Chcialabym podzielic się świadectwem, ktorego doświadczyłam. Stracimy z Mężem Córeczkę, którą nie zdążylismy się nacieszyć… stracilismy Ją w 6 m-cu. Nie potrafilismy się podnieść, ja miałam depresję i nerwicę, które zaczęły mi dokuczać fizycznie. Zaczęliśmy odmawiać NP. Powoli zaczynałam czuć się dobrze, jednak w połowie NP wszystkie bóle i objawy powróciły. Ten Zły chciał żebyśmy przestali odmawiać NP, jednak pewnego dnia obudziłam się i poprosiłam Matkę Boską żeby dała mi jakiś znak, że wszystko bedzie dobrze, że mamy się nie poddawać. I w jednej chwili wszystkie bóle i inne dolegliwości zniknęły, poczułam ogromne ciepło i ulgę, która we mnie zagościła. Tak na prawdę, tego nie da się opisać, jak się czułam. Nie przerwaliśmy odmawiania, zostało nam 6 dni do zakończenia NP. Ale w naszym życiu NP zagościła dobrze i nawet jak skończymy teraz odmawiać, to zaczniemy kolejną. Bo każdy kto uwierzy i znajdzie czas na modlitwę otrzyma łaski od Naszej Królowej. Wiara czyni cuda.

Zobacz podobne wpisy:
Katarzyna: Podziękowanie za otrzymane łaski
Hanna: Miłość do Różańca Świętego
Obrazki z Nowenną Pompejańską za darmo!
Medalik pompejański
Magdaleno, przytulam Cię ciepło do serca, bo wiem co to za ból…
To , że się modlicie oboje to piękna sprawa i szczególnie miła Matce Bożej.
Przyjdzie czas, że będziecie się cieszyć dzieckiem.
Ostatnio ktoś mi powiedział, że Pan Bóg ma swój kalendarz i zegarek- jakie to mądre.
W codziennych moich modlitwach za wszystkich z tej strony szczególnie będę o Was pamiętać i Twoim zmaganiu z nerwicą.Szczęść Boże.