Witajcie, pragnę podzielić się z wami moim świadectwem. W Boże Ciało skończyłam odmawiać moją trzecią nowennę. Niedługo potem natrafiłam w internecie na słowa o. Adama Szustaka, które idealnie opisują to, co dzieję się obecnie w moim życiu: „Czy wierzysz w to zdanie, że jak to Ci się rozsypało, to właśnie na tym Ci się buduje?”
Pod koniec zeszłego roku mój ówczesny chłopak zdecydował o rozstaniu. Nie będę pisać o tym, jak to mój świat się zawalił, bo dzisiaj całkiem inaczej na to patrzę. Nasz związek był daleki od ideału a wręcz wyniszczający. Nie potrafiliśmy się porozumieć, dlatego Pan Bóg musiał zaingerować. Jestem mu dzisiaj za to bardzo wdzięczna. Jakiś czas po rozstaniu, kiedy emocję opadły, zaczęliśmy regularnie się spotykać. Przez ostatnie pół roku wydarzyło się więcej dobrego między nami niż przez 3 lata trwania naszego związku. Spędzamy ze sobą prawie każdą niedzielę. Nie rozmawiamy jednak na temat bliższej relacji czy ewentualnego powrotu. To i tak wielki cud, że po tym co przeszliśmy jesteśmy w stanie się spotykać i spędzać razem czas.
Nawiązując do słów o. Adama, odkąd nasz związek się skończył, nasza relacja staje się coraz lepsza. Jeśli mogę coś poradzić osobom, które znajdują się w podobnej sytuacji, to przede wszystkim bądźcie cierpliwi i nie zmuszajcie drugiej osoby do niczego. To tylko może pogorszyć sprawę. Wiem to z własnego doświadczenia. Podejrzewam, że najbliższe pół roku spędzimy właśnie na przyjaźni i wcale mnie to nie przeraża. To niewiarygodne jak modlitwa zmieniła moje nastawienie do życia. Czekam sobie w pokorze, bo wiem, że za wstawiennictwem Maryi czekają na mnie wspaniałe rzeczy.
Pozdrawiam
Zobacz podobne wpisy:
Kasia: Modlitwa po rozstaniu
Krystyna: Nawrócenie grzeszników
Obrazki z Nowenną Pompejańską za darmo!
Medalik pompejański
Kaju, bardzo Ci dziękuje za to świadectwo :)! Nie wiesz nawet ile ono mi w tej chwili pomogło. Byłam w podobnej sytuacji, 3 lata w związku gdzie pod koniec zaczynało byc gorzej. Tylko, ze moj byly chłopak dodatkowo borykał sie tez z rożnymi problemami ze soba. Rozstanie bardzo przeżyłam i do dzisiejszego dnia sie po nim zbieram, a ostatnie nasze spotkanie rożnie wyglądało i żałuje, ze dałam sie sprowokować i zrobiłam komentarz, który mogłam pominąć. Na Twoje świadectwo natrafiłam przypadkiem i te słowa o. Adama Szustaka sa „mega” :)! Bardzo mi to pomogło. Ilekroć będę miała słabszy moment to wroce… Czytaj więcej »
A czy mógłby ktoś powiedzieć z jakiej konferencji pochodzą te slowa o. Adama Szustaka „Czy wierzysz w to zdanie, że jak to Ci się rozsypało, to właśnie na tym Ci się buduje?”
Ostatnia część serii „Garnek strachu. Droga do dojrzałości”. Pozdrawiam
Kaju jak długo czekałaś na to by Twój chłopak się odezwał?
Ja mam bardzo podobną sytuację. Od jakiegoś czasu modlę się NP długo zastanawiałam się jak sformułować intencję i ostatecznie modlę się o jeszcze jedną szansę na to, abyśmy mogli stworzyć związek… Ciągle czekam i wierzę. Zbliżam się do końca Nowenny i on nadal milczy, ale cóż będę czekać i wierzyć a Twoje świadectwo dodaje mi otuchy i motywacji. Dziękuję !!! Jak długo od Nowenny on się do Ciebie odezwał ??
O rany, tak to świadectwo mi się podoba, że czytam je po kilka razy dziennie. Tak dodaje mi otuchy i dodatkowo komentarz Zadowolonej jest taki mądry. Tyle jest trafnych rad w nim i w świadectwie również. Pozdrawiam.
Napisałam – jak ktoś chce mi pomóc – to niech mi pomoże choć maleńką modlitwą w intencji, którą noszę w sercu. A nie ocenia, że zła intencja, że to obsesja… Mnie to strasznie boli. Strasznie!!!
Kiedyś tak, żeby wiedział ile dla mnie znaczy, że jest ważny, że go kocham teraz nie
No to, Andziu, użyłaś odstraszaczy, a widzenie wszędzie aluzji do swojej sytuacji, porównywania się z nią (jak przy świadectwach opuszczonych żon), wyszukiwanie podobieństw też jest dowodem tego, że wszystko poszło w kierunku nerwicy natręctw. Zobacz INNY rodzaj świadectw i zacznij się modlić (konsekwentnie i planowo) za osoby, których sytuacja jest zupełnie różna niż Twoja, a wyjdziesz z klatki, w której tkwisz.
Utożsamiam się z tymi opuszczonymi żonami, bo wiem co czują bo ja czuje dokladnie tak samo. Świat się zawalił. Ruina!
