Anna: Szczęśliwa diagnoza po operacji

Jestem po skończeniu odmawiania 1 Nowenny Pompejańskiej w intencji zdrowia mojego męża.

Mąż od stycznia mocno podupadł na zdrowiu. Miał olbrzymie problemy jelitowe związane z prawidłowym wypróżnianiem się. Był ku kilku lekarzy. Z bólami brzucha kilka razy wylądowaliśmy na SOR. W marcu trafił do szpitala na tydzień…. niestety nikt nie umiał postawić prawidłowej diagnozy. 2 czerwca po raz kolejny wylądował w szpitalu. Jego stan zdrowia z dnia na dzień się pogarszał. Ja zaczęłam tracić nadzieję że będzie dobrze… modliłam się jednak byłam w takim stanie przerażenia że nie wiem tak naprawdę czy wierzyłam w tą modlitwę…. Kolega z pracy cały czas delikatnie wspominał o Nowennie Pompejańskiej… w końcu zaczęłam czytać … co to za modlitwa…. z dnia na dzień uwierzyłam ze właśnie tak pomogę mężowi…. nie plącząc i panikując… że będzie dobrze ale muszę się właśnie tak modlić za jego zdrowie…. Modlitwę rozpoczęłam 12 czerwca w dniu operacji mojego męża. Lekarze po operacji byli w szoku … mąż miał bardzo dużego guza z naciekami na pęcherz…. usunięto mu część jelita ( założono stomię) oraz część pęcherza… Lekarze nie chcieli za bardzo wypowiadać się na temat rokowań… Cały czas mówili zobaczymy jakie będą badania hispatologiczne… Cała moja rodzina … znajomi modlili się o diagnozę, która by była najmniej niebezpieczna dla zdrowia męża. Kto mógł modlił się o jego zdrowie. To było bardzo budujące. Nigdy nie myślałam, że tak moco wspomogą mnie modlitwą zarówno rodzina jak i znajomi. Tak się też stało dzień przed skończeniem nowenny mąż wybrał oficjalne badania z których wiemy ze był to przewlekły stan zapalny… czeka bo jeszcze kolejna operacja ale ja wiem że dzięki modlitwie będzie zdrowy.

Na tę chwilę jestem bardzo wdzięczna Bogu za siłę i wiarę którą odzyskałam.

Matka Boża Pompejańska wysłuchała mojej modlitwy i cały czas była i jest przy mnie w trudnych chwilach.