Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Anna: Modlitwa za duszę mojego Taty

0 0 głosów
Oceń wpis

Moje początki były bardzo trudne. Już od dłuższego czasu czułam nieodpartą potrzebę odmówienia Nowenny Pompejańskiej, ale nie wiedziałam w jakiej intencji. Kilka razy starałam się zacząć, ale ciągle intencja wydawała mi się nieodpowiednia. Pewnego ranka usłyszałam w mojej głowie głos mówiący mi „odmów za siebie, za spokój” i tak zrobiłam. Z ogromną łatwością odmówiłam tą pierwszą NP.

Następną postanowiłam odmówić za duszę mojego taty, który zmarł gdy miałam 16 lat. Gdy tylko zaczęłam odmawiać tą Nowennę zaczęły się dziać rzeczy dziwne, niespotykane. Przede wszystkim moje serce ogarnęła ogromna radość i poczułam potrzebę, by jak najczęściej jeździć na cmentarz, na grób taty, mimo tego, że od jego śmierci upłynęło już wiele lat. Tak po prostu, pojechać, pobyć chwilę, posprzątać, zapalić znicz. Pewnego razu już miałam wracać, jeszcze ostatni raz spojrzałam na pomnik i zobaczyłam, że znicz wcześniej ustawiony równo z wazonem jest przesunięty niemal na środek pomnika . Oczywiście, pomyślałam, że to ja go zostawiłam w ty miejscu. Gdy sytuacja ta powtarzała się za każdym razem, przy każdej mojej wizycie na cmentarzu nabrałam pewności, że to nie moje roztargnienie. Czasami zdarzało się, że przesuwałam znicz na właściwe miejsce po kilka razy, tego samego dnia. Wówczas już kończyłam odmawiać moją Nowennę. Gdy znów byłam na grobie taty i znicz jak zawsze zmienił swoje miejsce, przyszła mi do głowy myśl, że to nie koniec. Głośno powiedziałam ” wiem tato, że jesteś , obiecuję Ci, że jak tylko skończę tą Nowennę , odmówię drugą w tej samej intencji”. Po tych słowach znicz przestał już się przesuwać.

Kilka miesięcy upłynęło, zanim spełniłam swą obietnicę. Ciągle coś sprawiało, że nie mogłam zacząć. A gdy już zaczęłam odmawiać , przerywałam przed upływem tygodnia. Wiecznie coś się działo. Potem ogromny wewnętrzny opór, i niemal strach przed rozpoczęciem modlitwy. Wreszcie zebrałam się w sobie. Wiedziałam, że im mam większe problemy z drugą Nowenną za mojego tatę tym bardziej jest ona potrzebna. Wczoraj skończyłam część błagalną. Nie poddam się pomimo wszystkich przeszkód, które stają na mojej drodze podczas odmawiania tej NP, finansowych i zdrowotnych, a rosną jak grzyby po deszczu.

Proszę Was wszystkich o duchowe wsparcie, bym mogła ukończyć drugą Nowennę Pompejańską za duszę mojego taty. Ufam Bogu, że po jej zakończaniu cała zawierucha ucichnie.

Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest

Zobacz podobne wpisy:

16 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
enia
enia
26.11.18 10:44

Anna jak stać Cie na zamówienie gregorianki to zamów za duszę śp.Taty, jak finansowo nie mozesz sobie pozwolić to sama uczestnicz we Mszy św z przyjeciem Komunii za śp.dusze Taty przez 30dni

tez Ania
tez Ania
24.11.18 21:50

Kiedyś usłyszałam mądre zdanie – modlitwa jest tą rzeczywstością, o która będziemy walczyć do ostatniego oddechu. Mogę podzielić się swoim doświadczeniem, ale podkreślam, że to tylko moje doświadczenie i odczucia i ktoś może mieć zupełnie inne. Jestem w trakcie 4 pompejanki. Przyznaję, nie raz dopadały mnie kryzysy i zwątpienia, ale wynikały one raczej z mojej wrażliwości i odbioru rzeczywistości. Bałam się, że nie dam rady, że to tyle czasu, że jeszcze tyle dni. W takiej sytuacji najważniejsze to modlić się dalej – codziennie trzy różańce. Warto każdego dnia skupiać się tylko na tych dzisiejszych trzech różańcach, bez analizy ile jeszcze… Czytaj więcej »

