Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Justyna: Widoczne małe cuda

0 0 głosów
Oceń wpis

Nowenna Pompejańska to modlitwa za pomocą której w moim życiu zaczęły się dziać małe cuda. Zacznę od początku. W styczniu po długim maratonie w pracy która wiązała się z moimi ciągłymi wyjazdami, nieobecnościami i brakiem czasu dla rodziny postanowiłam w końcu złożyć wypowiedzenie. W dniu w którym złożyłam wymówienie w pracy o 15:00 zadzwonił telefon gdzie zaproszono mnie na rozmowę kwalifikacyjną a po tej rozmowie kazano mi pilnie przyjechać do 30 minut. Pojechałam i co dziwne pracę otrzymałam od razu. Szybko okazało się że z euforii która mi towarzyszyła wpadłam w depresję. Okazało się, że zostałam oszukana, w umowę wpisano mi inna stawkę, atmosfera w pokoju była gęsta, szef odnosił się do pracowników w sposób poniżający a dyrektorka wprost wulgarnie. To wszystko plus niższe stanowisko wpłynęło na mnie bardzo negatywnie i zaczęłam spadać powoli w dół. Każdego dnia wysyłałam CV korzystając z popularnego portalu, ale odpowiedzi nie było a telefon milczał. Czułam, że jest jakaś niewidzialna bariera której nie mogę przejść i ciągle miałam w głowie cytat „beze mnie nic uczynić nie możecie”. To był moment kiedy sięgnęłam po Nowennę Pompejańska. Zaczęłam także modlitwę do Maryji Rozwiązującej Węzły. Pierwsza Nowennę Pompejańska przerwałam po 17 dniach, ale nieustannie modliłam się do Maryji Rozwiązującej Węzły. Każdego dnia czułam jak inna partia ciała jest fizycznie rozwiązywania. Czułam najpierw klatkę piersiową, duże rozluźnienie mięśni, w kolejnych dniach plecy a na końcu ramiona. Poczułam się mniej spięta i bardziej wolna. Po ukończeniu pierwszej zaczęłam druga ale telefon w sprawie pracy jak nie dzwonił tak nie dzwonił. Oferty pracy ciągle się pojawialy a ja nadal wysyłałam bezskutecznie. W końcu 13 kwietnia zaczęłam znów Nowennę Pompejańska w sprawie pracy. Ukończyłam ja w dniu 5 czerwca i pracy nadal nie było. Za to odeszły myśli że jestem beznadziejna, że nikt mnie nie zatrudni, że nic nie znacze, że jestem skończona. Stałam się spokojniejsza i cierpliwie czekałam. Dwa dni później w dniu 7 czerwca zaczęłam druga NP znów w tej samej intencji. No i w 27 dniu modlitwy czyli w ostatnim dniu części błagalnej otrzymałam nowa pracę. Pracę zaczynam w kolejny poniedziałek, udało mi się rozstać z obecnym pracodawca. Będąc kilka dni przed złożeniem wypowiedzenia okazało się że moi współpracownicy biorą narkotyki, oraz mają szemrane interesy o których częściowo wiedzą szefowie co jeszcze bardziej utwierdziło mnie w przekonaniu że do tej pracy nie wysłał mnie raczej Bóg. Podczas pierwszej NP mój syn zaczął płynnie mówić a miał kłopoty z powtarzaniem słów. Poza tym ja w końcu jestem sobą: chce mi się gotować, sprzatac, piec, chodzić na spacery. Zaczęłam także mocniej o siebie dbać i już niektórzy widzą efekty. W końcu czuje się kobieco, zarówno zawodowo jak i prywatnie. Modlę się także do Krwawych Łez Maryji za syna, mężczyznę, oraz pracę. Wierzę że teraz wszystko potoczy się dobrym torem. Nie jest to praca marzen, ale na razie wystarczy a ja będę nadal aplikowac i może kiedyś uda się znaleźć to o czym marzę. Zamierzam także podjąć studia i rozwijać się. Proszę wszystkich Was nie poddawajcie się tylko trwajcie w modlitwie. Wszystko się ułoży. Niech Maryja wezmie każdego pod swój Matczyny Płaszcz. Amen.

Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest

Zobacz podobne wpisy:

77 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Katarzyna
Katarzyna
20.07.18 18:24

Tak,ogarnęłam,dzięki temu jak Mama mnie wychowywała.Nie zawsze się rozumiałyśmy.Mieliśmy w domu gehennę przez ojca alkoholika,byłam pełnoletnia,gdy sąd łaskawie orzekł rozwód po latach,ale ojciec wciąż mieszkał z nami.Nie miałam młodości jaką córka mieć powinna,musiałam być szybko dorosła.Gdybym wcześniej naprawdę wierzyła w Boga,pewnie wcześniej byłabym szczęśliwa…Ale po latach wiem,że to była droga,która miała mnie przeczołgać ,abym uwierzyła!Więc,teraz,gdy ktoś mówi mi,”Tak,wierzę w Boga”,odpowiadam „też kiedyś wierzyłam,dopóki nie uwierzyłam” Nie wiem z jakich stron pochodzisz Magdo, natomiast na pewno więcej pracy jest na zachodzie Polski.I właśnie te możliwości,np.Z Krakowa na Śląsk,względnie blisko.Niestety żyjemy w szybkich czasach i trzeba naprawdę być przebojowym i mieć odwagę… Czytaj więcej »

Magdalena
Magdalena
21.07.18 10:42
Odpowiada na wpis:  Katarzyna

Ja nie jestem taka przebojowa i zaradna życiowo Mieszkam w województwie, w którym jest największe bezrobocie w całej Polsce. Akurat tu gdzie mieszkam, też jest wyzysk ludzi, poniżanie przez pracodawców, itd., dlatego boję się podjąć jakąkolwiek pracę.

maria
maria
21.07.18 10:53
Odpowiada na wpis:  Magdalena

…dzisiaj nie jestes taka a jutro mozesz byc. Ja bardziej od ryzyka boje sie spedzenia zycia w nazekaniu Magdo.

maria
maria
21.07.18 11:06
Odpowiada na wpis:  maria

Narzekanie to zly kompan. Na miejscu Twojej mamy, sama wyslalabym Cie do innego miasta, nie dalabym Ci wyboru.

