Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Agnieszka: Dzięki Nowennie Popmejańskiej wszystko stało się łatwiejsze!

Czytając Wasze świadectwa poczułam chęć podzielenia się z Wami moimi. Jutro kończę drugą Nowennę Pompejańską, dzięki której wszystkie rodzinne problemy stały się łatwiejsze i są do rozwiązania.

Pierwszą zaczęłam odmawiać gdy dowiedziałam się, że mój mąż ma polipa na pęcherzyku żółciowym. Łagodny polip mógł zamienić się w złośliwego….czyli raka. Gdyby rósł groziła mu operacja. Bardzo przeraził mnie ten fakt…byłam w rozsypce, ponieważ mąż, to dla mnie najważniejsza osoba w moim życiu. On i dzieci to cały mój świat,który jest idealny gdy jesteśmy wszyscy razem, zdrowi i szczęśliwi. Nie wiedziałam co robić, wtedy z pomocą przyszła mi Pani Ewa, która poleciła mi tą Nowennę mówiąc, że działa cuda. Pewnej nocy, gdy byłam w trakcie odmawiania przyśniła mi się Matka Boska. Nic nie mówiła,lecz emanował od niej wielki blask, który napełnił mnie spokojem i nadzieją. Po pół roku mój mąż poszedł na badania, by sprawdzić czy polip rośnie i konieczna będzie operacja. Siedziałam w domu czekając na jego telefon, dziwnie spokojna. Nutka strachu pojawiła się dopiero, gdy zauważyłam,że dzwoni. Odebrałam i usłyszałam jego płacz, a należy wspomnieć, że jest on mężczyzną twardym, który nie pokazuje swoich słabości i lęków a jego płacz (mimo że jesteśmy małżeństwem od 20 lat) słyszałam tyle razy, że mogłabym policzyć je na palcach u jednej ręki. Płakał jak małe dziecko, mówiąc „Agnieszka, nie ma go…słyszysz nie ma.Zniknął, wchłonął się…nie ma.” Byłam tak szczęśliwa, czułam, że Matka Boska jest przy nas i to wszystko dzięki Niej.

W między czasie, między jedną Nowenną a drugą moja środkowa córka zaczęła odczuwać silny ból w klatce piersiowej, który nie przechodził i powracał. Miała wtedy 15 lat, więc jak najszybciej udaliśmy się do lekarza, który zlecił badania, które nic nie wykazały,ale ból nie przechodził. I tak przez 3 miesiące, jeździliśmy od lekarza do lekarza,którzy wciąż zlecali różne badania, które nic nie dawały bo i tak nie wiedzieliśmy co jej dolega. Wreszcie we wrześniu, doktor zalecił nam byśmy udali się do reumatologa dziecięcego, jednak w naszym mieście takiego nie ma a najbliższy znajduje się 200 kilometrów od nas. Spróbowaliśmy u normalnego reumatologa, jednak nie liczyliśmy na nic wielkiego gdyż fundusz zdrowia nie zwrócił by Pani doktor pieniędzy za moją córkę, co uświadomiła nam pielęgniarka nie chcąc umówić nas na wizytę, jednak Pani doktor zgodziła się i nakazała nam zrobić badania na obecność antygenu, który mogła odziedziczyć po moim tacie. Okazało się, że córka go ma, co oznaczało,że 15-sto letnia dziewczyna choruje na zesztywniające zapalenie stawów kręgosłupa, jednak po podaniu leków dolegliwości przeszły, co było najważniejsze.

