Mam za sobą trzy Pompejanki. Pierwsza-prośba, bałaganie i wycie o nawrócenie mojego męża o Słowo I Prawdę dla niego. I stało się. pewnego nieoczekiwanego wieczoru pełnego bólu i tęsknoty dostałam wiadomość od której zabrakło mi oddechu. Mój mąż powiedział mi jak w tym dniu spotkał Jezusa. płakałam razem z nim, zrozumieliśmy w chwilę wiele, przebaczylismy wiele j modlilismy się długo w noc oboje. Każdy po swojemu. Nie – tak jak trzeba. Po swojemu.
Druga-prośba-jeśli taka Twoja Wola niech Piękną Kobieta Maria wyprosi u Syna córkę dla mnie żebym mogła ją dla Pana odchować. I stało się. Dodam że z punktu widzenia człowieka to było raczej nie do zrobienia i nie na miejscu. Ja mam 40 lat odchowanych synów a mąż za nic nie chcial wchodzić znowu w pieluchy. Mamy teraz trzymiesięczną Alicję a mąż jest bardzo bardzo opiekuńczy i św Józef jest jego mentorem.
Trzecia- nieśmiała prośba o szczęśliwy poród którego bardzo się bałam i o zdrowe dzieciątko. Ale bez parcia że chore to odpust Boży. Też byłoby niesamowicie znów być przeznaczonym do tego rodzaju miłości. No i stało się. Alicja urodziła się w dwie godziny -dwoma parciami przyszła na świat i jest pięknym zdrowym cudem i darem od Ojca. W miłości nasze przeznaczenie.
Teraz zaczynam kolejną nowenne-z prośbą o siłę w walce z chorobą dla mnie i dla mojego męża. Zachorowałam na depresję. No i o wyleczenie. Niby dlaczego mam nie wierzyć że Maryja i to dla mnie wyprosi?
Zobacz podobne wpisy:
Katarzyna: Cud, nadzieja, dziecko
Marek: Długi, depresja i nowenna pompejańska
Obrazki z Nowenną Pompejańską za darmo!
Medalik pompejański