Magdalena
Magdalena
21.07.18 11:08
Odpowiada na wpis:  maria

A moja mama chce, żebym została tutaj, bo się boi, że zostanie sama na starość i nikt się nią nie zaopiekuje.

maria
maria
21.07.18 11:28
Odpowiada na wpis:  Magdalena

Egoizm to zly doradca. Jesli kiedys bede miala dzieci to po to by dac im jak najlepsza przyszlosc a nie po to by nie byc samq na starosc. Teraz, kiedy mama jest jeszcze niezalezna mozesz dac sobie szanse, a jak bedziesz miala wybor pracy w miescie mamy to mozesz wrocic. Z mojej perpektywy powody dla ktorych siedzisz w domu nie sa szlachetne, utwierdzasz mame w mysleniu tylko o sobie, a ona Ciebie w beznadziejnosci sytuacji. Wybacz, ze mowie wprost co mysle

:)
:)
21.07.18 12:04
Odpowiada na wpis:  maria

Mamę też można ściągnąć do siebie.

enia
enia
21.07.18 11:29
Odpowiada na wpis:  maria

Tak narzekanie to nic dobrego, to melodia diabła/jest na yt/

Magdalena
Magdalena
21.07.18 11:40
Odpowiada na wpis:  enia

Ja naprawdę się czuję, jakbym była w sytuacji bez wyjścia. Jestem ograniczona też stanem zdrowia, nie każdą pracę mogę podjąć. Kiedyś trafiła mi się jedna praca blisko domu, ale jej nie wzięłam, bo się bałam, że sobie nie poradzę, i teraz tego żałuję. To by była idealna praca dla mnie, tak mi się wydaję.

A co do mojej mamy, też mi się wydaję, że urodziła dzieci po to, żeby mieć opiekę na starość. Kiedyś jak jej wspomniałam, że idę do zakonu, to nie chciała słuchać.

:)
:)
21.07.18 12:07
Odpowiada na wpis:  Magdalena

Czy macie w swojej okolicy możliwość pójścia na Kurs Nowe Życie, Seminarium Odnowy Wiary, kurs ALPHA. One pomagają poznać Boga żywego, który jest i się o nas troszczy. Są tam wspaniali ludzie, przez których też Bóg działa. Często też wychodzą z nas nasze wady i to co blokuje Nas na łaski od Pana Boga. Miejmy odwagę przyznać, że część problemów to nasza wina, a potem zmienimy to w nas. Bóg błogosławi niesamowicie w tej naszej walce o nas samych. Nie bójmy się tego.

maria
maria
21.07.18 12:09
Odpowiada na wpis:  Magdalena

…z przykroscia stwierdzam, ze jestescie zgrane duo. Nie przyjelas pracy bo wpasowalas sie w role ofiary. Lecz nie win Boga, ze ci nie pomaga, byc moze przelozylas wole Twojej egoistycznej matki nad wole Boza by isc do zakonu. Jezus nie taki dal przyklad…

maria
maria
21.07.18 12:21
Odpowiada na wpis:  maria

Moja sosiadka, otrzymala powolanie I w nocy uciekla z domu by wstapic do zakonu. W wieku 18 lat pojela, ze nikt nie moze stanac miedzy Bogiem I czlowiekiem

Magdalena
Magdalena
21.07.18 12:59
Odpowiada na wpis:  maria

Ale ja nie mam powołania do zakonu, mam powołanie do życia samotnego w świecie, tylko czasami tak mówię do mamy, żartując. Skoro mam powołanie do życia samotnego, które jest dane przez Boga, to muszę mieć tę pracę, bo nikt mnie nie będzie utrzymywał. W dodatku czuję, że nie powinnam stąd wyjeżdżać, przynajmniej tak mi się wydaję. Skąd mam wiedzieć, czy Bóg chce, żebym stąd wyjechała, czy została, skoro nie chce mi dać odpowiedzi, co mam zrobić?

maria
maria
21.07.18 13:18
Odpowiada na wpis:  Magdalena

Wszystko co konieczne by realizowac sie, byle nie siedziec w domu I nie narzekac. Masz obowiazek pomnazac talenty tak by sluzyly innym I Tobie, chocby po to by pisac jakie wielkie rzeczy uczynil dla Ciebie Pan, a nie o tym czego ci nie dal. Nastawienie to podstawa droga Magdo, zycze Ci sukcesow w samorealizacj I czekam na dobre wiesci

Magdalena
Magdalena
21.07.18 13:25
Odpowiada na wpis:  maria

Ja już zwątpiłam i naprawdę nie mam pomysłu, co zrobić, żeby znaleźć tą pracę.

maria
maria
21.07.18 13:32
Odpowiada na wpis:  Magdalena

Dlatego warto zmienic miasto, ktore te nadzieje Ci da. Ja na twoim miejscu pakowalala bym walizki.

Magdalena
Magdalena
21.07.18 13:55
Odpowiada na wpis:  maria

To nie jest takie proste. W obcym mieście będę sama, zdana na siebie, na nikogo nie będę mogła liczyć. Nie jestem na tyle odważna.

