Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Anonim: Już nie płaczę

5 1 głos
Oceń wpis

„(…) Ile mi sił starczy, będę rozszerzać cześć Twoją, (…). Wszędzie będę opowiadać o miłosierdziu, które mi wyświadczyłaś. O ile zdołam będę rozszerzać nabożeństwo do Różańca Świętego, wszystkim głosić będę, jak dobrotliwie obeszłaś się ze mną (…).” – tak mówi dziękczynna część nowenny. Nie chcę, by były to puste słowa, dlatego napiszę tutaj swoje świadectwo. Może akurat ktoś przeczyta, może komuś to pomoże, może dzięki temu ktoś zdecyduje się odmówić nowennę.A więc jest to historia jakich tu wiele. Po prawie trzech latach znajomości dowiedziałam się, że prawdopodobnie od około roku jestem okłamywana. Zbiegło się to z kiepskim okresem w moim życiu i bardzo ciężko było mi z tym wszystkim. Zaczęłam nowennę z trochę bardziej rozbudowaną intencją. Oczywiście w jednej sprawie, ale to rozbudowanie dotyczyło tego, że mówiłam o wszystkich swoich wątpliwościach, rozterkach, o tym z czym było mi ciężko.

W pierwszych dniach te cztery różańce były jedynym czasem, w którym nie płakałam, dawały mi siłę, by mieć w sercu jakąś nadzieję, że będzie lepiej. Po jakimś czasie wszystko się odwróciło, poczułam się lepiej a jeśli miałam łzy w oczach to właśnie w czasie odmawiania tych różańców, szczególnie wypowiadając intencję i tym samym w jakiś sposób wracając myślami do miłych chwil spędzonych ze wspomnianą wyżej osobą. Dodatkowo mniej więcej w tym czasie, miała miejsce pewna sytuacja, która nie dała mi już żadnych wątpliwości, że byłam oszukiwana i to bardzo perfidnie, a na koniec wyrzucona jak śmieć z jego życia, bez wyjaśnienia, bez nawet zwykłego słowa „przepraszam”. Po jakimś czasie od tej sytuacji, nawet nie wiem kiedy, ale przestałam całkiem płakać, jasne, że wspomnienia i fakt jak zostałam potraktowana bardzo bolą, a miłych chwil nie da się wymazać z pamięci, jednak myślę, że jest już dobrze. Pamiętam jak przed nowenną czytałam wiele świadectw, niektórzy pisali tak jak ja, że było źle a potem po nowennie lepiej, że patrzą na życie z nadzieją. Nie wierzyłam… Uwierzyłam dopiero teraz, gdy ja sama poczułam się lepiej 🙂

Nie wiem co będzie dalej, może spotkam kiedyś tego jedynego (trochę w to nie wierzę, bo ten o którym tu mówię, był pierwszą taką osobą w moim życiu, ale może właśnie dzięki tej nowennie stanie się taki mały „cud” 😀 ). Mam jednak nadzieję, że bez względu na to, z pomocą Maryi i Jana Pawła II (bo codziennie modlę się za jego wstawiennictwem) ułożę sobie jakoś życie i będę na swój sposób szczęśliwa 🙂 Bez względu na wszystko jestem bardzo wdzięczna Maryi za to, że tak bardzo pomogła mi w tym ciężkim dla mnie okresie. MARYJO DZIĘKUJĘ 🙂

Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest

Zobacz podobne wpisy:

19 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Asi
Asi
12.07.18 12:16

Dziewczyny a co Wy na to żeby ułożyć sobie życie w pojedynkę? Każdy pisze o drugiej połówce a przecież można być szczęśliwym samemu

Asi
Asi
12.07.18 12:19
Odpowiada na wpis:  Asi

Ps. Ja też należę do grona osób którym dorobiono rogi. Trudno Laski ,żyje się dalej, dobrze, że wyszło na jaw, to świadectwo tylko o tamtej osobie a nie o nas,nie każdy jest taki jak były 🙂 To że jeden robił Cię w kant nie oznacza, że każdy facet tak zrobi.Jest masa fantastycznych mężczyzn.

Kasiaa
Kasiaa
11.07.18 21:26

Do Ewela:psy są dobrymi testerami ludzi!!potwierdzam-zawsze testowałam facetów przez moje psy,a miałam ich zazwyczaj dwa lub trzy,więc zbudowane mocne stado.Odpadali zawsze ci,którzy się ich bali,albo im przeszkadzały,bo „aż tyle!”,ale w końcu trafiłam na dobrego człowieka i jest ok 🙂 jak ktoś lubi zwierzęta,lubi też ludzi 🙂

Autorka świadectwa
Autorka świadectwa
12.07.18 18:06
Odpowiada na wpis:  Kasiaa

„jak ktoś lubi zwierzęta,lubi też ludzi ” oj tu się z Tobą nie zgodzę. Od czasu opisanej sytuacji uważam z takim stwierdzeniem, bo On uwielbiał zwierzęta, sam też je miał i dbał o nie jak nikt inny. Myślałam, że ktoś, kto tak bardzo lubi zwierzęta musi być dobrym człowiekiem, a nie był, nie przeszkodziło mu to bawić się mną przez rok czasu 🙂

Katarzyna
Katarzyna
11.07.18 10:23

Ojej jak czytam to myślę, jakby to było moje świadectwo. Miałam podobnie! Cały czas byłam źle traktowana i rozstał się ze mną mówiąc, że już nie chce ze mną rozmawiać. Cały czas mnie okłamywał, mówił że ma tylko bliską koleżankę, która mu się nie podoba, a teraz z nią jest… kręcił z nią nawet jak byliśmy razem.
Też mam takie same obawy, bo to była moja pierwsza milosc i pierwszy chłopak.