Klara
Klara
24.11.18 23:16
Odpowiada na wpis:  tez Ania

Dziś jestem na 42 dniu też 4 NP i moje wnioski są takie. Życie można podzielić na te poza pompejanka i podczas niej. W jej trakcie czuje taka opiekę i często mam jakby to powiedzieć „farta”. Np. Ostatnio jechałam bez biletu, bo maszyna byla zepsuta i nie miałam jak i gdzie kupić a przeczuwalam, że będzie kontrola no i była. Kanar wszystkich sprawdził mnie jedyna ominął. 2 tyg temu moja siostra z własnej inicjatywy zawiozla mnie i mamę do polskiego kościoła do innego miasta, gdzie ona śmieje się z kościoła i w ogóle jest anty. Ogólnie ta NP jest za… Czytaj więcej »

Jarosław
Jarosław
24.11.18 23:20
Odpowiada na wpis:  tez Ania

Ja tak mam, że NP jest częścią mojego życia. Kończę jedną i zaczynam następną. Widzę działanie Matki Boskiej w moim życiu. Dużo dobra dzieje się. Wielu złych rzeczy, nawyków pozbyłem się. Rozmawiałem z egzorcystą i powiedział mi, że rozproszenie, brak koncentracji na modlitwie to normalna sprawa i każdy tak ma. Widzę to sam po sobie. Raz lepiej się jest skupić, czasami gorzej, myśli uciekają, ale jedno jest pewne. Czas spędzony na NP jest najlepiej spędzoną godziną w ciągu dnia, chyba że idę jeszcze na Mszę św wieczorną. Przystępuje do modlitwy z radością, a nie bojaźnią, że coś złego mnie spotka.… Czytaj więcej »

tez Ania
tez Ania
24.11.18 21:21

Dusze czyśćcowe są już zbawione, już należą do Boga, a różaniec sam w sobie jest egzorcyzmem więc obiektywnie rzecz biorąc – nic nam nie grozi. Problem może być w emocjonalności i psychice człowieka, w jego odbiorze różnych wydarzeń. Są osoby uformowane tak, że wszędzie widzą rzekome ataki złego ducha i tu należy porządnie potrząsnąć osobami znaczącymi i decyzyjnymi w wielu wspólnotach i grupach modlitewnych, gdzie forsuje się magiczne podejście do rzeczywistości i do modlitwy. To był jeden z powodów, dla których zdecydowałam się odejść ze wspólnoty, w której byłam 11 lat. Coraz bardziej przerażało mnie podejście odpowiedzialnych do modlitwy, życia… Czytaj więcej »

Hanka
Hanka
24.11.18 21:44
Odpowiada na wpis:  tez Ania

Poruszyłaś Aniu bardzo ważną kwestię. Ja każdego dnia dziękuję Bogu, że na mojej drodze postawił twardo stąpających po ziemi kapłanów z jednocześnie ogromną wiedzą teologiczną i głębokim życiem duchowym, którzy potrafią zapanować na osobami – najczęściej rozchwianymi emocjonalnie – które wszędzie dopatrują się nadzwyczajności i „efektów specjalnych”. Z powodów opisanych przez Ciebie ja odeszłam kiedyś z Odnowy. Nie lubię być manipulowana a na tyle mam swojego własnego rozumu, że potrafię odróżnić głębokie przeżycie religijne od zwykłej egzaltacji.

tez Ania
tez Ania
24.11.18 21:58
Odpowiada na wpis:  Hanka

Fakt – twardo stąpający po ziemi kapłan, który potrafi zareagować gdy ktoś odpływa to skarb. W moim przypadku też była to Odnowa. Nie znaczy to broń Boże, że Odnowa jest zła, bo tak nie jest. Zanim w mojej Wspólnocie zaczęły się dziać wydarzenia, z którymi się nie zgadzałam (postrzeganie rzeczywistości, modlitwy, wymaganie posłuszeństwa!, jedność rozumiana jako jednomyślność), doświadczyłam tam też wiele dobra. Może charakter tego ruchu powoduje, że osoby podatne na emocje i manipulacje mogą się pogubić i niestety pociągnąć za sobą innych, gdy dotyczy to odpowiedzialnych, liderów i animatorów. Dlatego tak ważne by Odnowa miała mądrych, stabilnych, kapłanów.