Kama
Kama
21.07.18 14:27
Odpowiada na wpis:  Magdalena

Magdaleno, wiele osób wyjeżdża i nie robi z tym problemów. Jeśli chcesz cos mieć musisz po po sięgnąć. I każdy się boi. Strach przed nieznanym jest czymś normalnym. Skąd wiesz, ze sobie nie poradzisz skoro NIGDY nie próbowałas? Pani Maria dobrze Ci radzi. W swoich rodzinnych stronach nic Cie nie czeka, jesteś tam od x lat i nic się nie zmienia. Czas pomyśleć nad zmiana w życiu, a wyjazd do większej miejscowosci będzie dobrym sprawdzeniem samej siebie. Nikt Ci nie radzi prywac się na inny kontynent! Zrób mniejszy krok- przeprowadzka do mniejszego miasta.

Magdalena
Magdalena
21.07.18 15:23
Odpowiada na wpis:  Kama

Skąd wiesz, że w moich rodzinnych stronach nic mnie nie czeka? A może Bóg chce, żebym mieszkała tutaj?

maria
maria
21.07.18 14:30
Odpowiada na wpis:  Magdalena

…wlasnie o to chodzi by byc zdanym na siebie a nie na egoistyczna matke. A moze Bog przygotowal Ci cos wyjatkowego ale nie tu gdzie jestes. Modl sie o odwage, daj sie przepasac I prowadzic. Z punktu widzenia osoby, ktora zmienila kraj 2 razy popiem Ci, ze warto

maria
maria
21.07.18 14:31
Odpowiada na wpis:  maria

…mi nie musiszmowic, ze to nie proste, I dlatego warto

maria
maria
21.07.18 14:35
Odpowiada na wpis:  maria

Odejdziesz z tego swiata nigdy nie wiedzac kim moglabys sie stac, dgyby nie strach…szkoda

Magdalena
Magdalena
21.07.18 15:26
Odpowiada na wpis:  maria

Wiesz, ja nie mam wygórowanych ambicji co do pracy, mogę pracować całe życie jako sprzątaczka i też będę szczęśliwa. Nie chcę robić kariery, bo nie mam dla kogo. Rodziny mieć nie będę, odejdę z tego świata i nikt mi nawet świeczki nie postawi na grobie.

maria
maria
21.07.18 16:03
Odpowiada na wpis:  Magdalena

Dla samej siebie Magdo. Przyjelas postawe ofiary wobec siebie, matki I Boga gdy mowisz, ze o Tobie zapomnial. Czy oby takie zycie w samotnosci nie szlo Ci na reke, by utwierdzic sie w postawie ofiary losu. Watpie bardzo, ze Bog dal Ci zycie w samotnosci a nie zapewnil na to srodkow. Ty tak naprawde niczego sie nie wyzeklas, ale wybralas , w Twoich slowach 'proste rozwiazanie’. Co to za ofiara dla Boga? ! Wybacz ton

Magdalena
Magdalena
21.07.18 16:30
Odpowiada na wpis:  maria

Naprawdę mam powołanie do życia samotnego w świecie. Słyszałaś o dziewicach konsekrowanych? To właśnie jest moje powołanie. Modliłam się o rozeznanie 2 lata i Pan Bóg mi je potwierdził. Chcę złożyć prywatny ślub czystości Bogu na całe życie. Nie muszę się niczego wyrzekać, bo nie mam powołania do małżeństwa, mam powołanie do życia konsekrowanego w świecie i chcę się oddać Bogu. I też się dziwię, że Bóg nie zapewnił mi środków do realizacji mojego powołania.

maria
maria
21.07.18 17:06
Odpowiada na wpis:  Magdalena

Ok, Ty wiesz lepiej, to piekne, ze masz powolanie. Tak jak mowisz, do zycia konsekrowanego w swiecie, to moze do tego swiata trzeba wyjsc, ale sama wiesz lepiej. Magdo proponuje bysmy sie dzis wzajemnie o siebie pomodlily o 7 koronka…bede prosila o prace dla Ciebie

maria
maria
21.07.18 17:07
Odpowiada na wpis:  maria

Co Ty na to?

Magdalena
Magdalena
21.07.18 17:25
Odpowiada na wpis:  maria

OK. Pomodlę się za ciebie.

irena
irena
21.07.18 17:17
Odpowiada na wpis:  maria

ciesze sie mario ze chcesz sie modlic za magda ,ja tez wlasnie niedawno odmowila ta koronke w intencji magdaleny ,zeby jej zycie sie zmienilo i nabralo sensu ,zeby w koncu znalazla ja praca

maria
maria
21.07.18 17:25
Odpowiada na wpis:  irena

Oczywiscie zapraszam innych do modlitwy za Magde, by fala naszej modlitwy dala jej to czego potrzebuje by potrafila realizowac swoje piekne I trudne powolanie

irena
irena
21.07.18 17:56
Odpowiada na wpis:  maria

mario od 18lipca odmawiamy z enia i bozenka ta koronke w intencji meza bozenki

maria
maria
21.07.18 18:27
Odpowiada na wpis:  irena

Dobrze, ja modlitwe za meza Pani Bozenki zostawilam na Medjugorje

Magdalena
Magdalena
21.07.18 17:26
Odpowiada na wpis:  irena

W poniedziałek mam rozmowę kwalifikacyjną. Ale wątpię w to, że dostanę tę pracę, bo nie mam doświadczenia.

maria
maria
21.07.18 17:30
Odpowiada na wpis:  Magdalena

Ooo no to teraz cale forum bedzie z Toba na tej rozmowie. Bede sie modlila. Nie martw sie absolutnie, ze nie masz doswiadczenia, wszyscy wiedza, ze gdzies trzeba zaczac

irena
irena
21.07.18 17:49
Odpowiada na wpis:  Magdalena

magdaleno nie boj sie idz odwaznie na ta rozmowe ,ja po 11latach siedzenia w domu z moimi dziecmi poszlam do duzego sklepu pracowac ,bylo mi bardzo trudno ,nawet ze stresu pierwszy raz trzesly mi sie rece jak na kase musialam stanac ,nawet mop do sprzatania jak na zlosc nie chcial mnie „sluchac „,ale dalam rade ,wszystkiego sie nauczylam ,oczywiscie bedziemy z toba myslami na tej rozmowie ,my i nasza ukochana Matka Boza

