec. Ja przypacilam życie z nim zawałem, mimo młodego wieku. Nerwica lękowo-depresyjną, brak sensu życia. Syn też na tym cierpi. Niech mi nikt nie wmawia, że to mój krzyż… Czytaj więcej »
Witam. Ja odmówiłem NP w intencji uratowania mojego małżeństwa, w wierze że żona cofnie pozew rozwodowy i wróci do mnie. Teraz po raz trzeci odmawiam Novennę rozwiązującą węzły też za moje małżeństwo. Narazie moje modlitwy nie zostały wysłuchane. Sprawa rozwodowa odbędzie sie w styczniu. Proszę wszystkich o modlitwę za moje małżeństwo. Może ktoś znajdzie czas i ochotę pomodlić się za nad. Michał i Magdalena.
Modlitwa za siebie i za żonę na mocy sakramentu małżeństwa ma wielką moc, ale..Z własnych obserwacji widzę,że czasem Bóg dopuszcza do tego, że pozew nie zostaje w cudowny sposób wycofany, dochodzi do traumatycznego rozwodu i co gorsze- do pogrążenia w cudzołóstwie odchodzącego małżonka (a bardzo często po czasie i tego porzuconego, kiedy chce on sobie „ułożyć życie od nowa..”). Piszę o tym, bo niedopuszczenie do siebie myśli, że realnie rozwód może nastąpić może spowodować późniejsze rozczarowanie i odwrócenie się od Boga, który nie sprawił wycofania pozwu na czas.. Cieszę się,że modlisz się za swoje małżeństwo…warto przed każdą nowenną poradzić się… Czytaj więcej »
Dokładnie!! rozwód to 1 grzech przeciw sakramentowi i o ile mało niestety kto go powarza, to tak naprawdę póżniej jeszcze gorsze są jego konsekwencje bo dopiero potem powoduje lawinę innych grzechów w tym właśnie głównie cudzołóstwa poprzez wikłanie się w inne związki!!!Wprost mówi o tym Jezus!!! A odchodzący małżonek który idzie w inny związek i nie chce ratować małżeństwa, nie tylko że popełnia własny grzech to jeszcze przyczynia się do grzechu cudzego bo otwarcie naraża również na ten grzech porzuconego współmałżonka. Szybkie rozwody bez winy mimo że nie nikt 3 nie był przyczyną rozpadu ale bo „po prostu nie wyszło”,… Czytaj więcej »
Zaden grzech wazne jest to by nie grzeszyc i nie wchodzic w zycie cielesne czy zwazek cywilny
Anita, ślub kościelny można unieważnić… Sam rozwód to nie grzech. To co, kobieta np ma żyć z alkoholikiem, przemocowcem, narcyzem, przeżywać koszmar a wraz z nią jej dzieci, bo rozwód to grzech? Rozwiedzie się przykładowo w wieku 30-35 lat, lub później i do końca życia ma być sama, bo grzech? Dla mnie to chore. Wielu księży, choć latami przygotowują się do życia w celibacie i braku obecności bliskiej osoby płci przeciwnej, nie jest w stanie wytrzymać tej samotności, a inny czlowiek ma wytrzymać? Bo grzech? Praktycznie każdy pragnie związać się z kochaną i kochającą osobą, łatwiej się żyje, spełniona potrzeba… Czytaj więcej »
Jak boli rozpad małżeństwa, którego Bóg naszymi modlitwami uratować nie chce? Potwornie. Jak boli samotność, która napędza do odmawiania nowenn przez lata, byle móc związać się z ukochaną osobą? Bardzo.. Nie mniej będzie boleć samotność po rozwodzie. I natury ludzkiej, potrzeb człowieka nie da się pominąć, ponieważ kończy się to nerwicą i innymi problemami.
Chyba że unieważnienie małżeństwa. Często są ku temu mocne podstawy. Ślub z osobą uzależnioną, słabo wierzącą, niedojrzałą do założenia rodziny, można by długo wymieniać. Dlaczego jedna ze stron ma się do końca życia męczyć a wraz z nią dzieci?
Do tych, którzy dają łapki w dół.. Czy ktoś z was był w takiej sytuacji? Jak sobie poradziliście? A jeśli nie, wczujcie się w sytuację i napiszcie, co wy byście zrobili. Chociaż być w takiej sytuacji a tylko ją sobie wyobrazić, to dwie różne rzeczy.
Trafiłam ostatnio na YouTube na Ojca Szustaka, gdzie padły słowa, że nikt nie broni osobom rozwiedzionym być blisko kościoła i być szczęśliwymi. Tylko czy kolejny związek i pożycie jest jedynym sposobem na szczęście?….
Nikt nie moze byc sam
Radek, nie tyle nie może, co raczej nikt nie chce być sam. Bo być samemu to można, ale różne są tego konsekwencje, czasem przykre i bolesne. Choćby dzieci potrzebują i ojca i matki. Matka nie zastąpi ojca. Jej samej też się trudno żyje. Samotne podejmowanie decyzji, samotne wychowanie, a i finansowo czy logistycznie ogarnąć życie i dzieci samotnemu rodzicowi jest trudniej. Z kolei nieudolna matka czy ojciec alkoholik, przemocowiec to nie jest odpowiedni rodzic, by wychować szczęśliwe dzieci. Człowiek może być długo silny. Ale chyba każdy ma potrzebę wtulić się w ramiona ukochanej osoby i podzielić z nią swoimi troskami… Czytaj więcej »
Zgadzam sie ale ludzie nie potrafia byc razem sa egoistami a dzieci powinny mieć ojca prawdziwego a ni przybranego
Agga nie jedyny, ale dla wielu ludzi decydujący. I należy to uszanować. Taka ludzka natura. Większość z nas potrzebuje obecności bliskiej osoby. Ponieważ łatwiej się żyje pod każdym względem. Praktycznie nie znam osób, które świadomie wybierają samotne życie, a ich potrzeby emocjonalne wypełnia kariera, psy, koty, hobby, nie wiem co jeszcze, a później powrót do pustego domu
u łodzkich dominikanow kazdy próbuje być „gwiazdą”, „pokornie” oznajmiaja o swojej pokorze i głoszą nowinki m.in. lgbt,
Agga nie kieruj sie tym co ktos pieknie potrafi opowiedziec. kazdy kto nie jest szczesliwy w swoim „zwiazku” szuka jak obejsc Pismo Swiete i np.znalezc kogos innego i uzyskac akceptacje/odejsc od kosciola. Ja rozumiem ze ciezko byc ze złą osobą, znam osoby w rodzinie ktore po rozstaniu zostaly same do końca (tzn bez mężą/żony), sa blizej Boga niz te ktore maa x-owych mężów, żóny.
Aga i Anonim: Rozwód to również grzech – proszę zapoznać się z oficjalną nauką kościoła na ten temat!!!nawet w katechizmie jest to ujęte poza tym z liczne objawienia też o tym mówią. Grzech bo niszczy w sposób trwały sakrament, przysięgę i przyczynia się do stałego oddalenia się małżonków od siebie, a celem małżeństwa jest bycie z 1 małżonkiem do śmierci, a jeśli się nie da bo krzywdzi to należy odejść w separację tak długo aż on się nawróci, się zmieni!!!Masz wręcz pomóc mu się ratować i się za tą zmianę modlić a nie uciekaćdo innego mężczyzny!!!Jeśli kochasz tego wybranego 1… Czytaj więcej »
Moja babcia rozwiodła sie a dziadkiem, dziadek zamiast walczyć o rodzine, miał kolejne żony, i ogólnie na starość był nieszczęsliwy, babci było ciężko, chorowała później, ale miała lepsze relacje z rodziną i mimo trudności odchodząc wierzylismy ze pójdzie bezposrednio do Nieba.