Hanka
Hanka
24.11.18 22:09
Odpowiada na wpis:  tez Ania

Wydaje mi się, że w Odnowie wszystko jest OK do momentu, kiedy głos decydujący ma kapłan posiadający autorytet. Kłopoty zaczynają się gdy zaczynają rządzić świeccy liderzy, do tego obdarzeni ( w swoim mniemaniu ) licznymi charyzmatami….Przynajmniej tak było w moim przypadku.

tez Ania
tez Ania
24.11.18 22:17
Odpowiada na wpis:  Hanka

Mam podobne odczucia. Kapłan ma sakrament kapłaństwa, ponadto potrafi osadzić to, co się dzieje w danej wspólnocie w wiedzy teologicznej i w historii Kościoła. Osoba świecka ma dużo dobrych chęci, zapału i entuzjazmu, ale nie potrafi odnieść swoich przeżyć do szerszego kontekstu teologii i historii Kościoła. W efekcie mamy samozwańczych proroków szczerze przekonanych o swoim obdarowaniu, czy panów, którym Pismo Święte otworzyło się na fragmencie mówiącym o kapłaństwie, w efekcie czego zostają pastorami oderwanych od Kościoła grup.

Hanka
Hanka
24.11.18 20:55

Nie straszmy się tutaj Nowenną Pompejańską za dusze czyśćcowe. Wydaje mi się, że to taka „miejska legenda” tego forum. Gdy rozmawiam, z osobami, które tak jak ja należą do Apostolstwa Pomocy Duszom Czyśćcowym czy też z moimi znajomymi z grupy modlitwy wstawienniczej ( a więc z osobami, które modlą się za dusze czyśćcowe nie od wielkiego dzwonu ale codziennie ) to wszyscy jak jeden mąż podkreślają, że czas odmawiania NP za dusze czyśćcowe to czas wielkich łask, spokoju i Bożego błogosławieństwa. W końcu modląc się za nie spełniamy uczynek miłosierdzia względem duszy, który jest Bogu miły.

Saa
Saa
26.11.18 10:26
Odpowiada na wpis:  Hanka

Święte słowa!! Ja najwięcej łask otrzymałam podczas modlitwy za dusze czyśccowe. Jedyna intencja NP ( oprócz modlitwy za osoby konsekrowane), którą warto wielokrotnie powtarzać. I modlić się za nie szczerze a nie oczekiwać łask „przy okazji” dla siebie. Fakty są jednak niezaprzeczalne- Bóg hojne obdarowuje tych, którzy z miłością modlą się za najbardziej potrzebujących modlitwy…

Wojciech
Wojciech
24.11.18 19:55

Modląc się za naszych bliskich zmarłych zakładamy ,że mogą być w czyśćcu i potrzebują naszych ofiar. Jeśli nie daj Bóg potępili się to nic im już nie pomoże,nawet Mszę Święte w ich intencjach. Dlatego też dusze czyśćcowe są osobami zbawionymi, można rzec egzystują po stronie nieba. Wszelkie więc poczynania złych duchów chcących nas odciągnąć od modlitw za zmarłych raczej nie mają miejsca. Do kogoś kto jest zbawiony choć pokutuje w czyśćcu diabły już nie mają dostępu. To raczej osoba zmarła może jakoś nas ponaglać i zachęcać do modlitwy ale nigdy nie będą to jakieś złe i przykre sprawy.To znaczy cierpienie… Czytaj więcej »

Agata
Agata
25.11.18 19:43
Odpowiada na wpis:  Wojciech

No to cierpienie jest przecież przykrą sprawą…

Wojciech
Wojciech
25.11.18 22:48
Odpowiada na wpis:  Agata

Tak ale raczej trzeba je rozpatrywać w kluczu słów Pana Jezusa” „Albowiem jarzmo moje jest słodkie, a moje brzemię lekkie” (Mt 11,28-30) ” Cierpienie dobrze przyjęte, ofiarowane ma charakter zbawczy. Niestety ból może stać się ciemny ,mroczny ,skłaniający nas do blużnierstw , złorzeczeń, prowadzący do utraty wiary w to ,że Pan Bóg jest Miłością i właśnie takie cierpienie prowadzące do rozpaczy próbuję generować piekło i jego mieszkańcy.

Piotrek
Piotrek
28.11.18 12:00
Odpowiada na wpis:  Wojciech

Oczywiście, ze złe duchy mogą nas odciągać od modlitw za dusze w czyśćcu, ponieważ taka jest ich zła natura, ze skoro nie udało im się doprowadzić duszy do potępienia to przynajmniej niech cierpi w czyśćcu jak najdłużej bez żadnej pomocy

16
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x