Kinga
Kinga
21.07.18 18:46
Odpowiada na wpis:  irena

To ja też poproszę o wsparcie modlitewne w sprawie pracy. Poczułam dziś taka bezsilność, że chce, a nie mogę, a jednocześnie chęć udowodnienia światu, że za szybko mnie skreślili, a sobie, że mogę wszystko i też mam jakiś cel w życiu. Jak na złość od 1 lipca nie ma ani jednego ogłoszenia w sprawie pracy zgodnej z moim wykształceniem i doświadczeniem, sama już nie wiem na co się nastawić. Chciałabym, żeby Maryja w modlitwie której jej zawierzam mój brak pracy przyszykowała mi jakąś petardę, niech się nie przejmuje gdzie, jak i za ile. Biorę, co mi da. Bóg wie lepiej,… Czytaj więcej »

irena
irena
21.07.18 19:09
Odpowiada na wpis:  Kinga

kinia bedzie wsparcie modlitewne i dla ciebie,tez kiedys szukalam pracy i zawsze mowili „odezwimy sie do pani”nigdy sie nie odezwali ,pamietam wtedy plakalam i prosilam moja zmarla mame o pomoc i doczekalam sie ,Pan Bog postawil mi na mojej drodze osobe ,ktora mi pomogla ,wtedy bez jednego grosz przy duszy zawiozla mnie na miejsce pracy ,nie wiem jak mam dziekowac Panu Bogu ,Maryi i Jezusowi ze maja nade mna taka ogromna opieke

maria
maria
21.07.18 21:56
Odpowiada na wpis:  Kinga

Pomodle sie Kinga. Cierpliwosci, ja tez dlugo modlilam sie o prace I jak juz ja dostalam to byla to dream job, nie moglam trafic lepiej. Faktycznie Bog wie. Tymczasem doksztalcaj sie, jezyk itp. Zapewniam, ze modlitwa I zaufanie bezgraniczne dadza prace, ktora przeskoczy oczekiwania, ja tak mialam a dlugo sie nie zapowiadalo

Katarzyna
Katarzyna
21.07.18 20:02
Odpowiada na wpis:  Magdalena

Magdaleno nie martw się brakiem doświadczenia !Musisz zrobić 2 rzeczy najpierw poprosić Pana Jezusa i Matkę Najświętszą żeby byli przy Tobie a potem powtarzaj : nie mam doswiadczenia ale bardzo szybko się uczę !To samo powiedz na rozmowie kiedy cie zapytają o doświadczenie zawodowe.Bądź spokojna i pewna siebie to ważne !
!

Magdalena
Magdalena
22.07.18 07:48
Odpowiada na wpis:  Katarzyna

No właśnie tej pewności siebie mi brakuje. Ale na każdą rozmowę biorę ze sobą różaniec i nie boję się już tak bardzo.

Katarzyna
Katarzyna
20.07.18 17:44

Magdo,Od 2011 do 2013 moja Mamusia była chora.W tym czasie 16 miesięcy przebywała w szpitalu.Ani jednego dnia nie była w nim sama,bo ja i Brat byliśmy u Niej codziennie.Pracowałam wtedy na terenie Śląska(codziennie w innym mieście,w zależności od placówek,gdzie mnie delegowano)-dojeżdżając z Krakowa.Jeśli zdarzyło się ,że ja nie mogłam zdążyć do szpitala jechał ktoś z moich Przyjaciół.
Pomimo walki z chorobą(białaczka)Mamusia zmarła w 2013…
Zawsze przekazywała mi siłę tzw.parcie do przodu.Odkąd zmarła,mam tylko już jedną Mamę-Matkę Najświętszą i Ona mnie prowadzi wraz z Chrystusem.Naprawdę.

Magdalena
Magdalena
20.07.18 17:55
Odpowiada na wpis:  Katarzyna

To Ci współczuję. Podziwiam Cię, ze ogarnęłaś to wszystko, pracę i opiekę nad mamą. Ja mam wrażenie, jakbym stała cały czas w miejscu. Już 4 lata szukam pracy, 3 lata temu trafiła mi się jedna praca, ale jej nie wzięłam, bo się bałam, że sobie nie poradzę, bo miałam złe doświadczenia z poprzedniej pracy. Teraz tego żałuję i nie mogę sobie wybaczyć tego, cały czas o tym myślę. Z perspektywy czasu wydaję mi się, że byłaby to najlepsza praca dla mnie. Jak patrzę na innych ludzi, to mi się wydaję, że oni mają łatwiej, że wszystko im się układa. A… Czytaj więcej »

Katarzyna
Katarzyna
20.07.18 16:01

Pracę można znaleźć w innym mieście Magdo.Zagranica jest na ostatnim miejscu i nie jest łatwym kawałkiem chleba,jednak z pomocą bożą można być bezpiecznym i sobie radzić.Ja jestem w obcym kraju kilka lat,po dwóch dopiero zbudowałam grupę przyjaznych ludzi,a zmieniałam miejsce zamieszkania 12 razy jadąc za pracą i znajdywałam.
Z siedzenia nic nie ma,tylko z pracy,lub ewentualnie w obecnych czasach, z reklam czegokolwiek w Internecie,jak ktoś to lubi i zna się dobrze na socialmediach.I to chyba najłatwiejsze zajęcie,ale trzeba wiedzieć od czego zacząć

Magdalena
Magdalena
20.07.18 16:44
Odpowiada na wpis:  Katarzyna

Można znaleźć w innym mieście, ale jak nie można wyjechać do innego miasta, bo się nie chce mamy zostawić samej na starość, tak jak w moim przypadku, to co wtedy? Z Bożą pomocą można być bezpiecznym? Co do tego to mam pewne wątpliwości.