Anita módl sie i po prostu ró co słuszne, masz racje
Nikt bezposrednio po smierci do nieba nie idzie chyba malutkie i ochrzczone dzieci, dorosli omusza odpokutowac za kazdy grzech!
Trochę spłycasz Boską rzeczywistość. A i niestety są przypadki opętań wśród małych dzieci.. Tak zerojedynkowo, jak byśmy chcieli, nie jest.
dorosli moga odpokutowac za zycia, np. ciezka choroba 20-30 lat
Anito, bywa różnie. Czasem jest tak, że od tego męża trzeba całkowicie odizolowac sama siebie i dzieci i separacja nie wystarczy. Nie namawiam do rozwodów, ale czasem nie ma innego wyjścia. Gdy mąż jest agresywnym alkoholikiem sama separacja może nie wystarczyć. W grę moga wchodzić też sprawy majątkowe, np. Współodpowiedzialnośc za dlugi, współodpowiedzialnośc finansowa. Bywa, ze maz jest alkoholikiem, hazardzista, który zaciąga długi… Różnie bywa….
Separacja jest unormowana w prawie i daje takie same skutki/możliwości co rozwód np. jeśli chodzi o majątek i dzieci itp. Podstawowa różnica to to że nie możesz nawet cywilnie związać się z inną osobą niż mąż…wiec wybór dla katolika jasny;) sama odbyłam dużo rozmów z prawnikami i księżmi na ten temat
A ja się zgodzę z „też Anią”. Czasem oddala małżonków wspólne życie niszczące dla jednej strony, dla dzieci. Prosty przykład. Alkoholik, który NIE CHCE się leczyć. Niszczy rodzinę, niszczy MIŁOŚĆ, niszczy reputację, zaciąga długi.. Tam już nie ma miłości.. Stamtąd należy wiać dla ochrony własnego zdrowia, życia, dla ochrony dzieci. Niejeden alkoholik pobierał się dopiero wówczas, gdy został sam jak palec i sięgnął swojego dna. Wnioskuję, że masz nikłe pojęcie na temat alkoholizmu. Jeśli nie chce się leczyć, to kobieta może stanąć na rzęsach, a i tak mu nie pomoże. Wręcz przeciwnie. Sama będzie niszczeć we współuzależnieniu a mąż będzie… Czytaj więcej »
Nie chcę być złośliwa ale ja mogę z kolei wnioskować że masz nikłe pojęcie ze zrozumieniem o tym co napisałam. A czy ja powiedziałam że masz oczekiwać zmian na teraz, na już??To by było zbyt łatwe i piękne chociaż życzyłabym Ci tego z całego serca. To że mąż nie chce się leczyć teraz i że teraz tak robi i postępuje agresywnie to nie znaczy że będzie tak robił za 2, 5, 10 lat…są 2 wyjścia: albo sięgnie takiego dna że sam lub z czyjąś pomocą się zreflektuje i nawróci i będziesz mogła go przyjąć na nowo uświęcając go i siebie… Czytaj więcej »
Anita, czy Ty widziałaś alkoholika w szale, bo ja widziałam i żadnej kobiecie nie powiem – nieś dalej swój krzyż. Widziałam alkoholika w takim stanie, że gdyby uderzył, prawdopodobnie by zabił i nie był to jednorazowy incydent u tej osoby. Wybacz, ale mówienie żonie takiego męża – nieś swój krzyż to już nie bezmyślność, to okrucieństwo.
Anita, nie przeraża Cię, nie przeraża Was drodzy Forumowicze, że wymaga się od umęczonej żony, czy rodziny alkoholika, jego samego rozgrzeszając z wszelakiej odpowiedzialności? Bo mnie to nie tylko przeraża, ale wkurza!!!! Widziałam nie raz szał alkoholika, kłamstwa, obrażanie tych, którzy chcieli pomóc. Nie można wymagać od umęczonej zony i dzieci by poświęcali własne zdrowie i życie, po prostu nie można !!!! Ja widzałam alkoholika w takim stanie, ze mógłby zabić. Słyszałam wraz z moim bliskimi niezliczoną ilość kłamstw. Dlatego nie ma mojej zgody na umęczanie żon. One mają prawo powiedzieć dość!!! One mają prawo żyć, po prostu żyć.
Zgadzam się z Tobą całkowicie kochana! Pozdrawiam serdecznie
Też Ania. O tym samym napisałam wcześniej. Żona, dzieci, cała rodzina ma nieść ciężar przysięgi małżeńskiej, tzw krzyż, a alkoholik jest z tego zwolniony. Jakim prawem? Przecież też przysięgał. Wobec tego niech księża niech pomogą poradzić sobie z takim, zamiast na naukach przedmałżeńskich gadać o naturalnej antykoncepcji. Że nie wspomnę jak wielu z nich, latami przygotowywanych do celibatu i życia bez bliskości osoby płci przeciwnej, zwyczajnie nie wytrzymuje.. Anita wspomniała, jak się kobieta pochoruje, a często choruje już po kilku latach wegetacji w takim małżeństwie, to nią i jej dziećmi zajmie się rodzina, przyjaciele itd. Bzdura. Każdy ma własne życie.… Czytaj więcej »
I jeszcze jedno – pomyślałaś o dzieciach agresywnego alkoholika? One też mają nieść swój krzyż?
Też Aniu,a czy dzieci chorego taty na np. alzheimera też nie mają nieść swojego krzyża . W ten sposób podchodząc to każdego chorego człowieka trzeba pozostawić samego ,bo jak wiemy alkoholizm to bardzo ciężka choroba. Takim pdejściem to każdy krzyż jest bez sensu . Żeby nie było jeżeli jest przemoc trzeba uciekać ,ale nie w rozwód a w seperacje,Anita mądrze to wyjaśnia ,bo nas katolików obowiązują prawa Boże a niestety psychologia coraz bardziej idzie w kierunku przeciwnym.
Meno, naprawdę potrafiłabyć tłumaczyć dzieciom alkoholika, że ich obowiązkiem jest trwanie przy ojcu? A zespół DDA Dorosłych dzieci Alkoholików? Te dzieci ”niosły swój krzyż”’ i niosą go całe życie. Poczytaj o dorosłych, którzy latami zbierają się psychicznie po piekle, które zgotował im rodzic alkoholik. Alkoholik krzywdzi dzieci okrutnie! To zostawia ślad na całe życie! Czy mamy prawo wymagać od dzieci by trwały przy ojcu alkoholiku i płaciły za to do końca życia?
Też Aniu ,jakie trwanie napisałam wyraźnie. Jednak jest to ich ojciec i pozostanie tego nikt i nic nie zmieni.
Meno, pełna zgoda to jest ich ojciec, ale są takie sytuacje gdy dzieci trzeba od tego ojca odizolować. Nie mówię, że to łatwe, ale dziecko jest całkowicie bezbronne wobec destrukcji jaką niesie alkoholizm ojca. Oczywiście, alkoholik potrzebuje pomocy, ale jeżeli on sam nie zechce być trzeźwy, będzie krzywdził żonę i dzieci. Wiesz meno, mnie bardzo żal tych żon bo one płacą koszmarną cenę, a bezbronne dzieci jeszcze większą. Czy Bóg może pomóc alkoholikowi ? – nie neguję tego, ale co z pomocą umęczonej żonie i bezbronnym dzieciom? Dzieci alkoholików chorują na syndrom DDA (Dorosłych dzieci Alkoholików) latami, czasem już całe… Czytaj więcej »
Też Aniu ,ja jestem dzieckiem alkocholika (agresywnego)i to kim jestem i jaka jestem zawdzięczam jemu to dzięki niemu interesowałam się psychologią i moge pomagać innym bo tego doświadczyłam i przeżyłam a nie tylko wyuczyłam. I każdego dnia dziękuje Bogu ,że dał mi mame ,pełną prawdziwej wiary w Boga . Bóg pomaga rzeczywiście .
