Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Iwona: Dobro dla moich najbliższych

0 0 głosów
Oceń wpis

O Nowennie Pompejańskiej , usłyszałam po raz pierwszy uczestnicząc w naukach przedmałżeńskich. Wtedy nie zdawałam sobie sprawy ile ta modlitwa ofiaruje mi siły oraz wsparcia w życiu.

Kiedy moja mama zachorowała na nowotwór jakimś cudownym trafem przeglądając internet i szukając dla niej lekarza, leku trafiłam na wzmiankę o Nowennie Pompejańskiej i to właśnie wtedy wróciły wspomnienia do nauk przedmałżeńskich , od razu zaczęłam szukać szczegółów – jak nowennę odmawiać i tego samego dnia chwyciłam różaniec w rękę – chociaż byłam pewna obaw czy podołam.

Minęło kilka lat prawie 8 , w ciągu tych lat odmówiłam kilka nowenn w intencji mojej Mamy – o cud uzdrowienia – co prawda moja Mama nie została uzdrowiona, ale jest! żyje i pomimo tego że wiele wycierpiała, że ma liczne przerzuty nadal poddaje się leczeniu i w miarę normalnie funkcjonuje, jest wspaniała Babcią dla mojego dziecka. Bywało bardzo ciężko, czasami stan Mamy bardzo się pogarszał ale wtedy chwytałam różaniec w rękę i zawsze mogłam liczyć na Maryję !

Kolejnym świadectwem jakie muszę opisać jest świadectwo dotyczące moje córki. Kiedy byłam w ciążył dowiedziałam się że córeczka ma wadę nerek i bliżej nie określoną zmianę na wątrobie. Nie było innego wyjścia trzeba było poczekać do narodzin aby dokonać dokładnej diagnostyki a także aby rozpocząć leczenie naszego dziecko. Rozpoczęłam odmawianie nowenny pamiętam że ostatnie dni nowenny przypadały na termin porodu, nawet w szpitalu nie przestałam się modlić … po porodzie wszystko się potwierdziło – obustronna wada nerek oraz zwapnienie na wątrobie – jednak kilka miesięcy po porodzie po następnych konsultacjach oraz badaniach okazało się że zmiana w wątrobie całkowicie się wchłonęła a wada nerek zaczęła się zmniejszać… Córka ma dziś 4 lata wada nerek cofnęła się całkowicie. Żyje normalnie , nie bierze żadnych leków.

Kilka lat zwlekałam z przesłaniem świadectwa – sama nie wiem dlaczego. Może dla tego, że byłam rozczarowana iż moje nowenny dotyczące Mamy nie zostały wysłuchane , może nie dostrzegałam tego co otrzymałam – od kilku tygodni jednak myśl o napisaniu świadectwa nie dawała mi spokoju. Dlatego dziś właśnie powstało to świadectwo. Wierzę, że Maryja nie zapomni o mnie i o mojej rodzinie – wciąż wierzę i ufam. Totus Tuus Maryjo! Czuwaj nad nami!

Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest

Zobacz podobne wpisy:

0 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x