Magdalena: Kochani, nie czekajcie i nie zwlekajcie!

Koleżanka opowiedziała mi o nowennie, choć sama nie mogła się zdecydować, czy przy trójce dzieci i prowadzeniu własnej firmy da radę ją odmawiać. Otrzymałam od niej wskazówki w formie ustnej i książeczki z instrukcją.

Zaczęłam dzień przed świętami, czyli 23 grudnia, jadąc do syna z resztą rodziny. Pracy miałam wcześniej ogrom, ale kiedy już ruszyliśmy w drogę, która miała 1200 km, myślałam, że odpocznę w aucie i zacznę odmawiać nowennę. Jadąc i już modląc się, nagle doznałam olśnienia: „przecież pracujesz już 26 lat we własnej firmie, zatrudniasz dwie pracownice i nie masz w ogóle dla siebie czasu”. Wstąpiła we mnie ogromna siła i postanowienie zmiany od Nowego Roku. Nie powiem, że było łatwo, ale byłam nieugięta, wytrwałam i zaraz zaczęłam odmawiać kolejną nowennę. W czasie postu mój mąż postanowił nie pić w ogóle alkoholu, co nigdy mu się do tej pory nie zdarzyło. Młodszy syn zastosował dietę oczyszczającą, czyli nie jadł nic przez 10 dni, pił tylko wodę, miętę i kawę. Tym się troszkę zmartwiłam, ale powoli zaczął spożywać delikatne pokarmy. Starszy syn również znalazł sobie dietę oczyszczającą i jeszcze namówił męża bez większych sprzeciwów. Wcześniej tak naprawdę żaden z nich nie odmawiał sobie wina, drinka czy innego alkoholu. Teraz ich obserwuję i cierpliwie czekam… Nowennę kończę 17 maja. To, że znajduję 90 minut na modlitwę, sprawia mi wielką przyjemność. Budzę się rano przed budzikiem, dzień zaczynam modlitwą i tak go kończę. Kochani, nie czekajcie i nie zwlekajcie. Owoce nowenny przychodzą spokojnie i powoli.