Meno, współczuję. Bywa jednak i tak, że alkoholizm i to, co z nim związane – kłamstwa, agresja, problemy finansowe, prowadzą do tragedii i wtedy trzeba ratować tych, którzy są najbardziej bezbronni. Nie mówię żeby alkoholika zostawiać bez pomocy, ale jeżeli dzieciom i żonie dzieje się krzywda, trzeba ratować w pierwszej kolejności tą żonę i dzieci. Mój wujek nie dał sobie pomóc, choć rodzice naprawdę robili co mogli. Co zaskakujące, wujek potrafił wykrzyczeć mojej mamie, że mu nie pomaga, co należało rozumieć – nie wierzy w jego kłamstwa i nie godzi się na jego zachowanie.
Też Aniu ,nie ma czego współczuć ,życie każdego z nas jest usłane cierpieniem ,tylko z Bogiem możemy iść radośni mimo cierpienia jakie każdy doświadcza.
Życze Ci też Aniu ,abyś całym sercem przylgnęła do Boga i Jemu zaufała w każdej sprawie swojej i innych. A w ten sposób Boża radość zapanuje w twoim sercu. Bo tylko Bóg może realnie pomóc każdemu ,my chociażbyśmy stawali na głowie nie mamy takich możliwości.
Dziękuję meno. Dużo dobra Ci życzę.
Alizeimer jest ogromnym trudem dla rodziny – tu się zgodzę, ale ma inny mechanizm niż alkoholizm. Nie porównywałabym tych dwóch chorób.
Też Aniu ,choroba pozostanie chorobą , dałam tylko przykład jednej .
Meno, uwierz mi, moi rodzice stanęli na rzęsach żeby pomoc bratu mojej mamy, który jest alkoholikiem i … bez chęci wujka to wszystko poszło na nic. Nie pomożesz alkoholikowi, jeżeli on sam nie zechce być trzeźwy. Moja mama i tato wykorzystali KAŻDĄ możliwość i… mama usłyszała że źle zajmuje się bratem, a to jej chrześcijański obowiązek. Pomijam tu ataki niekontrolowanej agresji ze strony wujka i jego kłamstwa. Sądzę, że gdyby w szale kogoś uderzył, zabiłby, bo ma siłę. Dziś z wujkiem nie ma kontaktu…
Też Aniu ,dlatego trzeba zdać się tylko i wyłącznie na Boga i nie mam na myśli (stać kiedy mnie biją) tylko całym sercem pragnąć pełnić wole Boga a dzieją się cuda niekoniecznie wyrwanie z nałogu ,ale realna pomoc w tak trudnych sytuacjach.
Bóg wie jak pomóc każdemu ,żonie ,alkoholikowi ,dzieciom .Tylko On zna ich najlepiej i tylko On przyjdzie z pomocą doczesną i wieczną .
Tylko trzeba wyjść po za stereotypy lub nowoczesność trzeba PRAWDZIWIE WIERZYĆ BOGU i dać Mu się prowadzić nie upierać się przy swoim jak zrobiła to kiebieta z podanego poniżej przykładu . Jednak trzeba alkoholikom pomagać chociażby przez systematyczną modlitwe ,wyrzeczenia itp.
w skrocie:
rola rodzicow jest bycie ojcem i matká, jezeli np.ojciec czyni zlo, to trzeba chronic dzieci, ojciec ma prawo zalowac i chciec sie poprawic ale jesli jest zagrozeniem dla rodziny trzeba go trzymac z daleka,
Mena, nie porównuj fizycznej choroby, na którą chory nie ma wpływu do alkoholizmu. Właśnie w taki sposób często tłumaczą się alkoholicy, jestem chory, jak na raka, nic nie mogę z tym zrobić. Owszem. Może. Tylko nie chce. Boi się. Picie to pójście na łatwiznę, by nie brać odpowiedzialności za swoje życie
To powiedz osobie chorej na depresje, przestań się użalać itd . niestety często otoczenie zamiastbpomóc tylko pogarsza sytuacje .Czy osobie uzależnionej od czegokolwiek innego choćby zbieractwo. Po za tym medycyna dawno już uzależnienie nazywa poważną chorobą i nie jest to wymysł alkoholika czy mój.Żeby konkretnie móc pomóc trzeba poznać mechanizm choroby każdej bez wyjątku.
Gorąco polecam wszystkim książkę Księdza Drzewieckiego Zranieni alkoholem uzdrowieni miłością. Ksiądz rewelacyjnie wyjaśnia mechanizm uzależnień bo żeby pomóc trzeba poznać mechanizm uzależnień. Mnie książka otworzyła oczy i bardzo pomogła.
Meno,Tam, gdzie mieszkam przed laty doszło do tragedii. Była sobie rodzina: mama, tata i dwie córeczki. Tata był agresywnym alkoholikiem. W obronie bitej żony próbowali stawać sąsiedzi, na co żona odpowiiadała: ”my się kochamy”. Tak się kochali, że któregoś dnia pijany pan mąż uderzył za mocno… Te dziewczynki tez miały nieść swój krzyż?
Też Aniu ,dlatego takim żonom należy pomagać jak najbardziej jednak nigdy przeciw Bożym Prawom . Należy korzystać z wszystkich możliwości jakie daje nam kościół.
Też znam podobną historię. Rodzina – 10 dzieci, ojciec alkoholik. Któregoś dnia ojciec wdał się w bójkę z sąsiadem. Na nieszczęście żona próbowała ich rozdzielić.W jej stronę poleciał metalowy pręt. Wszystko działo się na oczach małych dzieci. Kobieta zmarła w szpitalu, gromadką dzieci zajęła się rodzina ,stworzyli dla nich rodzinę zastępczą.Najmłodsze dziecko w rodzinie miało 10 miesięcy. Wielokrotnie rodzice tej kobiety namawiali ją aby odeszła od męża, bo był człowiekiem nieobliczalnym. Efekt taki ,że dzieci zostały bez matki – ojciec trafił do więzienia. Była to historia głośna, opisywana w prasie. Bardzo tez ją przeżyłam,bo odwiedzałam później tę rodzinę,próbowałam wspomagać materialnie.… Czytaj więcej »
Niestety, to bardzo tragiczne historie.
Też Aniu , kiedyś opisywałam o łaskach jakie Bóg dał mojej rodzinie ,było i jest ich mnóstwo i tak opisując te łaski ( celowo pominęłam fakt alkoholizmu taty dodam 30 letniego)jedna z dziewczyn Ara podsumowując w tedy mój wpis skomentowała ,że ja to miałam życie usłane różami (coś w tym stylu) także jak widać pomimo krzyża życie potrafi być piękne bo gdybym napisała ten fakt o tacie inni by już nie zauważyli tych tysiące łask danych przez Boga , zależy tylko na czym się skupimy na użalaniu czy szukaniu szczęścia tu i teraz. Znam Cię już troche i wcale nie… Czytaj więcej »
Brygido,takich histori jest tysiące . Jak i porwań niewinnych dzieci ,przetrzymywanych potem latami w piwnicach lub porwań na narządy teraz coraz bardziej popularne, ludzie cierpiący tam gdzie wojna ,lub cierpiące dzieci z głodu . Jak patrze na świat to tylko przemoc … Jednak trzeba mieć nadzieje i dawać ją innym . Bo do Boga należy ostatnie słowo On wynagrodzi każdą łze niewinnego . W moim sercu jest tylko jedno marzenie PRZYJDŹ KRÓLESTWO TWOJE,BĄDŹ WOLA TWOJA JAKO W NIEBIE TAK I NA ZIEMI. Amen
Meno, nic po nadziei, zwyczajnie trzeba rękawy zakasac i pomagać, wojny są i będą zawsze, zawsze najbardziej cierpią dzieci
Pieniądze na zbrojenia są, Polska nie angażuje się militarne, jedynie w misję stabilizację, a żołnierze i tak wracają bez rąk i nóg
Nie wyeliminuje się wojej dopóki różnice, a różnice między ludźmi zawsze będą
Tak już jest ten świat zbudowany i koniec, tak uważam
Gosiu,zadam Ci pytanie jak jesteś wstanie pomóc wszystkim ofiarom przemocy ?
