Katarzyna: Mam siłę

Długo nosiłam w sercu myśl o napisaniu świadectwa. Czytałam wiele innych wzruszających i poruszających wynurzeń, a ja…nie miałam odwagi. Jednak coś ciągle przypominało mi , abym podzieliła się swoimi przeżyciami…..

…..Dwa lata temu mój świat zachwiał się tak. że zwątpiłam w sens jakiegokolwiek istnienia. Nie mogę pisać konkretów, ale razem z mężem nie spaliśmy nocami, straciliśmy nadzieję i wiarę w cokolwiek. Byłam załamana i przerażona. Dalsze życie to wielki znak zapytania.

Nawet nie pamiętam tej sytuacji, kiedy trafił do mnie tekst nowenny pompejańskiej. Po prostu stało się tak, jakby zawsze był ze mną. Zaczęłam ją odmawiać. Z każdym dniem modlitwy wzrastała we mnie wiara w opiekę Maryi oraz zadziwiające przeświadczenie, że wszystko będzie dobrze. I naprawdę tak się stało.

Nagła, odgórna decyzja spowodowała odsunięcie od nas tych nie do udźwignięcia problemów. Mój mąż, wcześniej sceptyczny, był tak zaskoczony, że ….sam zaczął się modlić! Wyobraźcie sobie, że zaczął chodzić do kościoła, a niedawno wyspowiadał się. To kolejne cudowne działanie nowenny.

Wiem, że moje modlitwy są wysłuchiwane przez Maryję. Czuję to coraz mocniej. W dodatku dają mi taki spokój, że nic i nikt ich nie zastąpi.

W ciągu ostatniego roku miałam dwa tygodnie przerwy w odmawianiu. Wydawałoby się, że będę miała więcej czasu, ale to tylko złudzenia.

Modlitwa jest czasochłonna i nie zawsze jestem w stanie w całości się skupić, ale jest w niej coś takiego, czego nie można wyrazić prostymi słowami. Czas na nią poświęcony zwraca się, nawet w nadmiarze . Nowenna Pompejańska to cudowna modlitwa. I nawet jeżeli wydawałoby się, że jest jednostronna, to nic bardziej mylnego. Maryja zawsze słucha i odpowiada- w sytuacjach, słowach i decyzjach innych. Tylko….trzeba wierzyć, czekać…modlić się mimo wszystko.

Szczęść Boże!