Marcin Pomichowski: Modliłem się w imeniu mojej mamy Genowefy Pomichowskiej żeby mama porzuciła kule oraz wózek inwalidzki ale lewa noga którą ma krzywą w kolanie żeby znów była prosta, żeby mama zaczeła sama się poruszać, żeby mogła sama chodzić o własnych siłach.
Witam. Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus i Maryja Zawsze Dziewica. Moją trzecia Nowennę Pompejańską zacząłem odmawiać 1. 01. 2017r. a zakończyłem 23. 2. 2017r. ( 3dni temu). Właśnie dziś opisuje moje trzecie świadectwo związane z Nowenną Pompejańską. Tym razem moja intencja jest związana z moją mamą Genowefą. Moja mama była przez 17 lat leczona na SM czyli stwardnienie Rozsiane lecz co ciekawego później się okazało że to nie jest Stwardnienie Rozsiane tylko Zwyrodnienie kręgosłupa kręgów szyjnych czyli Dyskopatia. Moja mama była wcześniej źle zdiagnozowana przez panią doktor z Łomży. Lekarz powiedział mojej mamie że gdyby to było wcześniej wykryte to dziś moja mama zapewne poruszała by się o własnych siłach a nie o kulach oraz o wózku inwalidzkim. Moja mama nosiła przez jakiś czas na swoje lewej krzywej nodze w kolanie stabilizator, lecz to nic nie dało. Lekarz powiedział że mógłby podjąć się operacji lecz okazało się że operacja jest bardzo ryzykowna i że może zakończyć się sukcesem lub porażką( czyli śmiercią) i dlatego moja mama już nie zdecydowała się na tę operację. Ja natomiast bardzo wierzę w to że Maryja uzdrowi moją mamę jak i że moja mama całkowicie wyzdrowieje. Całkowicie Ufam Maryji jak i jezusowi wiem że oni obydwoje przyjdą do mojej mamy i ją uleczą z tej o to choroby. Wierzę też że życie mojej mamy całkowicie się odmieni jak i że będzie cud w mojej rodzinie. Błogosławmy Panu, Bogu niech będą dzięki. Pozdrawiam was wszystkich Którzy będziecie czytać moje świadectwo.
Zobacz podobne wpisy:
Małgorzata: Jest siła i moc i radość
Kryspina: spokój, obowiązek, łaski
Obrazki z Nowenną Pompejańską za darmo!
Medalik pompejański
Witaj, Tamaro. Losy mojej mamy nic się nie zmieniły jak i pozostały bez żadnej zmiany. Ale wierzę że Pan Jezus wkrótce przyjdzie i ją całkowicie uzdrowi. Ja Ufam Jezusowi.
P. S. Jeśli chcesz ze mną skontaktować się to pozostawię ci moje namiary, o to one
mój e-mail: MStinger14@wp.pl
serdecznie pozdrawiam Cię. Marcin.
Drogi Marcinie, czy możesz napisać, jak dalej potoczyły się losy Twojej Mamy?
Cudu,Drogi Bracie w Panu,może nie być!!!!Nastaw się na dalszą chorobę Mamy.Ja mam chorobę genetyczną oczu od urodzenia.Nawet operacja niewiele pomogła.Od wielu lat żle widzę.I tak już zostanie do śmierci.moje marenie odzyskania NORMALNEGO WZROKU nie spełniło się .WOLA BOSKA jest bardzo TRUDNA,ale nie mam wyjścia.módl się o JEJ WYPEŁNIENIE w Twoim i Twojej Mamy życiu.Pozdrawiam.
W każdą trzecią sobotę miesiąca są takie spotkania otwarte z mszą o uwolnienia i uzdrowienia prowadzone przez O.Daniela Galusa na Przeprośnej Górce k.Częstochowy.Może już o nich słyszałeś,bo widzę tam autokary z Łomży.Dużo ludzi stamtąd należy do Wspólnoty MiMJ,która bardzo się udziela na tych spotkaniach.Warto byłoby dotrzeć do tych ludzi i razem z nimi przyjechać na taką mszę.Naprawdę warto ! Dzieją się tam cuda. Wystarczy zaufać Bogu i otworzyć się na jego działanie.Każdy otrzymuje tyle, ile jest w stanie przyjąć. Prosić o łaski i je przyjmować też trzeba umieć.Najważniejsze to bardzo chcieć.Pomyśl o tym!.Niech wam Bóg błogosławi.
Skoro wspominasz o Łomży to może blisko O. Witko będzie w czerwcu w Białymstoku.
Marcin jak masz taką mozliwość zawieź Mamę na Msze o uzdrowienie . Może gdzieś w pobliżu o.Witko będzie odprawiał .