Moja tarczyca prawdopodobnie już od wielu lat, choć nie wiedziałem o tym wcześniej, nie jest idealna. Lekarz endokrynolog postawił u mnie diagnozę choroby Hashimoto i zlecił zażywanie lewotyroksyny. Na szczęście bardziej szczegółowe badania krwi wykazały, że nie mam podwyższonych przeciwciał tarczycowych, ale TSH pozostawało w kolejnych badaniach podwyższone lub w górnej granicy. Dobrą wiadomością po miesiącu było to, że nie muszę zażywać leków, mimo granicznych wartości TSH.
Niestety! Okazało się, że taka diagnoza, mimo braku konieczności leczenia, nie była dla mnie dobrze rokująca w kontekście bardzo ważnych badań kwalifikacyjnych, które musiałem wkrótce przejść – wyniki krwi musiały być bezwzględnie w normie, a moje TSH wciąż balansowało na granicy – raz w normie, raz powyżej normy i znowu lekko ponad normę…
W nowennie pompejańskiej prosiłem więc Maryję, abym pozytywnie przeszedł te badania i aby wartości TSH były odtąd w normie. Moja prośba została wkrótce wysłuchana – badania przeszedłem pozytywnie, a wartości TSH we krwi pozostają w normie.
Zobacz podobne wpisy:
Małgorzata: Jest siła i moc i radość
Kryspina: spokój, obowiązek, łaski
Obrazki z Nowenną Pompejańską za darmo!
Medalik pompejański