Katarzyna
Katarzyna
20.07.18 02:50

Kingo,przeczytałam kilka razy Twoje wpisy(żeby zrozumieć co Cię trapi) i myślę,że potrzebujesz zwrócenia na siebie uwagi.Wymieniłaś tyle historii i każda kończyła się jakąś tragedią,a już numer z 997 zagranicą…? A w każdej plotce jest ziarnko prawdy,tak jak kłamstwo wypowiedziane wielokrotnie staje się prawdą. Może faktycznie są takie osoby,że z każdej strony mają pod górę,ale przyglądam się na swoje życie i wiem,że zawsze otwiera się jakieś okno,gdy wszystkie drzwi już zamknięte. Tutaj na stronie jest dużo osób wrażliwych i chętnych do pomocy i porad,ale coś mi się wydaje,że Twoje wpisy mają zupełnie inny cel.Prowokujesz dyskusję,ale wszystkie porady są nie dla Ciebie… Czytaj więcej »

Magdalena
Magdalena
20.07.18 10:02
Odpowiada na wpis:  Katarzyna

A ja rozumiem Kingę. Łatwo jest dawać rady innym, kiedy ma się inne perspektywy rozwoju. Ja też bym sama nie wyjechała za granicę, bo nie wiadomo, co tam może człowieka spotkać. Może Kinga nie jest tak odważną osobą, albo jest po prostu ostrożna? A żeby spełniać swoje marzenia, też trzeba mieć za co.

Kinga
Kinga
19.07.18 17:42

Mam do Was przeogromna prośbo-pytanie: Czy jest sens modlić się do dusz w czyśćcu w takiej bolesnej dla mnie intencji: w okolicy, gdzie mieszkam, nie jestem lubiana (ludzie nawet nie kryją się z ignorancją, brakiem akceptacji i niechęcią do mnie), a tak w końcu chciałabym iść na fajną imprezę (jestem jeszcze młoda osoba, a młodość ma swoje życie;)). Chciałabym mieć przyjaciół, a jeśli nie, to żeby przynajmniej ludzie przejrzeli na oczy i przestali mnie obrażać, wyśmiewać i szydzić (brałam pod uwagę zwykła ignorancję, ale to nie to). Boli mnie, że ktoś kiedyś puścił plotkę, że jestem rozwiązła, a tak naprawdę… Czytaj więcej »

Aneta
Aneta
19.07.18 17:46
Odpowiada na wpis:  Kinga

Swieta Filomena,poczytaj sobie o niej,pomoze 🙂

Katarzyna
Katarzyna
19.07.18 18:01
Odpowiada na wpis:  Kinga

Kingo bardzo ci współczuję.Rozumiem jak ci musi być ciężko w takim środowisku. Doradzam modlitwę do Matki Bożej Rozwiązującej.Rozważ też dlaczego piszesz że o studiach możesz tylko pomarzyć ?Może gdyby udało ci się wyjechać z tego miejsca,gdzie jesteś wyszydzana,spotkać innych życzliwych ludzi spełniło by się twoje marzenie.Pozdrawiam cię i obiecuję modlitwę. Nie porzucaj myśli o studiach!

irena
irena
19.07.18 18:34
Odpowiada na wpis:  Kinga

kingo katarzyna ma racje sprobuj wyjechac z tego srodowiska ,nam ksiadz na religi raz dal przyklad ,ze plotki mozna porownac do poduszki z piorami ,kiedy je wysypiesz nie jestes w stanie ich pozbierac ,tak samo z plotkami nie mozesz wszystkich przekonywac ze to nie prawda ,nie jestes w stanie tego zrobic,napewno trudno jest zaczac wszystko w nowym miejscu ,ale nie jest to niemozliwe ,idz na studia ,sa stypendia ,Boze gdybym tylko mogla ci pomoc,jedyne co to moge cie wesprzec modlitwa

Kinga
Kinga
19.07.18 18:43
Odpowiada na wpis:  irena

Nie jestem w stanie wyjechać. Rodzice mi finansowo nie pomoga, mój brat też ledwo daje radę, a chce pomóc rodzicom, bo ja mogę bez wielu rzeczy się obejść, a finanse mojej rodziny są na granicy. Z stypendiami mam urazę, bo kiedyś moja była wychowawczyni ośmieszyła mnie przy całej klasie, wręczając mi zapomogę na święta bożego narodzenia, tylko dlatego, że miałam stypendium, a w klasie były znacznie biedniejsze osoby, które tej pomocy potrzebowały. Znów też lata, lata temu w GOPS kobieta urzędniczka okradała moją rodzinę, tak, że na wyżywienie zostało nam 100 zł, więc ja za państwowe pieniądze podziękuję, parzylyby mnie… Czytaj więcej »

Xyz
Xyz
19.07.18 18:47
Odpowiada na wpis:  Kinga

Do Kinga- czy komuś nie dałas kosza tam u siebie w okolicy? Bo moze jakiś facio puscił taką plotkę że jesteś rozwiązla. Ja raz dalam jednemu kosza to sie mscil kilka lat. Najlepiej modlić sie za dusze czyscowe bezinteresownie. A w swojej intencji oddzielnie. Uciekaj stamtąd! Jesteś młoda módl się by Bog z tego grajdołka Ciebie uwolnił. W takim środowisku nigdy się nie spełnisz, a nawet jakby tak bylo to ludzie Ci tego nie wybacza. Ludzie nienawidza czyjegos sukcesu, mialabys wtedy same problemy Wiej razem z Bogiem z tej plotkarskiej meliny!!!! Dla Boga nie jest to niemożliwe. Bedzie chcial to… Czytaj więcej »