Po raz drugi, zaczęłam ją odmawiać 53 dni temu, ponieważ mój mąż znów nie czuł się dobrze. Dolegały mu różne bóle. Począwszy od kręgosłupa,pięt do brzucha. Niestety ma on pracę fizyczną, co wcale mu nie pomaga w leczeniu. Bałam się, że to coś poważnego, a do głowy przychodziły mi same straszne myśli. Kręgosłup to nie przelewki, tym bardziej,że mimo leczenia ból nie przechodził. Rzucenie pracy nie wchodziło w grę, gdyż mamy córkę, która wymaga tego,że ktoś musi być ciągle w domu, a praca męża jest dobrze płatna,zaś ja jestem z zawodu sprzedawczynią, więc gdybyśmy te 2,5 tysiąca zamienili na tysiąc z hakiem, to nie dalibyśmy rady utrzymać pięcioosobowej rodziny z różnymi kredytami, a na wyrozumiałość szefa męża nie było co liczyć. Pięty też dawały się we znak jednak mąż nie chciał iść do lekarza tłumacząc,że to ból jak każdy inny, że źle lub na coś stanął. Zaczęłam sama szukać informacji co to może oznaczać…nie wiedziałam,że ból pięt może wiązać się np. z trzustką. Wreszcie namówiłam męża na wizytę u lekarza, który zlecił prześwietlenie. Okazało się, że to nie trzustka czy cukrzyca tylko ostrogi. Czyli coś co da się po prostu wyleczyć. Podobnie było z kręgosłupem. Nikt nie wiedział czemu boli i mimo różnych leków, czy masażów nie przestaje…okazało się, że mój mąż ma osteofity, czyli narośla kostne na kręgosłupie, do którego wyleczenia wystarczy odpowiednia rehabilitacja. Ale co z tym brzuchem…bolał w różnych miejscach, promieniował. Nie kończyło się na bólu, miał też wzdęcia, źle się czuł. Mąż ma refluks, ale sądził, że on boli inaczej i to nie to. W styczniu poszłam z nim na badania. Okazało się, że ma bakterie,która jest za wszystkie te dolegliwości odpowiedzialna. Teraz jest w trakcie leczenia antybiotykowego i mamy wszyscy nadzieję, że bakteria zniknie.

Moja środkowa córka wymaga leczenia ortodentycznego, jednak żaden ortodonta nie umiał nam dokładnie powiedzieć co mamy robić. Jedna Pani ortodontka powiedziała, że założymy aparat, druga, że konieczna jest operacja, zaś trzecia kazała mężowi podpisać, że poddaje córkę próbie leczenia która kosztuje 6 tysięcy i raczej nic nie da tylko pochłonie 3 lata z życia mojej córki i 6 tysięcy lub operację w Warszawie, która kosztuję 25 tysięcy. Gdy już nie wiedzieliśmy co mamy robić Maryja znów nam pomogła i zesłała Panią Elę, która poleciała nam ortodontkę, która współpracuje ze swoim mężem chirurgiem w naszym mieście. Okazało się, że operacja, owszem jest konieczna, ale odbędzie się w naszym mieście i koszt pokryję fundusz zdrowia, a całe przygotowanie i leczenie trwać będzie 3 lata a kosztować 8 tysięcy,ale na 100% da efekt.

Nie mówię, że problemów nie ma, ale z pomocą Matki Boskiej stają się do rozwiązania. Maryja stawia nam takich ludzi na drodze naszego życia, dzięki którym wszystko staję się łatwiejsze i do pokonania. Naprawdę ta Nowenna czyni cuda.

Pozdrawiam.

0 0 głosów
Oceń wpis
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
3 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Danuta
Danuta
01.02.17 22:06

Życzę Pani poukładania swoich spraw za wstawiennictwem Królowej Pompejańskiej.Wierzę w to że będzie dobrze.Tak po ludzku ,to; zazdroszczę;; Pani tego,że odwiedziła Panią we śnie Matka Boska.

enia
enia
16.01.17 02:28

Agnieszko Twój mąż jest wielkim szczęściarzem ,że ma taką żonę . Trzymajcie się zdrowo.

kin
kin
16.01.17 00:20

Życzę wszystkiego dobrego dla całej rodziny! Jest Pani cudowną kobietą. Chwała Panu!

3
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x