W skrócie przez moje problemy, agresję, egoizm moje małżeństwo wisiało na włosku. W międzyczasie okazało się, że mam chorą tarczycę. W bardzo krótkim czasie dostałam leki, zorganizowałam sobie psychoterapię. Cały czas modliłam się o moje uzdrowienie psychiczne, fizyczne i duchowe. Minęły 3 miesiące. Nowennę pompejańską skończyłam dawno temu, działy się cuda, z dnia na dzień udało mi się znaleźć lekarza, dobrą pomoc psych. i wsparcie wielu bliskich ludzi. Kilka dni temu dowiedziałam się, że tarczyca się unormowała. Czuję się znacznie lepiej i zauważa to też mąż. Cały czas ufałam i ufam. Wiem, że wiele osób mówi, że tarczyca się zmienia, dlatego za 3 miesiące mam kolejną kontrolę, jednak na razie w bardzo szybkim czasie wyzdrowiałam.
Zauważyłam u siebie ogromny spokój, zrozumienie wielu spraw, często słyszałam wewnętrzny głos, który podpowiadał mi, co dobrego mogę zrobić i co może mi pomóc.
Zobacz podobne wpisy:
Barbara: O uzdrowienie na ciele i duszy
Teresa: Uzdrowienie syna
Obrazki z Nowenną Pompejańską za darmo!
Medalik pompejański