Kinga
Kinga
19.07.18 18:52
Odpowiada na wpis:  Xyz

A żebyś wiedziała, że dałam kosza, z perspektywy czasu myślę, że słusznie, bo przeszły obiekt moich westchnień miał coś nie po kolei z głową, a ja nie będę czyimś workiem do bicia. Zastanawiam się, jak najlepiej się modlić. Ludzie kiedyś oczekiwali, żebym z pokorą przyznawała się do przewinień, ale swoich nie widzieli, śmieli się mi w twarz i od tej pory jestem z pokorą na bakier, więc jak się modlić z uniżeniem? Ludzie tak mi zryli psychikę, że przestałam mieć uczucia, stałam się opryskliwa, nieufna, nie chodzę do ludzi, bo zaraz powiedzą, że do nich nie pasuje, że ich meczy… Czytaj więcej »

Kinga
Kinga
19.07.18 19:07
Odpowiada na wpis:  Kinga

Chciałabym mieć taką siłę, do realizowania swoich marzeń, celów, a na to potrzeba pieniędzy. Na swoje marzenia chce sama zarobić, żeby móc to jeszcze bardziej docenić. Czy Bóg nie widzi moich cierpień, płaczu, łez, dlaczego nie chce mi ulżyć choć troszkę? Gdy coś dobrego mnie spotka, to zaraz jest nieszczęście-nie pamiętam, żebym na maksa była z czegoś zadowolona, musiałam na to zapracować, albo mieć jakieś przykrości i problemy, żeby w końcu spotkalo mnie coś dobrego. Czemu mój różaniec z początku roku się odbił od ściany? Zwierzyłam się Maryi z wszystkich swoich trosk, jak mamie. A jest jeszcze gorzej… Dlaczego mi… Czytaj więcej »

:)
:)
21.07.18 11:56
Odpowiada na wpis:  Kinga

Kinga, módl się o prawdę o sobie, u mnie to wywrocilo wszystko do góry nogami. Zobaczyłam, że część winy jest też we mnie. Leki, blokady. Ludzi nie chciałam poznać, wolałam ich obwiniac i krytykować. Na ludzi nie masz wpływu, nad sobą możesz pracować. Tak to nie jest łatwe. Wiele razy musiałam przyznawać przed sobą, że robię coś źle i widziałam, że dopóki tego nie zmienię nic się nie zmieni. Bóg chce twojego szczęścia, ale my musimy otworzyć się na łaski, które ma dla nas. Dopóki jesteśmy zablokowani, nie będziemy w stanie ich przyjąć. Ja zrozumiałam, że dopóki będę zablokowana na… Czytaj więcej »

Justyna
Justyna
21.07.18 14:40
Odpowiada na wpis:  Kinga

Kinga a próbowalas rozmawiac z jakims księdzem? może jakies zniewolenie lub pzreklenstwo cie dopadło? taki ciąg roznych zdarzen moze na to wskazywac…? nie jestem w tej kwestii exp
ertem, ale może jest coś na rzeczy… https://www.youtube.com/watch?v=i4ncDEIOTx8

Katarzyna
Katarzyna
19.07.18 19:17
Odpowiada na wpis:  Kinga

Kingo a gdyby nie ograniczały cię finanse to jakie studia chciałabyś podjąć? Co do stypendium na studiach to nie jest to żadna jałmużna i na pewno bys dostała. Wystarczy skompletować potrzebne dokumenty.Mam córkę na 2 roku i otrzymała (tak ok 600 zł miesięcznie ).Do tego jeśli jesteś przyjezdna masz dotację do akademika.Poza tym w dużym mieście studenci mogą łatwiej znaleźć dodatkową pracę (sklep,korepetycje,opieka nad dziećmi )Kingo Bóg błogosławi tym którzy są twórczy bo sam jest Stwórcą.Napisz o jakiej pracy marzysz?I nie ograniczaj się. Spróbuj chociaż zarekrutować się na jakąś uczelnię. Może to będzie dla ciebie początkiem czegoś dobrego.Pomodliłam się o… Czytaj więcej »

Kinga
Kinga
19.07.18 19:34
Odpowiada na wpis:  Katarzyna

Zdecydowanie coś z Skandynawią: filologia albo sama Skandynawistyka. Studiując ten kierunek, byłoby to spełnienie marzeń, ale nie w tym roku, bo rekrutację się zakończyły, a zostały takie kierunki, przy których bym się męczyła i miałabym problem z ich ukończeniem albo są takie, które sprawiłyby mi problem, na przykład z matematyką (humaniści zawsze mają w plecy 🙁 ). Zawsze chciałam pracować z dziećmi (uwielbiam je i szanuje bardziej niż dorosłych) albo w terenie, na przykład jako przewodnik turystyczny albo komponować swoje teksty piosenek (tym, co je wysyłałam, to mówili, że są świetne, ale biorę to na pół). Ale co mi z… Czytaj więcej »

Lola
Lola
19.07.18 19:46
Odpowiada na wpis:  Kinga

Wybierając kierunek, oprócz zainteresowań trzeba wziąć pod uwagę możliwość znalezienia pracy po takich studiach. Osoba przebojowa, po skandynawistyce, pewnie taką pracę znalazłaby. W Pani przypadku tego jakoś nie widzę.

Kinga
Kinga
19.07.18 19:50
Odpowiada na wpis:  Lola

Na księgowa, do papierkowej roboty się nie nadaje. Nie czuję tego, robiłam w papierach i to była męka. Nie chce sobie robić krzywdy, że coś zawale i do końca życia wyląduje na bezrobociu. Proszę Boga o takie jedno coś, jak efekt domina, za jedno pozytywne wydarzenie zainspiruje kolejne w moim życiu. Ale pomarzyć zawsze można, a ja w siebie nie wierzę.

