Mój zięć zostawił moja córkę i dziecko dla kochanki, która znalazł przez Internet. Nastąpił całkowity rozpad tej wydawać by się mogło bardzo dobrej rodziny. Córka i dziecko znalazły się pod opieką psychologa.Wlasciwie to cała nasza rodzina wymagała pomocy psychologicznej. Nie umielismy sobie z tym poradzić. Uderzylismy w modlitwę chyba do wszystkich świętych we wszystkich kościołach.Modlilismy się o przetrwanie o zaakceptowanie o walkę z nienawiścią. Nowennę Pompejanska odmawialam non stop prawie rok i nie wiem jak to się stało, ale małżeństwo mojej córki istnieje. Kochanka zięcia wróciła do swojego męża, ktory chyba nie wiedzial o jej intensywnym romansie gdyz udawala wyjazdy w interesach. Spotykali sie po hotelach w kraju i za granica, ziec przepuscil caly majatek na kochanke. Byla to kobieta bez skrupułów, namawiala go do zaniechania kontaktow z dzieckiem,
nie łożył finansowo na dziecko.Powiedzial tak wiele okropnych słów, że niewyobrażalne dla kogokolwiek było to że mogliby być jeszcze razem. Zalatwialismy rozwód i ni z tego ni z nowego córka oznajmiła nam,że chcą być razem.On twierdzi ze nie wie co się z nim działo i dlaczego to wszystko sie wydarzylo. Rzucil bardzo dobra prace, wysokie stanowisko gdy tylko dostal szanse porotu do rodziny. Nastąpił kolejny cud, gdzie zmienili miejsce zamieszkania i od razu bez problemu otrzymali prace i to jeszcze lepsza i jakos tak wszystko zaczelo się ukladac.Nawet dziecko przestało chorować. Ziec wydaje się być idealnym mężem i ojcem. Nie wracamy słowami do tamtego czasu i uważam to za największy cud że możemy normalnie żyć i tworzyć rodzine.Nigdy wcześniej nie uwierzylabym,że można wybaczyć taką podłość jaka zrobił i to zupełnie tak z zaskoczenia. Nigdy też nie myślałam,że mogłabym go wpuścić po tym do mojego domu i stalo sie tak, ze raptem cała złość gdzieś uszła. Funkcjonujemy obok siebie bardzo zgodnie, chociaż pozostał żal, bo kochalismy go jak syna.Dzisiaj może brak nam zaufania do niego, ale wierzę że skoro wolą Boga było ich znowu złączyć to już na zawsze. Dla Boga nie ma rzeczy niemożliwych i chociaż czsem w modlitwie wolą ludzi sa inne zamysly,Bog najlepiej wie jak ma byc. Ja gdy patrzę na radość dziecka przechodzi mi wszelka złość do zięcia.Modle się o zapomnienie tego co było bo to męczy mnie bardzo, we mnie został ten lęk i jeszcze sporo niechęci do kochanki,często mam ochotę opowiedzieć jej mezowi o tym romansie, myślę że może znowu komuś zniszczyć zycie a jeżeli jej mąż o tym nie wie to też go szkoda. Nie mają jeszcze dzieci więc może lepiej żeby się dowiedział i zdecydował czy świadomie chce zakładać rodzinę, mają ślub tylko cywilny.
Zobacz podobne wpisy:
Renata: Mąż wyprowadził się z domu
Joanna: Rodzina razem dzięki Nowennie Pompejańskiej
Obrazki z Nowenną Pompejańską za darmo!
Medalik pompejański
Piękne świadectwo. 4 lata walczę o swoje małżeństwo i dobrze rozumiem co pani czuje bo mam to w swojej rodzinie . Moja rodzina nie może mu wybaczyć a ja go kocham mimo wszystko chociaż wciąż na odległość. Dzisiaj 25 jest 12ta rocznica naszego ślubu. Mąż z kochanką ja sama. 18 cie nowenn i nic ale. …………Mamo Maryjo Ty się tym zajmij
Nie czytałem komentarzy, może już ktoś o tym pisał. W Twiom nastawieniu do zięcia brakuje przebaczenia. Z drugiej strony jest pytanie czy przebaczać w tej samej kwestii wystarczy tylko raz czy trzeba przebaczać wielokrotnie za to samo. Tak jak Jezus odpowiedział Piotrowi nie 7, a 77 razy, gdzie 7 znaczy zawsze, a 77 to zawsze do potęgi.
