Szczęść Boże Bracia i Siostry.
Chciałam się podzielić informacją, że odmówiłam NP w intencji uwolnienia mojej rodziny od grzechu przekleństwa pokoleniowego, po odmówionej NP zaczęłam odmawiać jeszcze dwie NP w innych intencjach a mianowicie o zdrowie i potrzebne łaski dla duszy i ciała mojej córeczki która ma przyjść na świat w styczniu 2018r. oraz kolejną o szczęśliwe rozwiązanie. Jak na razie czekam na jakiś maleńki znak który dotyczy modlitwy o „uwolnienie od grzechu przekleństwa pokoleniowego” gdyż wierzę, że moja modlitwa nie była zmarnowanym czasem, że ten proces poprawy relacji w rodzinie się może zaczął a ja tego jeszcze nie dostrzegłam albo na pewno się zacznie tylko muszę poczekać. Nie zniechęcam się nie widząc żadnych znaków i dziś zaczynam czwartą już nowennę w tym roku tym razem o nawrócenie mojego taty, nie wiedziałam jak mam dokładnie sprecyzować intencję gdyż tato chodzi do Kościoła jest osobą wierzącą ale uważam, ze niestety jego wiara kończy się na obecności w Kościele i przyjęciu sakramentu jak w jakimś schemacie. Przychodzi niedziela trzeba iść do Kościoła bo cała wieś jedzie, są rekolekcje trzeba iść do spowiedzi bo jak cały Kościół będzie szedł w święta do Komunii to co o nim ludzie pomyślą jak on nie będzie szedł. Jest to smutne i przykre bo to jego niezrozumienie wartości wiary i przystępowania do Sakramentów bierze swoje odzwierciedlenie w domu rodzinnym. Są wieczne kłótnie, jest tak zapatrzony w siebie i zaślepiony że jeżeli nie otrzyma łaski nawrócenia od naszej Mateńki to pozostali członkowie rodziny będą postępowali tak jak on biorąc przykład z Ojca, może by tego nie chcieli ale jego zachowanie to tak naprawdę nauka dla dzieci od narodzin aż do dorosłości. Dostrzegłam to dopiero od nie dawna, że jego mama a moja babcia była identyczna i po mimo, że się modliła, chodziła do Kościoła niestety nie darzyła bliźnich miłością, liczyło się tylko to czego ona chce i co ona powie tak właśnie postępuje jej syn a mój tato, boje się, że tak będzie z moimi braćmi a to nie prowadzi do niczego dobrego. Tylko modlitwa może pomóc w tej sytuacji i wierzę, że na pewno mi się uda wprowadzić Jezusa i Maryję do domu który tworzy moja rodzina.
Jeśli jest ktoś kto chciałby mi pomóc w modlitwie to bardzo o modlitwę proszę.
Zobacz podobne wpisy:
Marta: Uzdrowienie
Joanna: Rodzina razem dzięki Nowennie Pompejańskiej
Obrazki z Nowenną Pompejańską za darmo!
Medalik pompejański
Piekne swiadectwo ja mam ten sam problem z tesciowa a przez to zrazila tescia do kosciola i cala rodzina jest raczej nie wierzaca. Wiem ze tez wazna oprocz rozanca jest modlitwa do sw. Jozefa.
Dziękuję za świadectwo i pomodlę za ciebie i twoją rodzinę.