MK: Matka Boska Pompejańska w moim domu

Kiedyś, po śmierci rodziców, zabrałam z domu rodzinnego obrazek Matki Boskiej, powiesiłam go na ścianie w swoim domu. Mama zawsze mówiła, że uratował im życie, gdy wieźli go z Włoch. Tata zasnął wtedy za kierownicą i w ostatniej chwili uniknęli zderzenia czołowego. Patrząc na ten obrazek zawsze wspominałam i rodziców, i tę sytuację. W chwilach zwątpienia modliłam się do tej Matki Boskiej, mówiąc: „Matko, uratowałaś moich rodziców, pomóż i mnie.”

W pewnym momencie mojego życia postanowiłam odmówić nowennę pompejańską, na którą natknęłam się w internecie. I o dziwo odkryłam, że ta moja Matka Boska z obrazka jest Matką Pompejańską! I to przywiezioną prosto z Pompejów! Radość moja była niesamowita. Od tamtej chwili obrazek jest dla mnie jeszcze bardziej cenny.

Obecnie moja sytuacja prawna nie jest ciekawa choć kompletnie nie mam nic na sumieniu, nikomu nic nie ukradłam, nikogo nie oszukałam. Dzięki oszustowi oraz byłemu mężowi popadłam w duże kłopoty. Odmówiłam nowennę. Udało się! Moja Matka Pompejańska wysłuchała mnie! Dziękuję Ci kochana Matko! Lubię patrzeć na Twój wizerunek, który wisi na honorowym miejscu w moim pokoju. Wiem, że jesteś ze mną i duchowo, i wizualnie.

W swoich sprawach prawnych jestem w połowie drogi. Jedna rzecz poszła po mojej myśli, mam zamiar odmawiać następną nowennę, i następną, i następną… Modlitwa daje mi ukojenie, siłę, wiarę, że wszystko powoli się ułoży i nadejdzie taki dzień, że sprawiedliwość nareszcie wygra.