Dała mi Pani nadzieję, żeby modlić się nadal o uratowanie mojego małżeństwa…. Trzeba się poddać Jego woli i zaufać. Chciałabym mieć taką teściowa. Chwała Panu!
Piękne świadectwo jak Pan Bóg i Maryja obdarowują nas łaskami. Wiara modlitwa i miłość bo miłość nam mówi aby się modlić za bliźnich,to jest ogromna broń przeciwko szatanowi złu które niszczy nasze rodziny. Przebaczyć jest trudno ale myślę że Maryja da potrzebne łaski każdemu człowiekowi aby mógł przebaczyć.
Bądź uwielbiony Panie Boże
Bogu niech będą dzięki.
„Zalatwilismy rozwod”….to chyba coś nie wspolgra z postawą nierozerwalnosci małżeństwa o którą sie niby tak modlono…Ale i tak Bóg zadziałał wiec piękny finał:)
1. Jest jeszcze coś takiego jak ważnie zawarte małżeństwo – co zostaje pod ocenę sądu biskupiego.
2. Jeśli w małżeństwie jest zagrożone życie powiedzmy żony czy dzieci bo np mąż pije,coś itd i bije oraz wyrządza inne krzywdy,lub też osoba chce popełnić samobójstwo to wtedy się rozwód bierze! Bo to jest ratowanie życia,największej wartości! Nie rozwód jest grzechem a ponowny związek po rozwodzie,konkubinat.
Pozormawiajcie ludzi z mądrymi duchownymi. Absolutnie życie na pierwszym miejscu
Rozwod jest grzechem i mowi jasno o tym katechizm kk. bo usankcjonowuje trwalosc rozpadu i malzenstwa wiec stoi w calkowitej sprzecznosci z nierozerwalnoscia sakramentalnego malzenstwa.. Od takich sytuacji jak ww. 1 slusznym wyjściem jest separacja gdy prawo to zapewnia i przewiduje a polskie prawo to gwarantuje dzieki wlasnie staraniom kościoła zostala ona wprowadzona do kodeksu rodzinnego i jest wskazana bo zapewnia te same skutki prawne w sferze majatku, dzieci i alimentow itp. Separacja daje szansę i ze swej idei zaklada uratowanie i powrót malzonkow co rozwod utrudnia chociażby przez to ze przyzwala na zwiazanie sie z innym człowiekiem a przy… Czytaj więcej »
Tak Panie Dawidzie, zwłaszcza w warunkach polskich, separacja akurat będzie rozwiązaniem dla takich przypadków, jak opisała Pani Aneta. Z autopsji powiem Panu, że NIE i rozwód jest tylko ratunkiem dla bitej żony i dzieci pod warunkiem, że kobieta ma dokąd z dziećmi uciec od ślubnego kata, bo jeśli nie, to nawet orzeczona eksmisja „pana męża” i tak nie nastąpi, bo katowi trzeba w warunkach polskich zapewnić lokal, ale kobiecie z dziećmi już nie. Jest dokładnie jak Pani Aneta napisała. Po rozwodzie należy po prostu żyć już w pojedynkę i można korzystać z sakramentów.
Pani Mario, prosze nic nie mowic tylko zawierzac Was wszystkich Bogu i Maryi. Oni wszystko zalatwia
Piekne swiadectwo. A z Pani super mama i tesciowa i babcia.Wszystkiego dobrego.
….. A ja bym powiedziała. Szkoda człowieka. Ale może przemawia przeze mnie złość na tą kochankę. Za bardzo się identyfikuję. Dużo łask dla was. Piękne świadectwo.Malo jest świadectw o uratowanych małżeństwach i są bardzo potrzebne. Dziękuję.
Chwala Panu! Dla Boga nie ma rzeczy niemozliwych!
piękne i trudne świadectwo…. dużo sił dla WAS ! :*
moja rodzina stoi również na krawędzi rozłamu, nienawiści, zawiści…z tym ze powodem są pieniądze
czasami wydaje mi się że tyle złego co się u nas dzieje jest wynikiem jakiegoś przekleństwa… 🙁
modlę się o pokój i opamiętanie dla niektórych. ale mam wrażenie że im więcej się modlę, tym większe burze nad nami przechodzą 🙁
czasem zwyczajnie po ludzku wątpię 🙁
Lepiej nie mówić tylko zawierzac sie Matce Najświętszej bo zly nie śpi. A co do „kochanki” proszę ja zostawić .