Oczywiście że nie jestem, tylko taki jest już świat, są wojny itd i tego nie wyelimunujemy, ludzie giną, my produkujemy karabiny, bo mamy z tego zysk, na tym polega świat, ludzie cierpią, giną, dzieci głodne, narkomania, bo to wszystko przynosi zysk. Nie wyeliminujem y zła z przestrzeni publicznej, nie pomożemy wszystkim, nawet małej części, to się nie uda bo na tym to polega
Każdy człowiek może wiele zmienić ,historia pokazuje świadectwa ludzi wiernych woli Bożej i to oni zmieniają wiele ,tylko ,że dobro jest ciche nie robi tyle chałasu . Weźmy życie Ojca Pio św. Faustyny oni byli zwykłymi ludźmy lecz całkowicie zaufali Bogu i Jego postawili na pierwszym miejscu i nadal mają wpływ na miljony ludzi choć dawno już ich tu na ziemi nie ma. Dzięki ich życiu nadzieje odzyskują Ci ,którzy jej nie mają.
Anita, doskonale wiem o czym piszesz.. O bajce. Wspaniałe że masz aż taką wiarę, ale nie wmawiaj kobietom, że życie z alkoholikiem to ich krzyż! Posłuchaj bodajże Szostak czym jest krzyż. Są kobiety, które walczą nawet 15,20 lat, modlą się i nic. Wiesz jaki jest ich koniec? Zrujnowane zdrowie fizyczne i psychiczne. Dosłownie. Że nie wspomnę o dzieciach. Moja teściowa, silnie współuzależniona skończyła ze schizofrenią w wieku 60–ciu lat. Tak, to świetny moment, by układać sobie życie z nowym mężczyzną, po Bożemu. Szczerze? Bywają o wiele gorsze grzechy niż trwanie przy mężu, który niszczy całą rodzinę. Porównanie siebie do innych,… Czytaj więcej »
Hmm powiedz zatem Bogu i Jezusowi że to co przekazali ludziom to bajka bo kościół i ja opieram się wyłącznie na ich przesłaniach…bajką najwyraźniej miało być w twym założeniu małżeństwo a jak życie pokazuje tak niestety nie jest!!! Obejrzy filmik który wstawiłam poniżej co oznacza sakramentalne małżeństwo = to dar Z SIEBIE dla drugiej osoby!!! „Z SIEBIE” tzn. nawet wyrzeczenia, cierpienia itp. Mało kto niestety to rozumie. Alkoholizm -to jak juz sama przyznałaś- bardzo cieżka choroba a ty przysięgałaś przecież trwać w miłości również w chorobie!czy się mylę???albo nie chcesz pamiętać już tego???Odpowiedz!!!(Odpowiedź na zasadzie „tak, ale….” nie będzie poprawna,… Czytaj więcej »
Unieważnienie to nie rozwód.
„NIE ZMIENISZ GO.”Tak ona go nie zmieni jak i inny człowiek jednak Bóg może wszystko i nie jednego alkoholika ,narcyza itp.zmienił.
Anito, dziękuję za to świadectwo, pamiętam w modlitwie. A w obecnych czasach rozmycia prawdy i odejścia od tradycji (co widzimy coraz częściej w Kościele) modlitwa pozostaje naszą jedyną bronią.
Dziękuje!:)
https://www.youtube.com/watch?v=69jr8Z3vKjk&fbclid=IwAR1tdvAlOGQ7tgWs9hxdeRw20LqOq9pIE60R5wMeO7TlItNzV_5vSNtSTJY
Anito ,mądrze to ujęłaś . Bóg widzi wszystko i pomaga każdemu. Jednak od nas wymaga wierności Jego woli. Seperacja tak rozwód nie chyba ,że nie ma w tym naszej woli. Jednak walka o nawrócenie naszego współmałżonka powinna trwać całee życie.
Ratunku. Mam coraz silniejsze i częstsze myśli samobójcze. Dzisiaj w nocy było źle. Jestem sam w mieszkaniu od pół roku. Wiem że to złe ale nie radzę sobie już. Tracę wiarę w modlitwy. Rozmawiam regularnie z księdzem ale to mi nic nie daje. Nawet częsta spowiedź działa tylko na chwilkę. Proszę wszystkich o modlitwę nim będzie za późno.
Michale i wszyscy, których to może dotyczyć. W przypadku myśli samobójczych należy pójść do lekarza: psychiatry, psychoterapeuty, do poradni zdrowia psychicznego nie potrzeba skierowania. Można też pójść do lekarza rodzinnego, jak powiesz, ze masz myśli samobójcze, z którymi nie dajesz sobie rady, będzie musiał Cię przyjąć. Gdyby było bardzo źle wieczorem, w nocy, nad ranem – trzeba dzwonić na policję i powiedzieć o myślach samobójczych, z którymi człowiek nie daje sobie rady. Tu nie ma się co wstydzić. Nie ma co umierać ze wstydu!!!! Michał, być może teraz w to nie wierzysz, ale może być lepiej – tylko daj sobie… Czytaj więcej »
pomoc mozna też znaleźć na stronach:
1) forumprzeciwdepresji(kropka)pl
2) samobojstwo(kropka)pl
3) Lista ośrodków interwencji kryzysowej, gdzie nie trzeba skierowania: http(dwukropek) (dwa ukośniki)www(kropka)oik(kropka)org(kropka)pl(ukośnik)
Duzo tutaj swiadectw o ratowanie malzenstwo. Kobieta czy naprawde chcecie z takimi mezczyznami spedzic zycie? Ktorzy was nie szanuja nie dbaja o was zdradzaja itd….czy jesli Po takich eskapadach malzonek wroci to bedzie wspaniale???? Zdrowy rozsadek tez w Biblii jest czesto podejmowanym tematem.Zeby nie bylo trzeba sie modlic i wierzyc w sile modlitwy Sama odmawiam wlasnie osma Nowenne i uwazam ze to wspaniale modlitwa. Nie traktuje jej Jako spelniania marzen. Juz Sama modlitwa daje sile i spokoj ducha a to naprawde baardzo duzo.
