Mam na imię Agnieszka i od urodzenia choruję na Mózgowe Porażenie Dziecięce. Nie poruszam się samodzielnie tylko z pomocą drugiej osoby. Tuż po moim przyjściu na świat lekarze nie dawali mi żadnych szans. Po upływie miesiąca miało mnie nie być. To właśnie wtedy zaczęła się walka o mnie. Stoczyli ją Rodzice Niebiańscy i ci ziemscy. Zostałam powierzona całkowicie Matce Bożej. Ciężka praca rodziców i ich nieustanna modlitwa w mojej intencji, doprowadziły do tego, że uniknęłam konieczności poruszania się na wózku inwalidzkim i ukończyłam normalne szkoły, nie specjalne. Kiedy skończyłam Liceum poczułam, że to dobry czas, by zacząć modlić się o dobrego męża. Miałam wewnętrzne przekonanie, że to do małżeństwa powołuje mnie Pan Bóg. Po kilku miesiącach modlitwy w tej właśnie intencji, pojawił się chłopak, który przyjął mnie taką, jaka jestem. Był moment, gdy sądziłam, że to niemożliwe. Po trzech latach trwania związku postanowiłam zacząć się modlić Nowenną Pompejańską o pogłębienie jego wiary. To niezwykłe, ale powierzając go Matce Bożej w tej właśnie modlitwie, sama doznałam wielu, wielu łask. Każda Nowenna równała się prezentom. Tak to właśnie nazywam. W trakcie odmawiania jednej z nich otrzymałam łaskę samodzielnego, częstego uczestniczenia we Mszy Świętej, odważyłam się pokonać próg kościoła i wjechać swoim pojazdem do środka. Zostałam uwolniona od natrętnych myśli. Wypełnia mnie ogromna nadzieja i wiara w to, że będzie dobrze w każdym aspekcie mojego życia szczególnie jeśli chodzi o relację z moim chłopakiem. Dzięki Matce Bożej więcej Pana Boga jest w naszym związku, więcej rozmów o Nim. Obecnie jestem w trakcie odmawiania kolejnej Nowenny Pompejańskiej i widzę jak Matka Boża działa. Ufam, że za jakiś czas napiszę kolejne świadectwo, w którym napiszę, iż spełniły się moje marzenia o wspólnym uczęszczaniu na Eucharystię oraz wspólnej modlitwie. Kończąc chciałabym życzyć wszystkim modlącym się Nowenną wytrwałości. Nie jest to łatwe. Zły nie daje o sobie zapomnieć ale nie warto poświęcać mu ani chwili. Po prostu chodźmy za rękę z Matką Bożą do Jezusa. Nie puszczajmy jej dłoni. Wtedy nic nam się nie stanie.
Z Bogiem!
Zobacz podobne wpisy:
Sylwia: Miłość dla bliskiej osoby
Mateusz: Miłość i praca, które nadeszły
Obrazki z Nowenną Pompejańską za darmo!
Medalik pompejański
Piękne świadectwo. Dużo dobra życzę.
Dziękuję bardzo, piękne świadectwo i życzę Ci Agnieszko wielu pięknych chwil w życiu z całego serca i wielu łask Bożych
Bóg zapłać za piękne świadectwo.
Z Maryją wszystko jest możliwe.Szczęść Boże!
Piękne świadectwo Pani Agnieszko. Wytrwałości w modlitwie życzę.
Pomodlilam się również w Twojej intencji Agnieszko. Niech Cię dobry Pan Bóg, Pan Jezus i Maryja prowadzą przez życie.
Jak miło czyta się takie świadectwa 😉 A Pani Agnieszka to już w ogóle bohaterka. Miała Pani tyle trudności i nie poddaje się Pani i sobie radzi. To naprawdę budujące dla wielu zdrowych ludzi, wiecznie narzekających. Pomodlę się za Panią 😉