Lola
Lola
19.07.18 20:04
Odpowiada na wpis:  Kinga

Nie licz na to, że coś samo się stanie. Pierwszą „kostkę” musisz wprawić w ruch Ty:)

Kinga
Kinga
19.07.18 20:09
Odpowiada na wpis:  Lola

Myślałam o zaocznych, żeby sama zarobić i mieć prace, ale to wszystko jest po nic. To wytłumaczcie mi tak lopatologicznie, bo kociokwiku dostaję-jak to się dzieje, że Bóg nas z założenia kocha jednakowo, a niektórzy mają możliwość, by się rozwijać, spełniać swoje marzenia, a tacy wybrańcy jak my co najwyżej możemy skórki po nich od banana zbierać z drogi, by się nie poślizgnąć i nóg nie połamać. Próbowałam Lola, wierz mi, że próbowałam, ale czy Bóg ma jakiś inny pomysł na mnie czy testuje moja cierpliwość?

Lola
Lola
19.07.18 19:29
Odpowiada na wpis:  Kinga

Przepraszam Ciebie Kinga, ale wydaje mi się że mocno wyolbrzymiasz swoje problemy i odgrywanie ofiary losu jest Tobie na rękę, bo zwalnia z odpowiedzialności za własne życie. Ja pochodzę z biednej, wielodzietnej rodziny i wielokrotnie z tego powodu byłam poniżana w szkole (Twoja historia z zapomogą, przy mojej to pikuś, a takich historii w ciągu 8 lat podstawówki były setki). To poniżanie było moim motorem napędowym – wiedziałam, że wszystko muszę robić „lepiej ” od moich rówieśników – lepiej się uczyć, ładniej malować, szybciej biegać. Może to głupie, ale wszystko to udawało mi się zrealizować. Nauczyciele podchodzili do moich osiągnięć… Czytaj więcej »

Kinga
Kinga
19.07.18 19:43
Odpowiada na wpis:  Lola

Ale widzisz Lola, tobie Bóg pomógł, a ja też proszę go o pomoc, co chyba mi wolno, a nie ma żadnej odpowiedzi. Biorę za swoje życie odpowiedzialność, pracowałam, pomagałam rodzicom, bo skoro mieszkam w ich domu to dokładalam się do rachunków, kupowałam jedzenie, ale jedna decyzja byłych szefów, dla mnie nie do zrozumienia sprawiła, że nie mogę znaleźć pracy, a zbliża się zima. Dla mojego taty to czas bezrobocia (jako brukarz zima kostki nie położy, a widzę, że boli go to, że w swoim mniemaniu zawala jako głową rodziny) i powiedziałam mu, że go kocham i że jestem szczęśliwa, że… Czytaj więcej »

Lola
Lola
19.07.18 19:53
Odpowiada na wpis:  Kinga

Ty miałaś nowe buty, ja chodziłam w starych, z poprzedniej epoki, w dodatku męskich. Koleżanki publicznie mnie wyśmiewały. Kiedy to robiły patrzyłam im prosto w oczy i nic nie odzywałam się. Teraz one szukają kontaktu ze mną, chciałyby się kolegować, ale to w tej chwili nie moja liga;)

Kinga
Kinga
19.07.18 19:56
Odpowiada na wpis:  Lola

Masz rację Lola, olej te koleżanki. Im się w życiu nie udało, to próbują jak te komary wysysać z Ciebie krew, żeby zabrać Ci to, do czego sama doszłaś.

irena
irena
19.07.18 19:53
Odpowiada na wpis:  Kinga

kinga wiem ze ludzie potrafia byc okrutni ,moja corka chodzila do liceum z sama elita i „markowymi”wystrojonymi dziewczynami ,bylam na bierzaco z jej problemmami ,jak wszyscy z niej sie smiali a mnie nie bylo stac na nic ,wiele razy powtarzala ze nie pojdzie do szkoly ,ale szla ze lzami w oczach i skonczyla ,wiem dziecko kochane co przezywalas ,ale nie podawaj sie ,nie boj sie przynajmniej sprobowac,zacznij od przyszlego roku studia i bierz zycie za leb ,zawalcz o siebie

maria
maria
19.07.18 20:04
Odpowiada na wpis:  Kinga

Kazda chwila, kazda minuta niesie ze soba noeskonczony wachlarz wyborow, ja bedac w Twojej sutuacji, wyjechalam z kraju majac 16 lat by sie wyksztalcic. Nie obwinialam Boga tylko prosilam, by byl obecny w kazdej mojej decyzji. Zgodze sie z Lola, ze taka postawa w zyciu nie pomoze. Zadnen Bog, zaden rodzic nikt i nic nie zwolni Cie z odpowiedzialnosci za Twoje zycie.