Warto spróbować,, Puklerz Św Patryka. ”
Chwała Panu i Matce Bożej, jeżeli zainterweniowali i pomogli scalić małżeństwo i nawrócić małżonków! Doskonale rozumiem ból i cierpienie spowodowane odejściem, wręcz porzuceniem przez męża. Aż sama nie wierzę, ale w moim przypadku minął już rok. Zostawiałam już swoje świadectwo ale moja prośba dotycząca uratowania małżeństwa (jeszcze?) nie spełniła się. Mimo wszytsko nowenna i inne modlitwy, sam fakt poszukiwania Boga i więzi z Matką Boża uratowały mnie. Już dziś nie modlę się w histerii i rozpaczy i widzę, że nie jedynym rozwiązaniem jest ratowanie małżeństwa. Szukam właściwej ścieżki, dobrej drogi, która będzie zgodna z wolą Pana Boga. Jak tak bardzo… Czytaj więcej »
Pola- dokładnie zupełnie identyczne odczucia bo prawie identyczna historia i również właśnie mija jutro dokładnie rok odkąd żona mnie porzuciła i w zasadzie nasze małżeństwo (tak samo jak w przypadku Eli z opisywanego świadectwa przy pełnej aprobacie jej rodziców i rodziny), różnica tylko i aż taka że żona w ogóle od początku nie chciała żadnej mediacji i tak naprawdę prób ratowania oraz to że mamy niespełna 2letnie dziecko o które jeszcze musiałem w tym całym cierpieniu i totalnym osamotnieniu walczyć by móc je nagle swobodnie widywać oraz udowadniać wiezi, wzajemne prawa swoje i dziecka do siebie i to że kocha… Czytaj więcej »
Dawid, gratuluję Ci tego, w jakim miejscu teraz jesteś! Ja nie wiem, jak potoczą się moje losy, bo mam 30 lat i chciałam mieć rodzinę i dziecko…a nie być zgorzkniała baba, która innym tego będzie zazdrościła…nie mogę dłużej nosić nazwiska męża i jego rodziny, która odwróciła się ode mnie i zaniechała wszelkiego kontaktu, pomimo moich starań…nie wybiegam w przyszłość i nie zamykam sobie żadnej drogi…ufam, że trwając w modlitwie i będąc blisko Pana Boga moje życie ułoży się tak, żebym mogła dać innym jak najwięcej siebie i być prawdziwym świadectwem łask Pana Boga…mimo cierpienia, trudnych doświadczeń! Ja wiem, że zrobiłam… Czytaj więcej »
Ja ,pewnego dnia dowiedziałam się ,że koleżanka z miejscowości w której mieszkam jest chora na raka ,była w ciężkim stanie.Nawet modlono się o zdrowie dla niej w radiu Maryja.Wiedziałam o tej nowennie i postanowiłam się modlić w jej intencji.
Chociaż inni w to može nie uwierzą ,to jednak ja wiem ,że to właśnie pomogło.Dziewczyna z tak ciężkiego stanu wyszła i żyje do dziś.Było to ok 6 lat temu.Ja wierzę w to ,że modlitwa ta, ma wielką moc,i gdy ktoś się modli w jednej intencji, to na pewno zostaje wysłuchany .
Dziwnie skonstruowane to świadectwo: w pierwszych zdaniach teściowa jedzie po synowej i swatach, że wyrzucili jej syna z domu ( dlaczego- nie wspomina, ale ok…może nie mieli powodu i zrobili to ot tak sobie..) Później pisze,że podjęła się odmawiania nowenny pompejanskiej ale w tym samym zdaniu dodaje,że nie widziała szansy na ich powrót do siebie. Nie za bardzo to rozumiem (A chciałabym zrozumieć): modlić się i z góry nie wierzyć w to o co się modli? Chyba,że teściowa modliła się w innej intencji, bo i tak może być. Właśnie tego nie zrozumiałam,jak to było. No i też nie wiem w… Czytaj więcej »
O tym samym pomyślałam. Jest w tym swiadecteie brak logliczności.
Zgadzam sie , ale jak tylko napisze sie, ze sa razem a to niczego nie dowodzi zaraz jak w moim przypadku znajda sie osoby, ktòre postawia minusy. Nie wiem i malo mnie to obchodzi , ale chyba z checi by komus dopiec. Ludzie, ktòrzy juz przez to przeszli jak Radek maja racje szkoda czasu i energi , bo czlowiek sie ludzi niepotrzebnie. Ludzi, nie mozna zmienic, chyba, ze nastapi jakis wielki cud a tego nie dostapia wszyscy.
A dla mnie dziwne jest taka analiza szczegółowa pod względem składniowym i semantycznym zamieszczonego świadectwa. Czy to aż tak istotne jakich sformułowań użyła autorka, jaka była kolejność rozstań, wyprowadzek i powrotów ? Ważne ,że modlitwa przyniosła spokój i radość w rodzinie.
To jest świeża sprawa. Skąd wiesz, że tam jest spokój i radość? Czasem ŻADNA modlitwa nie pomoże w uratowaniu małżeństwa
Nie wiem czy sprawa jest świeża, czy małżeństwo będzie trwało póki śmierć ich nie rozdzieli. Ale wiem ,że warto powierzyć trudne sprawy Maryi, wiem ,że modlitwa przynosi owoce, wiem, że modlitwa przynosi ukojenie i warto wierzyć w moc modlitwy.
dobrze powiedziane!!!!
Słaba wiara tych watpiacych oj słaba. …
Moj maz jest psychopata narcyzem, bardzo bym chciala, zeby moje malzenstwo zostalo uratowane. Naprawde w moim malzenstwie potrzebny jest CUD. Bog jest wszechmogacy, mogacy wszystko, ale maz juz sie okreslil co do naszego malzenstwa. Przez caly czas odmawiam nowenne i nic nie zmienilo sie. Oprocz tego, ze zyjac nadzieja na jego powrot rozdrapuje rany, ktore sa naprawde bardzo bolesne. Kto zyl z takim typem czlowieka wie o czym mowie. Maryja uratowala mi zycie DOSŁOWNIE. Gdyby modlitwa nie wiem czy bym byla dzisiaj wsrod zywych. Ale juz sie poddalam w walce o meza. Moze dlatego moje malzenstwo nie jest do uratowania… Czytaj więcej »
Jeżeli mąż jest chory – potrzebna pomoc lekarza specjalisty – jeśli w grę wchodzi choroba psychiczna. Piszesz,że małżeństwo zostało zawarte nieważnie ( zatajenie choroby ?) – to daje Ci prawo do unieważnienia. Pomyśl na trzeźwo i spokojnie co możesz zrobić.Na pewno zadbać o własne bezpieczeństwo – masz do tego prawo. A za męża modlić się jak najbardziej, modlitwa na pewno jest mu potrzebna.
Dziękuję za odpowiedz. Na pewno zataił chorobę. Po ślubie sam mi się przyznał, że ma trochę z psychiką coś nie tak. Po ślubie dowiedziałam się, że ze strony matki cała rodzina jest zdiagnozowana, od schizofrenii po depresje paranoidalne i narcyzow. Do tego wszczynanie klotni o byle powod, ucieczki na tydzien lub 2 tyg. Nie odzywajac sie, blokując itp. W jego rodzinie nie mialam wsparcia. Wywalał mi drzwi w sypialni, mial stany mani, obled w oczach, probujac go zatrzymac przed ucieczka samochodem to probowal mnie przejechac, nawet nie zawachal sie wcisnac gazu, tylko odskoczylam w ostatniej chwili. Rzucal mnie na podloge,… Czytaj więcej »
Marlena Marlena….horror co piszesz, daj sobie spokój z tym człowiekiem.
Ratuj kobieto siebie.
Marlena, życzę Ci siły i opieki Matki Boskiej
Trzymaj się
Jak najszybciej odejsc znam b. dobrze podobny przypadek, latwo sobie zniszczyc zycie!
Jeszcze raz wszystkim bardzo dziękuję. Ja ze swojej strony robilam wszystko co moglam zrobic. Niestety moj maz to koszmar. Bede starala sie o uniewaznienie. Pewnie Kosciol twierdzi, ze schizofrenia to choroba psychiczna ktora nie zagraza na zycie wspolmazonka bo odpowiednio leczona moze uregulowac dana osobe. W moim przypadku maz probowal mnie zabic, probujac mnie przejechac, co realnie stwarza zagrozenie. Nie jestem sadem biskupim. Ale mam nadzieje, ze Bog dlatego nas odizolowal, zeby dac inne mozliwosci. Nic nie dzieje sie bez powodu. A plan Bozy z czasem sie ujawni
Ale o ile nie udowodni Pani, ze choroba istniala przed slubem zadnego uniewaznienia nie bedzie, wyrzuci Pani tylko pieniadze, ma Pani zaswiadczenia lekarskie sprzed slubu lub jakis miesiac po?