Naprawdę nie mniejszy ból czują osoby nie będące w związku małżeńskim od osób będących i porzuconych
Komu Ty to tłumaczysz? Pisałam dwa razy, że chyba WSZYSCY to choć raz poznaliśmy. Ale utożsamianie z opuszczonymi nie jest i nigdy nie będzie tożsamością. Ty masz się utożsamiać z podnoszącymi się po przydepnięciu przez życie i pomagać innym, kiedy sobie w danej chwili nie możesz. To Twoje „bo ja” przebija z każdego zdania. Zachęcam do zmiany postawy i modlitwy tekstem dzisiejszej Ewangelii, która wiele uwago poświęca oku: (Mt 6,19-23) Jezus powiedział do swoich uczniów: Nie gromadźcie sobie skarbów na ziemi, gdzie mól i rdza niszczą i gdzie złodzieje włamują się i kradną. Gromadźcie sobie skarby w niebie, gdzie ani… Czytaj więcej »
Oczywiście, ze nie ma sensu. Ogólnie napiszcie, ze jestem beznadziejna i nic nie warta. A moja intencja i moje cierpienie jest wyimaginowane i chore psychicznie
No to masz odpowiedź na swoje pytania: taka fikcja w Twoim, a nie cudzym oku (jak okruch diabelskiego zwierciadła w Królowej Śniegu) wywołuje i Twoje złe samopoczucie i porażki w relacjach. Wyjmij to z oka, dostrzeż swoją wartość, realną, istniejącą, zamiast próbować ją budować przez związek do kitu. Bez odbioru, wylogowuję się.
Fajne świadectwo potwierdzające starą prawdę, że szanse na odbudowanie relacji mają te dziewczyny/kobiety, które zachowują zdrowy emocjonalny dystans do rozstania i do swojego byłego chłopaka/partnera/męża. Nie panikują, nie naciskają, nie błagają o powrót, nie wydzwaniają do niego i nie smsują, nie przeglądają nerwowo portali społecznościowych w poszukiwaniu „tej nowej”. Po prostu zachowują swoją dumę i godność. Nie ma określonego sposobu na odzyskanie miłości . Miłość jest czymś wolnym. Są za to środki pomocne i szkodzące odzyskaniu miłości. Szkodzi odzyskaniu miłości: robienie scen, wymówek, szantażowanie i obwinianie. Nie warto się poniżać i naciskać, bo miłości się nie kupi ani nie wymusi.… Czytaj więcej »
Jakaś aluzja do mojej osoby? Ja też nie naciskam. Tylko się modlę
Andziu, to nie jest aluzja do Ciebie. Nie odbieraj tak wszystkiego wprost do siebie. Zadowolonej chodzi o to, aby kobieta umiała zamilknąć gdy mąż/chłopak/narzeczony ją zostawia. To jest najlepsza droga, bo tym samym kobieta pokazuje że ma swój honor i zna swoją wartość. A tylko takie kobiety są interesujące dla mężczyzn. Mam pytanie do Ciebie- czy Ty smsujesz i dzwonisz do swojego chłopaka, który odszedł od Ciebie?
Nie
Zadowolona . W zupełności się z Tobą zgadzam . Pozdrawiam
Dziękuję Bożenko:) Nie napisałam nic odkrywczego :)))
Bardzo mi sie podoba to co napisalas o szacunku. Ja tez jestem tego samego zdania. Jezeli Ty sie szanujesz to wymagasz tego od innych.
Nie rozumiem, czemu moje komentarze nie pojawiają się na stronie…?! Wczoraj zadałam pytanie i nic się nie pojawiło. Panie administratorze, dlaczego moje komentarze nie pojawiają się na stronie??
Do M. Czasem tak jest, trzeba pytać jeszcze raz, do skutku.
A ja coraz bardziej sie poddaje. Zazdroszczę Kaju Tobie, że próbujesz na nowo budować relacje ze swoim chłopakiem. Mój całkowicie odwrotnie. Skała, lód
Ja właśnie nie bardzo rozumiem te słowa.
Napisalas, że do Ciebie przemówiły, do Marcina też a ja nie wiem jak mam je interpretować
Andziu może Twój były chłopak nie jest wart takiego rozpaczania. Sama sobie odpowiedz czy jest wartościowym człowiekiem, czy jest kandydatem na dobrego męża i ojca. Bóg nie da Ci tego co jest dla Ciebie złe…
I nie daje tego co dobre
Jak ty ciągle płaczesz i myslisz o swoim byłym to jak ma dac to dobre
A jak ma dać jak Ty ciągle myślisz i tęsknisz za swoim byłym chłopakiem, bo tylko z nim utożsamiasz to dobro.
Kaju, serdecznie Ci dziękuję za te świadectwo. Na nowo mam nadzieje. Wiem jak się czułaś po rozstaniu, bo sam ostatnio to przeżywałem. Mam podobną sytuację jednak dużo gorszą. Nie chce ze mną zbytnio rozmawiać, tylko piszemy ze sobą, od czasu do czasu. Zły ostatnio bardzo mnie atakuje. Nawet pogorszyła mi się z tą dziewczyną relacje. Wierze jednak, że kiedyś będzie dobrze. Te słowa: „Czy wierzysz w to zdanie, że jak to Ci się rozsypało, to właśnie na tym Ci się buduje?” bardzo mocno do mnie przemówiły. Również opisują moją obecną sytuacje. Ufajmy Panu i nie poddawajmy się
Cieszę się Marcinie, że mogłam dodać Ci choć odrobinę nadziei. Powodzenia
Dziękuję za Twoje świadectwo. Kto się pierwszy odezwał po rozstaniu- Ty do chłopaka czy chłopak do Ciebie? Długo się do siebie nie odzywaliście?