Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Piotr: Uświadomiłem sobie po czasie…

0 0 głosów
Oceń wpis

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus i Maryja zawsze Dziewica! Chciałbym podzielić się swoim świadectwem odnośnie Nowenny Pompejańskiej. Powinienem zrobić to znacznie wcześniej bo prawie dwa i pół roku temu, ale może byłem trochę zawiedziony „efektem końcowym modlitwy” i puściłem to w niepamięć… Dzisiaj natrafiłem na stronę ze świadectwami oraz na jedno konkretne i postanowiłem, że napisze teraz kiedy to z perspektywy czasu mogła moja intencja w jakiś sposób zostać wysłuchana…

Modliłem się o uzdrowienie mojego synka z choroby Hirschsprunga. Czekała go operacja w Gdańsku bardzo poważna i usunięcie części jelita grubego. Dużo wtedy przeszliśmy z żoną, było szczęście po narodzinach, potem strach… Pierwsza operacja i wyłonienie stomii w 7 dobie życia, niepewność przez kolejne miesiące. Natrafiłem wtedy na informacje o Nowennie Pompejańskiej i postanowiłem, że spróbuję.. Podchodziłem do tego bardzo poważnie: przez pierwszą część Nowenny codziennie przyjmowałem Komunię Świętą na kolanach, często się spowiadałem, bo miałem straszne podczas modlitwy bluźnierstwa w myślach skierowane przeciwko Matce Bożej i źle się z tym czułem.. Były takie okropne i momentami przeszkadzały mi w skupieniu się i w modlitwie. W drugiej części regularnie przyjmowałem Komunię raz w tygodniu.

Wierzyłem, że Matka Boża wstawi się za małe dziecko u Pana Boga i nastąpi cud… Wiedziałem, że synka czeka wycięcie jelita (około dwudziestu paru centymetrów). Modliłem się więc o „uzdrowienie mojego synka z choroby Hirschsprunga” wierząc w to, że jelita nie trzeba będzie usuwać, a tylko zamknąć stomię… Niestety informacja od lekarzy po operacji zwaliła mnie z nóg… Nie tylko nie było na tamtą chwilę „uzdrowienia” to jeszcze okazało się, że trzeba było wyciąć znacznie więcej, bo prawie 3/4 jelita grubego i zostało tylko parę centymetrów. Byłem rozgoryczony, zawiedziony i zły… Do tego kilka dni po operacji stan dziecka określany był jako bardzo ciężki… Nie wiem jak to przetrwałem, nie pamiętam tego momentu. Obecnie synek ma 4 lata i czuje się dobrze. Mimo tego, że tyle przeszedł i nie ma 3/4 jelita rozwija się dobrze, ma apetyt… Dopatruję się więc właśnie w jego obecnym stanie efektów Nowenny Pompejańskiej i Wstawiennictwa Matki Bożej. Przez te 2,5 roku nie byłem u Spowiedzi, nie chodzę do Kościoła. Od pewnego czasu jednak czuję, że trzeba to zmienić, mam chęć odmówić kolejną Nowennę w intencji innych osób, chcę iść do Spowiedzi… Proszę o modlitwę.

Szczęść Boże!

Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest

Zobacz podobne wpisy:

2 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
MK
MK
19.08.17 21:24

Piotrze to co przeszedles i Twoja Zona to naprawde trudna walka ale udalo sie!Twoj Synek zyje i Jest zdrow to najwazniejsze.Mysle,ze to co przeszedles to tez proba Boza Twojej Wiary.Zgadzam sie z Toba,wroc do Kosciola i dziekuj za wszystko Panu Bogu.Pan Bog chce abysmy byli z Nim nie tylko w trudnych momentach naszego zycia ale kazdego dnia.To nasz Przyjaciel.Twoje modlitwy nie poszly na marne.Szczesc Boze!

Piotr
Piotr
19.08.17 10:58

Chwała Panu , Chwała Matce Bożej Maryi

2
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x