W takiej sytuacji chore jest zostawać z takim mężem. Wiem, bo sama miałam do czynienia. Każdy mądry ksiądz ci powie, ratuj siebie i dzieci. Podobnie przy alkoholiku, który nie chce się leczyć. Naszym obowiązkiem jest ochrona siebie.
Marleno…W takim razie – skoro sprawa jest (z tego co piszesz) aż nadto oczywista: małżeństwo jest już uznane za nieważne zawarte czy proces jeszcze trwa?
Dziękuję wszystkim za słowa wsparcia. Sprawa jest w toku-rozwod (chce przemianować na unieważnienie małżeństwa cywilnego właśnie z powodu jego choroby) a w Kościele jeszcze nic nie ruszałam, bo dla mnie jest to jeszcze za wcześnie. Nie mniej jednak mam taki plan, żeby to unieważnić
Marlena to co mozesz pomóc temu człowiekowi to odmów za niego Nowenne do Krwi Jezusa ks.Amortha o zbawienie duszy, najpierw za siebie.
Odmów też:
Nowennę do Krwi Jezusa ks.Amortha
Nowennę do Opatrznosci Bozej
Nowennę do Przemienienia Pańskiego
Wszystkie trzy w intencji o rozwiazanie węzłów łaczących z tym człowiekiem,ofiaruj też w tej intencji Msze sw z Eucharystią
Drogę Krzyżową w tej intencji.
Z książki ks.Amortha Gdy mamy do czynienia z „zagrożoną” osobą, na przykład małżonkami ,którzy chcą się rozejść lub mają inne osobiste,poważne problemy ,bądź z młodym człowiekiem ,który ma problem alkoholowy lub jest uzależniony od narkotyków ,recytujemy nowennę do Najdroższej Krwi Jezusa , w pierwszej nowennie /przez dziewięć dni/ prosząc o łaskę ocalenia dla tej osoby. Np Udziel mi łaski zbawienia dla /imię osoby/, aby mogła/mógł zostać ocalony na końcu swej ziemskiej wędrówki i przyjść do Niebieskiego Jeruzalem ,aby składać Ci dzięki , aby razem z Tobą głosić chwałę i dziękować Jezusowi. Zlituj się nad nią/nim , wyrwij ją/go z rąk… Czytaj więcej »
Litania do Ducha Świętego z obietnicami Obietnice Ducha Świętego: Litania ta będzie się rozszerzać jak lawina. Jeśli ktoś ją przekaże innej osobie, będzie miał udział w jej modlitwach. Jeśli ktoś nie chce zachować owoców tej modlitwy dla siebie, może powiedzieć Duchowi Świętemu, w jakich intencjach pragnie je ofiarować. Jam Jest Duch Święty, Trzecia Osoba Trójcy Świętej. Słuchaj człowiecze Moich Słów, słuchaj uważnie. Dziś pragnę poprosić was Moje stworzenia, abyście zaczęli Mnie czcić w sposób szczególny. Pragnę, aby obchodzono każdego 3 dnia miesiąca, dzień przeznaczony ku czci Ducha Świętego. Głównym świętem nadal pozostaje Święto Zesłania Ducha Świętego. Ponadto proszę, aby każdy… Czytaj więcej »
Wspieram Cię modlitwą A co do sprawy w sądzie kościelnym to (w zależności od diecezji) od momentu złożenia skargi powodowej do pierwszego przesłuchania osoby zgłaszającej i współmałżonka mija czasem nawet 2 lata. Nie wspomnę o tym,że przesłuchania świadków i badania biegłych psychiatrów trwają niestety kolejne miesiące jeśli nie lata..(A w znanej mi sprawie prostej i na logikę oczywistej minęło 5 lat i nadal nie ma wyroku)… sądy kościelne są zawalone tymi pozwami, mają mało personelu i naprawdę nie spieszą się z biurokracją…
Niestety jesli to choroba psychiczna i nie ma dowodow , ze byla juz przed slubem lub miesiac po nie da sie uniewaznic.
Alez nie! Sad w Gdansku koscielny twierdzi, ze z chorym na schizofrenie paranoidalna mozna zyc i to dobrze! Wstyd po prostu
Jeśli choroba występowała przed ślubem i była ujawniona to nie ma podstaw do stwierdzenia nieważności. Jeśli małżonek zachorował po ślubie- to tymbardziej nie ma podstaw aby uznać,że w dniu ślubu małżeństwo już było nieważne… chorego małżonka się nie opuszcza z powodu choroby chyba,że ona bezpośrednio zagraża życiu lub zdrowiu współmałżonka,dzieci itd..od tego jest instytucja separacji małżeńskiej (dopuszczana przez Kościół) – czyli fizyczne odseparowanie od niebezpiecznego małżonka ale życie w wierności jemu i złożonej przysiędze. To chyba jest to co najbardziej wtedy doskwiera: nie można sobie układać życia „od nowa” bo aktualny mąż lub żona żyje, ale choruje… stąd tyle pretensji..
Anonimie, Tobie wstyd?? A za co?? Znam ludzi chorych na schizofrenię paranoidalna, człowiek bardzo inteligentny, świetny kumpel, ożenił się, mają dziecko i wszystko jest ok Było trudno, ojciec go wyrzucił z domu, po jakimś czasie trafił do szpitala psychiatrycznego, po jakimś czasie wyszedł, nie chodził na żadne terapie A że blisko byliśmy to rozmawialiśmy szczerze Nie rozumiem Twojego zdziwienia Choroba jak choroba, dostał leki i wróciło do normy I nie sądzę, żeby to był odosobniony przypadek Znalazło się kilka osób mu życzliwych, takich do tańca i różańca i spokojnie wyszedł na prostą Masz chyba złe doświadczenia, że tak mocno skreslasz… Czytaj więcej »
Jak zwykle odpowiedz zle zrozumiana i w konsekwencji odpowiedz bez sensu. Wstyd i hanba to stanowisko kosciola w tym wypadku a nie, ze ktos jest chory. Przeciez w wiekszosci wypadkòw te osoby sa bardzo agresywne i zachecanie do trwania w takim malzenstwie, niestety nie tylko zachecanie a wrecz nakaz to narazanie na niebezpieczenstwo wspòlmazonka. Sprawe znam z autopsji wiec prosze sie wstrzymac od dalszych komentarzy niech ksieza z sadu posiedza tylko tydzien z taka osoba gdy ktos w nocy wali pokrywkami, rozbija krzesla, wrzszczy jak opetany, grozi podpaleniem to zobaczymy czy beda dalej zachecac do trwania w takim swietym zwiazku.
Zdaje się Anonimie, że to Ty masz kłopoty ze zrozumieniem Wychodzisz za mąż i jesteś z mężem nawet jak on pije i bije i przeklinać i jak złamie kręgosłup tez To jest stanowisko kościoła Mogłaś nie wychodzić A najprościej jest oj, ja nie wiedziałam, że on taki, lament podnosić na pół świata i jojczyc Nie ma innego stanowiska kościoła, jest jedno A co mi tu opisujesz, że sąd w a Gdańsku to coś tam Nie ma znaczenia, w Gdańsku, Przemyślu czy w innym miescie A po co wychodziłas za takiego człowieka? Przypililo kogoś? Bez przesady Sądy zawalone, bo ludzie niedojrzali… Czytaj więcej »
Oj tak specjalisci i pedofile jak ks Ernest Kleinert poczytaj sobie dlaczego zostal zamordowany a stal na czele tego sadu koscielnego wlasnie w Gdyni- potem przeniesino go do Gdanska- Oliwy.