Kinga
Kinga
19.07.18 20:15
Odpowiada na wpis:  maria

To czemu, gdy proszę Boga o pomoc, żeby był obecny gdy wysyłam CV to nic nie ma. Ludzie!!!! Ja w zeszłym roku już chciałam iść na studia, ale wszystko prysnęło i od 11 miesięcy siedzę jak idiotka w domu z telefonem w ręce, a może zadzwonią na rozmowę kwalifikacyjną? Za granicę sama nie pojadę, bo parę lat temu zostałam napadnięta przez zboczeńca, który chciał mnie zgwałcić (miałam szczęście, że numer z udawaną rozmowa z Policjantem na 997 mi wtedy uratowal życie, że n zdołałam uciec), a sama do obcego kraju nie pojadę, bo się boję i nie będę ryzykować życiem… Czytaj więcej »

też Ania
też Ania
19.07.18 20:28
Odpowiada na wpis:  Kinga

Kinga, na pewno warto iść na studia. Co do wyboru kierunku – jasne, ze dobrze by był zgodny z zainteresowaniami, ale nie zawsze jest to możliwe. Sama jestem przykładem, że to co na pierwszym roku wydaje się nieciekawe potem może okazać się strzałem w dziesiątkę. Wykonuję zawód, którego nigdy nie brałam pod uwagę. Moje studia na pierwszym roku były nudne, na drugim i trzecim trudne, a czwarty i piaty rok były przyjemnością. Sam kierunek polubiłam po praktykach na drugim roku. Praca jest bardzo ciekawa i dziś cieszę się, że nie dałam się ”radom” znajomych, że studiuję głupi kierunek i na… Czytaj więcej »

maria
maria
19.07.18 20:53
Odpowiada na wpis:  Kinga

Roznica miedzy nami jest taka, ze ja nie mialam wyboru, pragnienie realizacji I pasja nie pozwolily mi tkwic w beznadziejnosci ani dnia dluzej. Bardzo duzo sie modlilam w niepowodzeniu, czesem fizycznie serce bolalo, I to co chce Ci powiedziec, to ze Bog pomaga w sposob spektakularny. Przesluchaj sobie na youtube 'O cokolwiek mnie poprosisz otrzymasz’, to list od Boga do kazdego z nas. Ja go slucham czesto I obmywa mnie z wszelkich negatywnych mysli. Co rano slucham akt zawierzenia i zyje bez strachu. Wiesz, jak sie czlowiek skarzy to mozg nasz sie kurczy, dlatego z wiekiem ta tendecja wzrasta. Szukaj… Czytaj więcej »

Agucha
Agucha
19.07.18 23:11
Odpowiada na wpis:  Kinga

Albo trolujesz albo jestes z tych osob ktore chetnie narzekaja ale nie chca nic zmieniac. Szukaj pracy w miescie w ktorym moglabys pojsc na studia, szukaj teraz. Tylko nie pisz 100 powodow dlaczego nie tylko zacznij wysylac cv.

Xyz
Xyz
20.07.18 02:57
Odpowiada na wpis:  Kinga

Do Kinga- ja rozumiem o co Ci chodzi bo miałam podobnie. Mozesz wysyłać codziennie cv i nikt się nie odezwie. Musisz się dużo modlić, za siebie, bliskich, zmarłych. Prawda jest taka, że jeśli Bóg chce byś przez x czasu była bez pracy, nie studiowała to tak będzie. Ale w tym samym czasie ucz się na własną rękę i dużo się módl. Jak przyjdzie Twój czas to Bog ześle Tobie błogosławieństwo. U mnie tak było, że długo nic nie było, nie miałam nic, w dodatku jestem z patologii, choroba za chorobą. Ja wtedy uczylam się sama, też chcialam isc na studia,… Czytaj więcej »

Katarzyna
Katarzyna
19.07.18 19:53
Odpowiada na wpis:  Lola

Kingo z tego co opisałaś jesteś osobą o wielorakich zainteresowaniach.Może twoje problemy wynikają z tego że środowisko ci zazdrości?Pomyśl o zarekrutowaniu się na studia może jeszcze są jakieś szanse w tym roku a jak nie to w przyszłym. Jeśli lubisz dzieci to super!Możesz jednocześnie dorabiać jako niania.Wyrwij się z tego w czym tkwisz bo jesteś wartościową osobą.Weź też bardzo do serca to co napisała lola .Jest wiele osób które pomimo biedy osiągnęły sukces!Gdybyś brała pod uwagę studia w Krakowie (np.UJ) napisz do mnie.Pomogę na ile będę w stanie.

Justyna
Justyna
21.07.18 14:36
Odpowiada na wpis:  Kinga

Kinga, a czy w okolicy nie ma jakiejś wspólnoty? np odnowy w duchu świętym? ja zaczynam od tego… bylam narazie na 1 spotkaniu i widze, ze znajdzie sie jakas wpsolnota, ktora da ci wsparcie. Ludzie nie znajac mnie przyjeli mnie zyczliwie. mam nadzieje, ze tylko kwestią czasu będzie zawarcie nowych blizszych znajomosci ktore panu Bogu się spodobają. na pewno gdzies w twojej okolicy jest wspolnota- ja po prostu wpisalam w google- odnowa w Duchu świetym, popatrzylam na kilka stron parafii podzwonilam po kanelariach parafialnych popytalam… Znalazłam- musze dojechac kawalek drogi, ale próbuję. Mozesz tez modlic sie o przyjaźn i postawienie… Czytaj więcej »

Gosia
Gosia
21.07.18 21:20
Odpowiada na wpis:  Kinga

A nie myślalas o wyjeździe z polski, skoro ludzie nie sa ci przyjaźni, po co być w takim towarzystwie ? A pracy i tak nie masz. Ja jestem w holandi. Proponuję ci dwa biura pracy w których pracowałam sherpa i covebo. To nie jest reklama. Jak jest źle w jednym miejscu to trzeba je zmienic

Gosia
Gosia
21.07.18 21:32
Odpowiada na wpis:  Kinga

Przeczytalam dalej twoje komentarze, piszesz ze nie masz pieniędzy. To uwierz mi taki wyjazd do Holandii bo tu najłatwiej bo ci wszystko biuro załatwia bez brania oplat, tylko 330 zł za busa nie jest głupi. Plus jakieś 70 100 euro na początek, uwierz mi jak chcesz spełniać marzenia to musisz mieć pieniądze, twój problem jest naprawdę niewielki tylko trzeba trochę odwagi spróbować jesli chcesz do mnie napisać to mój email meganzaragoza2@wp.pl

77
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x