Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Ilona: Uratowanie małżeństwa

0 0 głosów
Oceń wpis

Pięć miesięcy temu, nagle, z dnia na dzień opuścił mnie mąż. Bez wcześniejszych zapowiedzi, problemów, konfliktów. Po prawie 18 latach małżeństwa. Opisywanie tego, co przeżyłam, zajęłoby dużo miejsca.

Bywało, że ja, letnia w wierze, leżałam krzyżem na podłodze i wyłam jak pies. Zaczęłam się modlić. Odmawiałam wszystko, co mi wpadło w ręce. Koronki, nowenny, różańce, triduum, litanie. A tylu świętych, co prosiłam o pomoc, to wcześniej nawet nie znałam. Potem pojawiła się Częstochowa, Kodeń, Licheń w pieszej pielgrzymce. Intencje do zakonów, msze, post, intencje na portalach internetowych. Nawet list do papieża Franciszka. Ale największą nadzieję pokładałam w nowennie pompejańskiej. Wstawałam dwie godziny wcześniej i odmawiałam ją za powrót męża. Od razu czułam, że to nietrafiona intencja, ale dokończyłam nowennę. Drugą zaczęłam odmawiać za nawrócenie męża i przemianę jego serca. On milczał, nie kontaktował się, zupełnie zerwał kontakt. Trudno mi się modliło, ale już wiedziałam, że trzecią nowennę pompejańską ofiaruję za nawrócenie kochanki męża. Dojrzałam do wybaczenia jej i mężowi.

Po kilkunastu dniach modlitwy za tę kobietę mąż napisał sms, że ładnie wyglądam. Po kolejnych zapytał, czy go lubię. Prosiłam o jego powrót. Dokładnie w ostatnim dniu części błagalnej nowenny za kochankę mąż napisał, że zastanawia się nad powrotem i pytał czy potrafię nie wracać do tej sprawy. Zgodziłam się. Jeszcze gorliwiej zaczęłam się modlić, błagać Matkę Bożą o światło i wskazanie mężowi dobrej drogi. Dwa tygodnie temu mąż wrócił. Po prawie pięciu miesiącach życia z inną kobietą. Jest trudno, ale dzisiaj zakończyliśmy jakiś etap w życiu i zaczynamy na nowo. Niestety Zły uderzył również w naszego syna.

Dziesięć dni przed zakończeniem przerwałam nowennę pompejańską za kochankę męża; zwyczajnie zasnęłam ze zmęczenia. Jednak nadal się modlę o jej nawrócenie. Kolejną nowennę odmówię za mojego syna, o wyrwanie go spod działań Złego. Chciałam podzielić się tym świadectwem, żebyście nie tracili wiary, nawet jak jest coraz gorzej. Matka Boża nie zostawia nikogo, kto jej bezgranicznie ufa. Szczęść Wam Boże.

Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest

Zobacz podobne wpisy:

5 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Barbara
Barbara
14.06.17 23:57

Ja też je czytałam, przypomniałam sobie teraz. Nie wiem dlaczego niektórzy dublują świadectwa.

Aga
Aga
13.06.17 10:07

Piękne świadectwo! Niech Bóg Wam blogoslawi! Chwała Panu!

Małgorzata
Małgorzata
13.06.17 09:58

Racja ja też je kiedyś czytałam Tak nie powinno się robić

Joanna
Joanna
13.06.17 09:24

To świadectwo bylo juz 30. 10. 2014 roku !
Chwała Panu za uratowane małżeństwo ale kiedy 3 lata temu czy teraz ?

iwona
iwona
13.06.17 09:07

Dziekuje za to swiadectwo

5
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x