Gosiu, nie wiem czy to przeczytasz. Brat mojej mamy robi bardzo dobre wrażenie. Jest kulturalny, czarujący, dusza towarzystwa. Jakim potworem jest naprawdę wiedzą moja mama i babcia. Jedna z jego koleżanek nawet nie chciała słuchać jak moja mam tłumaczyła, ze boimy się mieszkać z Mateuszem (imię zmienione). Ile jest takich mężczyzn – dla otoczenia wzór cnót wszelakich, w domu potwory? Nie mam ŻADNYCH ciepłych uczuć dla wujka i nie chcę z nim ŻADNEGO kontaktu. Po tym co zrobił dla mnie nie istnieje. A przede wszytkim boję się o własne bezpieczeństwo bo wiem na co go stać ku niedowierzaniu zauroczonej nim… Czytaj więcej »
Gosiu, tu często wchodzi w grę kwestia bezpieczeństwa umęczonej żony i dzieci. Po tym, co przeszliśmy z bratem mojej mamy już nie wydaję tak łatwo sądów. Ja już doświadczyłam, że można nie chcieć widzieć kogoś ”bliskiego” na oczy i nie chcieć żadnego kontaktu. Może Was zgorszę, ale pies ma więcej empatii niż mój wujek, a takich facetów jest mnóstwo. Zwyczajnie boję się o bezpieczeństwo bliskich i swoje. Dlatego cieszę się, że nie ma z nim kontaktu. Niech tak już zostanie.
Nie słaba, tylko Bóg nie jest maszynką do spełniania naszych życzeń
Aga, Oczywiście,że Bóg nie jest czarodziejem spełniającym nasze zachcianki. Jednak zachęca nas do wiary „gdyby wiara wasza była jak ziarnko gorczycy…”, „proście, a będzie wam dane”, „I otrzymacie wszystko, o co na modlitwie z wiarą prosić będziecie…” i tak dalej….
Wszystko? Nawet to co nie jest zgodne z wolą Bożą?
No kto jak kto,ale Bóg nie rzuca słów na wiatr. Każde słowo wypowiedziane przez Jezusa jest wiarygodne.
Tak. Jednak Bóg nie wysłuchuje wszystkich naszych modlitw. Można mnożyć przykłady osób wierzących, które się modliły a ich prośby nie zostały wysłuchane. „Niech się dzieje wola Twoja”. Bóg nie spełni prośby, która nie jest zgodna z Jego wolą. Nie jest maszynką do spełniania życzeń.
Jezus powiedział do swoich uczniów: Proście, a będzie wam dane; szukajcie, a znajdziecie; kołaczcie, a otworzą wam. Albowiem każdy, kto prosi, otrzymuje; kto szuka, znajduje; a kołaczącemu otworzą. Gdy którego z was syn prosi o chleb, czy jest taki, który poda mu kamień? Albo gdy prosi o rybę, czy poda mu węża? Jeśli więc wy, choć źli jesteście, umiecie dawać dobre dary swoim dzieciom, o ileż bardziej Ojciec wasz, który jest w niebie, da to, co dobre, tym, którzy Go proszą. Wszystko więc, co byście chcieli, żeby wam ludzie czynili, i wy im czyńcie! Albowiem na tym polega Prawo i… Czytaj więcej »
Też tak mam. Przestałam się modlić, bo to jest bezcelowe. Szykuję się do naprawdę szczerej rozmowy z Panem Bogiem, o swoich doświadczeniach życiowych, marzeniach, smutkach i radościach oraz o tym, co tak naprawdę czuję. Tylko jest mi ciężko z tego powodu, że ja w ogóle nie odczuwam obecności Boga w swoim życiu, zapraszałam go nie raz, a tu nic. Mój ziemski tata jest, zawsze z nim mogę porozmawiać i czuję, że on jest obok, że mnie słucha i się mną interesuje. A Boga jako niebiańskiego taty w ogóle nie czuje, a wtedy moja szczerość nie będzie szczera.
Po co się modlić
Brygida, zgadza się. Mimo wszystko nie należy czekać bezczynnie. Trafiają do mnie słowa „pracuj i działaj tak, jakby wszystko zależało od ciebie. Módl się tak, jakby wszystko zależało od Boga”. Modlitwa przynosi ukojenie. Niektórzy zarzucają tu wątpiącym w świadectwa słabą wiarę.. Błąd. Bóg nie jest maszynką do spełniania naszych życzeń. On prowadzi nas swoją drogą. Niemniej modlitwy nie powinniśmy odpuszczac
Jeśli Bóg nie jest do spełniania życzeń to po co go o co kolwiek prosić
Nie proś w takim razie, dziękuj za wszystko
Modlitwa to nie prośba
Wyobraź sobie, że ktoś Cię o coś prosi…
A nikt nawet dobrego słowa nie powie
Ty szybko jesteś zdegustowany, a Pan Bóg to znosi latami…
W ten sposób spójrz
też się zastanawiałam, bo jeśli prosimy, ale nie spełnia życzeń, to po co błagać? Jeśli spełnia to, co jest zgodne z jego wolą, to czy musimy o to prosić? Czy to się nie wydarzy i tak? Jak to rozumieć?
A czy Pan Bóg jest czarodzieje spełniającym nasze prośby?? Czy Kimś więcej?
Sama sobie odpowiedz
a Ty nie byłaś nigdy w sytuacji, gdzie byłaś bezsilna, zrozpaczona i błagałaś Boga o coś? Nie mówię o życzeniu 'niech mi spadnie dziś z nieba nowy tablet’, tylko o czyms dla nas bardzo ważnym, po ludzku nierozwiązywalnym bez Jego pomocy. Poza tym moje pytanie odnosiło się do czegoś innego. Bo jakoś to, że nie jest czarodziejem nie odpowiada na to pytanie. Tym bardziej, że czytamy o „cudach”. Jak rozumieć proszenie, do którego sam Jezus zachęca i konfrontować to z wolą bożą. Czy bez proszenia jego wola się nie wykona? Po co prosić, jeśli z góry jesteśmy skazani na porażkę… Czytaj więcej »
Niestety byłam w takich sytuacjach
Nawet nie zdajesz sobie sprawy jak ciężko bylo
Ale nigdy nawet do głowy mi nie przyszlo pytać Pana Boga, dlaczego mi zle
Pan Bóg tu nie zawinił, dał mi wolną wolę i zrobiłam jak chciałam
Wiem, gdzie robię błąd i modlę się, żeby uchronil mnie przed takimi pomysłami
Nie, nie zgrzeszylam działaniem, może trochę własną pycha… Ale po tyłku dostaje od życia cały czas
I proszę Ducha Świętego, żeby mną kierował
Niestety nie wszystkie cierpienia biorą się z ponoszenia konsekwencji za własne błędy, czasem są zsyłane naprawdę nie wiadomo z jakiego powodu… ludziom ciężko zrozumieć pewne tragedie, szczególnie jeśli spotykają ich jedna po drugiej. Nie widzę niczego złego w szukaniu odpowiedzi „dlaczego”.
Qwe, Twoje przemyślenia są bardzo ludzkie i myślę,że dla Boga cenne. Cóż, nie rozwikłamy naszym ludzkim rozumem bożej logiki. Ale zadawać pytania Panu Bogu jak najbardziej możemy. A On w odpowiednim czasie i sobie znanym sposobem podsunie odpowiedzi. Qwe, myśl, medytuj. proś, módl się , a wtedy zbliżysz się do prawdy.
