Właśnie skończyłam kolejną Nowennę Pompejańską. Po swojej pierwszej Nowennie tak się wykręciłam w tę modlitwę, że po jej zakończeniu dziwnie mi było nie modlić się różańcem w wolnej chwili, dlatego zaczynałam kolejną i kolejną, a intencji nigdy nie brakło (i nie będzie brakować). Odmawiając Pompejankę czuję ogromny spokój. Działa jak antydepresant, naprawdę. O ile w niektórych sytuacjach umierałabym ze stresu, to zaczynam dziesiątkę i już myśli są skierowane na coś innego, a stres odchodzi. Poleciłam wielu osobom tę modlitwę, szczególnie jeśli są w (na pierwszy rzut oka) beznadziejnych sytuacjach, bo wiem, że ta modlitwa pomoże. Nawet jeśli nie rozwiąże konkretnego problemu, to da siły, by przebrnąć przez te trudności. Jestem bezgranicznie wdzięczna Maryi, za to, że jest ze mną.
Dla tych, którzy wątpią czy zaczynać nowennę – zaczynać. Naprawdę warto 🙂
Zobacz podobne wpisy:
Krzysztof: Nowenna pompejańska naprawdę działa!
Lidia: Matka Boża mnie wysłuchała
Obrazki z Nowenną Pompejańską za darmo!
Medalik pompejański