„Pan Bóg nie da Ci takiego krzyża, którego nie będziesz mógł unieść…”. Jesteśmy małżeństwem osiem lat, ale te słowa trzymały mnie przy życiu przez ostatnie dwa latach mojego związku, które przez alkoholizm mojego męża stały się koszmarem nie tylko mnie, ale i moich córek (2 i 7 lat) oraz moich i jego rodziców. O tym co przeszłam, mogłabym napisać książkę, a każdy kto by ją czytał miałby oczy pełne łez… Ktoś patrzący z boku pomyślałby- idealne małżeństwo: zdrowe dzieci, dobra praca, piękny dom. Ale brak było między nami najważniejszego: Miłości. A zaczęło się tak…1) Ślub- wydawałoby się najpiękniejszy dzień w życiu. Ale nie dla mnie. Mąż już na ślubie był pod wpływem alkoholu. Przeszło mi przez myśl, żeby uciec sprzed ołtarza, ale wstyd przed rodziną zablokował moje myśli…
2) Utrata przez męża prawa jazdy. Po dwóch latach małżeństwa, kiedy na świecie była już córeczka, mąż zamiast zajmować się dzieckiem, spędzał po pracy czas z kolegami. Już wtedy zaczęło się między nami jeszcze bardziej psuć, a wiadomość o utracie prawa jazdy była strasznym ciosem dla całej rodziny.
3) Rozwój choroby alkoholowej. Sytuacja z utratą przez męża prawa jazdy, jeszcze bardziej spotęgowała jego picie, nasze małżeństwo wisiało na włosku. Poważnie myślałam o rozwodzie lecz nieustannie modliłam się wówczas nowenną do Świętej Rity, która już niejednokrotnie w moim życiu zdziałała cuda. Tak było i tym razem, bo oto…
4) Mąż podjął Krucjatę Wyzwolenia Człowieka i zobowiązał się w obecności księdza do abstynencji alkoholowej. Cud!
5) Zgodne, szczęśliwe życie, praca, odzyskanie prawa jazdy, budowa domu. Okazało się, że noszę pod sercem upragnione drugie dzieciątko . Sielanka.
6) Ponowna utrata przez męża prawa jazdy. Szok, dramat, utracona nadzieja na jego ponowne odzyskanie. Drastyczny nawrót choroby, picie codzienne, klinowanie. Właściwie przez dwa lata mąż nie trzeźwiał. Nigdy nie zapomnę nocy, kiedy mój mąż wymknął się z pokoju do piwnicy. Cichutko zeszłam za nim, a on… trzęsący się jak galareta pił wódkę z butelki ! Nie chcę pamiętać o tym, jak po kolejnym ciągu alkoholowym ,pewnej niedzieli nie był w stanie iść ze mną i z dziećmi do kościoła. Po moim powrocie z nabożeństwa spał upojony alkoholem, ponieważ pod moją nieobecność pojechał skacowany do sklepu po alkohol. Takich przykładów mogłabym pisać tysiące, ale pragnę wymazać je z mojej pamięci… Ciągłe awantury, krzyki, płacz mój i dzieci. I ostatnia deska ratunku: Nowenna pompejańska. Odmówiłam trzy nowenny za trzeźwość mojego męża, zawierzyłam Bogu wszystko i po raz kolejny wiem, że Bóg z największego zła potrafi wyprowadzić dobro, bo oto… Mój mąż jest po leczeniu odwykowym w zakładzie zamkniętym, jest cudownym ojcem i mężem, odzyskał prawo jazdy i wiem, że to wszystko było po to, żeby nasze małżeństwo zostało uzdrowione. Jeśli to czytasz uwierz, że odmawiając Nowennę pompejańską dokona się w Twoim życiu cud…Nawet jeśli wydaje Ci się to teraz niemożliwe- zawierz wszystko Bogu, weź do ręki różaniec bo sama sobie nie poradzisz…
Zobacz podobne wpisy:
Kamila: Spotkanie alkoholika
Anna: Spowiedź generalna
Obrazki z Nowenną Pompejańską za darmo!
Medalik pompejański
Powiem tak… czy to małżeństwo jest ważne jeśli w momencie przysięgi narzeczony był pod wpływem alkoholu? Czy Ty Dzielna Kobieto nie ciągniesz czegoś ponad siły, czy sama siebie nie czynisz ofiarą… czy tylko żyjesz uzależnieniem swojego męża. Nawet nieważne małżeństwo może być uswiecone i stać się ważne, ale widocznie masz charyzmat św. RITY, albo sama pochodzi z rodziny z jakąś dysfunkcją…DDD lub DDA.
cześć Natalio! Kobieto jesteś niesamowita! Zapisz się proszę do AlAnon jeszcze to Wam obojgu bardzo pomoże! Prawda jest taka że aby pomóc mężowi TY też musisz nad sobą pracować – to brzmi dziwnie ale tak jest – poczytaj sobie proszę 'Miłość to wybór – o terapii współuzależnienia’ oraz 'Zagrożeni alkoholem chronieni miłością’. A te słowa 'Pan Bóg nie da Ci takiego krzyża, którego nie będziesz mógł unieść…” to akurat nie jest prawda…. Raczej ’ nie ma takiego zła na świecie w którym Pan Bóg by CI nie pomógł i nie wyprowadził z niego dobra’ bo to nie Pan Bóg nalewa… Czytaj więcej »
Piękne świadectwo ja też od 2 lat bez przerwy odmawiam Nowennę Pompejańska o uzdrowienie mojego męża i wierzę mocno że Pan Jezus dotknie go swoją miłością i uzdrowieniem,bo ostatnie słowo należy do Boga.Jestes wspaniała
Bożena obecnie żniwo zbiera borelioza , poczytaj na ten temat . Badania porobić w tym kierunku .Dobry lekarz jest potrzebny .