Poza tym nie wiem skąd komentarz wyżej, że nikt dobrego słowa Bogu nie powie, że się tylko prosi, a nie dziękuje. Ja dziękuję za dobre wydarzenia w moim życiu, ale na prośby nie dostaję odzewu. Myślę, że nie tylko ja zawieram w swojej modlitwie dziękczynienie.
Bo mam wrażenie, że ludzie proszą, o to o tamto
Sama się lapie na tym, że to ja dyktuje Panu Bogu co ma zrobić, a to jest odwrotnie, Pan Bóg wie jakie są moje pragnienia
Nie muszę ich mówić i o tym często zapominam
Qwe, nie wiem, czy pomogę. Mnie bardzo pomagają teksty jezuitów, np. Ojca Kramera. Jezuici nie boją się trudnych pytań, na które odpowiedzi czasem po prostu nie ma. Czasem jest tak, że zostajemy z pytaniem bez odpowiedzi. Czasem tę odpowiedź odkryjemy po latach.
Radek, rozumiem że dls ciebie Bóg jest tylko do spełniania życzeń.. Owszem, spełnia prośby. Ale nie wszystkie. Wyobraź sobie co by się działo, gdyby był maszynką do spełniania naszych próśb. Chyba nie tylko na prośbach opiera się wiara, prawda? To nie proś, a módl się. Dziel radościami i troskami
Żadna to szczegółowa analiza ale po prostu próba przeczytania czyjejś wypowiedzi że zrozumieniem i należytą uwagą. Ktoś wkłada wysiłek w to,żeby napisać świadectwo A ja wkładam wysiłek aby je zrozumieć właściwie. Jak czegoś nie rozumiem to pytam,nie lubię się domyślać..
O tym pokoju i radości jakoś nie doczytałam ani jednego słowa…chociaż mam nadzieję,że tak jest..
Do Andrzejowej : myślę,że ostatnie zdanie autorki świadectwa jest najistotniejsze w całej wypowiedzi „Po 3 miesiącach strasznego cierpienia, objawiła się chwała Pana, moc modlitwy, i przedziwne działania Maryi najlepszej Matki.” Dlatego sądzę,że modlitwa przyniosła radość i pokój w tej rodzinie. Tę radość wyraźnie widać w ostatnim zdaniu. A dociekania typu kto od kogo się wyprowadzał i jak wracał to już sprawa Bogu wiadoma, Oczywiście idealnie byłoby gdyby wszystkie świadectwa były starannie, przejrzyście napisane. Ale często górę biorą emocje, wzruszenie, może nawet pośpiech. Ludzka rzecz pisać niedoskonale. Na szczęście Maryja zrozumie, bo to do niej kierowane są prośby i modlitwy.
Modlę się od dwóch lat za swoje małżeństwo jutro kolejna sprawa rozwodowa.Maz się bawi z kochanką na całego A jego rodzina z teściową na czele wspiera go w swoim postępowaniu.
Aneta, wiem co czujesz, ja też walczę o małzeństwo, którego już nie ma. 0 kontaktu ze strony męża, dzieci brak. To piękne, że niektórzy ratują swoje małżeństwa w cudowny sposób. Odmawiam już 3 NP. Może, niektórym jest dane uratować, może w pewnym momencie trzeba odpuścić i odejść i oddać to Bogu? Walka i szarpanie sie ze sobą oraz nadzieja, wykańcza czlowieka psychicznie. Co ma być to będzie.
Zgadzam się z Tobą. Po prostu trzeba dalej żyć choć bywa ciężko. Mąż rozmawia tylko z dzieci A kontakt jego wygląda jeden esemes miesięcznie i wizyta w domu raz w miesiącu 5 minut.
A powiedz mi proszę, jak długo odmawiasz nowenne pompejańska? Ciagle przez te 2 lata?
Tak przez dwa lata bez przerwy i odkąd odmawiam wiele klamstw wyszło na jaw A mąż coraz bardziej ponizal upokarzal.poszedl sobie do brata z kochanka na wesele .A z każdego upokorzenia i krzywdy cieszy się. Powierzylam swoje życie i dzieci Matce Bożej mam nadzieję że teraz będzie już tylko lepiej.
Rozumiem Twoje cierpienie, ale uwazam, ze to jest jego wola, ktora drogo podąża. Prawdopodobnie on ma jakies zaburzenia osobowosci, jesli cierpienie Matki jego dzieci przysparza mu radosc. Czy naprawde warto, a jesli on nigdy nie zrozumie? Mozna starac sie o uniewaznienie małzenstwa. Jestem ostatnio osoba do namawienia do rezygnacji z walki. Mozna walczyc jesli jest szansa, ale czy warto? Te same pytania zadaje sobie. Nie chce byc niewolnica meza, ktory nawet nie rozumie znaczenia slowa rodzina, maz, zona. Jest chorym umyslowo czlowiekiem, ktory tez sie zneca, stosowal przemoc psychiczna, fizyczna i materialno. Na wakacjach 15000 tys km od domu z… Czytaj więcej »
Masz rację nikogo nie zmusi się do niczego dlatego odpuszczam mam nadzieję że ta sprawa rozwodowa szybko się zakończy.
Może spróbujcie modlić się za wstawiennictwem dusz czyśccowych.
pomaga 🙂
Ja o swoje małżeństwo walczę od ponad roku. Nic sie nie zmienia. Odmowilam kilka NP, w tym jedną za dusze w czyscu cierpiace. W czasie odmawiania tej NP odbyła się nasza sprawa rozwodowa. Mąż wnioskowal o rozwód, ale ostatecznie zgodził się na separacje. Dodam, ze sprawa odbyła sie w 15 rocznicę śmierć babci męża. Więc moze to rzeczywiscie pomoc tych dusz za ktore sie modlilam. Ja dalej modle sie za nasze malzenstwo, ale powoli trace nadzieje, nic sie nie dzieje, co dodaw s loby mi wiary ,ze bedzie dobrze.
Nie można się nigdy poddawać,nigdy!!!!! ja tak robię, zły duch atakuje z różnych stron,poprzez modlitwę walczę,wiele bitew tych duchowych juz wygrałam chociaż wojna jeszcze trwa, z Matka Bożą i Panem Jezusem zawsze przychodzi zwycięstwo,trzeba nie raz umrzeć razem z Panem Jezusem, przylgnąć do Krzyża,oczyścić,nawrócić a przyjdzie łaska.Nigdy nie można zapomnieć o tym co Matka Boża mówi w Fatimie: żeby wygrać z goliatem nie można zapomnieć o :
-różańcu
-Biblii
-komunii św.
-spowiedź )przynajmniej raz w miesiacu)
-post
A chronić siebie i bliskich możemy poprzez modlitwy do Krwi Pana Jezusa.
Z Blogoslawienstwem Bozym
Nie warto ratować szkoda czasu i zdrowia
kto zachowa swoje życie tu na ziemi-straci je. ..
kto stracie je tutaj -zachowa je w wieczności. ..”
Moja walka nie trwa długo, bo 5.5 msc. Ale tez uwazam, ze nie warto. Mi ksiadz na spowiedzi powiedzial, ze jezeli nie ma dobrej woli z drugiej strony, chodz bym poszla do Czestochowy na kleczkach to i tak nic nie da. Rozumiem walke, ale jesli dla kogos jestesmy nikim, po co poswiecac czas, jak ktos jasno mowi, ze nie chce z nami byc. To jest udreka, meczarnia i nieustajace cierpienie, rozdrapywanie ran. Przez prawie pol roku ani razu maz nie wyszedl z kontaktem, dla niego przestalam istniec. Nie ma poprawy nawet najmniejszej. Wiec, trzeba umiec powiedziec dosc, tak jak tu… Czytaj więcej »
Niewiele dowodzi fakt, ze sa razem a rozprawa bedzie czy pozew wycofany?