Podobnie odmawiam nowennę w rozszerzonej intencji.

Ewela
Ewela
11.07.18 12:28
Odpowiada na wpis:  Katarzyna

Mój były na koniec mi oznajmił że ,,jestem święta krowa” ze ,, a co Ty myślisz że byś leżała i pachniala ? ,, inny tekst z jego ust ,, miałaś pecha ze mnie spotkalas” jeszcze inny ,, bylabys ze mna nie szczęśliwa „. Itp. Z perspektywy czasu moja rodzina i znajomi nie byli przychylni A wręcz przeciwnie przyjaciele mówili że dziekuj Bogu ze z nim nie jestes. Tak naprawdę ostatecznie rozstanie było po 2 latach znajomości po tym jak zmarła moja babcia tak miałam w sobie jakąś potężną siłę i zdecydowałam ze odchodzę. Dosyć już miałam tego traktowania i lekceważenia.… Czytaj więcej »

enia
enia
11.07.18 14:50
Odpowiada na wpis:  Ewela

Ewela masz kochanego tego pieska i MĄDREGO, jak bedziesz umówiona z następnym facetem to pieska bierz ze sobą. Zwierzątka są bardzo mądre i wyczują człowieka.
Śp.Babcia tez miała „dobrego”nosa. Módl się za duszę Babci, a tego pana to mu przebacz i pobłogosław i nie zawracaj sobie już nim głowę. Szkoda czasu.
Powodzenia

Ewela
Ewela
12.07.18 14:07
Odpowiada na wpis:  Ewela

Może kiedyś podzielę się z Wami dziewczyny i dodam tu świadectwo jak to zapoznałam, wymodliłam sobie mojego męża dzięki nowennie i Matce Bożej 🙂 oby tak się stało, mam taką nadzieję i na to też czekam 🙂 ale na spokojnie. Nie szukam na siłę. Powierzyłam tą sprawę Maryi. Daję jej się prowadzić. Wierzę w to mocno, że jak przyjdzie odpowiedni moment i jak Ja już będę gotowa to postawi go na mojej drodze. Proszę również o takie rozeznanie MB, że jak już się zjawi to ażeby mi podpowiedziała, że ,,ten”. Zesłany od niej na którego czekam. Mam nadzieję, że da… Czytaj więcej »

Ber
Ber
12.07.18 19:11
Odpowiada na wpis:  Ewela

Napisz list do swietego Jozefa.

Ania
Ania
15.07.18 20:22
Odpowiada na wpis:  Ber

Św Józef wysłuchał mnie po kilku latach, w niebie czas nie istnieje. Na ziemi trzeba czasem czekać latami na wysłuchanie modlitwy.

Ewela
Ewela
16.07.18 09:31
Odpowiada na wpis:  Ania

Już jeden napisałam. Ale może napisać drugi ? Co myślicie ? Mam jeszcze chęć napisać list do papieża Franciszka z prośbą o błogosławieństwo

Agata
Agata
10.07.18 07:33

Dziewczyny, łączę się z Wami w bólu. Sama doświadczyłam podobnej sytuacji, a skutki tego rozstania przeżywam do dnia dzisiejszego choć minęło już 1,5 roku… Już tracę nadzieję, że ten stan kiedykolwiek się zmieni :/

Ewela
Ewela
10.07.18 15:52
Odpowiada na wpis:  Agata

Agata więcej WIARY !!! A będzie dobrze

Ziel
Ziel
11.07.18 10:27
Odpowiada na wpis:  Agata

Dlaczego tak długo? Zacznij żyć i poznawać nowych ludzi 🙂

Kasia
Kasia
10.07.18 00:00

Jak czytam Twoje swiadectwo, to jakby moja historia.. naprawdę chodzisz z kimś, spotykasz się, poznaje Twoja rodzinę, mało tego siedzi przy niedzielnym stoliku, zapewnia Cię jak bardzo mu na Tobie zależy, a w rzeczywistości gra na kilka frontów przez internet… i dowiadujesz się przez przypadek o tym wszystkim… Nie mogę pojąć jak można tak bardzo bawić się uczuciami drugiego człowieka.. i jak mozna później na nowo zaufać..

Ewela
Ewela
09.07.18 16:52

Miałam podobną sytuację co Ty. A niemalże taka sama. Napewno znajdziemy takich którzy do nas pasują A my do nich, którzy będą nas kochać szanować i doceniać jaki skarb mają obok siebie. Tego sobie i Tobie życzę. Z Panem Bogiem

Magdalena
Magdalena
09.07.18 17:56
Odpowiada na wpis:  Ewela

Również jestem w podobnej sytuacji. Bylam oklamywana przez 1,5 roku. Zostałam wyrzucona z życia ukochanej osoby, dla której bylam tylko problemem. Cała winę zrzuciła na mnie, na to jaka osoba jestem.
Z tego co wiem jest szczęśliwa, buduje nowe życie w nowym miejscu. Jest mi z tym ciężko. Ale dzięki NP podnoszę się powoli i zaczynam wyciągać wnioski z tej relacji.

Agnieszka
Agnieszka
09.07.18 22:37
Odpowiada na wpis:  Magdalena

Ja tez mialam taka sama sytuacje tez ciezko..

Katarzyna
Katarzyna
11.07.18 10:26
Odpowiada na wpis:  Agnieszka

Ja też…jest bardzo ciężko chociaż minęło 6miesięcy, spotykam się z chłopakami, ale zawsze jest coś nie tak, a on od razu wskoczył w nowy związek…

19
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x