Piękne świadectwo. Dziękuję w poniedziałek 5 lutego o 9 tej rano mam sprawę rozwodową po ludzku jest beznadziejnie boję się ale wiem że dla Boga nie ma nic niemożliwego. Wierzę że Bóg mówi do mnie przez takie świadectwa jak Pani. Niech wam Pan Bóg błogosławi całym secem Bóg zapłać
Elzbieto jestem z toba w modlitwie. Ufaj Panu i oglaszaj Boze zwyciestwo Jezusa nad swoim malzenstwem. To On ci dal pragnienie w sercu ratowania twojego malzenstwa i On bardziej niz ty chce uzdrowienia tego malzenstwa.
Dziękuję całym sercem
Pomodlę się, Elżbieto, 5 lutego o 9
Elżbieta pamietaj o błogosławieństwie i Jezusa zaproś na rozprawę
Pamiętam dziękuję całym sercem
Elżbieto może już nie przeczytasz tego przed rozprawą, ale ja byłam w podobnej sytuacji – bez nadziei po ludzku, ale wierzyłam, że Bóg jest z nami , a mój mąż jest w szatańskich sidłach i trzeba go ratować. Kiedy czekałam na korytarzu sądowym na rozprawę, szeptem ogłaszałam słowo Boże „Co Bóg złączył, człowiek niech nie rozdziela”. Słowo Boże ma moc i zmienia rzeczywistość. Teraz jesteśmy odrodzonym, szczęśliwym małżeństwem. Chwała Panu i Jego Przenajświętszej Matce Maryi!!!!!!!!!!!!!!!!!! Wszystko będzie dobrze. UFAJ PANU!
Elżbieta odsłuchaj na yt – Modlitwa na najtrudniejsze przypadki Nowenna do Matki Bożej Rozwiązującej Węzły-ks.Piotr Glas , takze odsłuchaj Litania do MBRW , jakie są węzły , to Ci pomoże wybrać węzeł , poczytaj takze świadectwa Nowenny do MBRW
Powodzenia !
Dobrze że wpis zrobiła Anna Maria , juz nie musiałam szukać
Dziękuję przeczytałam. Widocznie Bóg tak chciał . Nie wiem jak wam wszystkim dziękować. Z całego serca Niech Wam Pan Bóg błogosławi I obdarzy wszelkimi łaskami. Co Bóg złączył człowiek niech nie rozdziela. Amen
Ależ pragnąłbym tego samego…chociaż też po ludzku przypadek bez nadziei…rozwód w toku a żona nie ma nawet zamiaru się wycofyfać i podejmować nawet żadnych rozmów kwitując jedynie: „nas już nie ma”:(
Miłuje ją nadal i modle się ale im wiadomo że czas robi swoje i zapał i wiara nie zawsze płoną żarem…Dzięki za rady odnośnie powtarzanych słów szeptem przed rozprawą-zastosuje!!
Natalio. Bardzo Ci dziękuję za to świadectwo. Z Bogiem i Maryją możemy naprawdę zmienić życie swoje i swoich bliskich. Życzę Wam Bożego życia i do zobaczenia w…. NIEBIE.
witaj w „klubie”natalio ,czytajac twoje swiadectwo to tak jak bym czytala o swoim zyciu ,tez postanowilam ze nie odpuszcze ,wszyscy mowili mi” daj sobie spokuj „”po co marnujesz zycie dla takiego pijaka ” jednak ja sluchalam co mi serce podpowiada ,my jestesmy 26 lat razem i tez byla u mojego meza utrata prawa jazdy i grzywna za jazde po pijaku i tak jak ty moglabym ksiazke napisac ,wiem takze ze trzezwosc mojego meza zawdzieczam Matce Bozej, w tym tez sie bardzo z toba zgadzam ,rozaniec jest lekiem na cale zlo
Przepiekne swiadectwo. Jestem pelen podziwu i rownoczesnie szacunku do takich postaw i takich kobiet. To sa prawdziwe wojowniczki, ktore podjely walke o meza i rodzine. Z orezem w postaci rozanca wygra sie kazda wojne.
Natalio!!!
Właśnie skończyłem czytać Twoje świadecwo, musze przyznać że czytałem ze łzami w oczach.
Ale kiedy przeczytałem ostatnie zdanie to już się poryczałem. Jesteś silną Kobietą, pełna wiary. A wiem co przeżyłaś, bo mój wójek boryka się z tym samym problemem (nawet w dniu ślubu swojego syna upił się do nieprzytomności, jeszcze przed Mszą Św.)
Ja też odmawiam Nowenne ,” intencja-o dobrą żone”. Twoje świadecwo dało mi dużo siły, wiary i pozytywnego myślenia.
Niech Bóg błogosławi Twoją rodzine!!!
Oj, zapłakałam czytając to świadectwo. Podziwiam ciebie Natalio. Dzięki modlitwie osiągnęłaś dobro. Niech wam Bóg błogosławi, a Maryja prowadzi!!!
Dziękuję za Twoje świadectwo
Natalia …..och Ty silna,mądra , ufna kobieto .Szczęść Wam Boże !
Dziękuję za to piękne świadectwo.Bogu niech będą dzięki !!!
Trzymaj sie kochana. Jestes silna a z Bogiem i Maryja poradzisz sobie ze wszystkim
Oto przykład jak wytrwałość w modlitwie i zaufanie Bogu może zaowocować 🙂 gratuluję i życzę dalszego Bożego Błogosławieństwa w obliczu pełnego zawierzenia i zaufania 🙂 Chwała Maryi!