Piszę to świadectwo, bo chyba trochę dojrzałem, aby je napisać. Jesteśmy małżeństwem już szesnasty rok, lecz, cóż żona postanowiła ode mnie odejść. Muszę nadmienić, że nie jestem w łatwej sytuacji. Jestem osobą ciężko chorą, mam chorobę autoagresywną ( z zapaleń martwiczych naczyń ) a ta niszczy organizm, przez co od pięciu lat jestem osobą dializowaną. Moje nerki w ogóle nie pracują. Jestem od dwunastu lat na rencie czyli od początku choroby. Choroba cały czas postępuje i leczenie spowalnia ją tylko, lecz kolejno zajmowane są następne organy. Walka toczy się o zatoki. Ale walczymy. Żona poświęciła się pracy a ja domowi z racji renty. Zajmuje się domem, dziećmi, gotuje, sprzątam, wożę je do szkoły. W domu pracy jest dużo, i najgorzej że jej nie widać. Brak nerek powoduje że nie jestem już 100% facetem, jeśli wiecie o co chodzi. I cóż któregoś dnia usłyszałem „-że przemyślałam swoje życie i nie chcę Ciebie”. „- Nie jesteś prawdziwym facetem.”
Napiszę tylko że pracuje w finansach wśród bogatych i obraca dużymi pieniędzmi. Ona rozwijała swoją karierę a ja starałem się ją wspomagać. I coś zaczęło się psuć, ona coraz dłużej w pracy, a ja sam z dziećmi w domu. Po rozmowach, które nic nie dały płaczach błaganiach, szukałem pomocy.
Trafiłem na nowennę przez przypadek. Szukałem pomocy jak to posklejać.
I prawie jak na zawołanie ukazał mi się artykuł o nowennie.
Odmawiam teraz piątą nowennę, myślałem iż Matka Boża zajmie się problemem mnie nurtującym, a tu niespodzianka. Zajęła się, ale mną. Zaprowadziła mnie do swojego syna. Do Jezusa. Zmieniła mnie, wzmocniła wiarę, naprawia we mnie co wymaga naprawy i zapewne dalej to robi. Z nerwów niebywałych, dała mi oazę spokoju. Już groźby żony o rozwodzie nie wywołują wielkich emocji. Myślałem że przestanę kochać żonę – a ja bardziej ją kocham. Przeważnie traktuje mnie jakby mnie nie było, nie odzywa się.
Lecz zawierzyłem całkowicie Bogu. Wiem, że ma plan nawet dla mnie. Żona zauważyła że się dużo modle, lecz przynajmniej mi nie przeszkadza. Jak mówię o sprawach Boskich, podważa je. A muszę dodać, iż skończyła wydział teologiczny z tytułem magistra. Trzymam się w modlitwie przy nowennie pompejańskiej. Zawierzam całą rodzinę Bogu i Matce Najświętszej.
Zobacz podobne wpisy:
Aga: Łaski nowenny pompejańskiej
Magdalena: Wysłuchane prośby
Obrazki z Nowenną Pompejańską za darmo!
Medalik pompejański
Piękne świadectwo. Krzysiek to twardziel i tak łatwo się nie podda bo zło dobrem zwycięża. Pan Bóg przychodzi w cierpieniu, ma w tym swój plan. WALCZYMY DO KOŃCA !
Bardzo mnie poruszylo to swiadectwo. Nie Twoja wina, ze chorujesz, ze choroba niszczy Twoje zycie. I tak juz cierpisz, nikt nie powinien dokladac cierpien. Zycze Twoje zonie, aby to zrozumiala i odnalazla w swoim sercu prawdziwa milosc, aby zrozumiala, ze prawdziwa meskosc to milosc i poswiecenie dla rodziny, a Tobie tego nie brakuje. Zycze Tobie sily w tym trudnym doswiadczeniu. To strasznie przykre jak teraz przedmiotowo traktuje sie drugiego czlowieka, zycze, aby Twoja zona zrozumiala, ze milosc jest w dobrej i zlej doli.
Krzysiu nie wiem z jakiej części Polski jesteś, ale szukaj wspólnoty będą się za Ciebie modlić nigdy nie będziesz sam a jak Bóg zacznie działać to i twoja żona się tam znajdzie pozdrawiam, będzie dobrze pomodlę się.
Jestes dzielnym mezczyzna! Obejrzyj Dotyk Boga, Gdzie dwoch lub trzech. Oddaj swoje zycie Jezusowi. On jest dobry, laskawy, uzdrawia, leczy. Siegnij po Slowo Boze i zacznij czytac, uwierz w Boze obietnice. Ja uwierzylam i w moim zyciu dzieja sie wspaniale rzeczy, otrzymuje mnostwo lask, a nawet cudow. Blogoslawie Cie.
Pan Bóg nie zostawi cię samego, módl się i ufaj a twoje problemy się rozwiążą w najlepszy z możliwy sposób.
Mój mąż mnie skreślił przez chorobę:((Mam za sobą sporo operacji ginekologicznych,niemożność pożycia przez bóle i chorobę.Potrafił (jak byłam po operacji)wrócić z pracy i pod pretekstem że wychodzi na 10minut,wychodził się upijać i nie podął szklanki wody.Nie mamy kontaktu,mieszkamy osobno.Ostatnio jak był to nawet się nie przywitał ale wybuchł,awantura i wmawiał ze go nie kocham(dla niego widocznie miłość to fizyczność).jest mi naprawdę ciężko Odmawiam jednocześnie 3Nowenny Pompejańskie (już nawet nie licze ile mam odmówionych)Boję się własnego męża,przeszlam piekło i mąż bardzo kłamie,wybuch ucieka w alkohol i inne używki(nie chce iść na terapię)Choć mam podstawy do stwierdzenia nieważności małżeństwa to modlę się… Czytaj więcej »
Aga módl się za dzieci nienarodzone, sama podjęłam się adopcji dziecka poczętego przez 9 miesięcy. Dzięki tej modlitwie uchroniłam swoją chorą macice przed całkowitym wycięciem, a było już bardzo źle. Wcześniej miałam już dwie operacje więc sprawa po ludzku beznadziejna. Dużo by o tym pisać, odmówiłam wszystkie modlitwy ale tylko po tej nastąpiła poprawa mojego zdrowia.
Piękne świadectwo Pani Aniu. Warto je przekazać np. Ks. Tomaszowi Kancelarczykowi że Szczecina. On zajmuje się obroną życia dzieci nienarodzonych. Proszę poczytać o Bractwie Małych Stopek. Są liczne świadectwa o skuteczności Duchowej Adopcji dziecka Poczętego i wielu Cudów. Pomocna jest też małżeństwom, które starają się o dziecko.
Panie Krzysztofie, proszę nie ustawiać w modlitwie różańcowej. Zwycięstwo przyjdzie przez Maryję.